pseudonimy i przezwiska koni

Dragonnia - doskonale Cię rozumiem w tej kwestii. Mój ogon to też synuś ukochany i zabiera mi wystarczająco dużo czasu żebym nie miała go już na walkę niżem demograficznym  😁

Poza tym na futrzaka często poza zdrobnieniami imienia określam go jako "Foch Man"
Grzegorz2, mój mi daje łapkę do czyszczenia 🙂
a zwracam się do niego per Miś. Są jeszcze jakieś misiaki na forum? Nie?  😁
no to jesteśmy pierwsi  😅


Przykro mi , ale nie jestescie sami 🙂
Moj Miś --> Missi --> Mis --> Miś
Gillian   four letter word
14 stycznia 2009 20:41
a kto mówi na konia per "dziecko kochane" ? 😀
Ja mówię Syneczek, Dziubek i oczywiście Łoś 😉
zaba   żółta żaba żarła żur
14 stycznia 2009 22:23
[quote author=asior link=topic=785.msg146599#msg146599 date=1231940664]
[quote author=kujka link=topic=785.msg146342#msg146342 date=1231897896]
Dzionka, ja naliczylam 3 albo 4 Gluty w tym mojego Glutka. moj jest Glutkiem bo chcialam kupic wielkiego mastodonta a kupilam takiego wypierda mamuta... jednak wypierda na codzien ciezko by sie uzywalo wiec jest Glut. i nie sugerowalam sie volta. Pablutek-Glutek, jakos tak samo sie nasunelo i zostalo.

a mnie wkurzylo na volcie ze jak chcialam napisac du.patta to zmienilo mi na PUPKATTA  😂 🍴

Bush moge Ci podwedzic kanapke z szynka? czy wtedy bede czizi?


Nigdy nie slyszalam o innym Glucie niz moj  😉
[/quote]

Chyba wszystkie revoltowe folbluty to folgluty badz wlasnie gluty  😉

[/quote]

hehe,mój kot to Dżony Glut vel Dżony Listewka  💃
caroline   siwek złotogrzywek :)
15 stycznia 2009 12:17
a moze by tak to wydzielic do odrebnego watku o przezwiskach naszych koni i przeniesc na "konie"?
moderatorki maja taka mozliwosc. mam nadzieje, ze maja i taka wole 😉
Ja tam nie mam ani kuca ani gluta ani łosia - ale za to często Rubin jest GLUSIEM 😉 A dlaczego? Nie wiem, poprostu Gluś 😉

Ale absolutnie mnie to nie wkurza 🤣
ale tylko ja mam hucyka 😅 i rude małpki! 😅
Sama jesteś ruda małpka 😉
Mój jest Synem, ale w pracy mam całe stado Kucyków...
Averis   Czarny charakter
15 stycznia 2009 22:32
A Kary to Kary, ewentualnie mieni się Frędzlem  😁
Ja wczoraj rozplotłam Poli warkoczyki w nadziei, że przerzucą się na jedną stronę i zaczną tworzyć profi grzywkę...

Kiedy zobaczyłam efekt, moja klacza ma nową ksywę:
Jożin z Bażin 😁
ushia   It's a kind o'magic
16 stycznia 2009 13:49
co Wy wiecie o przezwiskach 😉
"moje" stadko nazywane jest "wielbłądy" względnie "potwory"
standardowym pozegnaniem przy zamykaniu stajni jest "dobranoc, brzydkie konie" albo "cześć paskudy!"
u nas brzydal albo łoś (z wyglądu naprawde przypomina łosia :P ). czasami debil  🤔wirek:  🙄
Ja dawno, dawno  kiedyś jeździłam konia który miał w papierach Partyjny  🤔 .. nazywałam go Pomidor - też na p, tez czerwony..
u nas jest dla przykładu wafel...
a w przypadku mojego rudzielca , z określania mianem wiewiórki/wiewiórka wyszedł wiórek  i na chwilę obecną tak też jest przeze mnie najczęściej nazywany

i nie zapomnijmy - cała gromada pączków 😉
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
16 stycznia 2009 14:07
Dikson:
u poprzedniej właścicielki Kukuś. Zdecydowałam się jednak zmianę ksywki, bo Kukuś co chwilę robił sobie kuku. Nie chciałam samospełniającego się życzenia 😉
Potem koń zaczął się zaokrąglać i toczyć - zrobił się Kulą.
W kolejnym stadium upodobnił się jeszcze bardziej do kuli i zmężniał - został Kulesławem. Kulesław jest jeden, niepowtarzalny. Mam nadzieję, że re-voltowicze to uszanują.

Ostatnio w pensjonacie jest problem ze stajennym, w boksach syf traktowany przez inne konie z odrazą, ale nie przez mojego: on się w tym gnojowym syfie lubuje tarzając do oporu - i tak powstał Prosiak.

A Dikson to nie jest nawet jego papierowe imię  😁
Rambo najczęściej jest: Rambolem, Rambim, Rambosławem, Rambosławnym, Rambkiem, Rambusiem.

Jak mnie zdenerwuje to najczęściej: Łajzą, Burakiem.
A ostatnio Grubasem z racji dramatycznego roztycia się 😉
Dobra, czuję się wywołana do tablicy  🤣

Mój "Kucyk" jest niedorośniętym wypierdkiem - wszystkie moje pozostałe konie mają powyżej 170cm wzrostu, ze szczególnym uwzględnieniem siwego - coś koło 175 i przy tym wszystko duże - zamiast opisywać wstawię zabawną fotkę przedstawiającą nasze dys-proporcje, notabene zdjęcie stare jak świat, a koń na focie ma 3.5 roku:

Do takich "koników" się przyzwyczaiłam, więc po przywiezieniu do siebie zwierzątka nieco tylko odrośniętego w górę od 160cm, ślicznego, bardzo drobnego i szlachetnego z budowy (kompletnie nie mój typ), malowanego na cztery łapki w dodatku o milusim imieniu (Diamencik - proszę, tylko nie to...), nie pozostawało mi nic innego, jak zrobienie z niego Kucyka, Kucunia, Ponika itd.
Nie przejmuję się tym, ile jeszcze osób tak nazywa swojego konia - Budda z nimi.

Poza Kucykiem gniady nazywany jest również Sparkling Pony, Mr. Swarovski (inspired by Anaa), albo Koh-i-noor (to polewka mojego faceta z Diamenta).

Reszta ferajny:
- Argentino (teraz już w większości nie mój) - Anonim (prawie zawsze jest tak nazywany), Ahmed, No name, Młody, Szatan Wcielony etc.
- Rot - Roto (w wersji przytulastej), Rotor (jak nabroi), Rotawirus (bardzo lubię tą wersję), Rottozaur, Rotello (stylizacja na niemieckie nazewnictwo, sesese), i na co dzień po prostu Siwy (do tego stopnia, że zdarza mi się do innego konia powiedzieć siwy :P)

A mojego prywatnego Oscara w kategorii przezwisk otrzymuje koń D'Wist, z roboczym imieniem Gwizdek - jest strasznie fajne i symaptyczne, krótkie, z charakterem, dobrze nawiązuje do prawdziwego imienia i pozwala na ciekawe rozwijanie związanego z nim słowotwórstwa (słynne: cała para poszła w Gwizdek).
Mój w zależności od sytuacji jest albo Kochanym Koniczkiem albo Wredną Mendą :-P
ewentualnie funkcjonują też Drań, Czeczeniec, Konieczko 😉 i wszelkie odmiany i zniekształcenia imienia 😉
PODRABIANYM KUCOM MÓWIMY STANOWCZE NIE!!!

🤣
oczywiście to żart, niech sobie każdy nazywa jak chce,
chociaż czasem się martwię, że przezwisko kuc daje taki wydźwięk pobłażliwości, ironii, że tak naprawdę kuce traktuje się jak coś gorszego, ale pewnie to tylko moje przewrażliwienia

Sama przezywam kucory non stop. Przede wszystkim zdrabniam imiona
Tajemnica to Tajem, Tajlandia to Tajla, obie razem wzięte to Taje, Megalia - Megi, itd
a poza tym oczywiście przezwiska
Tajem jest Myszą (jak ją lubię) Krówką (jak zaczyna mnie wkurzać) i Krową Łaciatą (jak już dobrze rozrabia)
Tajlandia też czasem jest Krową, ale częściej Żyrafą (nie dość, że najwyższa, to jeszcze nosi się wysoko, cała powyginana)
Mielno został Siwerem,
Grafit jest Dziadkiem albo Złotym Chłopcem
jeden z młodych wałaszków Mefisto - stał się ostatnio Maskotkiem lub Syniem
a Elf, który ma wadę zgryzu - Krzywozgryzkiem

A ogólnie to są Paskudy, Paszczydła, Pączki, Kluski itd
slojma   I was born with a silver spoon!
16 stycznia 2009 14:29
A ja na moja Draske mówię gruba albo wredna, na Emisie mała lub Miśka 🙂
Ponieważ ma na imię Passat, więc na codzień jest Pasek.
Kiedy jest grzeczny i kochany, to "Pasuś".

Natomiast kiedy zachowuje się głupio, to słyszy coś w tym stylu "Idź ty Głupie", wypowiadane pobłażliwym, litościwym  tonem.


wasia   Goniąc marzenia!
16 stycznia 2009 14:40
Do Finałka to najczęściej Finałcio, Finex, Konik, Dupa, Downik 😁
U Promisa w ramach nudy wydumałam: Promis, więc czemu nie PromiL? Z pewnością ma dużo wspólnego z Procentem, ten zaś z Alkoholem, ale nie będe przedłużać więć Alko, a to wszytko niestety związane jest z Alkomatem, a czasem Policją.   🤔wirek:  😁
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
16 stycznia 2009 14:52
Moja podopieczna kasztanka to Ruda lub Wiewiórka. Chociaż część osób zdrabnia jej imię (Grandezza) do Grandzia. Natomiast z JKS Łoś pamiętam wałacha Antaresa, na którego wszyscy wołali właśnie Łoś.
haha
moje konie są odpowiednio wszystkim po kolei:
Kaprikorn to przeważnie "Młody". Ale ostatnio nazywam go też "Smokiem", "Gąbką" (chociaż nie mam pojęcia dlaczego), "Szkodnikiem" (bo ogryza co się da), "Świrem" (jak "gada" do innych koni) albo zwracam się do niego "dzieciak" lub per "synu"  😉
Kapriola to przede wszystkim "Kobył" albo "Dzikości". Też mówię do niej "dzieciak" czasami  😁 poza tym często "Kapusto" (bo lubi kapustę) "Koniczynko" albo "Koninko" (oho, już widzę ten bulwers, ale nie, nie zamierzam zjeść mojego konia) 😁

natomiast rozwaliło mnie jak ostatnio czyściłam Młodego a Vari weszła obok do boksu Atosa i powiedziała... "cześć, Truskawko"  😁 👍

i nie zapomnę jak w 2007 (?) roku pojechałyśmy z koleżanką na MPA do Zakrzowa i wstawili 2 konie którym luzakowałam do stajni z jeszcze jednym, który też startował. Nasze konie nazywały się Meteor i Fuks (pozdrawiam Sonię, Tomka i Gosię 😉 ) a ten ostatni nazywał się Duet.
jeszcze tego samego dnia konie "straciły" swe szlachetne imiona i zostały przechrzczone na słynne trio: Di, Fi i Meti 😉
Czardasz od zawsze był dla mnie Księciuniem, ot taki charakterek od urodzenia 😉
Jego właściciel zawsze mówił na niego Tłuk, i ja też - jak mnie zdenerwuje - tak go wołam...

Odkąd go kupiłam, kochanego, wytęsknionego ale już bardzo poważnego i dorosłego pana konia, w ramach nowej pięknej błyszczącej miedzianej sierści i złotej grzywie&ogonie został moim Złotym, Złotkiem. Do dziś, jest dla mnie bardziej Złotkiem niż Księciuniem.

Jednak jesteśmy już ze sobą jakiś czas, wreszcie wrócił jego niepoprawny chłopięcy urok, absolutnie niepoważna postawa rozpieszczonego jedynaka, zaczął się też nowy okres w naszym życiu "szport-okres", króciutka grzywa, lansiarskie szmaty i stał się moim Czardaszo (pieszczotliwie Czardaszko).

A w związku z tym, że koń jest niasamowicie wypasiony, i "tyje z powietrza", ma ksywę roboczą Gruby, bo jest gruby! Taki jest i na razie inny nie będzie, więc Gruby to, Gruby tamto... 😉 Grube z nim akcje i wypasione momenty same, czasem i ciężkie chwile ale i ogrooomne szczęście. Ot, cały Gruby  😁
Mi do Hawany jakoś tak nie przystało na stałe przezwisko, ale w mowie codziennej jest kobyłą albo samicą, jak mnie zdenerwuje to jest łajzą, wycieraczką do butów czy futrem, jak mnie rozczuli to jest skarbem panci albo kobyłką, jak mnie próbuje zbryknąć to staje się popierdzieloną krową.
Moja poprzednia kobyła Ema była zawsze Strzałką ewentualnie zołzom.
Zaprzęgowce przy których pomagam: dwa folblutoślązaki to mamutoślązaki ewentualnie dzieci wielbłąda.
A jeszcze jedna kobyłka Luna wiek 3,5 roku od kąd się urodziła i podejrzewam, że do śmierci będzie Źrebką🙂
majek   zwykle sobie żartuję
16 stycznia 2009 15:27
Mój Faust jest Fisiem lub Fistaszkiem
Esent - Esem-floresem (Albo samym Esem)
A jak wchodzę do stajni, to do wszystkich mówię `żabki` :P
ale tylko ja mam hucyka 😅

Hucyk tylko z tobą mi się kojarzy 😀 Ja mam Turbokuckę, w skrócie Kuckę. W śród moich znajomych wszyscy tak na nią mówią ze względu na jej niski wzrost i pochodzenie 😉, połowa z nich zapytanych o jej imię odpowiada : no jak to jak ... no Kucka 😉
Kucka jest jeszcze "maleństwem", albo Esiolem 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się