PSY

Cricetidae, z nieba mi spadasz, dziękuję! :kwiatek: Poproszę weta o sprawdzenie numeru, bo oczywiście naklejka została w zagubionej książeczce. 😵 Danych właściciela/właścicieli figurujących u wetów nie uzyskam, bo pewnie boją się jakiś konsekwencji "przerzucania" psa między znajomymi. 🤔
Sunia ma ok. 3-4 miesiące.
mundialowa, To teraz powinna być szczepiona na wściekliznę, no ale właśnie podstawowe pytanie, czy już nie była 'niedawno'... Nic jej się nie stanie, jak się zaszczepi ją drugi raz, no ale lepiej by się było dowiedzieć jednak, jeśli Ci się uda. Na to powinna być szczepiona już u właścicieli, w schronie to jedynie mogli jej dać dawkę na zakaźne. Spróbuj się dowiedzieć od właścicieli poprzednich jakie to było szczepienie u nich. Wtedy będziesz wiedziała, że np wściekliznę szczepili, ale że Ty powinnaś doszczepić zakaźne, albo na odwrót. Trudna przeprawa z ludźmi...
Jeśli się nie dowiesz, to ja bym zaszczepiła na wściekliznę, bo musisz mieć na to papier w razie czego, bo zapłacisz mandat.
Mam nazwisko i poprzednie imię psa! 🏇
Super!

Moja Lil prawie nie kuleje, minimalnie znaczy. Jest znacznie lepiej.
Zadzwoniłam też do schronu. Odebrała przesympatyczna kobieta. Była w szoku słysząc, ile domów psiak zaliczył... Obiecała pomóc w identyfikacji i wyrobieniu kopii książeczki. Próbowała nawet rozpoznać psa po zdjęciu, ale nie udało się, bo mieli ostatnio masę szczeniaków. Mam przyjechać z Brandy, żeby sprawdzili chip i wystawią mi kopię książeczki. A z tym będę mogła od razu uderzyć do weta, u którego była dziewczyna i będę mieć całą historię szczepień Brandy. 🙂

maluda, co Lil nawywijała, że ma problem z łapą?
Nie wiem. Na razie trzymam się wersji, że na coś nadepnęła i ją zwyczajnie boli. Łapa nie jest opuchnięta ani ciepła, nie ma też żadnej rany i krwi. Jeżeli do jutra nic się nie zmieni to jedziemy na RTG.
Ale z tego co widzę to jest coraz lepiej.
Na pewno to zwykłe nadwyrężenie. :kwiatek: Ja dzisiaj kichnęłam rano tak, że cały dzień boli mnie prawa strona tak, jakbym złamała żebro, więc jak widać czasem zwyczajne czynności kończą się bólem. 😉
ushia   It's a kind o'magic
09 sierpnia 2016 15:01
Agnes - powiem tak, bedziesz sie martwic za 4 lata...
aczkolwiek czas nei dziala na Twoja korzysc, bo o ile roczny pies jest bardzo elastyczny, o tyle pieciolatkowi bedzi ejuz trudniej zmieniac nawyki
z drugiej strony - miliony psow mieszka w blokach, sporo z nich trafia tam np ze schronu, niewiadomo z jaka przeszloscia
kwestia tego czy jadac na studia i jeszcze biorac ze soba konie bedziesz miala zwyczjanie dla psa czas
bo siedzenie w domu nie jest straszne, o ile oprocz tego zapewnisz psu tzw "quality time" - czyli po porstu sie nim zajmiesz
Moon   #kulistyzajebisty
09 sierpnia 2016 18:05
mundialowa noo, dobre wieści! Tylko teraz oby ci w schronisku faktycznie pomogli, a nie znów rzucali kłody pod nogi :/ Daj jakieś fotki dziecinki!

Pospamuję Nerusiem, dobraaa?  😍




Panicz na balkonie




Mój osobisty hicior  😍
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
09 sierpnia 2016 18:16
mundialowa, super, że coś się dało ustalić 🙂
maluda , trzymam kciuki
Moon , ale ma fajny pyszczek. Ostatnie zdjęcie super  😁
Moon, sprzedałam lustrzankę w zeszłym tygodniu i zostałam bez aparatu. Akurat teraz, gdy mam tak piękną modelkę. 🙁 Chyba muszę rozejrzeć się za fajnym kompaktem. 😁 Później wrzucę jakieś telefonowe foty, bo psiak jest mistrzem pozowania. 😀
A Twój Neruś to mega przystojniak! Strasznie podobają mi się kundelki w takim typie. 🙂 Ostatnie zdjęcie przesłodkie! 😍
Slodziak! Ale ma przyjazne pycho!
Moon   #kulistyzajebisty
10 sierpnia 2016 16:30
Dzięki, Neruś celebryta (serio, w Sopocie na spacerach nas zaczepiają ludzie i pytają, czy to ten cudak ze schroniska sopockiego :P) niczym gwiazda filmowa puszcza oczko ze zblazowaną miną :P
A teraz ciekawostka: W schronisku przypięto mu łatkę psa złego i agresywnego, bo gdy został porzucony to strasznie to przeżył emocjonalnie i długi czas nie dawał do siebie dojść, straszył zębami i podgryzał wolontariuszy. Dopiero jak zabrała się za niego jedna wolontariuszka, to zaczął sie otwierać na ludzi.

Mam teraz inną rozterkę. Nero  w schronisku jadł mokre + suche miał cały czas jako 'chrupki' w ramach przekąski. Wolałabym by jednak był na suchej karmie - póki co nie czai zupełnie że to jest jego główny posiłek, a nie przekąska, wskutek czego je niewiele. (Pierwsze dni, oczywiście mógł nie jeść ze względu na stres, zmianę domu etc.) W akcie 'desperacji' kupiłam saszetkę Pedigree i zmieszałam mu z suchym, co oczywiście wciągnął nosem.

Wiem, że wszystko co biedrowe, Chappy, Pedigree, Purina, Royal to szajs. No więc, co szajsem nie jest? Polecicie coś smakowitego dla panicza? (Chociaż w schronisku mówili, że on z typu tych, co jedzą wszystko, więc jadł najtańsze karmy typu Puffy i inne krzaki z Tesco)
Kupiłam na próbę pól kilo worka Acany dla dorosłych psów, faktycznie jadł ją (bez mieszania z mokrym). Dziś kupiłam też małe ilości, na spróbowanie Boscha no i nieszczęsnej Puriny. Nie bardzo też wiem jak łatwiej go na tę suchą karmę przestawić (dostaje jeść wtedy kiedy my jemy, czyli w obiad + kolacja - przez resztę czasu miska jest schowana, nawet jak nie zje wszystkiego)
A myślałam że wybranie paszy dla konia to jest komplikowana sprawa!  🤣
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
10 sierpnia 2016 16:44
Super nowe psiaki 🙂
mundialowa, interesowalas sie w ogole czy Arielka zostala adoptowana?

Pytanieza100 punktow- jak dlugo po kastracji trzy
malyscie psy w abazurze? Az do zdjecia szwow?
Bruno kastrowany w piatek, z przygodami i chwilami grozy (bardzo dlugo schodzilo znieczulenie, rana dlugo krwawila itp), wet prawie u nas zamieszkal. Bruno paradoksalnie weselszy niz przed zabiegiem, bo wszyscy mu poswiecali tyle uwagi, czasu i czulosci, ze reszta niewazna.
Sucz natomiast w akcie solidarnosci dopisala weta do swojej czarnej listy (znala go od dawna i zawsze tolerowala, teraz warczy i nie chce wpuscic do domu), mimo ze jej samej nic nie robil.

U suczy zapalenie, ktore podejrzewalam o bycie ropomaciczem, zwiastowalo poczatek cieczki. O tyle dziwne, ze poza charakterystycznyn plamieniem i minimalnej zmianie zachowania nie ma objawow zadnych- Bruno nie startowal di niej ani przed kastracja, ani tym bardziej po, okoliczne burki tez nas nie odwiedzaja ani nic.
Mekulek chodził do zdjęcia szwów.
mundialowa nie śmiej się, bo ja kaszlałam i złamałam żebro w trakcie  😁

Co do szwów to moja piesa chodziła na początku w kołnierzu, ale szwy ją wybitnie nie interesowały, więc później zakładałam jej abażur tylko na noc. A po wycięciu guza na sutku chodziła w kubraczku, wygodniejsza opcja.
Kolebka ale samców się nie pakuje w kubraczki 😉 szafirowa pisze o psie, nie suczce. Szardi po sterylce też w ubranku, ale Mekul musiał stać się psem lampą na te 10dni
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
11 sierpnia 2016 07:50
Są kubraczki/ fartuszki dla psów 😉
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
11 sierpnia 2016 10:28
Hiacynta, a jak dlugo trzymaly sie opuchniecia i inne slady zabiegu? U nas jutro bedzie tydzien, a obrzek raz jest, raz schodzi (rano zazwyczaj wszystko jest obrzmiale, potem schodzi), ze 2 dni temu jesscze byly drobne wysieki z rany. Pies troche marudzi, widac, ze go swedzi, ale gania i szczeka prawie normalnie. Tylko bycie psem-lampa go wkurza, bo w swoje ulubione miejscowki podkrzakowe sie nie miesci
ushia   It's a kind o'magic
11 sierpnia 2016 11:00
Rudy mial zalozone na pierwszy rzut stare spodenki mojego syna z wycieta dziura na ogon
jako z ew ogole sie nie interesowal szwami to od drugiego dnia chodzil bez 😉

Moon - konsekwentnie nie dokarmiac i dawac wybrana karme, potem micha do schowania i juz
jak jadl syfiaki to moze miec opory, bo one sa dosmaczane/aromatyzowane i dlatego psy je chetnie jedza
Podobnie Lil się zachowywała...
Zaczęłam zabierać miskę i sama ogarnęła, że jedzenie się szanuje, bo nic w międzyczasie nie dostanie. Zdarza jej się jeszcze zostawiać suche, ale już żarcia nie zabieram, bo widzę, że w ciągu dnia sama systematycznie dawkuje sobie jedzenie.

Moon, u nas jest to samo. Jedzenie jest dosłownie zasysane z miski. 🙄 W poprzednich domach Brandy była wyłącznie na suchym Friskies'ie, u nas na razie dojada paczkę i dostaje nieco mokrego Dolina Noteci. Wczoraj przyjechały do nas puszki Animody i Rocco, a jutro ma dojechać suchy Applaws. Miski też ma chowane, ale głównie ze względu na kota, który jest na diecie, a podjada psią karmę, jak stoi na widoku. 😁

szafirowa, nie pytałam. Jadę dziś albo jutro do schronu, więc albo ją zobaczę, albo jednak została adoptowana.
mundialowa, poproszę o info jaka będzie reakcja na Rocco. Tak z ciekawości. 😉

Krwiak na boku powoli się wchłania, tymczasem Wer w ramach kolejnych szaleństw z kotem zdarła sobie sierść i skórę z łapy...
Naprawdę opakuję tego psa w folię bąbelkową.  🙄
Ascaia, masz jakieś doświadczenia z tą karmą?

Jejku, Twoja Werna chyba chce Cię do grobu wpędzić tymi "przygodami". 😵
Szafirowa na trzeci dzień juz nie bylo wysięków ani opuchlizny, błyskawicznie się młodzian zagoił.

Lil mi nie kuleje, ale ja owszem. Poszła mi stopa wraz z kostką. Jestem w trakcie diagnozy. Równowaga w naturze musi być!
mundialowa, jej stosowanie zbiegło się z coraz mocniejszymi problemami jelitowymi Werny. Ale! to może być przypadek. Prawdopodobnie to narkoza ruszyła trzustkę.

maluda,  zdrowia.
Ascaia, nie strasz! 🙁
Na razie psica zasysa wszystko, co się jej poda. Mam nadzieję, że niedługo załapie, że nie musi jeść na zapas, bo dostanie kolejną miskę żarcia.

Byliśmy dziś w schronisku. Brandy urodziła się w schronisku, 1 maja. Była tam dwukrotnie odrobaczona i zaszczepiona tym pierwszym zestawem dla szczeniąt. Bardzo szybko została adoptowana. Po jakimś czasie została odłowiona i znów trafiła do schronu. Ponoć uciekła właścicielom. Schronisko ich powiadomiło, pies wrócił do nich. Ciąg dalszy tułaczki Brandy pracownicy schroniska poznali ode mnie. Ich reakcję wolę przemilczeć. Jutro mają dzwonić do poprzednich adoptujących powiedzieć im, co o nich myślą. Dodatkowo osoby te dostają zakaz adoptowania zwierząt będących pod opieką schroniska i współpracujących z nim instytucji. A mi pracownicy serdecznie podziękowali za poinformowanie ich o całej sytuacji, podpisali ze mną nową umowę adopcyjną, wpisali mnie jako opiekuna Brandy do ich ewidencji, zmienili też dane chipa. Brandy całkowicie i oficjalnie jest nasza. 🙂
A jutro jadę do weta, u którego oddająca była z Brandy. Dowiem się, na co tam była szczepiona, wyrobimy też książeczkę. I wszystko będzie już ogarnięte i poukładane. 🙂
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
11 sierpnia 2016 20:24
Ascaia, moje jadly Rocco jakis czas i zadne nie mialo problemow. Bardzo chetnie zjadaly.

Kurcze, moj rekonwalestent znowu nie je. Skonczylam rozpieszczac samymi rarytasami i na zwykle zarcie ma wylane.  Ostatni uczciwy posilek zjadl we wtorek po poludniu. Konsekwentnie proponuje mu to co suce- nie tyka. Wiem, ze jakbym wyjela szyje albo korpus to by wsunal w sekunde, ale jednak chcialabym zeby jadl jakies 'zwykle' zarcie.
Ile moze trwac taka glodowka? Kto walczyl z niejadkiem?
szafirowa, pocieszyłaś mnie swoją opinią o Rocco. Mam nadzieję, że i u nas karma się sprawdzi.
P.S.: Arielka wciąż jest w schronie. Dowiedziałam się, że jest chora i nie może być obecnie adoptowana, choć mają kolejkę chętnych na nią.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się