Kącik Małolata...:D

Ja też trzymam kciuki 🙂

Czy tylko ja nie jeździłam od wakacji jakoś? I szczerze? Jak na razie mi tego nie brakuje. Co prawda oglądając zdjęcia z hubertusa, czy zdjęcia z jazd dziewczyn trochę mi się na wspomnienia wzięło - bo przecież najlepsze rzeczy dzieją się w stajni. Na sianie (jakkolwiek to brzmi).

W szkole zajob jak cholera tak w skrócie, ale dam radę. Bo jak nie ja to kto?

A co do prezentu zostanę przy tej koszulce i jakiś drobiazgach 🙂 Myślalam o czymś na/ do trąbki ale jego dziewczyna mnie ubiegła. Never mind.

W szkole zajob jak cholera tak w skrócie, ale dam radę. Bo jak nie ja to kto?


Powtarzam to sobie od tygodnia i marnie działa:/
Codziennie po 10-15 zadań z polskiego... Chyba jutro klasowa trójeczka pójdzie na porozmawiankę z naszą durną wychowawczynią, bo nas polonistka zajedzie.
Ja też trzymam!! 😉

Kayri, ehh bo te polonistki to myślą, że my to tylko polskim żyjemy.. :/
Widzicie Dziewczyny, a nasza polonistka średnio się przykłada, robimy bardzo mało, prac nie piszemy praktycznie wcale. A maturę trzeba zdać, w moim przypadku rozszerzoną. Bo podstawa nie zbyt dużej wagi na uczelniach. Ale 10-15 zadań dziennie to sporo.
Faktycznie, idźcie do wychowawczyni z tymi zadaniami, bo to już chyba trochę za dużo...
My mamy panią od polskiego, której na początku nikt nie lubił, wydawała się wredna, zadumana w sobie- ale od tego roku jakoś ją polubiłam. Jest stanowcza, czasami aż za bardzo sprawiedliwa (:p) ale umie nauczyć i tyle ; )
A ja czuję się przygnębiona pogodą. No nienawidzę deszczu, a od dwóch dni non stop leje... grr
E tam, my mamy raz w tygodniu wypracowanie na 3 strony a4 😉 ale o mature jestem spokojna, bo naprawde super uczy
A nasza gada, gada i zadając pytanie sama na nie odpowiada. No nikt nie jest skupiony, ja, która kocham polski po prostu zasypiam. Taka sytuacja  🤣
Nasza... zaczyna jakiś temat, my dzielnie notujemy, a ona odpływa, odpływa coraz dalej w swoich rozmyślaniach i ... nikt nie wie o co na koncu chodzi 🤣 Najbardziej kocham prace klasowe na 4 punkty 😁 i, np.polecenie "podaj 2 przykłady użycia kontekstu w literaturze", "- Pani Profesor, mogą być sonety? - Tak, mogą być". Przy oddawaniu - "sonetów nie zaliczałam" i "no jak ktoś napisał skąd się wywodzi kontekst i podał przykład obrazu to miał więcej punktów"... Nie ważne, że polecenie mówiło tylko o 2 przykładach 😉
Przypomnę się po 2 miesiącach w nowej szkole i klubie. Dzisiaj pierwsze starty na krótkim basenie i zdecydowanie było warto  😍
Troche numerkow: 50 kraulem 29:42 ----> 27.19, 100 krualem 1.04.coś ----> 59.37 (minuta złamana <3), 100 delem 1.12.coś ----> 1.06.55, więc szał  😍
Ogólnie czuję, że to zupełnie inne pływanie, mimo braku formy (ciężki okres treningowy) no jest siła  😍 A i szkoła fajna, no wszystko fajne, poza roommejtami, no ale nie można mieć wszystkiego
Wilczyk, gratulacje  😅 I podziwiam Cię za determinację 🙂
wilczyk, weź się schowaj, pamiętam moje "sukcesy" z czasów podstawówki, ale przy Tobie to aż żal cokolwiek pisać 😁 gratulacje, fajnie, że masz coś, w czym się spełniasz i co daje Ci tyle funu 💃

Ja powoli, po 2 tygodniach przyzwyczajam się do tego mojego gipsu i do faktu, że wszystko muszę robić jedną, "nieswoją" ręką. Nawet opanowałam już różne pozycje podczas snu (a jak przy tym wyglądam to inna sprawa 🤣 ). Jutro sprawdzianik z matmy, pani specjalnie z myślą o mnie zrobi test z zamkniętymi (co z tego, że pewnie będzie ich ze 3 strony). A z ciekawostek, codziennie mi się śni, że albo wyjmuję łapę z gipsu i mam stresa, że mi ręka odpadnie, albo, że jadę do stajni, wsiadam sobie, jeżdżę po placu a potem mama na mnie krzyczy, że zostanę bez ręki. Także ten, koszmary każdej nocy 😁 Już się nie mogę doczekać, aż mi powyciągają wszystko z tej łapy. Pierwsze co zrobię, to pojadę do stajni, pewnie i tak nie dam rady tą ręką nic zrobić, bo palce dalej niezbyt ruchliwe 🤣 to sobie wsiądę chociaż na lonżę albo poćwiczę jazdę bez trzymanki. Jeeejku, akurat w tym roku, jak zaczęłam trochę ambitniej uaktywniać swoją rekreację, musiałam się tak poturbować. Hoho, ale się uzewnętrzniłam. Sory, ale po prostu już mam dość tej niesprawności 🤣
maiiaF ja bym oszalała z gipsem. Od kilku dni wybity palec i no męczę się ale staram się robić wszystko normalnie, ale tak mnie to wkurza.

Wilczyk gratuluję
Matuzaalem, ja przy pękniętym nadgarstku miałam gips prawie 2 tygodnie, tylko 1)miałam go na lewej ręce 2)sięgał mi do łokcia więc mogłam sobie ruszać ręką na wszystkie strony 3)palce miałam w pełni sprawne 4)wytrzymałam to w spokoju, bo nie było prognoz, że wszystko może się tak koszmarnie przedłużyć i że ręka będzie niesprawna jeszcze dłuższy czas po wyjęciu wszystkiego i zdjęciu gipsu. A i konia ze zdrowotnymi problemami trzeba było wtedy ruszyć, więc tuptaliśmy sobie "na golasa" pod okiem taty po placu. Teraz konia nie ma, ale mi się chce jeździć bardziej niż kiedykolwiek. Lepiej teraz niż przed maturą. Nie zmienia to jednak faktu, że miewałam momenty, kiedy przez ten ból jak myślałam o tym co jeszcze przede mną, to autentycznie siadałam i ryczałam. Ale dziś marudzę 🤣
Co z paluchem zrobiłaś?
Wilczyk- wow, szacun i w ogóle gratulacje : D

Hah, laski, to taki czas teraz : D Ja niedawno też miałam unieruchomiony palec- na początku myślałam że wybity, tak się zachowywał, ale jakoś tak sam wrócił do normy i szybko się uspokoił. No, ale i tak przez kilka dni miałam z nim problem. Wszystko przez koszykówkę na wf x.x A tydzień później na koszykówce, dokładnie na tej samej godzinie, koleżanka zrobiła sobie coś z nogą. Fatum.
Ale od razu mi się przypomina, jak jakieś 3-4 lata temu miałam złamaną rękę- gips, że tylko palce mi wystawały i kończył się przed łokciem. Tragedii nie ma, ale przez miesiąc bardzo ubolewałam, bo po pierwsze- w wakacje, w lipcu -,-, a po drugie właśnie w tym okresie poznałam koleżankę, z którą później aż do teraz byłam, jeździłam i się przyjaźniłam, no i najważniejsze- zaczęłam z nią jeździć prywatnie, czyli mogłam całe dnie spędzać przy koniach, nie to co jazda raz w tygodniu w szkółce... no wiecie. Więc, byłam baardzo zła na to złamanie >.<  Trzymajcie się, trzymajcie swoje kości w całości i życzę powrotu do zdrowia 🙂
Gościu z wfu wymyślił sobie piłkę nożną, dziewczyny strasznie faulowały i tak jakoś wyszło ;p
TouchTheDreams, kumpel z równoległej ostatnio złamał nogę. Kto tak pokarał nas, matematyczne klasy takim planem... Biedak kilka razy dziennie wskakiwał z parteru na 4 piętro i potem znowu na dół... 😉 Zazdroszczę, bo ja mam gips to pachy, wolałabym jednak "stracić" miesiąc wakacji niż minimum 2 miesiące roku szkolnego w liceum, kiedy muszę zaliczać sprawdziany ustnie (a z matmy czy z geo nie da rady i będę musiała z nauczycielami kombinować inaczej), ciężko mi się uczyć, bo zapamiętuję zdecydowanie notując, a słuchając i czytając kserówki niewiele mi wchodzi...
No i najgorsze dla mnie, okropnego zmarzlaka. Moja ręka ułożona wzdłuż ciała jest szersza ode mnie i nie ma mowy o zapięciu kurtki. O ile w szkole mamy ciepło, to drogę do domu mam dość nieprzyjemną i chodzenie w t-shircie i kurtce założonej na jedną rękę+zarzuconej na drugie ramię na przełomie listopada i grudnia w naszym mroźnym i wietrznym wypi*dowie jakoś czarno widzę. :/

Matuzaalem, to u nogi ten palec? Bo jak u ręki, to... nie ogarniam 😁
A no pewnie, moja ręka wtedy to pikuś z twoją teraz. Chociaż, wtedy to ja jeszcze byłam w podstawówce, więc jakoś super zaległości bym nie miała- więc jako ,,tamtejsza,, ja ubolewałam nad wakacjami. Swoją drogą kiedyś skakałam po upadku ze złamanym palcem u nogi i chyba pod wpływem adrenaliny mnie nie bolało w ogóle- za to jak zsiadłam, wieczorem i następnego dnia bolało strasznie- jak to złamanie :/
Dziewczyny nie nudzi się któraś i nie zechciałaby pomóc mi z jednym zadaniem z f.trygonometrycznej? :kwiatek:
Najlepsze ze u reki. Dziewczyny namnie wpadly i upadltsmy na ziemie. w sumie nievwiem jakim cudem ale wybily mi ten paleci xD mozliwe ze jakas zle na mnie upadla.
Ja pół roku temu również na koszykówce również 'wybiłam" sobie palca... Moja "koffana" wf-istka zapoznana z zasadami pierwszej pomocy usztywniła mi go za pomocą... złamanego na pół patyczka do szaszłyków i bandaża. Oczywiście pierw musiała go wymacać, poruszać nim, a na koniec stwierdzić, że nic mi nie jest i że to tylko delikatne obicie. U lekarza okazało się (oczywiście po tym jak pani doktur zwyzywała po cichu technikę usztywnienia xD), że stawy tak się w siebie wbiły, że drugi paliczek delikatnie pękł, bo dostałam piłką w wyprostowanego palca od dołu. Palec był w szynie przez 3 tygodnie, oczywiście dłużej niż 2 tygodni bez jazdy (te piękne czasy kiedy się jeździło regularnie i częściej) nie wytrzymałam i z bolącym palcem jeździłam xD Palec przy zginaniu nadal boli...
Ja tylko raz miałam pęknięty nadgarstek. Dwa lata temu ścigałam się z kolegami na wf-ie na łyżwach i nie miałam czasu na hamowanie i jak wpadłam na bande to było tylko trzask.. ale byłam druga  😎
Ja ten palec też sobie tak zrobiłam, że piłka leciała na mnie, ale nie udało mi się złapać tylko prosty palec, prostopadle ,,zderzył się,, z piłką >.< Ale nosiłam bandaż ze trzy dni, później zdjęłam, chodziłam bez mimo bólu i jakoś tam dość szybko przeszło : P
Oo, właśnie, niedługo łyżwy, nie mogę się doczekać : D
Ja miałam zdolną koleżankę w klasie. Biegaliśmy na czas na wf i D.hamowała na ścianie. Obydwa nadgarstki w gipsie. 👍
Wspominałam tu o artykule o mojej stajni... Wyszedł z tego blog xD
Jest to konkurs, w którym biorę udział, więc zachęcam do odwiedzin i komentowania 🙂

http://kulturalnybloger-oczamikoniarza.blogspot.com/
Kayri, super! 🙂 Przypominaj jak pojawi się wpis, bo ja zawsze o takich rzeczach zapomina, a chętnie poczytam 😉
Dzięki, pojawi się tu raczej więcej recenzji niż info o stajni, chyba, że wpadnie jakiś wyjazd na zawody 😉
recenzji o innych stajniach? To trochę ryzykowny moim zdaniem pomysł 😉
Oj, zesłałabym na siebie burzę z piorunami. Chodziło mi o recenzje filmów i książek, trochę końskich, trochę normalsowych 🙂
aaaa 😀 To czekam na wpis :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się