Ciężki przebieg kolki?

edzia69   Kolorowe jest piękne!
16 stycznia 2016 18:44
Maszlanka przykro, ale zrób sekcję, dowiedz się co się właściwie stało.
mi jest zawsze zal ludzi, którzy nie mają dostępu do porzadnego weta.
kupe koni dało by sie uratowac, gdyby byly pod opieką specjalisty, a nie weta ogolnego, ktory na codzien sie zajmuje krowami i swiniami a o koniach mial na studiach coś tam.
o sekscji wet penie nawet nie wspomnial Maszlance
edzia69   Kolorowe jest piękne!
17 stycznia 2016 08:47
Obibok doktor od "koni" mógłby sobie z prostym problemem u krowy czy świni nie poradzić, więc to też nie tak, że "dobry"lekarz to tylko taki co zna się na koniach. Krowy szczególnie te wysokowydajne to bardzo trudny temat.
w sumie to też coś mi nie pasuje z tą pierwszą diagnozą kolki. Przy kolce koń się raczej miota niż leży i nie wstaje, chyba że już jest bardzo źle. A ten koń jak rozumiem od początku nie wstawał.
edzia nie , nie! ja nie w tym sensie! mowie o włscicielu konia, ktory nie ma dostepu do weta od koni. i analogicznie wlasciciela krowy, ktory nie ma dostepu do weta specjalizujacego sie w krowach 😉
edzia69   Kolorowe jest piękne!
17 stycznia 2016 12:44
A Obibok to źle Cię zrozumiałam.
.
Nie rozumiem dlaczego to roztrząsacie. Mysle, ze to była dla Maszlanki porządna lekcja życia i żadna sekcja ani nic konia nie zwróci. Licytowanie sie jaki wet lepszy tez nie.
roztrząsamy to po to, żeby się uczyć na błędach
dość często tak naprawdę ten pierwszy zawołany wet ma kluczowe znaczeni, bo jeśli postawi dobrą diagnoze (a czasem naprawdę musi wróżyć z fusów, bo bywa tak że nia ma czasu na skomplikowaną diagnostykę i badania) i podejmie leczenie we właściwym kierunku to konia da się uratować. A czasem nie...
No i ja znam podobny przypadek, tyle tylko że stwierdzono ze przyczyną kolki jest zarobaczenie i wet podał podwójną dawke pasty na robale (bo tak sie robi dla pewności) i nastepnego dnia źrebak 6 miesiecy był załatwiony na amen, no to było odtykanie, zastrzyki rozkurczowe, kroplówki itp. koń słabł,. Zmiana weta,: badania krwi wykazały zatrucie toksynami i uszkodzenie wątroby najprawdopodobniej od przedawkowania środka odrobaczającego (nauczka że odsadki bardzo czesto sa zarobaczone i należy takie źrebaki odrobaczać mniejszymi dawkami ale częściej). Zrebak przez kilka dni był pod opieka weta, 3 dni i 3 razy wlew, kroplówki lekarstwa, spacery i po 2 tygodniach koń doszedł do siebie. Napisałem o tym tutaj bo wydaje mi sie że to bardzo podobny przypadek.
a ja myślę, że warto wszystko konsultować z kilkoma wetami, szczególnie jeśli leczenie nie pomaga. I nie ma, że specjalista. Zobaczcie u ilu mój koń był specjalistów, a każdy specjalista tylko sprawę pogarszał  🙄 jakbym się mogła cofnąć w czasie to bym ściągnęła do tego konia 10 wetów na raz, a nie, że wszystko w porządku bo to "specjalista"  🙄
[quote author=Skaner-A link=topic=98896.msg2482573#msg2482573 date=1453058129]
No i ja znam podobny przypadek, tyle tylko że stwierdzono ze przyczyną kolki jest zarobaczenie i wet podał podwójną dawke pasty na robale (bo tak sie robi dla pewności) i nastepnego dnia źrebak 6 miesiecy był załatwiony na amen, no to było odtykanie, zastrzyki rozkurczowe, kroplówki itp. koń słabł,. Zmiana weta,: badania krwi wykazały zatrucie toksynami i uszkodzenie wątroby najprawdopodobniej od przedawkowania środka odrobaczającego (nauczka że odsadki bardzo czesto sa zarobaczone i należy takie źrebaki odrobaczać mniejszymi dawkami ale częściej). Zrebak przez kilka dni był pod opieka weta, 3 dni i 3 razy wlew, kroplówki lekarstwa, spacery i po 2 tygodniach koń doszedł do siebie. Napisałem o tym tutaj bo wydaje mi sie że to bardzo podobny przypadek.
[/quote]

no i własnie o tym mowie. gdyby "wet" znał temat rzeczywiscie, to by podwójnej pasty nie podał, tylko najpierw troszke, za pare dni znowu troszke itd. zeby nie zatkac i nie zatruc żrebaka toksynami Z MARTWYCH ROBAKÓW, a nie z przedawkowania bezposrednio pasty, skaner.
poza tym hodujacy, ktory nie wie od kiedy i jak czesto źrebaki sie odrobacza jest takim samym ciemnotą jak wet podający podwojną paste na kolke od robali  🙄
ale to wychodzi na to że każdy właściciel konia to powinien sam weterynarie ukończyć poniekąd.
No bo skoro właściciel ma lepiej od weta wiedziec co i kiedy dac koniowi?! Coś tu nie halo chyba
obibok, no właśnie kiedy powinno podawać się środek na odrobaczenie źrebakowi ?. co znawca podał inny termin , weterynarze też każdy inaczej podaje. Nigdy tez  nie podałbym podwójnej dawki źrebakowi, gdybym wiedział że wet tyle podaje to napewno zwróciłbym uwagę mu, niestety źrebol najpierw dostał a potem dowiedziałem sie ile eehh. 
Od ukończenia pół roku, czyli odsadowi co miesiąc wg wagi. ( chyba, że jest koń prawdopodobieństwo dużego zarobaczenia, to po pierwszym kolejny raz po dwóch tygodniach) - taką widzę przekazł mi wet.
pierwsze odrobaczenie (ilosc opowiednia do wagi! ) robi sie w 2-3 miesiącu życia kiedy źrebak zaczyna próbować wszystko łącznie z kupami.
pierwsze odrobaczenie (ilosc opowiednia do wagi! ) robi sie w 2-3 miesiącu życia kiedy źrebak zaczyna próbować wszystko łącznie z kupami.


Fakt, jeśli masz go u siebie w stajni. Ja pisałam do tamtego zatkanego przypadku.

edit. w ogóle się zakręciłam, bo myślałam, ze ten odsadek, o którym pisze Skaner-A był przywieziony ( skoro był tak porządnie zarobaczony).
ale to wychodzi na to że każdy właściciel konia to powinien sam weterynarie ukończyć poniekąd.
No bo skoro właściciel ma lepiej od weta wiedziec co i kiedy dac koniowi?! Coś tu nie halo chyba


Ostatnio czytałam takiego mema, ze posiadanie konia to jak kończenie Wety, tylko 10 razy droższe, trwa 5 razy dłużej, i na koniec nie dostajesz dyplomu... 😉 w moim przypadku sie sprawdziło
Nieco już do siebie doszedłem, i odwiedziłem temat. Nie chce się do tego wracać ale... tak dla czystej formalności nie robiłem sekcji. Fakt, wet nic o tym oczywiście nie wspominał, ale prawdopodobnie i tak bym się w to nie bawił a tym bardziej w tamtym czasie. Nic by to dla mnie nie zmieniło, a chciałem mieć jak najszybciej to za sobą. Postanowiłem na to konto założyć kamery na każdy boks z podczerwienią, nie będzie wtedy niejasności w razie czegokolwiek a i w nocy można nie ruszając się z domu podglądnąć czy wszystko gra. Jeśli chodzi o kolkę to również nie obstawiałem tego, wetowi też mówiłem że raczej to nie to, koń leżał dużo czasu spokojnie (rzadko "machał" w poziomie nerwowo nogami)  ciężko oddychając, natomiast często usztywniał nogi, i w niektórych miejscach na ciele, choć nie rzucał się był spocony- mokry. Co ciekawe mokry był między stawem łokciowym a barkowym (w innych miejscach także) i to przez cały czas trwania tego nieszczęścia, tak jakby pocił się w tych punktach nie ruszając się - coś typu skurcz, który nie odpuszczał mimo wielokrotnego masowania i rozgrzewania. Konie są u mnie od kilkunastu lat, były już kolki, obicia , zranienia , jakieś grudy i większe okaleczenia, nie wspominając o robakach otarciach i.., zresztą poco się rozpisuje, każdy wie ile problemów stwarzają te gadziny. Zmierzam do tego że życie uczy najwięcej i w pewnym sensie każdy właściciel kopytnego jak już wcześniej pisaliście, prędzej czy później, czy chce czy nie chce, będzie jak wet, a nawet lepiej bo mu zależy.
Jedna prośba do Was - nie traćcie już czasu na ten wątek, już nic się w tym temacie nie zmieni, stało się -  musowo się pogodzić z takim faktem.
Oczywiście w razie jakiś pytań, odpowiem, może nie szybko ale odpiszę.
Podepnę się pod ten temat, bo chcę zapytać o coś, co nie daje mi spokoju.

Czy to jest możliwe, żeby w wyniku kolki wypadły fragmenty jelit? Pytanie jest okropne, ale dostałam straszne zdjęcia od znajomego z drugiego końca świata. Konia widziało już 2 weterynarzy i dają wyłącznie zastrzyki, na razie nie kazali konia wieźć do kliniki ale jeden z nich do konia nawet nie podszedł, bo się bał.

Z racji bariery językowej ciężko mi dokładnie wypytac o zalecenia, wiem tylko, że koń na ogół stoi, nie kładzie się.
jest możliwe wypadnięcie prostnicy, jeżeli uszkodzeniu ulegnie unaczynienie tego fragmentu dojdzie do martwicy i żadna klinika nie pomoże
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się