KOTY

Na fb już mam u siebie na tablicy informację, wrzucę do wątku adopcyjnego, dzięki!
Ale czemu rozporzadzacie kotem, ktory jest czyjs? Sprawa powinna zajac sie policja/organizacja prozwierzeca... Do momentu kiedy wlasciciel sie zwierzecia prawnie nie zrzeknie to nie powinnyscie podejmowac takich decyzji, bo do was zwyczajnie nie nalezy... Jesli trafi do schroniska to przynajmniej prawnie bedzie sprawa rozwiazana, a taki kot znajdzie dom w trymiga.

ps. Napisalam to w adopcyjnym, ale tam w sumie nie miejsce.. przeklejam wiec.
Jesli kotka zostala wyrzucona na ulice, jest w stresie (co skutkuje problemami zdrowotnymi) to imo ja mialabym w duszy czyjes prawa a ratowalabym zwierze. Schroniska sa pelne pieknych kotow, a w niektorych schronach takie koty maja tydzien na znalezienie domu a potem sa poddawane eutanazji. Zrzec praw moze sie wlacicicielka z ktora jest wciaz kontakt, druga pani na to w d..pie. Moim zdanie, Wistra dobrze robi  :kwiatek:
A u mnie caly dzien tak:

edit literki na odwrot
Sama zaproponowałam właścicielce pomoc w szukaniu domu dla kota. Być może dlatego, że z nią rozmawiałam i wiem, jak to przeżywa. Jeżeli dom sie nie znajdzie, tak czy siak trafi do schroniska.
btw ja bym oddala takiego meza ktory by mi kazal pozbyc sie ukochanego zwierzaka, do schroniska dla niechcianych,   😤
hehe, ja tez 🙂
Wiecie, niby ma sie sprawe obgadana, ale ludzie sa rozni. Szczegolnie, ze kot jest zarejestrowany i wlasciciel zyje i ma sie dobrze. Jest za tego kota najzwyczajniej w swiecie odpowiedzialny. Policja, znajdujac zgubione zwierze, skanuje i odwozi do wlascicieli. Jesli wlasciciel nie chce kota, to tez musi sie do tego odpowiednio ustosunkowac i za to odpowiedziec.
Zawsze mozna bylo zglosic sprawe, a kot mogl pozostac pod opieka osoby, ktora go znalazla. Cala machina by byla ruszona, a kot spokojnie by czekal na rozwiazanie.
W tej konkretnej sytuacji, jesli kot jest oznakowany, wolalabym oddac sprawe do rozwiazania odpowiednim do tego organom. Nie wiadomo, czy pani wlascicielce kiedys nie odbije i nie bedzie posadzala nikogo o kradziez.

Nerechta, pomysl fajny ale ma ta slaba strone, ze nikt nie zagwarantuje, ze maz tej pani nie zrobi tego samego co zrobila juz druga wlascicielka - wezmie kota pod pache i wystawi za drzwi. Albo wywiezie w chechy i zostawi. Kot moze nie miec wowczas tyle szczescia, ze zostanie znaleziony, a juz na pewno szanse maleja, ze zostanie odnaleziony zywy :-( Ja bym nie ryzykowala, jak ktos zwierzaka nie chce to znajdzie szybki i skuteczny sposob aby sie go pozbyc :-( Eh, biedne te zwierzaki.. Trzymajmy kciuki aby sie do kici usmiechnelo szczescie.
Pani nowa właścicielka, która kota wyrzuciła, nie przerejestrowała go nawet na siebie (a tam w Danii jest taki obowiązek).
Stara właścicielka już mi mówiła, że może mieć przez to kłopoty.
No co zrobić, ja na odległość nic więcej nie mogę.
No wlasnie, jakby tego bylo malo, to jeszcze poprzedni wlasciciel moze miec klopoty... No nic, trzymam kciuki za pozytywne rozwiazanie! Kicia piekna, na pewno szybko znajdzie dom.
Słuchajcie, wiem że na forum są weci. Potrzebuję obiektywnego, trzeźwego rzucenia okiem na wyniki mojego kota. Bardzo, bardzo proszę o PW albo o nazwy użytkowników-wetów 🙁
Kurcze nie wiem co zrobić - koło domu rodziców biega kot, znam go z widzenia, zawsze miał obróżkę, albo ma włascicielkę albo ktoś go dokarmia. Ma prawdopodobnie złamaną łapę, bo biega na 3. Chciałam go odłowić, ale za cholere się nie dał, w końcu gdzieś znikł. Pytałam sąsiadów czyj to dokładnie kot - nie wiedzą, prawdopodobnie z bloku na przeciwko, ale jak dzwoniłam do kilku mieszkań to nikt mi nic konkretnego nie powiedział. Więc albo jednak nie tam mieszka właściciel, albo jest nielubiany i ludzie olewają sprawę. Nie wiem co robić, bo kot na pewno cierpi skoro nie staje na łapkę. Musiałam jechać do domu, kazałam mamie monitorować czy go nie widzi z okna - tylko nie wiem jak go złapać nawet jak go zobaczy :/ dzwonić po jakąś fundację, ekostraż czy coś?
Ojciec na razie poszedł z psem na spacer to popyta też czy ktoś nie kojarzy właścicieli.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
26 maja 2015 08:46
branka, Pożyczcie klatkę łapkę od jakiejś fundacji, poproście o pomoc przy ewentualnym łapaniu - najszybsza metoda na złapanie delikwenta.
wistra dziękuję za zaproszenie, jestem ze Szczecina więc będzie ciężko, ale jak będziecie na wystawach w okolicach to chętnie przyjdę 🙂

Wczoraj przeżyliśmy kastrację, wszystko sprawnie poszło, koteł po 3 godzinach już chciał biegać. Zastanawiam się tylko co z koteczką, Pani wet. preferuje szkołę "po rujkową", ja do końca jeszcze nie wiem. Póki co Szajba jest bardzo mała, waży 1,2 kg - 7 mieś, Lato 2,25 kg, więc to spora różnica. Boję się trochę tak małą koteczkę wysyłać pod nóż, z drugiej strony jeżeli miałoby to zapobiec nowotworom... Jakieś rady? Opinie? 
almostlikeprada jak się będziesz wybierać do wistry, to zabieram sie z Tobą  😁
ja wczoraj bylam u wetki nowej i już mam termin na sterylkę pod koniec czerwca. zaproponowała tak jak mój poprzedni wet blokadę przed rujką (zastrzyk) więc mała go dostała.
mówiła że moja kota jest duuuża jak na swój wiek 2.6kg a ma 5 miesięcy 😀

takiego małego smroda brałam


a tak wyrosła
W tej rasie (wyglada jak neva) wcale nie jest duza jak na swoj wiek. A zastrzyk uwazam za kompletnie niepotrzebny, oby nie dal organizmowi sie we znaki.

Kicia z Kopenhagi zostala oddana do schroniska przez karmicielke, w sobote. Tego samego dnia wieczorem mialam dla niej conajmniej 4 powazne domy. Nie zdazylam.
W schronie 2 tyg kwarantanna i nie wydadza wczesniej. Albo ja uspia, bo miala cos z zebami 🙁
To moja osobista porazka
Fajna kicia, co to za rasa?
casines nie ma problemu  😉 Moje kociaki 2 miesiące starsze a takie wysuszone rodzynki, później wrzucę jakieś świeże fotki.  Twoja kicia piękna, tylko dbanie o futro chyba by mnie przerosło 😀

Moja Pani wet. też mówi, żeby zrobić zastrzyk przed, co osoba to inna opinia i już nie wiem komu wierzyć  😲

edit: dopisek
Sleipnir, syberyjski Neva Masquerade.
Wistra pytalam jakiś czas temu o to w tym wątku, i faktycznie pare osób odradziło ale byłam u jednego weta, potem u innego i obydwoje mówili żeby zrobić zastrzyk, więc podjęłam taką decyzję. Jak ją 3 mc temu brałam to miała 0.5kg więc jak dla mnie to już jest duuuża 😀
Szkoda kici o której pisałaś, bardzo mi się spodobała 🙁
almostlikeprada Kicia dba o swoje futro i ja nie muszę z nim nic robić, żadne dredy ani kołtuny się nie robią, czasem żwirek jej się do tyłka przyklei ale to łatwo zdjąć. 1 w tygodniu dostaje żółtko, do tego dosyć dobre karmy i na całe szczęście futro nic z niej nie leci. Ma ofutrzone łapki i strasznie wyosi żwirek z kuwety. 😀
Wistra, ale jesli sa domki na powaznie zainteresowani kicia, to moze warto sprobowac wyrwac ja z tego schronu. Moze warto napisac, zadzwonic do nich, ze jest dla niej domek, a zeby nie sa dla nowego wlasciciela problemem. Moze niech pierwsza wlascicielka sprobuje cos z tym zrobic. Strasznie to przykre. Mam nadzieje, ze jednak sie uda ja uratowac.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
26 maja 2015 20:58
casines, bo cięcie kota w rui to podwyższone ryzyko - możliwa jest duża utrata krwi. Podanie blokady to bardzo częsta procedura przy planowanej w dłuższym terminie sterylce u kotek, u których właściciele nie są w stanie przewidzieć częstotliwości i terminów rui.
A Elsa ciągle bez rui. Jutro kończy 11 miesięcy, a tu nic. Czyli z planowanej na lipiec randki pewnie też nic  😕
Bischa   TAFC Polska :)
27 maja 2015 11:47
wistra, na prawdę jeden zastrzyk może się dać we znaki organizmowi? Potwierdzone jakimiś badaniami? Artykuł? Rozumiem, że regularne mogą zaszkodzić, ale jeden? Pytanie z ciekawości jedynie zadane.
A ja pierwszy raz czytam, aby przed sterylizacją podawano zastrzyk i to z zalecenia.
Dużo swoich zwierząt już cięłam (skrót myślowy - docelowo wet) i ani razu taka sytuacja nie miała miejsca. Przywoziłam, zostawiałam i bach - zabieg.

Ok, ale każdy lekarz ma swój sposób i każdy z nich ma wady i zalety, dlatego jakby był JEDEN JEDYNY prawidłowy sposób działania, to stosowałaby go większość. A tak, to każdy bierze pod uwagę swoje doświadczenia, konkretnego pacjenta i działa wg własnych wskazań a nie wskazań np. wistry z re-volty 😉
Jeśli chodzi o kastrację suk czy kotek przed czy po rui to nam na zajęciach profesorowie opowiadają jak wyglądają konferencje rozrodowe - każdy ma inne zdanie i jest Europa vs USA, gdzie w USA kastrują wcześniej, a Europa raczej skłania sie w większości do kastracji po pierwszej rui i każdy ma tam swoje badania i artykuły i doświadczenia. To trudny temat.
Z sukami jest o tyle łatwiej, że zrobić można cytologię pochwy i wiadomo w jakim jest okresie cyklu i kiedy można ewentualnie kastrować, z kotami jest trudniej, dlatego daje się te zastrzyki.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
27 maja 2015 12:24
To trudny temat.


Każdy weterynarz ma jakieś tam przekonania. Jedni będą sterylizować przed pierwszą rują, drudzy koniecznie po.
To samo z głodówką przed sedacją (tu chodzi mi o konie). Wcześniejszy wet, który robił mojemu koniowi zęby kazał przegłodzić przed, obecny absolutnie zabronił tego robić.
wistra, na prawdę jeden zastrzyk może się dać we znaki organizmowi? Potwierdzone jakimiś badaniami? Artykuł? Rozumiem, że regularne mogą zaszkodzić, ale jeden? Pytanie z ciekawości jedynie zadane.


Nie znam artykułu, na logikę to wzięłam. Ja bym po prostu w życiu na takie coś nie wpadła, moja wetka na szczęście też nie.
Ale dowiem się :-) Może się nauczę czegoś nowego
Bischa   TAFC Polska :)
27 maja 2015 13:49
Popytaj, poytaj, ciekawa jestem.

Słuchajcie, koleżanka szuka jednego dostawcy karmy dla kota i psa. W przypadku psa jest zdecydowana na jedną konkretną i to jest wyznacznik co do dostawcy, musi mieć Joserę dla psów. Firma karmy dla kota nie ma znaczenia. Czy są tacy dostawcy, gdzie będzie tanio psia Josera, a dobrą karmę kocią dostanie w cenie 50 zł za 10 kilo? Budżet na psa i kota to do 250 zł. Niestety mieszka tylko z mamą i mężem, oboje pracujący, koleżanka nie pracująca, wychowująca 2 letniego syna, więc budżet ogólny mają niewielki. Kotka wychodząca, wysterylizowana. A i żeby dostawca był pewny, dojeżdżający nawet na największe zadupia, bo koleżanka mieszka na wsi zabitej dechami, gdzie jeździ bus 2 razy dziennie- jeden w jedną stronę, drugi powrotny.

Do tej pory kupowała w Krakvecie i petfoodzie. Moja telekarma odpada, bo nie mają Josery dla psów.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
27 maja 2015 14:51
Bischa, zooplus? Zoo-dragon?
Ja chyba zaufam swojej wetce, leczyła już wiele moich i znajomych zwierząt i jeszcze przy żadnym nie było komplikacji ani problemów. Wysterylizuje po pierwszej rujce, co do zastrzyku to się jeszcze zastanowię.

casines jak nie gubi sierści to super, ja zawsze myślałam, że jak długa sierść to zawsze coś tam wyleci z niej 🙂

Fotka myszek.
Bischa   TAFC Polska :)
27 maja 2015 15:25
Zoo-dragonn jest ok? Pokazywała mi oferty z niego na allegro.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się