naturalna pielęgnacja kopyt

dea   primum non nocere
08 maja 2011 11:24
ansc - bo to bardzo zależy 🙂 Jeśli wbijają się i powodują ucisk, to na pewno nie chodzi z piętki - o tym pisałam powyżej. Poza tym ja np. inaczej strugam konia, którego widzę pierwszy raz, a inaczej takiego, którego "prowadzę". Jak strugam pierwszy raz, to najczęsciej podcinam wspory - chyba że widzę, że kopyta generalnie za mało, tył kopyta niski, płaski. Znowu inaczej strugam ściany kładące się, ale oddzielone od żywej podeszwy warstwą proszku, brudu lub wręcz dziurą (te najczęsciej "uspokajam"/przycinam właśnie, choć też nie do "dna"😉, inaczej takie, które mimo że wysokie, sprawiają wrażenie stopionych z żywą podeszwą - tych najczęściej nie ruszam. No i jesli prowadzę konia jakiś czas i ściany odrastają, to próbuję zostawić. Wspory to temat na książkę 🙂 i zdecydowanie pole do popisu dla intuicji...
ansc Przerośnięte ściany wsporowe, a takie wystające poza miskę to nie jest coś co powinno mieć miejsce z punktu widzenia mechaniki kopyta - ale czasem okresowo jest dla kopyta konieczne.

Ja ostatnio zaczęłam testować zostawianie ścian wsporowych przy pierwszym struganiu po rozkuciu i obserwowaniu co się stanie. Kuba mi powiedział, żebym z tym poeksperymentowała właśnie i rzeczywiscie mam wrażenie, że to przejście z kucia na bosaka jest łagodniejsze jak sie zostawi ściany wsporowe. No chyba że widać, że ewidentnie przeszkadzają, albo mamy w miarę sensowne kopyto - ale niestety ja strugam mało sensownych kopyt 😉
A te tylne kopyta są właśnie w miarę sensowne - michy że hej hej (nie kowalowe- proszkujące się), strzałki zdrowe, stosunkowo szerokie... no i te wyłożone ściany sporowe. Przyznam, że postąpiłam tak jak pisała Dea i nieco z nich "zdjęłam", ale nie tak by chowały się w miskę (z resztą chyba siły by mi na to nie starczyło, bo koniczek co rusz wyrywa tylną nogę... i coś mi z tym właśnie nie gra, że to nogę co rusz wyrywa - stawiam na nie do końca wyleczoną po podbiciu nogę przeciwną ale właścicielka mówi, że on tak zawsze z tą nogą). W każdym razie, nieco zebrałam z tych ścian bo naprawdę, przy takim całkiem zdrowym kopycie to aż mnie raziło. Nie wystawały one poza poziom ścian anie też nie były zlane z podeszwą, po prostu tak jak gruby plaster sera wywinięte na podeszwę.

U mojej sytuacja zupełnie inna. Wyłożoną ścianę mam na przodzie i zlewa ona się kompletnie z podeszwą. Jednak moja ma od roku podeszwę nożem nie tykaną i swobodnie kłusuje po kamieniach. I tu naprawdę głupia jestem i wydaj mi się, że problem powstał od pory kiedy ścięto jej te ściany na skos, a ja jakoś nie mogę tego wyprowadzić. Nie wiem czy przed "ścięciem" się jej kładły, przyznam, że półtora roku temu nie specjalnie przyglądałam się kopytom (i było mi z tym dobrze  😉)
tunrida dzięki na rozwianie wątpliwości.  :kwiatek: Tarnik zawsze używałam bez rączki, ale, że udało mi się dostać ją prawie gratis to wzięłam. A trochę głupio mi zapytać o to kowala... 😀iabeł:
na początku tarnikowałam z rączką ale jak spróbowałam bez to teraz nie umiem z rączką bo mi przeszkadza  🤣
Dziewczyny dzięki za wyjaśnienia w sprawie wsporów, rzeczywiście wszystko zależy od osobnika niestety trzeba nauczyć się wyczuwać kiedy robić tak a kiedy tak. Za mało mam przykładów niestety.
Konsultowałam dziś kopyta drugi raz z INNYM bardzo znanym KOWALEM.
I ten stwierdził, że kąty wsporowe nie są za niskie. Jego zdaniem one są za wysokie !! Kazał obniżyć o 5-8 mm. (poza tym..nie miał więcej uwag do moich kopyt)

I ponieważ to zalecenie bardziej przypadło mi do gustu niż poprzednie ( mówiące by podwyższyć kąty) , to dziś kąty wsporowe obniżyłam o 3-4 mm.
Kurde.....mam wrażenie, że koń chodzi w kłusie LEPIEJ.

Ale zanim zacznę puchnąć z radości i przy okazji wychwalać kowala przyjaznego naturalnemy struganiu, ( bo o tym też rozmawialiśmy), to muszę nabrać pewności, że jest lepiej z ruchem mojego konia. A do tego potrzebuję czasu. I być może jeszcze kilku mm obniżenia.
A nie najprościej po prostu słuchać kopyta?  😎


(nie jestem przeciwniczką konsultowania się, żeby nie było, wręcz przeciwnie 😉 )
Kopyto mówiło "obniż".  😉

Może i prościej by było, ale wiesz....zaczęłam się już motać z braku efektów.  🤔 Chciałam spytać osoby zajmujące się tym zawodowo, co jest nie tak z tymi kopytami.
Falabana Ja w przodach miałam również mocno wyłożone ściany wsporowe... nie widać było/jest gdzie podeszwa, a gdzie ściany 😵 Zaczęłam strugać we wrześniu 2009r. od tego czasu w styczniu 2011 odpadły mi leżące wsporaki w jednym kopycie, natomiast w drugim (tym płaskim) odpadła jedna leżąca ściana wspor., a druga trzyma się nadal... koń chodzi dobrze, więc czekam 💃
Wcześniej przycinałam je próbując znaleźć granicę, ale nic z tego nie wychodziło, więc zostawiłam je w spokoju, pilnując tylko żeby nie wystawały ponad ściany zewnętrzne kopyta.
Dobry wieczór,
czy ja drogie Panie (i Panowie, których tu chyba mniej) mógłbym włączyć się w wątek z prośbami o wskazówki?

Tytułem wprowadzenia: poznałem młodą, rudą delikwentkę, która w przeciągu roku miała robione kopyta z 3-4 razy, dzięki czemu dysponuje wszystkimi typowymi przypadłościami (flary, zacieśnienie kopyt, oderwane ściany). Niedawno nieopatrznie weszliśmy w związek, przy czym ja zająłem pozycję właściciela musiałem pomyśleć co dalej. Dostęp do kowala będzie pewnie jaki był, przy czym i tak, jak wszyscy, rżnie podeszwy i ruguje strzałki. Dlatego postanowiłem sam zgłębić obsługę tarnika, mając nadzieję, że bardziej jej nie zepsuję.

Niedawno oglądałem kopyta Rudej i jakoś wydawało mi się, że po tym jak ostatnio miała przez kowala radykalnie wyciętą podeszwę, strzałkę i ściany, to jeszcze niewiele się da skrócić. Po czym zacząłem grzebać kopystką i okazało się, że w kątach wsporowych jest już sporo martwej podeszwy. Ściany wsporowe miały dość duży przyrost i chyba nie mając gdzie się wciskać, zaczęły zawężać rowki przystrzałkowe (od 3 tygodni nie da się ich normalnie wyczyścić kopystką).

Żeby przed dalszą robotą nie wpaść na jakąś kopytną minę, po której Ruda mnie znienawidzi.. 🙂 chciałbym pozadawać tu trochę pytań w pierwszych 14 latach praktyki 😉
Przepraszam za fatalne zdjęcia - wiem, że wieje beznadzieją, ale pozwalałem sobie na wyrywanie nóg podczas czyszczenia, co zwierzak zaczął skrzętnie wykorzystywać. Na razie muszę powalczyć, żeby Ruda znowu stała się bardziej współpracująca.. Dodatkowo z wrażenia nie zauważyłem, że w drodze do asfaltu utaplała nawet to, co udało się przemyć.  😕


Tak słonik wygląda stojąc:





Na razie chcę ograniczyć się do tarnikowania rogu do podeszwy, wycinania ścian, żeby nie wystawały, na przodach utrzymywać mustang roll.

Np Lewy Przód:




Czy te piętki pragną drastycznego obniżenia? Czy lepiej robić to powoli..?

Tu: http://fotoforum.gazeta.pl/a/58153.html mam jeszcze kilka zdjęć pozostałych nóg.
wygląda to niestety na przewlekły ochwat...
trzeba by zacząć od odpowiedniej diety
wygląda to niestety na przewlekły ochwat...
trzeba by zacząć od odpowiedniej diety


Ona od ponad roku jest całą dobę na padoku (bez dostępu do trawy), konie mają dostęp do siana 24h, dostają sianokiszonkę, a owies tylko zimą.
Chodzenie raczej nie sprawia jej jakiegoś wielkiego bólu  (przynajmniej na tyle, ile mi się wydaje), choć rzeczywiście nie widać, żeby sama z siebie z radością biegała..
Teraz czasami zabieram ją na 10 min. na trawę po wyganianiu na roundpenie i to można jej wykasować.
Pytanie jakie jest to siano - może zbyt bogate w energię dla tego konia, jeśli ma skłonność do ochwatu? Poza tym może są jakieś mocne zaburzenia mineralne w diecie? Nie dostawała w ciągu ostatniego roku sterydów?

Trzeba by to mocno strugać jeśli ma coś z tego być - pazur skrócić do granicy podeszwy piłując prostopadle do poziomu podeszwy, obniżać piętki ile się da i kazać temu koniowi się ruszać.
japasja
Ja bym kierowała się tylko podeszwą, tutaj widać że nie bardzo chce się wykruszać ale można śmiało jeszcze te kąty trochę obniżyć, i tak jak branka napisała skrócić mocno pazur, Wspory też obniżyłabym do poziomu podeszwy, strzałki są schowane, trochę to potrwa nim kopyta zechcą się obniżyć do ich poziomu. Kopyta wyglądają ochwatowo ale koń stoi raczej podsiebnie ( stawiałabym na ochwat mechaniczny- za długi pazur- mocne oderwanie) Co oczywiście nie wyklucza zwrócenia również bacznej uwagi na to czy żarcie nie jest zbyt bogate w cukry.
Życzę powodzenia, moim zdaniem tragedii nie ma ale musisz( ja bym tak robiła 😉) uzbroić się w cierpliwość i robić te kopyta często ale po trochu. 
dea   primum non nocere
09 maja 2011 12:09
Myślę, ze robienie 3-4 razy do roku mogło kobyle nie-pomóc 😉 Rób regularnie tak jak planowałes, jest szansa, że się wyprostuje bez radykalnych cięć. Od góry widać fajny nowy zrost. Kąty jeszcze trochę się da obniżyć - ile się da, tyle bym obniżyła. A jak tam świeżo upieczonemu szamanowi idzie obserwacja ruchu z piętki?  😎
No i tutaj bym ściany wsporowe podcięła, kobył stoi wyraźnie podsiebnie i takie się IMHO mogą "wbijać" - piętkowania pewnie też raczej nie ma, ale tu już pytanie do dumnego właściciela pieknego rudzielca  😍

Żywieniowo pewnie fajnie by było minerały dodać na początek - i dbać o to, żeby się stworzenie nie zrobiło zbyt kuliste, ma szansę być dobrze.

Na przyszłość prośba - postaraj sie robić fotki z poziomu ziemi, łatwiej będzie ocenić kąty.

EDIT: jeszcze coś, kąty wsporowe masz zestrugane DZIWNIE (pod skosem w stronę rowków) - uważaj z takim podcinaniem, wiem, że kowale tak "tną na rozszerzanie", ale taki duży kąt jeszcze nie widziałam, żeby działał, a wrażliwsze konie odmawiają obciążania takich pietek. Nieobciążane kąty na pewno się nie rozszerzą ani nie obniżą. Zanim zaczniesz próbować poszerzać kopyto, zacznij od uzyskania ruchu z piętki i prostej postawy - kąty wsporowe piłuj na płasko (cały "trójkącik" kąta wsporowego) i pilnuj, by ściana wsporowa schodziła w dół, nie musi schodzić do dna rowka, ale niech nie ma "najwyższego punktu", "wystającej falki" po drodze.

EDIT2 plus schemat 😉 obszary zaznaczone zielonym obrysem są ścięte pod skosem, a IMHO powinny być na początek płasko (czyli jak połozysz tarnik na kątach wsporowych, to opiera się na obu). Zaznaczone na czerwono lekko bym podcięła - bo TERAZ wystaj, gdybyś nie przyciął tego kąta tak dziwnie, to pewnie mogłoby zostać. Jeszcze pomarańczowe kreski - upewnij sie, że ten rejon nie spiłowany skosem do zewnatrz -tu też powinno być z grubsza płasko (w tej samej płaszczyźnie co kąty wsporowe) - lądowisko zrób w tyle kopyta z tego co zielone i co pomarańczowe 🙂 Teraz oczywiscie niewiele/nic się nie da zrobić, bo musiałbyś się wciąć w żywe, ale jak odrośnie to tak spróbuj i zobacz, czy lepiej stanie/pójdzie.
Mój koń mimo iż kuśtyka w kłusie na twardym, bo ewidentnie boli go podeszwa, to jednak kuśtyka albo od piętki, albo na płasko.
Nie palcuje tak jak palcował wcześniej.

Czy to skutek obniżenia katów wsporowych, czy podczas ochwatu tak bardzo boli go okolica pazura, że woli iść bardziej od piętki?  🤔

Zobaczę jak będzie chodził jak mu minie ten stan ochwatowy.

Jeśli to jednak skutek obniżenia kątów wsporowych, to ja ogłaszam kowala Ciołka kowalem przyjaznym naturalnemu werkowaniu. Jeślibym miała polecać jakiegokolwiek kowala, to właśnie jego.  😍
Nie tylko ma miły głos, ale ten głos mówi sensowne rzeczy. O ! A już na pewno duuuuuuuużo sensowniejsze niż inni znani kowale.



Z tego co wiem Ciołek tak w ogóle jest po kursie naturalnego strugania.
Nie wiedziałam że jest.  😉
Wiedziałam tylko, że nieźle gada. Poza tym jego strona internetowa wygląda ok. To co na niej pisze brzmi nieźle. Chyba widziałam jakieś wpisy o metodzie Strasser? Zapisałam mu na plus także to, że był na seminarium o żywieniu. Pomyślałam, że nawet jeśli przyszedł tylko i wyłącznie z ciekawości ( lub po to by się pokłócić) to i tak chwali mu się to, że szuka nowych rozwiązań, nowej wiedzy, że ciekawi go to co się w światku kopytowym dzieje.

Jeśli ludzie szukają, czytają, nie zamykają się na nową wiedzę tylko dlatego, że jest nowa, to chwała im za to. Bo z tego może być pożytek.
Nie miałam pojęcia, że Jan Ciołek jest po kursie naturalnego strugania.

Gdybym nie robiła sama konia, gdybym nie umiała sama robić konia, to właśnie takiego kowala bym wołała do swojego konia.
Tzn ja nie wiem na 100% czy jest po kursie strugana, ale wydaje mi się, że był na Strasser. Tak w ogóle to nie on pisał przedmowę do 'Bez kopyt nie ma konia'?
Pan Ciołek był konsultantem polskiego wydania "Bez kopyt nie ma konia"
Branka, Ansc, Dea - dzięeeeeekuję bardzo 🙂

Prawie wszystkie konie w tej stajni mają oderwane przednie ściany - raczej nie traktuje się tego jak wielki problem. Jak o to pytałem, to mówili, że Ruda wcale nie ma złych kopyt i wszystko jest ok. W zasadzie jeszcze z pół roku temu, kiedy strategia linii białej kojarzyła mi się bardziej z carskim wojskiem, też byłem skłonny w to wierzyć.

Można pewnie było nie podawać owsa, bo koń prawie w ogóle nie pracuje, ale trudno byłoby nie dać tylko jej (stoi z innymi końmi). Sterydów OMW też nie dostawała.
Tak naprawdę posty o diecie dopiero będę studiował, więc na razie nawet nie zadaję pytań.

Mam jednak nadzieję, że sytuacja wynika bardziej ze zbyt rzadkiego werkowania i wycinania podeszwy (zwłaszcza callusa) jak już do niego dochodziło.

Ruda chodzi oczywiście od palców - choć moje leniwe oczne gałki są to w stanie autorytatywnie  stwierdzić tylko w stępie.

Dea dziękuję w imieniu zawstydzonego pięknego rudzielca 🙂
Kąty były mocno ścinane cęgami podczas ostatniego werkowania, może jeszcze je w złym kierunku doprawiłem..
Dziękuję bardzo za wytyczne - muszę wypracować u Rudej spokojne stanie, żeby można było lepiej się przyłożyć z narzędziami czy aparatem 🙂
Jeśli to jednak skutek obniżenia kątów wsporowych, to ja ogłaszam kowala Ciołka kowalem przyjaznym naturalnemu werkowaniu. Jeślibym miała polecać jakiegokolwiek kowala, to właśnie jego.  😍
Nie tylko ma miły głos, ale ten głos mówi sensowne rzeczy. O ! A już na pewno duuuuuuuużo sensowniejsze niż inni znani kowale.



Pan Ciołek jest 'miszczem' słowa i marketingu... w struganiu ma znacznie mniejsze sukcesy...(wiem, ale nie powiem..)
dea   primum non nocere
09 maja 2011 15:55
japasja - jak kobył wykmini, że jej wygodniej po Twoich machinacyjach, to i stać będzie zgodniej 🙂 Spojrzałam jednym okiem na LT na wrzuconym linku i zewnętrzna ściana wsporowa do poprawki - wystaje i ścieta skosem. Wiesz jak się powinno ściany wsporowe podcinać? OK, podstawy: wiesz gdzie jest ściana wsporowa? 😀
japasja - jak kobył wykmini, że jej wygodniej po Twoich machinacyjach, to i stać będzie zgodniej 🙂 Spojrzałam jednym okiem na LT na wrzuconym linku i zewnętrzna ściana wsporowa do poprawki - wystaje i ścieta skosem. Wiesz jak się powinno ściany wsporowe podcinać? OK, podstawy: wiesz gdzie jest ściana wsporowa? 😀


Chodzi o to, że to co czerwone wystaje, a co niebieskie jest ścięte skosem?

Dotychczas ściany wsporowe robił tylko kowal wyrzynając je obcęgami.
Drogą kupna nabyłem nożyk, ale jeszcze jakoś mocno go nie testowałem.. Tępy on, albo ja niewprawny.
Te kopyta na zdjęciach obrazują stan miesiąc po wizycie kowala - ja ich jeszcze się nie czepiałem.



dea   primum non nocere
09 maja 2011 16:59
Popatrz na tę fotkę i porównaj lewą stronę z prawą 🙂 Po lewej jest akceptowalnie, po prawej sterczy wyraźnie:

Chodziło mi o cięcie skosem też "czerwonego", choć i niebieskie (okolica ściany przedkątnej) trochę za mocno zaokrąglona jak na mój gust. Pisałam o tym przy poprzedniej fotce, tej, którą pomalowałam.
[quote author=A+A link=topic=1384.msg1004539#msg1004539 date=1304949451]
Pan Ciołek jest 'miszczem' słowa i marketingu... w struganiu ma znacznie mniejsze sukcesy...(wiem, ale nie powiem..)
[/quote]

Z moim koniem chyba trafił w 10-kę.
W porównaniu do innych kowali, którzy kazali robić coś zupełnie odwrotnego wypada rewelacyjnie.

Poczekam aż koń zacznie normalnie chodzić po twardym i zobaczymy co będzie.
Ja tak naprawdę mam w nosie kto jakim jest kowalem. Mi jedynie zależy na moim koniu. I na niczym więcej. A jeśli przy okazji odkrywam, że jest kowal, który gada do rzeczy, to się tą wiedzą dzielę. I tyle.  😉
http://www.hodowlany.pl/i612_Frosts_Noz_do_kopyt_lewy_waski.html
http://www.hodowlany.pl/i611_Frosts_Noz_do_kopyt_prawy_waski.html

Potrzebuję opinii  - dobre, złe, wygodne, szybko się tępią? :kwiatek: Ja dla swojego pożyczam tępe noże stajenne - bo nigdy dużo rżnięcia nie ma 😉

Ale postanowiłam udowodnić koleżance, że żadnym smarem i żadnym poprzecznym nacięciem nie usunie pęknięć na kopytach. I tak oto stałam się strugaczem kolejnego konia... bo udowodniłam to po jednym, ale za to dwugodzinnym werkowaniu strasznie przerośniętych kopyt. Ale nawet poprzeczne cięcie kowala usunęłam! Nie musiałam, ale jakoś się brzydziłam tym przejawem głupoty 😉 Pierwszy raz też użyłam cęgów, bo 3cm wystająca ściana mnie przeraziła...

Ehhh... I po co mi to było?
A ja teraz nie wiem co mam robić z kopytami mojego gniadoszka. Są straszliwie twarde i suche, nic się nie wykrusza, zero miseczki. Tył kopyta strasznie brzydki, popękany i z dziurką ( nie ma tam żadnego gnicia, wszystko suchutkie, nie śmierdzi) Koń czasem się podbija, do tego ma zdiagnozowaną chorą trzeszczkę w lewym przodzie. Ale właśnie tym lewym idzie od piętki, ewentualnie stawia na płasko. Prawym zreguły palcuje ale to chyba jeszcze po podbiciu, niedawno wyleciała ropa. No i jeszcze jedno na trawie ruch ładny od piętki, na betonie też, na kaminiach również, ale już mniej sprężysty, no ale na piachu masakra. Palcuje, gdy chodzi to sam kurz się unosi, co prawda to kopny piach, więc sprzyja palcowanu no ale nie mam możliwości wypuszczać jej gdzie indziej. Co do tych kopyt, to co robić? Czekać cierpliwie, aż kopyta będą gotowe by same się wykruszyć? Może to niedobór jakiś witamin? Jakie suplementy mogłabym jej zacząć podawać?
Pytam, bo dopiero zagłębiam się w tym temacie, a chcę dla małej jak najlepiej.
Zdjęć kopyt na razie nie mam, postaram się jutro wrzucić.
Dea

Aaaa racja.
Oskarżałem kowala, ale akurat to zaokrąglenie na ścianie przedkątnej to jednak moja wina. Zjechałem to miejsce tarnikiem mając wizję, żeby właśnie stamtąd zacząć mustang rolla (po czym Ruda przestała współpracować)...
Przy następnym razie obiecuję poprawę 🙂
Dziś nic nie dało się zrobić, bo po pięknie słonecznym dniu przypędziły do nas deszcze po południu 🙁
Obliczyłam dzisiaj, na podstawie położenia "obrączki" powstałej po struganiu Izy, że pełna "zmiana" kopyta w przypadku Smyka i Bora powinna zająć nam 7mies 🏇

I wiecie.... tak patrzę i patrzę na tego mojego konia i normalnie zaraz pęknę, bo taki on teraz piękny... nigdy w życiu nie miał tak błyszczącej sierści a mam go od źrebaka. Wiecznie miał jakąś lepką tą sierść, bez połysku, łuszczył się....aż trudno uwierzyć, że "odciążenie" organizmu mogło tak pomóc!!! Stoi tyłami normalnie, przodami też praktycznie bez zarzutu, paskudne rowki środkowe w lewym kopycie zrosły, w prawym jeszcze mogłyby sie poprawić,  strzałki zdrowe i coraz szersze, łuczki " same" się robią, wszelkie wypukłości (na grubość) koronki zniknęły. Koń chodzi od piętki.... choć niestety gorzej po kamieniach niż przed obniżeniem kątów ale od czego mamy buty?? Aaaaa  no i buty udało nam się w końcu dopasować, nie muszę się już martwić, że odlecą jak tylko rudy wyciągnie nózie 😉 więc jeśli ktoś chce poznać różnice w modelu glove a epic na różnych typach kopyt zapraszam na PW

No i mam jeszcze jedno pytanie- czy zauważacie jakąś "prawidłowość" w preferencji rodzaju chodu u koni z różnym "typem"kopyt?? Bo Smyk (stromy) z upartością maniaka kłusuje za galopującym arabem a jego matka (kopyta typu kapeć) raczej galopkiem woli śmigać, choćby takim wolniutkim. wiem, że to także kwestia budowy konia ale tak się zastanawiam nad prawidłowościami.....

Obserwuje bacznie kopyta czy ilość pożeranej trawy ma na nie wpływ, na razie nic złego się nie dzieje....tylko konie "rosną" w oczach pomimo sporej dawki ruchu jaką im fundujemy.

A oto nasze prawe kopytko z listopada i obecnie:
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnpmod.gif[/img] nagminne wrzuanie za duzych zdjec
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się