Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
31 lipca 2015 21:28
Kurczak, trzymam kciuki. Rodzicom ogromnie współczuję.

tajnaa, gratulacje 🙂 Mnie na myśl o drugim cierpnie skóra....
Szok! Kurczak Jak się nie często modlę tak dzisiaj to zrobię.
tajna Gratki.
Kurczak okropne 😕 Nie potrafię ogarnąć takiej sytuacji  zwlaszcza, że Hela w podobnym wieku. Ale teraz najważniejsze żeby  dziecko z tego wyszło, zaciskam mocno!!!

tajnaa  przrażenie powinno minąć po piewszym trymestrze wraz z mdłościami 😁
A tak na serio to gratulacje ogromne!
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
01 sierpnia 2015 07:17
Kurczak a ja czytam to i beczę 🙁 A dla rodziców to jest straszliwe przeżycie więc myślę że nie ma co gadać "jak mogli nie zauważyć" i obwiniać. Sami wiecie jak jest przy dzieciach. Czasem zmęczenie jest przyczyną.

tajnaa gratulacje
slojma   I was born with a silver spoon!
01 sierpnia 2015 07:25
tajnaa  gratulacje  dasz rade
kurczak okropna  historia trzymam  kciuki.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 sierpnia 2015 13:33
Kurczak wiadomo co z malutką?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
01 sierpnia 2015 19:53
Niestety nie jest lepiej. Wczoraj lekarze mówili o stanie krytycznym, dzisiaj już o agonalnym. Jest tragicznie. W poniedziałek chcą sprawdzać funkcje mózgu. Nie znam szczegółów, bo ani szwagier, ani jego żona nie są w stanie normalnie rozmawiać, więc wiemy tyle ile dadzą radę powiedzieć. Atmosfera w całej rodzinie jest grobowa. Wszyscy mamy nadzieję, że jednak wydarzy się cud.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 sierpnia 2015 20:36
Cuda dzieja sie codziennie. Sciskam mocno i modle sie, zeby stan sie poprawil. Trzeba wierzyc...
Kurczak, Kurcze, tak się wepchnęłam w paradę, a nie czytałam wcześniej wątku. Strasznie współczuję. Nawet nie umiem sobie wyobrazić co czują rodzice. 🙁 Trzymam kciuki

A ja we wtorek do lekarza na potwierdzenie, chociaż sami sobie potwierdziliśmy w domu usg. Wyszło, że to 8 tydzień. Ciekawe co gin powie.
Kurczak, straszne wiesci. 🙁 wysylam dobre mysli i modlitwe. 🙁

Az mi glupio w takich okolicznosciach pisac, ale dzis o 2:30 przyszedl na swiat moj synek. 3800, 55 cm i dostal 10 pkt. Walczylismy 14 godz o porod naturalny, niestety gdy przy pelnym rozwarciu glowka nie schodzila zdecydowalismy sie na cesarke. I dobrze, bo okazalo sie, ze mlody byl skosnie ulozony, plus 3 krotnie byl owiniety pepowina wokol szyi, co uniemozliwialo mu zejscie w dol. Na szczscie jest caly i zdrowy. 🙂
Cuda dzieja sie codziennie. Sciskam mocno i modle sie, zeby stan sie poprawil. Trzeba wierzyc...


a ja będę brutalniejsza, przykro mi.

W cuda można wierzyć, ale jako realistka i "weteran" orzekania o śmierci rodziny - jednak polecam się przygotować na najgorsze. Najwyżej będzie to miła "niespodzianka". Prewencyjnie ogarnijcie tematy na najgorszą możliwą opcję. Skoro jesteście bliską rodziną a oni już odchodzą od zmysłów. zgromadźcie rodzinę, ustalcie dyżury, żeby zawsze ktoś z nimi był. Spróbujcie znalezc dobrego specjalistę, który pomoże na początku w pierwszym szoku, zorganizowałabym też leki uspokajające. Zapoznajcie się z procedurą orzekania o śmierci mózgu, żeby potem mieć racjonalne argumenty dla rodziców. Nie wiem jak to jest w przypadku takich maluchów, ale zorientujcie się w sprawach transplantacji. Znajdzcie zakład pogrzebowy, który nie będzie niczego utrudniał, tylko pomoże przejść przez wszystko możliwie "smoothly". Podzielcie się pomocą przy wszystkich formalnościach, aby im towarzyszyć i możliwie dużo załatwić za nich.

Wiem, że to brzmi brutalnie, ale mogą nie myśleć jasno, a ojciec dziecka może mieć różne psychologiczne problemy, więc warto już wcześniej zacząć ogarniać temat, żeby w razie tragedii - być przygotowanym. Identyfikacja zwłok i załatwianie formalności to rzeczy mocno nieprzyjemne, które mogą im jeszcze bardziej dać w kość, więc jako rodzina - dobrze byłoby, żebyście pomogli możliwie dużo. Zamiast rozpaczać razem z nimi - być opoką, na której będą mogli się oprzeć i przejść przez to. Znalezienie dobrych fachowców też bardzo ułatwia sprawę bez rozdrapywania ran jeszcze mocniej.

Przepraszam za brak delikatności, ale to są aspekty na które się trzeba przygotować. Od kiedy moja matka trafiła z pękniętym tętniakiem do szpitala - zaczęłam przygotowywać się na najgorszą możliwość, przez co później działałam na autopilocie, skupiając się na pragmatycznych aspektach. I jeśli miałabym wtedy jakąkolwiek rodzinę - to sądzę, że opisane przeze mnie przykłady pomocy - spotkałyby się z moją wdzięcznością.

Mimo wszystko - trzymam kciuki.

Kahlan, :kwiatek: dzielna Zuz!
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
01 sierpnia 2015 22:01
Kurczak, straszne wieści. Mimo, że nadzieja umiera ostatnia, to obydwoma rekami podpisuję się pod postem Isabelle.

Kahlan, gratulacje, niech się chłopak dobrze chowa.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 sierpnia 2015 06:44
Kahlan, ogromne gratki! Szkoda, że nie udało się sn, ale najważniejsze, żeścue zdrowi! Jak ma synu na imię? Foooootooooo! 🙂
Kurczak i jak??

Kahlan, tajnaa gratulacje.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
02 sierpnia 2015 07:35
Kurczak a ja się będę modlić.
Kurczak, nawet nie wiem, co napisać. Również przesyłam modlitwę. 🙁

Kahlan, wypatruję Cię tu od porannego smsa. 😁 Chwal się przystojniakiem, bo sama wrzucę foty malca, który zawładnął ciocinym serduchem, niewzruszonym do tej pory na dzieciowe uśmiechy. 😉
Kahlan Gratuluję! Wokół same zaciążone koleżanki, ja brzuchem nie zdążyłam się nacieszyć i mam niedosyt. Chyba coś zmajstruję 😉 Niech no tylko wprowadzę się do swojego domu. 😎
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 sierpnia 2015 14:49



Pozdrawiamy wakacyjnie! Kalina integrowała się z kolegą, jestem zachwycona!
maleństwo a za tydzień integracja z drugim kolegą 🙂🙂

a potem kolega z innym kolegą 🙂🙂 bo my jeszcze na kawę do Bola w droddze powrotnej 😀
To ja tylko szybko dołączę do smutnej atmosfery bo dopiero teraz jestem w stanie podzielić się wiadomością, że w ósmym tygodniu, z niewiadomych przyczyn poroniłam; niby ciąża nieplanowana ale tak się cieszyłam, ze względu na Nadię. Mąż w przyszłości chce się starać o drugie, ja nie wiem psychicznie dam radę, sama myśl, że mogłoby się to drugi raz wydarzyć albo co gorsze, w późniejszej ciąży, czy coś po urodzeniu. To nie dla mnie. Jestem tylko wdzięczna, że mam jedno niesamowite, kochane zdrowe dziecko. Piszę bo niepotrzebnie się podzieliłam ciążą - ewidentnie liczyłam na to, że będzie bezproblemowa jak pierwsza - i w zasadzie była do póki nie wiadomo co. Pa dziewczyny. Trzymam za was kciuki i powodzenia w macierzyństwie.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
03 sierpnia 2015 05:59
falabana ściskam mocno, trzymaj się.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 sierpnia 2015 07:37
falabana, przykro mi 🙁
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 sierpnia 2015 07:41
Dziękuję wszystkim za kciuki.
Isabelle, rodzice otrzymali pomoc policyjnego psychologa. Mówią, że to wystarczy. Sami nie są nigdy, bo podwórko dzielą razem z teściową, więc "obserwowani" są cały czas. Szwagier miał już różne myśli, ale mają jeszcze dwie starsze córki i kolejne dziecko w drodze, więc mają dla kogo żyć i muszą walczyć. Szukanie domów pogrzebowych itd., to jednak trochę "za mocne". Dla mnie to takie pogrzebanie dziecka za życia. W razie najgorszej sytuacji na pewno będzie tak jak piszesz, że nam - najbliższym, będzie łatwiej załatwiać niektóre rzeczy, ale ogromnie wierzę w to, że nie będzie takiej potrzeby.
Kahlan, tajnaa, dajcie spokój, co tam głupio. Jesteście szczęśliwe i to normalne, że chcecie się tym podzielić, a smutne wieści nie mogą przysłonić całego wątku. Obu Wam bardzo gratuluję!
falabana, bardzo mi przykro 🙁

Dzisiaj czekamy na te cholerne badania. Stan małej jest stabilny, więc to dobra wiadomość. W sobotę została w szpitalu ochrzczona i kiedy ksiądz polewał ją wodą, to ta zareagowała. Mam nadzieję, że to dobry znak i że mózg pracuje.

Żeby nie przenosić tej grobowej atmosfery do wątku, napiszę co u nas. Hania od 5 dni żyje bez cyca i to chyba jest właściwy moment na odcycowanie, bo w ogóle nie było żadnych problemów. Tak jakby cycek nigdy nie istniał. Przez ostatni tydzień jej tata miał urlop i ich relacje (mimo, że wcześniej też były dobre), teraz są niesamowite. Widzę, że bardzo potrzebowała tego czasu z ojcem.
falabana Przykro mi. I tak jesteś dzielna.

My zaczynamy dzisiaj przygodę z zupką. Na pierwszy ogień idzie marchewkowo-ziemniaczano-pietruszkowa. Zobaczymy jaka będzie reakcja. Po ostatnich dniach mam wrażenie, że dziecko głoduje na cycu. Na dodatek jakiś chudziutki mi się wydaje. Wokół same pulpeto-niemowlaki, a mój w wersji slim. Fakt, że non stop w ruchu, cały czas macha odnóżami i przewraca się..potrafi wykonać korkociąg z 3-4 obrotów, próbuje siadać i to pewnie spala wszystkie kalorie. Ma ze 2-3 delikatne fałdki na udach i tyle. Szczupak z niego :] Pewnie taka uroda, a spokojny to nie ma po kim być. 😉
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
03 sierpnia 2015 08:13
a popatrz moja Milena straszliwie ruchliwa, szurpeta ją nazywamy. Je średnio. Rzekłabym nieraz mniej niż przeciętne młodsze dziecko. Fałdków na nogach nie ma (będzie laska .) ) Długie to. Ale waży 9,5kg. Może mięśnie? 
maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 sierpnia 2015 08:32
Moja też szczupak długi. Nigdy nie miała takich rączek ludzika Michelin jak np Hania Kurczaka. Taka uroda.

A w ogóle mega dzielna wakacyjnie, wszędzie jej dobrze, szaleje po pokoju, zwiedza, czaruje otoczenie. Jestem coraz bardziej zakochana <3
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
03 sierpnia 2015 08:46
To Mili ma wydaje mi sie łapki troszke bardzie tłuściutkie 🙂 Jedno zagięcie jest 🙂 celulitek też 🙂
a tu mój wydurniający sie z chrupką łosiek
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 sierpnia 2015 13:04
Stwierdzono śmierć mózgową 🙁 Koszmar. Nie wiem jak rozmawiać z teściową, jak z rodzicami dziecka. Nie wiem czy będziemy tam dzisiaj jechać, czy pojedzie sam K., czy w ogóle lepiej dać im na razie spokój. Same nie wiem... Kilka godzin temu mieli malutką odłączać od aparatury. Teściowa zadzwoniła do mnie z pytaniem czy może lepiej przekonać rodziców, żeby lekarze poczekali. Cholera! Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie potrafię rozmawiać z ludźmi w takiej sytuacji, a zresztą jak można cokolwiek wtedy radzić i brać na siebie tak ogromną odpowiedzialność?! 🙁
To druga śmierć dziecka z naszego najbliższego otoczenia w tym roku. Aż nie chce się wierzyć, że takie rzeczy się zdarzają...
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
03 sierpnia 2015 13:35
Bardzo współczuję... nie wiem co napisać...
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
03 sierpnia 2015 13:37
strasznie mi przykro  🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się