językowe ekspansje

pony   inspired by pony
03 lutego 2012 06:47
ja poznałam na studiach dziewczynę z Ostrowa Wielkopolskiego, która mówi "czy" zamiast "trzy", "czynaśćie" zamiast "trzynaście", "dzieczyny" zamiast "dziewczyny". Ona uparcie twierdzi, że u nich się tak mówi. Jak uparcie twierdzę,że ona jest językowym niedbaluchem i kazałam jej przy mnie mówić "trzy". Może i nie miałam racji, ale nie mogłam znieść! Fe!
"laczki" w moich rodzinnych stronach też nie istniały.
Jeszcze przypomniało mi się "Tej!" jako forma zwracania się do osoby. To chyba z Wielkopolski?
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
03 lutego 2012 07:39
i, bluzka na ramkach a nie ramiączkach


na naramkach  😎
"tej" jak najbardziej poznańskie
moim znajomi Wawy i z Krakowa przyjęli bardzo szybko sformułowanie "wuchta wiary" 🙂
W Poznaniu to w ogóle jest wesoło- laczki, wiara, pyry, siano, ' z całej epy'...zgłupieć można  😁


Ja bardzo długo nie wiedziałam co to znaczy "wiara". Miałam kiedyś koleżankę z Inowrocławia, która używała tego zwrotu, ale zawsze wstydziłam się jej zapytać o co chodzi z tą "wiarą".  😡

Aaaa drażni mnie jeszcze jak ktoś mówi "jedziemy NA Warszawę" 😵


Aaa też mnie drażni! "Idziemy na hotel", "proszę złożyć pismo na kancelarię"...

A "laczki" to mi się ze Śląskiem kojarzą. Z resztą uwielbiam śląską gwarę.
Wilejka   nie. na wiele sposobów !
03 lutego 2012 08:10
W Inowrocławiu mówienie "wiara" na ludzi jest popularne, ostatnio też się spotkałam z tym, że osoba z Łodzi nie zrozumiała, o co chodzi w mojej wypowiedzi 😉 Tak samo ze słowami "model", "modelka" - określenie na chłopaka/dziewczynę, który . hmm, coś zrobił 😉 Np. "Patrzcie, jaaaaki model!"

Co do wypowiedzi na poprzedniej stronie - w kujawsko-pomorskim nie mówi się "jo", tylko "he" 😎
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
03 lutego 2012 08:16
miss_misery, u nas to normalka, tak jak " o tak o"


Podlasie potwierdziło już, a teraz ja potwierdzam za Mazury 🙂

Jeszcze u nas jest "nie-e" i przeciąganie końcówek.
Mnie śmieszą takie wschodnie powiedzonka. I rozsiewam je w Krakowie.
Nauczyłam pracownika mówić : Uuuu luuudzieee kuuchaanii.
I "paszczurowata" na brzydką osobę.
No i mój osobisty sukces - jest taki chwast ogrodowy (takie małe krzaczki z listkami pierzastymi) .
Przywiozłam to do centrum Krakowa z Zamościa z sadzonkami. Mówiłyśmy z Mamą na to "Pani Markowa" .
Bo u pani Markowej to rosło. I teraz sąsiadka mi latem nagle mówi, że "pani Markowa" jej ogródek zarosła.
Przyjął się chwast i moja prywatna nazwa.
Mnie śmieszy "kupywać"... kojarzy się bardziej z czynnością fizjologiczną niż z zakupami...
Irytuje coraz częściej używane "halo", "no halo" itp. ...
W zeszłym roku na grillu u znajomych poznałam nowe słowo: "zygać". Ktoś się spotkał?
kujka   new better life mode: on
03 lutego 2012 08:31
jeszcze uslyszalam kiedys ze cos jest pierne. znaczy ostre, pikantne.

kupywac nie znosze, zwlaszcza ze mnie moi kupywajacy warmiacy ciagle probuja przekonac, ze to poprawna forma...  😵
zygać w sensie drażnić się, prowokować?
Znam.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
03 lutego 2012 08:57
ja znam "laćki/lacie" a nie "laczki"
Co do wypowiedzi na poprzedniej stronie - w kujawsko-pomorskim nie mówi się "jo", tylko "he" 😎

Ej, w Toruniu cała rozmowa potrafi wyglądać tak:
-Jo?
-No jo!
i tak w kółko  🤔
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=84017.msg1287935#msg1287935 date=1328259426]
ja znam "laćki/lacie" a nie "laczki"
[/quote]
Albo ciapy. Moja Mama konsekwentnie mówi ranne pantofle.
Tak, Taniu - prowokować, zaczepiać. Również zaczepiać dziewczynę.
Z ciekawostek: w firmie jestem m.in. odpowiedzialna za materiały biurowe, kiedy chcę zamówić temperówkę, zazwyczaj słyszę zdziwione: strugaczkę? strugawkę? ostrzałkę (fonetycznie: oszczałkę🙂😉? Ilość nazw dla tego małego przedmiotu jest niesamowita.
fanelia   Never give up
03 lutego 2012 09:05
U nas na Kaszubach "joo!" króluje, do tego dużo wtrąceń z kaszubskiego normalnie funkcjonuje w rozmowie (chociaż to zależy od regionu, blizej Trójmiasta tego mniej, a dalej na Wybrzeże w kierunku Pucka, lub w lasy w kierunku Kartuz więcej), do tego wspomniane juz "idźkaj, chodźkaj, śpijkaj" bardzo częste, ja to akurat bardzo lubię i mówię tak bardzo bliskich osób okazując przywiązanie 🙂 i do mnie też tak mówią bliskie osoby (przyjaciele, rodzina), natomiast obcy i znajomi już nie. Np. jak przyjeżdża ktoś do mnie lub przyjaciół z innego regionu to ciągle się pyta, co znaczy dane słowo, a dla nas to zupełnie normalne wtrącenia i zapożyczenia z kaszubskiego, których nawet się nie zauważa 😉
[quote author=ozzy_bb link=topic=84017.msg1287951#msg1287951 date=1328259840]
Z ciekawostek: w firmie jestem m.in. odpowiedzialna za materiały biurowe, kiedy chcę zamówić temperówkę, zazwyczaj słyszę zdziwione: strugaczkę? strugawkę? ostrzałkę (fonetycznie: oszczałkę🙂😉? Ilość nazw dla tego małego przedmiotu jest niesamowita.
[/quote]
W Toruniu "ostrzynka", która zawsze była dla mnie temperówką  😀
Mój mąż z lubelskiego mówi "ciężkie" na "gorące". Teraz przywykłam, ale początkowo nie mogłam zrozumieć - jak mówił, że zupa jest ciężka, to mówiłam, że jak ciężka to mu ten talerz przeniosę 🙂

Z poznańskiego kojarzę "pyry" na ziemniaki 🙂

Stajenny zaś mówił "ale wiater wieja" - nie wiem skąd był i czy to regionalizm, czy niechlujstwo językowe.
kujka   new better life mode: on
03 lutego 2012 09:30
konikikoniczynka, jak mowil, ze "wieja", to ja stawiam na Ślunsk 😉
Mój mąż z lubelskiego mówi "ciężkie" na "gorące". Teraz przywykłam, ale początkowo nie mogłam zrozumieć - jak mówił, że zupa jest ciężka, to mówiłam, że jak ciężka to mu ten talerz przeniosę 🙂


Ja, lubelanka, pierwszy raz się z czymś takim spotykam  👀


"na dworzu" zamiast "na dworze". Dziwnie brzmi.
Dla mnie "na dworzu" to kompromis pomiędzy "na dworze" a "na polu"  🤣
kujka, Ni, ni, po ślonsku (tam jest coś pomiędzy o a u 🙂 ) byłoby ale "wiater wieje". "Wieja" to chyba bardziej ze wschodu... albo z Podkarpacia.

ja uwielbiam te wschodnie regionalizmy. 💘 Może się jeszcze ruskiego nauczę. Jechałam kiedyś pociągiem z panem z Przemyśla, który tak śpiewnie zaciągał, że ciężko było zrozumieć, ale to tak świetnie brzmiało.
A ja uwielbiam wschodnie tzw. " Ł sceniczne", czyli pomiędzy Ł a L
Mój dawny lekarz rodzinny tak mówi  💘
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 lutego 2012 11:23
a czy faktycznie na dolnym śląsku mówi się "zrywka"?

Nie, na Zdolnym Śląsku mówi się jednorazówka albo po prostu reklamówka 😉


Ja- żem  😵
ino
czorny jak wungiel  😵
O! A ja słyszałam jeszcze "siatka". Nie z ziemniakami - tylko na zakupy.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 lutego 2012 11:33
kujka, Ni, ni, po ślonsku (tam jest coś pomiędzy o a u  ) byłoby ale "wiater wieje". "Wieja" to chyba bardziej ze wschodu... albo z Podkarpacia.



wieja, pija itd to Katowice 😉
Mojego chłopaka wujek tak mówił, a to czysty ślązak był.

"zrywka" to mówi się w Częstochowie 🙂 podobnie jak "wykąpe" zamiast "wykąpię" 🤣 i uwielbiam, jak mój tata mówi, że wywali coś na "hasiok"
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
03 lutego 2012 11:35
siatka na zakupy to znam i uzywam  🙂
Siatka to spoko, też używam. Hehe

A "zamieruje" - zamiast zamierzam? To błąd czy znów jakaś gwara?
miss_misery, "l" kresowe tak zwane
"wiszczec" mi sie przypomnialo!
[quote="JARA"]Mojego chłopaka wujek tak mówił, a to czysty ślązak był.[/quote]
Czyli Śląsk Śląskowi nierówny. Na Śląsku bardziej w stronę Czech się tak w ogóle nie mówi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się