naturalna pielęgnacja kopyt

Kasik a może problem jest z siodłem? bo rozumiem, że na spacerku siedziałaś na koniu, a nie prowadzałaś go?
Dea magnez podaję od ok tygodnia, lizawka z selenem do dyspozycji  w boksie od dwóch lat, trawsko wcinają.... przy pierwszym razie też myślałam, że to mięśniochwat, badania wyszły ok.... no i bardzo krótko byłam w terenie a rano koń dziczył chyba z 15min więc nie był jakoś specjalnie zastany (chyba). Szedł sam więc tempa tez nie narzucał inny koń....

Nutka- problem wczesniej wystapił bez siodła oraz  w innym siodle....


To może kręgosłup? Gdyby poszła na ten sam spaer bez jeźdźca na grzbiecie -to pewnie nic by nie było...
Rzepka- pierwszy raz gdy to się stało była zima i z lenistwa przeganiałam luzem konie.... więc nikt na koniu nie siedział....drugi raz (jesień) to krótki teren ze spokojnym galopem (siodło ujeżdżeniowe), trzeci to teren, paskudne warunki, topniejący, grząski śnieg, czwarty teraz..... 🤔wirek:

No i wiecie, ja totalnie zgłupiałam, bo z ciekawości wzięłam dzisiaj rudego  w teren z innymi końmi, szedł chętnie, luźno, przekraczając w stępie chwilami o półtora kopyta 🤔 ruch z piętki jakby wczoraj nie istniało, po powrocie także luz.... i juz normalnie zaczynam sie zastanawiać czy pierwotnym powodem nie jest napięcie mięśni ale na zasadzie " nie chce mi się", które doprowadza do skurczu i właśnie takich pseudo mięśniochwatowych objawów. Bo o ile kiedyś koń stał cały spiety to od jakiegoś czasu jest lepiej z rozluźnieniem....
Głupia jestem. Tak się NIE martwiłam o te tyły, lekko przerastały, ale cackałam się z biednymi przodami i naprawdę mało czasu miałam na robienie tylnych kopyt. Źle nie wyglądały, ot odrobinę wyższa ściana, trochę za gruba, w sensie że biała linia trochę rozjechana. I się nie martwiłam. Cackałam się z przodami co tydzień a z tyłami co 4 tygodnie i przesadziłam raz. 6 tygodni czekałam - bo akurat praca, inny koń pod ręką, mało czasu, trening, gorąco...

Przychodzę jednego dnia a koń tyłami stoi podsiebnie. Brrr! Przestraszyłam się (on ma problemy z zadem, a raczej miał ale to lubi wrócić przy zmianie pogody, ciśnienia, przy dłuższym staniu...), złapałam za tarnik i dzień później widzę, że próby stania w pozycji spoczynkowej z jedną nogą na czubku kopyta. Wciąż trochę podsiebnie, ale już lepiej.

Głupia, głupia, głupia... 4 tygodnie to jest maks... Dam znać kiedy wróci do normy... jeśli kogoś to interesuje.

edit: kasik! miałaś przegląd kręgosłupa przez dobrego weta?
Orangebay- wet kregosłup badała, a raczej uciskała i obmacywała i ani śladu bólu.... no i nigdy na rajdzie nie miało coś takiego miejsca a właśnie wtedy grzbiet najbardziej obrywa. No i chyba gdyby problem leżał w kręgoslupie to by tak szybko i samoistnie nie mijał??
niech go.... nic a nic nie rozumiem 😤

Czasem to nie ból... czasem lekkie napięcie mięśni i już coś nie tak. Siwy się nigdzie nie uginał nigdy a lekko (serio LEKKO) ciasne siodło zrobiło swoje. Nie zwykły wet, zapytaj specjalistę, serio.
dea   primum non nocere
02 czerwca 2011 10:12
orangebay - jak ja bardzo, bardzo Cię rozumiem... Teraz piłuję co tydzień pazur i zapuszczam tył kopyta w zadach rudej, coś zaczyna odrastać, mały paseczek podeszwy się pojawia od strony linii białej ściany wsporowej (kolejne potwierdzenie, że ściany wsporowe mają wkład w produkcję materiału podeszwy*, róg wyraźnie jest podeszwowy i pełznie od strony wspory). Koń stał jakby prościej, ale mnie wczoraj podkusiło, żeby "troszkę" cofnąć kąty (są masakrycznie wyjechane do przodu) - no i straciła na wysokości i jedna noga wylądowała znów pod koniem 🙁 Ale ogólnie chyba lepiej, chętniej trzyma nogę wyciągniętą do tyłu. Tyłu kopyta nadal ruszać nie będę, szczególnie że rosnącą podeszwę przyuważyłam (kąty nadal się wyskrobują i proszkują! chociaż jest w nich za mało). Niech sie dzieje co chce, skoro to daje poprawę ruchu i postawy. Ale kopyto wygląda makabrycznie  🙄

* a mówi tak Ramey, i Kuba w Stokrotce też tak mówił 🙂 To dla wycinaczy ścian wsporowych pod rozwagę - dopiero jak zapuściłam paskudnie z zamkniętymi oczami te wspory, zaczęła się pojawiać podeszwa idąca od nich...
Dea, możesz na jakiejś fotce pokazać, o jaką "podeszwę od ścian wsporowych" chodzi?? :kwiatek:
Może mi ktoś wyjaśnić dlaczego znów w tyłach zrobiło mi się "miejsce na podkowę"?? nie dotykałam kopyt poza czyszczeniem.
Takie piękne były  😕
dea   primum non nocere
02 czerwca 2011 14:56
Nie miałam wczoraj aparatu, ale mogę spróbować opisać: patrzysz od strony rowka przystrzałkowego, widzisz ścianę wsporową. W przekroju (od góry patrząc) zaraz za nią w stronę obrysu kopyta masz linię białą sciany wsporowej, prawda? U rudej zostawiam ściany wsporowe takie jakie są, nie tykam ich teraz (wycinałam) - w przodach się same kruszą tuż nad podeszwą, w zadach powyginane, łukowate i leżace - zostawiam. A wczoraj odrobinkę cofnęłam kąty, tarnik przejechał po "wystającej" ścianie wsporowej i zobaczyłam, że na zewnątrz od linii białej, tzn w stronę podeszwy kąta wsporowego, mam paseczek "wyglądającego żywo" materiału podeszwy, którego tam z pewnością nie było. Na zewnątrz aż do ściany jeszcze proszek (może tkanka twórcza podeszwy jest tam za mocno uciskana i dlatego podeszwa sama z siebie nie odrastała? Bo NIGDY nie spiłowałam jej podeszwy a mimo to zrobiło się za mało). Nie chcę rysowac i kombinować, bo nie pamiętam gdzie to dokładnie było. Fotki muszę zrobić.
W każdym razie jak ten paseczek zobaczyłam, to poczułam się jakbym jej pojechała żyletką po gojącej się ranie  😕 i naprawdę już nie ruszam tyłu kopyta, mimo że wygląda okropnie.

tajnaa - ruch się pogorszył? Kopyta nie maja wyglądać, widać takich teraz potrzebuje. Może zrobiło się twardziej? U nas kopyta wyglądają modelowo tylko zimą (śnieg, kryształki lodu i... mało cukru w diecie). Dopóki w lecie robią się wyładowane martwą podeszwą płaszczaki, nie martwię się. Jak się robią flary, pogarsza się ruch, to się niepokoję.
tajnaa nie żebym się znał..., ale czy Ty* też (jak [url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1384.msg1020264.html#msg1020264]ja[/url]) nie masz za bardzo położonych koronek?
Bo zerknąłem na Waszą ostatnią sesję i w prawie wszystkich kopytach kornonki leżą zamiast się pochylać? 

np:

Chyba, że o tym już dawno było...  😡


* Twoja podkopytna oczywiście 🙂
Tamte są stare 🙂

dawno nie cykałam zdjęć z boku ale te są chyba z zimy.
przody

tyły


Ruch się nie pogorszył, zasuwa od piętek czterema.
dea   primum non nocere
02 czerwca 2011 16:58
japasja - tak w kwestii formalnej, dziwnie brzmi, że "koronki leżą". Wydaje mi się, że lepiej mówić, że są poziome/równoległe do podłoża - bo tak naprawdę to są pod takim kątem do podłoża, wynika z uniesienia się piętek (wysokie kąty wsporowe względem pazura). Czyli co, podnoszą się piętki i w efekcie koronka się "kładzie"? Przyznaj, że brzmi nieco "mieszająco"  :kwiatek:

tajnaa - ja bym się zastanawiała, czy Ci się kąty wsporowe nie kładą właśnie. Może warto zrobić jakieś zdjęcia i porównać? Niby fajnie, bo piętki niżej, ale czy rpzypadkiem najdalej wysunięty w tył kawałek kopyta mający kontakt z ziemią (w skrócie "czubek" kąta wsporowego) nie jest dalej w przód? Płaszczyzna podparcia nie ucieka spod konia? Te pęknięcia - były na przedkątnych, czy to nowa sprawa? Jeśli nowa, to może się coś zaczyna przeciążać, jak się pojawiają nowe pęknięcia to się zawsze dobrze nad nimi zastanowić...
Rozumiem i dziękuję 😀
Ja mam na podeszwach mnóstwo podpórek, wałków, dziur- trudno tego się pozbyć. Dobrze, że przynajmniej podeszwa nie jest jak klocek Lego -twarda, błyszcząca -tylko mozna ja trochę poskrobać, kruszy się. Ale to już...drugi rok skrobania się zaczyna. Tyle, ze wcześniej od "nowości" była kuta przez kowala -samouka  i to przez 15 lat 🙁
Nie sądzę, aby dało sie teraz zrobić prawidłowe kopyta. Dobrze, że nie kuleje -chociaz na kamieniach skraca wykrok i unika ich.
Jutro zrobię zdjęcia kopyt i wrzucę.
Ja bym u tajnej cofnęła trochę kąty wsporowe i zrobiła większe łuczki - od zewnętrznej i w przodach i w tyłach ta koronka jest w miarę prosta ale wygląda na taką co się napina i chce się wybrzuszyć do góry, nie?

A takie (identyczne!) pęknięcia przy kątach wsporowych miałam (i jeszcze gdzieniegdzie mam), jak właśnie kąty leżały. Teraz zostały tylko w przodach po wewnętrznych, tam gdzie nie mogę ich jeszcze cofnąć - dlatego dla mnie to pęknięcie równa się przeciążenie z powodu leżących kątów.

Ale jak okiem laika. I męczyciela 8 kopyt zaledwie... 😉
Słuchajcie.....pomocy.  :kwiatek: Po raz kolejny.

Koń cały kwiecień łaził po świeżo rosnącej trawie.
Na początku maja miał stan zapalny: zaczerwienione i ciepłe koronki. Kulał, był sztywny, na wszystkie nogi na zmianę.

Myślałam, ze to zapalenie listewek- ochwat. Koń odstawiony od trawy. Od maja je tylko siano i sieczkę dla ochwatowców.
I stopniowo jest lepiej. Dostawał leki przeciwzapalne od weterynarza. Kopyta robię zgodnie z zasadami, a podeszwy nie dotykam nawet kopystką.

Jednak jak by nie było, czas leci a koń - MACA. Głównie na przody. Mija już ponad miesiąc a koń nadal maca.
Nie jest ewidentnie kulawy, ale sztywny. Zwłaszcza na betonie. Kiedy założę mu buty na przody- koń prawie zdrowy.

Dziś się zdenerwowałam i prześwietliłam dziada. Fotki załączam. Weterynarz nie widzi na nich nic niepokojącego, co mogłoby być przyczyną macania.

Za to zbadał go czułkami i stwierdził, że koń ma miękką podeszwę. Zwłaszcza w przodach. No...i ma miękką, to fakt. Ugina się nawet pod palcami, jeśli się mocno wysilić.  😲

Weterynarz twierdzi, że to zbyt miękka podeszwa jest przyczyną naszego macania. Nie ma śladów ochwatu="opuszczenia" kości kopytowej
OK.
Ale kiedy zapytałam od czego jest taka miękka podeszwa, to już nie potrafił mi podać ewidentnej przyczyny. Nie chciał za bardzo uwierzyć/zgodzić się, że to od tej świeżej trawy.

Pytania:
1) może to być od świeżej trawy, prawda? To JEDYNA rzecz jaka się zmieniła w życiu konia, zanim się nie zaczęła choroba.
2) jak długo koń będzie miał tę miękką podeszwę?
3)[size=12pt] Czy na zdjęciach Waszym zdaniem podeszwa jest zbyt cienka, czy nie?[/size]
4) Z tego co mnie uczono przyczyną miękkiej podeszwy może być niedobór miedzi, cynku, selenu, tak? A co jeśli robiłam koniowi badania ( co prawda z miesiąc przed tym stanem zapalnym) i koń miał te pierwiastki we krwi prawidłowe? Czy mimo prawidłowego poziomu pierwiastków we krwi możliwe, że koń miał niedobory?

Przód lewy





Przód prawy





dea   primum non nocere
02 czerwca 2011 21:19
Trochę zawaliłaś sprawę, koleżanko... jakbyś oznaczyła koronkę, to można by powiedzieć, czy kość "zjechała" (opadnięcie), a tak to można tylko powiedzieć, że rotacji nie ma... Podeszwa nadwrażliwa/miękka może być podobnoż od braku magnezu (na seminarium ten magnez był wałkowany, pamietasz?) Mnie Sally z CA Trace powiedziała, że magnez wspomaga konie insulinooporne, dlatego musowo nasze stadko wchodzi na magnez lada dzień. Poza tym - ale to już, zastrzegam, moja improwizacja, choć oparta na wiedzy, którą mam - słaba podeszwa może być też od ucisku na tkanke twórcza, która nie daje rady w takich warunkach produkowac rogu - czyli raz jeszcze opadnięcie...

Patrzę na te fotki jeszcze raz, jeśli koronka (w rozumieniu górna krawędź rogu) jest tam, gdzie zalamanie widoczne na pierwszej fotce, to opadnięcie na oko JEST (staw kopytowy schowal się w puszce, a powinien być na granicy puszki - wyrostek wyprostny kosci kopytowej powinien być na wysokości górnej krawędzi rogu).

Tak czy inaczej - dałabym magnez... a na magnez robiłas badanie? nie wiem na ile to z krwi wychodzi.

tajnaa - no dokładnie tak jak orangebay prawi, mnie też kąty wyglądają na leżące i z tym kojarzą się te pęknięcia akurat w tym miejscu - plus widoczne wybrzuszenie ściany. Wybrzuszenia koronki nie ma, ale po odbiciach światła wygląda jakby ściana przedkątna była nieco oderwana (na zewnątrz). Rób foty koniecznie! 🙂
Dea- koń miał poziom magnezu w górnej granicy normy.

Koronka jest chyba mniej więcej tak jak mówisz.....widać taki lekki cień/ślad w jej miejscu. Jeśli wyrostek wyprostny to ten górny dziubek kości kopytowej, to tak...ewidentnie jest on wewnątrz puszki !!!! Ja to widzę, że on jest wewnątrz. Kurde.....chociaż......sama już nei wiem.....  🤔 🤔 Im dłużej się gapię, tym bardziej nie wiem...
Nie wiedziałam, że mam zaznaczyć koronkę. zawsze kazali kłaść coś na przedniej ścianie i o to dopytałam wetetynarza, czy aby na pewno nie trzeba niczego kłaść na ścianę. O koronce...nie wiedziałam.  😡

Pytałam weterynarza, czy możliwe jest, żeby kość "opadła" równolegle wewnątrz puszki, bez rotacji. ( bo to właśnie u konia podejrzewałam) Stwierdził, że NIE. Mało tego. Powiedział, że nie ma takiej możliwości, bo "tam jest ciasno, nie ma miejsca na to by coś się tak przesunęło. Rotacja się robi od ciągnięcia przez ścięgno zginacza. I zawsze przy zapaleniu listewek, jeśli już coś ma się opuszczać, to opuszcza się z rotacją." O ! Tak mi mniej więcej powiedział.

Bo moim zdaniem spłaszczyły mu się miseczki. Nie jakoś mocno, ale jednak się spłaszczyły.
Ja bym była za tym opadnięciem......ale wet twierdzi, że NIE.
Wet twierdzi też, że to NIE od trawy.

Ciężko upierać się przy swoim jeśli nie mamy nikogo kto by nas wsparł, weterynarz mówi inaczej, a wokół masa widzów, którzy patrzą na ciebie jak na wariatkę, która się czepia jakichś swoich dziwnych teorii.

japasja - tak w kwestii formalnej, dziwnie brzmi, że "koronki leżą". Wydaje mi się, że lepiej mówić, że są poziome/równoległe do podłoża - bo tak naprawdę to są pod takim kątem do podłoża, wynika z uniesienia się piętek (wysokie kąty wsporowe względem pazura). Czyli co, podnoszą się piętki i w efekcie koronka się "kładzie"? Przyznaj, że brzmi nieco "mieszająco"  :kwiatek:




Argh.. zdjęcia Tajne[e]j na które patrzyłem mają sygnaturę 06.02.11 i z przyzwyczajenia wyszło mi, że to z dzisiejszej sesji...  😡

W kwestii położenia koronek, nawet tak miałem, że leżą równolegle do ziemi, ale sam fakt, że do ziemi wydał mi się oczywisty, więc to skasowałem.
Może być, że koronka wchodzi w stan lewitacji ziemiorównoległej? 😀

Ok, kończę offtopy - to wszystko z powodu niedawnej burzy i słowika szarego co się po niej ładnie odzywa..
dea masz rację, mamy minimalne oderwania ściany przy kątach ws. i ścianach przedkątnych. No nic, nie stresuję się, póki koń dobrze chodzi i nie widzę na zdjęciach by coś było nie tak. Jutro zacznę się martwić  🤔
Tunrida MAGNEZ NIE DA SIĘ OZNACZYĆ W KRWI.  Dla tego pierwiastka badanie krwi jest absolutnie bez znaczenia. Jeżeli nie wierzysz mi to było to też mówione na seminarium i jest napisane gdzieś w książce.
Kość kopytowa może opaść bez rotacji i jednym z tego objawów jest uginająca się podeszwa - tak mnie uczyli wprawdzie bardzo dawno temu - widać Twój wet skończył inna szkołę.
Co do trawy to przecież sama wiesz......
Błotosmętka- dzięki, od razu mi lepiej.  😉 Bo w takich chwilach kiedy wszyscy są przeciwko tobie, a ty nie jesteś wetem, człowiek zaczyna wątpić w swoją wiedzę.

Zrobię mu jeszcze raz aktualne wyniki tych pierwiastków, tak dla zasady, (chcę je jednak mieć) i zacznę znów podawać CA Trace. Za jakiś czas skontroluję je ( nie chcę jednak przekraczać norm we krwi- głównie selenu , a tego też mieliśmy całkiem sporo)  😉
Na trawę zacznę go puszczać ale baaardzo powoli. Będzie się pasł pod moim okiem. I tylko na przerośniętej mocno trawie.
Tunrida a nie możesz też zbadać siana? Choćby poziomu wapnia i magnezu? Mając wyniki minerałów w sianie mogłabyś z większym spokojem ducha podawać suplementy albo zrezygnować z gotowych suplementów na rzecz pojedynczych minerałów.  Bo jeśli np. macie dużo selenu w sianie to wiele gotowych preparatów z miejsca odpada.
I jeszcze pytanie ustalające - to miękka podeszwa to taka uginająca się pod palcami podeszwa z uczuciem pustki pod spodem czy miękka podeszwa polegająca na tym, że zagłębiają się nam w nią lekko paluchy,czułki kopytowe przy nacisku?
dea czy udało ci się przetrzeć szlak do badania siana w Hameryce w jakiś dostępny dla ogółu sposób?
Ok. dawno mnie tu nie było piszącej (komuś być może nawet czytającemu to forum bardzo przeszkadza moja chęć zdobywania wiedzy i niestety jak to bywa ludzie "dopisali mi życiorys" i narobili mi kłopotów min. z lokalnym kowalem. Kłopotów sporych do tego stopnia, że wieczorami nie wychodzę sama z domu - serio. ) ale dziś muszę się was poradzić.
Mając mocne podejrzenie, że mój koń kuleje na oba przody (a nie, jak to wszyscy mi wmawiali- on ma taki słaby ruch i już tak ma) zawołałam weta.
Próby zginania i biegi po twardym - koni nie wykazuje wyraźniej kulawizny an którąś nogę ale tupie sztywno. Latanie po miękkim trochę lepiej.
Badanie czułkami kopyt - nie wyrywa jakoś gigantycznie ale widać ewidentną wrażliwość kopyt. Znieczulenie nerwu przy pęcinie - nic nie daje, to samo, koń po miękkim drobi ale jest luźniejszy a na twardym sztywnieje, skraca na bruk nie chce wejść.
Syndrom trzeszczkowy wykluczony.

Dostaliśmy środki p. bólowe i p. zapalne na 10 dni- mamy zobaczyć czy gdy koń to będzie dostawał będzie poprawa.
Vet polecił także - kupić buty - i dać koniowi miesiąc, dwa i zobaczyć czy ta ewidentna sztywność przy twardym i nierównym jest spowodowana wrażliwością podeszwy.
Jeśli to nie da poprawy (lub da minimalną) będziemy szukać dalej (wyżej).

.... tylko tak się zastanawiam bo z tego wszystkiego się wczoraj nie zdążyłam zapytać - czy takie znieczulenie nie znieczuli całego kopyta?
kotbury, kłopot w tym, że nawet jeśli znieczuli, to konie mogą "pamiętać" "bólowy" wzorzec ruchu, jedne tak - inne nie 🙁
kotbury, kłopot w tym, że nawet jeśli znieczuli, to konie mogą "pamiętać" "bólowy" wzorzec ruchu, jedne tak - inne nie 🙁

...czyli narazie robimy to co z vetem ustalone. Dajemy koniowi czas na środkach p. bólowych przez dłuższy czas. I zakładamy buciki i patrzymy czy się poprawi.
kotbury, ale obserwuj bacznie kopyta. Największa wada przeciwzapalnych to "rozwalanie" kopyt 🙁
dea   primum non nocere
03 czerwca 2011 10:03
tunrida - w załączniku oznakowany Twój rtg. Moim zdaniem JEST opadnięcie. Wetowi możesz pokazac stronkę Rameya i na przykład te dwa zdjęcia - różnica - jedno to koń kulawy z opadnięciem kości kopytowej, durgie - ten sam, po rehabilitacji. Nie ma znaczącej rotacji. To jak?... Jest mu coś, czy histeryzuje?


Błotosmętka - tak nie bardzo ogólna ścieżka, ja wysyłałam przez Sally. Trochę to trwało bo ona jest dosyć zajęta, także "hurtowo" pewnie nie bardzo - ale jeśli ktoś ma jakiegoś znajomego w Stanach to myślę, że można go "wykorzystać" (lab ma inne warunki przyjmowania przysyłki wewnętrznej i zewnętrznej).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się