Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

wichurkowajak zwykle super 😅
secretary jasne, ze widac efekty zwłaszcza na brzuchu gratulacje
Ja po 4 godz rowerów. Dupa odpada. Ale nogi fajnie wyglądają, gdyby jeszcze brzuch chcial im dorównać  🙄
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
19 lipca 2016 18:15
smarcik, a wypicie odzywki weglowodanowej? Moze nie dociazy tak zoladka a spelni zadanie kaloryczne.



Takie proste i oczywiste  😲 Dziękuję!  :kwiatek: Zupełnie zapomniałam, że takie rzeczy istnieją, bo korzystam tylko z odżywek białkowych  😡 Biorę się za zamawianie.
Wichurkowa   Never say never...
19 lipca 2016 18:21
To chodzi o te typu Carbo?
Dziękuję anilw22  :kwiatek:
Zaczynam 6-ty dzień diety. Jestem połamana po wczorajszej siłówce. Wg mojego grafiku, to powinnam znów dziś biegać, ale nie wiem czy dam radę. Zobaczę jak będzie.
Tłuszczyk się robi galaretkowaty, to dobrze. Znak, że organizm powoli zaskakuje na redukcji. No i pilnuję mniejszej ilości węgli, a większej białka.
Ja niczym pokemon stoję na 70 kg, dieta mi się rozlazi bo w tydzień robie
dwutygodniowa normę w pracy i tak już dwa tygodnie, na szczęście pracownik juz wrócił z urlopu to trochę odetchne.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
20 lipca 2016 07:50
Glupie pytanie - jak dedycujecie o proporcjach wegli/bialka/tluszczy? Wedle polecanego ogolnika, czy metoda prob i bledow, jeszcze inaczej?

Poratuje ktos odpowiedzia? Bede bardzo wdzieczna  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
No a ja właśnie jak mieszkam w pracach, to dietetycznie super to ogarniam. Robienie pudełek to chwila moment, bo ja tylko na obiad sobie coś szykuję. Ale fakt, że ja nie potrzebuję wydziwionego żarcia. Ani ciepłego.
śniadanie- chleb z wędliną lub serem, 2 śniadanie- chudy twaróg z chudym jogurtem ( czasami musli dorzucę) Obiad- tu musze mieć ugotowaną kasze, ryż lub makaron. Z mięsa jeśli mam usmażonego kurczaka, to mam. A jak nie mam, to np. ostatnio kupuję hamburgery wołowe w biedronce i gotuję sobie takiego w mikrofalówce w pracy. Z surówki jak coś z domu mam to dorzucę ( np. gotowana fasolka szparagowa, czy tarkowana marchewka z jabłkiem), jak nie mam, to nie. Ostatnio sobie kupuję krojone warzywa w słoiku czy puszce. Takie, jakie się dodaje do sałatki warzywnej. I wchrzaniam to na sucho. Podwieczorek i przekąski to owoce. Ostatnio wchodzi agrest, porzeczki. Na tyle niedobre, że nie chce mi się tego jeść za dużo. Kolacja- to już róznie.
Aminokwasy dorzucam w zależności od tego co mi się zjadło i od tego czy mam trening.
I takie jedzenie w pracach mi się sprawdza.
W domu mam zbyt dużo pokus, które wołają żeby je zażreć.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
20 lipca 2016 08:44
[quote author=Becia23 link=topic=89332.msg2572681#msg2572681 date=1468823037]
Glupie pytanie - jak dedycujecie o proporcjach wegli/bialka/tluszczy? Wedle polecanego ogolnika, czy metoda prob i bledow, jeszcze inaczej?

Poratuje ktos odpowiedzia? Bede bardzo wdzieczna  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
[/quote]

Becia, ja się kieruję zasadą, że najzdrowsze są diety high carb, low fat. tak też steruję swoim odżywianiem, ale bardzo pilnuję odpowiedniej ilości tłuszczu, bo jest bardzo ważny (zwłaszcza te tłuszcze dla mózgu, w ogóle skupiam się na korzyściach dla niego), jak mi brakuje tłuszczów, to chcę opchnąć schaboszczaka (a jestem wege) i nieważne ile zjem, to nie czuję się pełna (i tego tłuszczu ma być ok 30% kcal, ale nie biegam z kalkulatorem). Uznaję też zasadę, że lepiej nieprzetworzone, taki olej lniany jest niemal jałowy odżywczo w porównaniu z siemieniem lnianym, wolę zjeść oliwki niż oliwę, etc. 😉
do rzeczy- większość moich kalorii to węgle złożone i proste z owoców. nie jem w ogóle białych rzeczy (no czasami upiekę mięciutkie białe bułeczki, ale to w ramach kalorii i bardzo sporadycznie 😉 )
nie zależy mi na rzeźbie, tylko na wysmukleniu ciała, chcę mieć mięśnie pod warstewką tłuszczu 😉 więc białka jem więcej na przeskoku z jednego trybu w drugi ( teraz z roztrenowania wskakiwałam w Insanity, więc jadłam przez pierwszy tydzień dużo białka, ale teraz organizm się przestawił i białka nie ma tak dużo 😉 ).
poczytaj sobie Damiana to może Ci rozjaśni trochę i podpowie kierunek.
http://www.damianparol.com/dieta-low-fat/
http://www.damianparol.com/dieta-roslina-i-chsn/
http://www.damianparol.com/jaja-i-miazdzyca/

ogólnie zbyt dużo białka obciąży nerki, zbyt dużo tłuszczu obciąży m.in. układ krwionośny.

ja się na takiej diecie dobrze czuję, mam dobry poziom cukru we krwi, dużo energii, jestem w stanie pracować umysłowo, czy uczyć się efektywnie, no i chudnę szybko przy relatywnie niewielkim odjęciu kalorii (do 500)
Powrocilam z urlopu naladowana pozytywna energia 💃 🏇 Po wczorajszym dniu spedzonym w pociagu, dzisiaj z wielka przyjemnoscia polece na trening. W planach nie wiem co, ale rozwazam pewna zmiane schematu i bede robic jakas modyfikacje FBW, zakonczona interwalami. Tak bym chciala robic jakies 4 dni w tygodniu, w sensie silowy, bo interwalowy to wlasnie..to jest moja zadumka i rozkmina na teraz. Moglabym leciec silowy 3-4 dni na silce, na dworze robic sobie tabaty z obciazeniem swojego ciala plus interwaly jakies 2 dni w tygodniu. I ewentualnie basen raz w tyg. Ale to zobaczymy, teraz jest przyjemnie na dworze i chce sie zyc, a jak przyjdzie jesien, to mi sie odechce 😉 no i oczywiscie jak wroce do roboty, to w ogole znowu sie pozmienia i bede pewnie trenowac juz tylko na silowni.

Moja dieta tez mi sie teraz troche rozjechala, ale nie wychodze na niej jakos najgorzej. Wroce juz od teraz do moich pudelek i planowania 😍

1. jajecznica z boczkiem
2. burger
3. losos z makaronem zytnim (bardzo za nim tesknilam 😍 )

Jem bardzo duzo owocow lesnych, dzisiaj wjechaly borowki, maliny i jezyny - moje ukochane trio letnie 🙂

Moj chlopak zrobil mi forme zycia, ale powaznie, jakos przy nim glowa mi odpoczywa i cialo szybko na to reaguje. Rok temu tez sie dobrze czulam w swoim ciele, a jednak jak uspokoilam glowe, to wszystko zaczelo 'samo' klikac i pasowac w swoje miejsce. Z ta forma zycia oczywiscie to duzy skrot, stac mnie na pewno na wiecej, ale przestalam sie obawiac wielu rzeczy. I jestem z siebie bardzo zadowolona. I ze swojego zycia, chociaz latwo w nim znowu nie mam 😤 😉
Dobrze cię tu widzieć zen.  😀
Ubiegane całe 10 km. ( a zakwasy mam takie, że jak się naciskam nad biustem między żebrami, to wszędzie tam boli  😂 )
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
20 lipca 2016 16:43
Dzięki, madmaddie :kwiatek: :kwiatek:
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 lipca 2016 16:50
Becia23, jest też spora grupa ludzi, którzy uważają, że dieta high carb jest mocno problematyczna. Dla mnie była prostą drogą do wiecznego jojo. Ale nie chcę po raz setny zaczynać tej dyskusji, najlepiej niech każdy dojdzie do tego, co mu służy.
zen Nie tak do końca samo bieganie, ćwiczę też trochę w domu, raz chodakowską, raz jakieś krótkie na bruch i nogi, raz tabatę zrobię. Na tyle na ile pozwala mi czas, no i do tego dochodzi życie codziennie czyli opieka nad dzieckiem, końmi (mam swoje pod nosem), prace ogródkowe itp. itp. 🙂
Mam nadzieję, że za miesiąc będzie jeszcze lepiej. Tylko waga stoi 🙁 Mam 61, jednak wymarzona to 56...
Tunrida ja w domu nie mam nic złego do jedzenia a nie zawsze zdążę ugotować żeby mieć co jeść następnego dnia, nie mam też dziecka któremu musze gotować (co chyba ułatwia bo i tak stoi się przy garach) Ja nie jem jakiegoś super żarcia raczej bardzo proste ale np burgery z biedry nawet w małej ilości powodują u mnie opuchlizne przez zawartość soli. Nie bardzo mam co kupić żeby było w zgodzie z dietą, jedynie lunchbox z lidla i serek wiejski a tym juz zygam 😉 narazie świetnie mi idą śniadania i to tyle 😉

Dziś np owsianka z chia i jogurtem, po 7 godzinach jajka na boczku, pomidor i bułka zytnia,  teraz zupka chińska bo na nic innego nie mam siły. Kalorii za mało, białka za mało.
Escada, zupka chinska to zlo chociaz smaczna. Moze zamiast zjedz chociazby twarog z czym tam lubisz, dla mnie najsaczniejszy jest z miodem,  roboty tyle samo a troszke zdrowiej.
escada- te hamburgery są dla ciebie zbyt słone? Bo ja mówię o takich.



Ogólnie to strasznie wam współczuję takich wrażliwych organizmów. Upierdliwe musi być żywienie.  🤔

Ja właśnie w trakcie treningu siłowego. Jest lepiej niż ostatnio.
Jak go przygotowujesz w mikrofali?
Ogólnie to strasznie wam współczuję takich wrażliwych organizmów. Upierdliwe musi być żywienie.  🤔

Ja właśnie w trakcie treningu siłowego. Jest lepiej niż ostatnio.

Nie ma czego współczuć, ja sama sobie zazdroszczę.
Dzięki diecie i mojemu wybrednemu organizmowi nauczyłam się jeść zgodnie z tym czego potrzebuje. Dzięki temu mam Hashi w remisji, wagę o jakiej marzyłam i zdrowie, no i najważniejsze nie ćwiczę a wszystko się utrzymuje, także tylko świętować  😀. Więc jak nie trudno się domyślić , do przetworzonego jedzenia mnie w ogóle nie ciągnie, a zachcianki mam na zdrowe produkty.
zagotowywuję wodę w czajniku elektrycznym, przelewam do miski, wrzucam hamburgera i gotuję w kuchence na średniej mocy ze 2, 3 minuty aż się zetnie. I wszystko. Dla mnie pycha! I do tego kupa białka.
Też ostatnio robiłam burgery wołowe 😉
tunrida, masz skład tych? Coś tam jest oprócz mięsa? Bo ja kupiłam mieloną wołowinę i uklepałam z pieprzem na "kotlety" i takie smażyłam, więc w sumie też robota żadna, ale może nie warto się mazać z tym jak takie burgery to czyste mięso?
Już spisuję skład:
Mięso wołowe 94%, woda, sól, białko wołowe kolagenowe, przyprawy naturalne, aromat cebuli.

Mi też mąż robił ze zwykłego mięsa. Więcej przy tym roboty i jednak, dla mnie, te domowe mniej smaczne. No i smażyć je jednak trzeba było. Albo rozgrzewać piekarnik, żeby obejść dodatkowy tłuszcz. A to oznacza stratę czasu.  😉
Ja się tymi zajadam. Mężowi bardziej smakują smażone lub z grilla, ja wcinam gotowane.
Dzięki 🙂 Chyba spróbuję, w pracy mikrofalowka jest. 🙂
Sanna to musiałabym mieć jedno i drugie w domu, poza tym na samą myśl.o twarogu mam odruch wymiotny. Nigdzie nie napisałam ze zupka chińska zdrowa (ani smaczna)
tylko ze ją zjadłam i tyle. Możnaby napisać miljon rzeczy które powinnam zjeść zamiast, tylko po.co skoro nie napisałam tego w kontekście jaki to miałam dobry dietowo dzień?  😉

Tuńczyk a to takie,  myślałam że mówisz.o tych gotowych cienkich burgerach! Ale i tak nie mam mikrofali w pracy
Te gotowe cienkie to chyba z tektury są z dodatkiem soi a nie z mięsa, więc się nie dziwię, że ci szkodzą. Ja tam mogę je jeść kilogramami, ale czuć w smaku że toto koło mięsa to chyba tylko leżało.  😉
Nie no, mają chyba 50-60% mięsa, ale reszta to klej i sól  😁
Mi nic po nich nie jest, ale jeśli jem "śmieci", to mi po żadnych śmieciach nic nie jest.
Za to im bardziej rygorystycznie zjadam i im bardziej ograniczam różne produkty, tym gorzej potem toleruję odstępstwa od tej rygorystycznej diety. I potrafię np. puszczać okropne bąki po słonych paluszkach. Że już nie wspomnę o chipsach. Albo po herbatnikach. A nie podoba mi się to. Bo jestem zwolennikiem złotego środka we wszystkim.
robakt   Liczy się jutro.
21 lipca 2016 07:38
Ja też siedzę ciuchutko, bo praktyki i praca plus jakies tam towarzyskie i stajenne sprawy zawładnęły całkowicie moim życiem. Moje jedzenie nie jest idealne, ale cały czas trzymam wage po zgubieniu 3 kg i od sierpnia walczę dalej, ale to jak troszkę odpocznę. Chyba siłownię odpuszczę i zainwestuję w rolki. Mam gdzie jeździć, mamy asfaltowy wał, więc myślę, że to będzie dobre połączenie z lepszym jedzeniem niż teraz 🙂
tunrida, o, no to te są fajne w miarę. Gdybym miała tylko dla siebie robić, to pewnie kupiłabym takie 🙂

Refleksje mnie naszły :/ jak pierwszy raz chudłam, to głównie z brzucha i górę miałam jak na mnie mega szczupłą (rozmiar 36 na luzie), a dół raczej taki sobie (czasem spodnie 40 wchodziły leeedwo, zdarzało się więc, że sporo było w rozm.42). Potem jak przytyłam, to głównie w "górze". No i teraz trzymam dietę, wszystko pięknie ładnie, a ja przyzwyczajona, że góra szybko leciała cały ostatni czas myślałam, że stoję totalnie w miejscu. Ale dziś rano waga pozytywnie mnie zaskoczyła, a szorty, które robiły piękny baleron mają luz w udach 💃

robakt, ja właśnie robiąc porządki wyciągnęłam rolki i smutno mi, chyba je sprzedam :/ ani zbytnio nie ma gdzie jeździć, a jakby było, to pewnie po pierwszej utracie równowagi będę się trzęsła i płakała nad moją ręką, chyba szkoda nerwów 🤔wirek:
Escada, nie chciałam Ciebie pouczać a tak chyba  odebralas mój post.  :kwiatek:
Luzik, wiem ze mogłam zjeść milion lepszych rzeczy, to był raczej post pt napisze, będzie mi wstyd, nawróce się  😁 :kwiatek:

No... Ale nie pomogło niestety...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się