Stajnie w Warszawie i okolicach

[quote author=ewuś link=topic=46.msg146196#msg146196 date=1231883198]
Mam pytanko, czy ma/miał ktoś doczynienia z Aldragho?? Jakie opinie? Warto?
[/quote]

Ewuś, ja tam stałam przez miesiąc (szykował mi się wtedy boks w mojej docelowej stajni). Czysto, sucho, bardzo dobrej jakości pasze, koń zgodnie z zaleceniami karuzelowany / padokowany. Fajna hala, myjki wewnętrzne z ciepłą i zimną wodą, siodlarnia z gotowymi szafkami na sprzęt no i możliwość przestępowania konia w mini-lasku, a nie tylko na placu / hali. Sam ośrodek to jedna z ładniejszych około-warszawskich stajni.
Dwie ceny za pensjonat, w zależności od wielkości boksu (te duże boksy są naprawdę bardzo duże, mniejsze - są normalne) 😉
Z minusów:
- dojazd - w godzinach po-pracowych całkowicie zatkana Puławska, plus zapchane wszystkie drogi w Józefosławiu - ja w końcu opracowałam jakąś magiczną trasę wzdłuż lasu, a nie od strony Auchan.
- godziny otwarcia: równiutko o godzinie 21szej wszystko jest zamykane przez obsługę na klucz. Z uwagi na długi dojazd zdarzało mi się docierać do konia na 7:30 albo i tuż przed 20tą - zostawało bardzo mało czasu, żeby wszystko zrobić. Te pół godziny więcej załatwiłoby sprawę...
kujka być może, dawno tam nie byłam.
Ja pamiętam Szarżę z dawnych lat, kiedyś (te naście lat temu) była tam cudowna atmosfera, coś czego nie spotkałam w żadnej innej stajni, ale za to poziom jazd średni - i to może nie z uwagi na poziom wiedzy instruktorów, tylko jakoś zawsze tam było sporo osób i na ogół jeżdziło się w tereny.
Teraz wiem, że bardzo się zmieniło jeśli chodzi o ludzi którzy nam są, nie ma starej gwardii więc i atmosfera się zmieniła, ale słyszałam że organizują tam zawody, kursy instruktorskie, jakieś treningi, wyjazdy do innych stajni na treningi - dlatego myślałam, że zmieniło się na lepsze.
Ale skoro wygląda to tak jak napisałaś, to faktycznie...
Koleżanka moja prowadzi tam jazdy i trzyma swojego konia - muszę ją podpytać jak tam jest 😉
majek   zwykle sobie żartuję
14 stycznia 2009 13:48
Ja też dawno w szarży nie byłam...
Podobało mi się, chociaż wszyscy tacy niefrasobliwi byli.
Miałam tam konia w pensjonacie i jakież było moje zdziwienie, kiedy przyjeżdżam a właśnie jakaś kursantka wyprowadza go ze stajni (ale był zdziwiony) osiodłanego i ma zamiar na niego wsiąść. Oczywiście okazało się, że jej powiedziano, żeby tego srokatego wzięła z padoku i była w sumie niewinna, ale tam się tyle ludzi kręci i nikt jej nie powiedział?
Potem musiałam leczyć grzyba, bo ktoś założył moją derkę na zagrzybioną kobyłę. Była zima i nawet byłabym w stanie pożyczyć jej tą derkę, bo mój koń zdrów jak rydz, potem najwyżej uprać, ale brali ją potajemnie no i ją kilka razy na swojego włożyłam po jeździe...
Fantastyczne w szarży jest to, że można w teren pojechać, chłodzić koniowi nogi w rzeczce po jeździe... Ludzie są fajni, organizują różne fajne rzeczy poza jazdą konną...
Brak tam jednego szefa, wszystko jest takie społeczne, że dużo im nie wychodzi, bo nie ma osób odpowiedzialnych za coś, bo wszyscy są...
No ale wspominam ciepło, mam stamtąd trochę znajomych.. Ciepło wspominam - jeszcze z czasów zanim miałam prywatnego konia - noszenie wiaderek ze studni do stajni dla - nie pamiętam - jakichś 30 koni i pompowanie tego ręczną pompą...
Z całego serca polecam obozy jeździeckie. Trochę się trzeba narobić i w stajni i w kuchni, ale naprawdę niezapomniane wakacje...

Oj tak obozy fajne.
I chyba prawdą jest, że w Szarży brakuje kogoś kto by to żelazną ręką poprowadził.
Szarża zawsze działała na zasadzie stowarzyszenia, pracowało się tam charytatywnie(za jazdy najwyżej), było za dużo osób odpowiedzialnych za to co się tam dzieje.I pewnie stąd ten cały bałagan.
M4jek czyżby Faust? 😉

Kiedy ostatnio byłam w Szarży- dłuższy czas temu- koniom było nie bardzo.
Teraz dochodzą mnie słuchy, że jest coraz gorzej...
majek   zwykle sobie żartuję
14 stycznia 2009 16:11
Jasne, że Faust... 🙂
Mam pytanie. Co sie stało ze stejnia Durango w Starych Babicach. Kiedys tam jeździłam i pamietam Groma  :kwiatek: z okresu kiedy był jeszcze ogierem (tak mi sie zdaje)
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
14 stycznia 2009 20:00
Stajnia Durango sie zlikwidowala 2 lata temu. Grom tam ogierem za dlugo nie byl 😉
Nie chce być dociekliwa ale wiadomo z jakich powodów zlikwidowano? Pamiętam, że jak tam jeździłam to p. Monika miała tyle pomysłów co do rozwoju stajenki. Akurat trafiłam na czas gdy był jeszcze ogierkiem i później przyjechał juz jako wałaszek 😕
kujka   new better life mode: on
14 stycznia 2009 21:09
kujka a jakie Wy macie konie? I jak się można do Was dostać z centrum warszawy (czym i jak szybko)?
Szukam naprawde sensownego i ambitnego miejsca dla znajomej...
Magda też prowadzi jazdy prawda?

tak prowadzi 🙂 dojazd z centrum w sumie niezly - albo kolejka do falenicy (pol godziny) i z falenicy autobusem do petli (115 lub 142 jada kilkanascie minut) + spacerek kolejne 10 minut, albo autobusem prywatnym lub 521 do falenicy i j.w.

mam Ci wymienic jakie mamy konie? bo nie do konca zrozumialam pytanie 😉
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
14 stycznia 2009 22:27
Entuzjazm Moniki słabł stopniowo i skończyło się na długach.

Ciekawa historia z tym Gromem, mówisz o tym samym co ja? Bo kastrowany był na miejscu, więc poowrotu jako wałaszka być nie mogło 😉 Nie przypominam też sobie, żeby to była łzawa historia. Ale może mówimy o innych koniach 😉
Nie, o tym samym. Tylko że ja pojawiałam sie tam raz na tydzień w rekreacji, więc w jednym tygodniu był ogierem a w kolejnym już nie, nie znałam kulisów całej sytuacji. Łzawa historia to to nie jest, po prostu lubię ogiery i wtedy nie rozumiałam po co kastrować, szczególnie że był taki ładny (ogier+ładny=szczęście), mój ówczesny obiekt westchnień. Przepraszam za off topic.
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
15 stycznia 2009 11:31
Iskrzaczek, przepraszam że się wtrącę: naprawdę ładny to Grom jest teraz, Koniczka wstawiała jego zdjęcia za czasów ogierzych i teraz i różnica jest ogrooomna in plus 😉
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
15 stycznia 2009 18:24
No jasne, lepiej trzymać ogiera bez żadnych papierów niż go wykastrować, żeby mógł chodzić na padok z innymi końmi :|
🚫


czy jest w okolicach W-wy (do 50km, ale czym bliżej tym lepiej) stajnia angielska, z zielonymi padokami i w miare porządnym placem do jazdy z kompletem przeszkód?
Emaertea-na pewno w Słupnie są angielskie boksy, zielonych padoków chyba 10 ha? no i jest hala i place do jazdy
opolanka   psychologiem przez przeszkody
15 stycznia 2009 19:55
Dziewczyny, trzymajcie się tematu proszę. Możecie się przenieść na PW.
Quanta, dzięki wielkie za opinię! 🙂
Emertea Wyręby koło Tarczyna spełniały by Twoje wymagania, może zielony padoki chyba dwa tylko ale reszta- super. A stajnia angielska jak z bajki, prześliczna.
Burza wyręby znam, ale odpadają ze względu na dojazd niestety  🙄
To więcej niestety nic z angielskimi boksami nie kojarzę, tam są najciekawsze w dobrej stajni.
Daleko? 😉
kooooooooorki 🙁
nyelle   buntownik z wyboru
15 stycznia 2009 21:31
szukam kogoś, kto stoi w Łajskach, w Venie. potrzebuję informacji  😎
W nowym Łosiu jest część angielska, ale: padoki są zielonkawe a nie zielone, na komplet przeszkód oczekujemy (grrr), bo na razie da się ustawić 2 (słownie: dwie).
emeartea - jeszcze stajnia forumowego Ridera, za wołominem chyba, jest angielska. Z tego co wiem to są zielone padoki...
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
16 stycznia 2009 10:01
Si- u Ridera jest angielska, zielone padoki, komplet przeszkod, hala- krotko i na temat- mala kameralna stajnia z (co trzeba mocno podkreslic) rewelacyjnymi warunkami-
jedyny minus- brak miejsc  (z tego co sie orientuje wrecz kolejka do boksów)


Ps. przepraszam za brak polskich liter ale pisze z komputera bez takowych
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
16 stycznia 2009 10:03

czy jest w okolicach W-wy (do 50km, ale czym bliżej tym lepiej) stajnia angielska, z zielonymi padokami i w miare porządnym placem do jazdy z kompletem przeszkód?


stanisławów, boksy angielskie, zielone padoki w sezonie wiosna-jesien (do pierwszych mrozów)

plac pozostawia trochę do zyczenia przeszkody są ale nazwać tego "kompletem przeszkód" chyba nie mozna nazwać.

od wawy (ul.lazurowej) 15km
Dokładnie, ostatnio znajoma dowiadywała się o boks u Ridera, i wszystko pięknie, ale boksów/miejsc brak. I na razie nie ma widoków, aby coś się zwolniło "na już".  🙁
dempsey   fiat voluntas Tua
16 stycznia 2009 10:05
też polecam Ridera. załuję ze musiałam sie wyniesc akurat niedlugo po uruchomieniu hali.. ech.

natomiast  w Zagoscincu cześć boksów jest angielska, sa duże zielone padoki, plac hmm dość krzywy i z kiepskim oswietleniem, ale jest kilka przeszkód. super tereny, przez płot lasek z doskonałymi górkami.  bez hali i lonzownika itp luksusów.
nie wiem jak z miejscami akurat w cześci angielskiej.
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
16 stycznia 2009 12:33
szukam kogoś, kto stoi w Łajskach, w Venie. potrzebuję informacji  😎

Odezwij się na PW do Lanka_Cathar z tego co się orientuje, to może miec jakieś info o tej stajni  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się