Nasze upadki z koni.

Pyza   Czego nie zabrania prawo, zabrania wstyd. - Seneka
20 sierpnia 2012 20:18
Ktoś, odwaznie 🙂

Mi sie przytrafil ostatni upadek na AMP-ach. Dojechalam chyba do 7? Jakos tak. 110. Moj rumak nie chcial skoczyc z daleka, i powiem, ze nie wygladalo to jak na zdjeciu Ktoś (i tez okser), tylko moze z 20 cm bylo "za daleko dla mojego konia". Zatrzymal sie a ja przesunelam sie przed siodlo i lezalam na szyi. Chcialam sie wladowac na siodlo ale on... przesunal glowe w bok  😁 i bum!
whiisperer13,  ja mając lat naście leciałam co chwilę. Był to głównie efekt wsiadania na wszystko co ma cztery kopyta i dadzą mi do jazdy oraz to poczucie, że poradzę sobie z każdym mustangiem 🙂 Ze swojego spadam raz na rok, a nawet rzadziej. I tu zgodzę się z Ktoś, bo te upadki są zwykle bardzo głupie, gubi mnie rutyna.

W niedzielę w terenie niewiele brakowało, koń w galopie uskoczył w bok, a ja zostałam. Jedyne co mnie uratowało, to że zdążyłam butem o siodło zaczepić, a koń stanął jak wryty. Jakoś się wciągnęłam, mimo że tyłek był już daleko poza siodłem.
Rutyna niestety jest dosyć częsta przyczyną wypadków. Człowiek traci czujnośc i .... 👀
Facella   Dawna re-volto wróć!
21 sierpnia 2012 10:52
zawsze spadałam idiotycznie i nie przez rutynę  🤣 ale szczęście idioty - najpoważniejsze obrażenia to był zdarty łokieć czy lekko poobijane kości (po 2 dniach mijało  😁 )
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
21 sierpnia 2012 11:12
Pyza, nie odważnie a idiotycznie 😉 wcale nie jestem dumna z tamtego najazdu,pojechałam ciasno zakręt,koń zgubił mi rytm i nie odpowiedział za pierwszym razem na łydkę i zamiast  poczekać,skrócic i dobic do przeszkody,to ja idiotycznie rozjechałam jak taki junior na hurrraaa...eh :/
Pyza   Czego nie zabrania prawo, zabrania wstyd. - Seneka
21 sierpnia 2012 12:12
Ktoś, no dobra, ale tego bym nie napisala :P To prawda - i na dodatek MAM TEN SAM PROBLEM! Zamiast skrocic to rozjezdzam i co gorsza - wiem, ze NIE WOLNO!
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
21 sierpnia 2012 12:30
Ktoś, dobrze, że masz świetnego konia i to sie gorzej nie skończyło 😉
Dzisiaj od rana trzy gleby a dopiero teraz napieprza mnie bark 🙁
ja ogólnie w swoim jeździeckim życiu spadałam wiele razy, natomiast z mojego konia jak na razie tylko 3. Miałam kilka idiotycznych upadków, zwłaszcza z kucyków - np. pewien szetland potknął się i upadł na nadgarstki, a ja dzięki temu stanęłam na nogach, kiedy on się trochę obniżył, a potem po prostu malowniczo wygalopował spode mnie, a ja zostałam stojąc na ziemi z głupawą miną, że nagle zabrakło mi kuca pod tyłkiem 🤔
Natomiast z groźnych upadków miałam dwa : pierwszy skończył się złamaną szczęką po tym, jak spadłam w galopie i wpadłam koniowi pod kopyta. Drugi skończył się złamaną szyjką kości ramiennej i gipsem od szyi do talii, czyli całą klatkę piersiową miałam w gipsowym kaftanie i tylko była dziurka na zdrową rękę  😵


a tu upadek już z mojej kobyły, kiedy to wymiksowała się z szeregu gimnastycznego  😁
W ten weekend zaliczyłam glebę na zawodach  😡

Wyjechałam źle zakręt i koń wparł się do nie tej przeszkody  😵 Jak skręciłam w ostatniej chwili na szereg, wyszedł skok z miejsca i zostałam wykatapultowana w kosmos  😁

Upadłam miękko na pośladek a czułam się jakbym spadła na beton..super podłoże  😤
mybay, czy ten twoj upadek ze zlamaniem szyjki ramienia byl na obozie jezdzieckim?
no to ja sie pochwale swoim upadkiem na ostatnich zawodach
filmik :


Wyglądało troche groźnie dla konia,ale na szczęście nikomu nic się nie stało 😉
Ogurek trzy gleby?  😲  Co ujeżdżałeś?  👀
NatLat, hacele by sie przydaly 😉
Niestety podkuta tylko na przód i tam hacele byly 😉
Kopyciak, z Witką próbowałem skakać, ja przeskoczyłm a ona nie 😉
Wczoraj gdy kolezanka miała już stępować konia przypałętał się mój tato i chciał zobaczyć  czy kobyła potrafi oderwać się od ziemi. Po kilkunastu minutach najechała na przeszkode, tak bardzo chciała, że przeskoczyła ją szybciej od konia  😵 M. przeleciała, a koń jakieś 3 sec po niej zdecydował "jednak skocze"  😂 Dodam, że klacz jest jeżdżona regularnie i raczej nie zdarzyło jej się zawahać, widać wybitnie jej się już nie chciało 😀
katija nie, w szkółce jeździeckiej 😉 Wstyd mi za moją tamtejszą głupotę, ale byłam tylko słit thirteen, może mnie to troszeczkę usprawiedliwia? Bo wsiadłam na kuca na pastwisku bez siodła i ogłowia i chciałam zaszpanować przed koleżankami, więc dawaj heja galopem. A kucyk zaczął brykać, poleciałam na ramię, nawet nie zdążyłam się jakoś bezpieczniej, asekuracyjnie obrócić spadając, bo z kucyka do ziemi niedaleko.
Potem w drodze na pogotowie wmawiałam mamie, że biegłam i potknęłam się o wystający korzeń. Mama trochę mi nie dowierzała i pytała, czy aby na pewno nie spadłam z konia, ale w końcu ją przekonałam, że skądże znowu. A ledwie weszłyśmy do lekarza z wynikiem prześwietlenia, od razu powiedział "a ty pewnie z konia spadłaś, co? Bo to uraz najczęstszy dla jeźdźców".
Wzrok mojej mamy skierowany na mnie - bezcenny  😂 😂
Jak zwykle stoi nad mną zdziwiona że Ja na ziemi  😁

severus  :kwiatek:
ja odwaliłam upadek roku,zapomniałam że klacz nabiera powietrza i po kłusie zapomniałam dopiąć popręg,efekt Klacz łeb schyliła w dół bo chciała coś tam skubnąć a ja piękniusio zjechałam z niej razem z padem i siodłem po drodze zaczepiając ręką o ogłowie i tak zdjełam z niej wszystko zjazdem w stępie,trener leci do mnie galopem przerażony a ja siedzę na mojej obitej dupie sprzęt cały obok konia a koń stoi pasie się i patrzy na mnie jak na idiotę.Trener dolatuje drze się "co się stało"a ja mu na to "a nic konia pasę" 🏇
andegavenka "co się stało"a ja mu na to "a nic konia pasę"  tekst roku hahaha
Trener dolatuje drze się "co się stało"a ja mu na to "a nic konia pasę" 🏇

kurde, padłam !  😂 😁 😁 😁
andegavenka, nie ma to jak zachowany spokój w takiej sytuacji 😎 😂
moja koleżanka kiedyś tak "konia pasła" w terenie. Tylko koń się popasł, a zanim zdążyła wstać to zwiał. Prosto na kolację do stajni 😂
ja to ogólnie mam komiczne reakcje,ostatnio mój dziki rączy ogier(3 latek niedawno zajeżdżony) mnie wyglebił, spadłam za niego a ten jeszcze dodatkowo radośnie brykając i uciekając przywalił mi z kopyta w rękę,leże,ledwo oddycham dziewczyny przerażone lecą do mnie zobaczyć co ze mną na co ja im sapiąc okrutnie bo oddechu złapać nie mogłam"łapcie konia bo się zapopręży"bo oczywiście rączy ogr jak już tylko mnie zwalił poleciał oddać się swojemu ukochanemu zajęciu czyli żarciu. 🏇, z akcji dawnych z moim poprzednim koniem,spokojny terenik a tu nagle kałuża koń ni stąd ni zowąd akcja stój z szybkiego kłusa a ja centralnie zlądowałam w kałuży,tekst do konia "ty wredna cholero,dopiero co się kąpałam a w dodatku pralkę mam zepsutą"!!
ekuss   Töltem przez życie
10 września 2012 13:40
Ja raz spadłam w terenie (kolega mi drogę zajechał, Frigg przyhamowała i skręciła,a ja poleciałam) i pojechałam z 2 m po lodzie :/  Najlepsze było- Frigg dalej galopuje, nagle staje, skapnęła się,że mnie nie ma i z powrotem kłusem do mnie 😀 Kolega się śmiał,że ,, grzeczna córeczka, wraca prosto do mamusi" 😀
Facella   Dawna re-volto wróć!
10 września 2012 16:13
ekuss, tyko takich koni!

andegavenka, ja po takim kopniaku skończyłam w gipsie 🤔
ekuss no to pozazdrościć, bo ja parę lat temu po ewakuacji z konia w terenie dymałam truchcikiem 3 km do stajni. Co ja zwolniłam, to koń stępem, co przyspieszyłam, to kłusem, w stałej odległości przede mną menda jeden  😂
malinowaa   Życie zaplątane w końską grzywę...
10 września 2012 22:17
Ja ostatnio zaliczyłam glebę na zawodach.😉
Wyglądało to dość komicznie, był szereg- skok, foula, skok- po pierwszej przeszkodzie wyleciałam do przodu, koń zatrzymał się przed drugą, a ja zawisłam mu na szyi i powoli, baaaardzo powoli zaczęłam zjeżdżać na lewą stronę, przy okazji uderzając o stojaki (-_-), co skończyło się 2-dniowym siedzeniem w domu z powodu olbrzymiego guza na głowie.  🤣
kasku na zawodach nie mialas?
malinowaa   Życie zaplątane w końską grzywę...
11 września 2012 06:33
miałam, ale zapomniałam dodać, że w międzyczasie zdążył mi się odpiąć i spaść, ot, mój błąd, przepraszam. 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się