Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

Ponia   Szefowa forever.
15 czerwca 2009 17:16
Mi sie srednio podoba. Noga niby oparta w strzemieniu, ale jakos tak dziwnie ulozona. Wg mnie siedzisz na bardzo z tylu. No i te rece jakos mi nie pasuja. Wolalabym, jakby lokcie byly bardziej "do siebie" a nie tak z przodu.

to może przez to,że mam krótkie wodze?
co do siedzenia z tylu,hmm nie wiem. i tak siedzi mi sie o niebo lepiej niż w kwietniu, a to siodło to 17' a ja normalnie mam 17.5 ( i to nie jest żadne usprawiedliwienie 😉 )
asior   -nothing but eventing-
15 czerwca 2009 17:22
Krotkie wodze mozna tez miec majac reke przy sobie, bardziej z boku. Bo taka z przodu, malo zgieta w lokciu wydaje sie sztywna.

No, ale wiadomo, ze ze zdjec to sobie mozna wnioskowac  😉
Średnio udane zdjęcie. Siodło zjechało na łopatkę - a Ty walczysz, żeby zostać w linii środka ciężkości, chyba trzymając się łydką i siedząc za środkiem siodła. Z wodzami też przegięcie  🙂 - aż ramiona Ci wyciągnęło do przodu - zakładam, że to w celach ćwiczeniowych - uruchomienia stawów ręki.
Ponia   Szefowa forever.
15 czerwca 2009 17:59
Średnio udane zdjęcie. Siodło zjechało na łopatkę - a Ty walczysz, żeby zostać w linii środka ciężkości, chyba trzymając się łydką i siedząc za środkiem siodła. Z wodzami też przegięcie  🙂 - aż ramiona Ci wyciągnęło do przodu - zakładam, że to w celach ćwiczeniowych - uruchomienia stawów ręki.

heh bo średnio udana jazda😉 stopien złości po egzaminie duży( oczywiście to nie konia wina), a i koniowi po 2 dniach na padoku nie chciało się za bardzo pracować;]

halo- całe moje jeżdzenie jest celem ćwiczeniowym  😉 koniec końców żaden ze mnie pingwin ale nie chce znowu na stałe przesiadac sie w skokówce, tak sobie na zmianę jeżdze😉
busch   Mad god's blessing.
15 czerwca 2009 20:36
hej  😉
Jak zwykle jestem niezadowolona ze zdjęć (ale tym razem do jakości nie da się przyczepić)- co nie zmienia faktu, że i tak was nimi pomęczę.

Niższe ustawienie w kłusie:


Wyższe ustawienie w kłusie (powoli staram się gniadą podnosić):


Galop:




Blondi i mnie też chcielibyście tutaj ocenić?  😉




Busch Muszę się solidnie zastanowić, co Ci odpisać. Pewnie jutro (o - już dzisiaj  🤔mutny🙂.
busch   Mad god's blessing.
15 czerwca 2009 23:39
halo- mam złe przeczucia  😵
Żadne złe  🙂 ale przeczucia - owszem, bo w KR (?) już małą analizę sytuacji przeprowadziłaś  😎 (że np. trenera zaczyna bardzo brakować).
Jest lepiej - konie wydają się równiejsze, stabilniejsze, bardziej rytmiczne, często luźne.
Nadal kłopot z podgonieniem zadu. Jestem na 90% pewna, że bardzo by Ci pomógł i dużo wysiłku zaoszczędził (także konieczności podganiania batem) - porządny sprzęt: oficerki, "trzymające" bryczesy, i... tak - ostrogi  😀iabeł:
Pomału na to czas. Mam wrażenie, że dziwne ułożenie łydki bardzo wynika z konieczności sięgnięcia nią boku i mocnego użycia. Z butami i ostrogami mogłabyś nogę mieć luźniej, bardziej opuszczoną - w razie konieczności silniejszego działania - do boku sięgałaby ostroga. Żeby nie unosić konia ręką trzeba bardzo intensywnie pracować nad wygięciami - do tego też przydają się ostrogi. Użycie ostrogi powinno być takie, żeby stopniowo coraz mniej trzeba było jej używać (i od czasu do czasu jazda bez ostróg - żeby sprawdzić czy "nie zapomnieliśmy" jak się "gołej" łydki używa).
Teraz potrzebujecie b. dużo przejść i pracy nad wygięciem (wolty, serpentyny, łopatki). Dopiero gdy będzie "władza nad kłodą" - konie zaczną same przychodzić do ręki, bo na razie są często nad wędzidłem, ręka zbyt silna - widać, że do akceptacji kontaktu sporo brakuje.
Nie szukaj tak uparcie "kasy" w trawie  🤣 Raczej się nie znajdzie! Sama spójrz: jak inaczej wygląda całość (mimo innych błędów) gdy patrzysz zdecydowanie przed siebie!
Miłej pracy! (jeszcze sporo roboty przed Tobą)  🙂
Bush, strasznie dawno nie oglądałam Twoich fotek (kiedy to bylo chyba jeszcze na starej volcie, kiedy pisalysmy na PW) i chcę powiedziec, że jestem w szoku, jakie postępy zrobiłaś dziewczyno!

Zgadzam się z halo, ze duzo pracy przed tobą i myślę, ze te wskazania "sprzętowe" to dobry kierunek. Niemniej jednak porównując to, jak konie wyglądały pod Tobą kiedyś, a jak dzisiaj, to niebo a ziemia.

tak więc nie osiadaj na laurach. pracuj nadal, bo są efekty. Jeśli mogę coś zasugerowac, to zwróc uwagę na ułożenie rąk. A reszta, to jak moja poprzedniczka się wypowiedziała.

Btw fajny ten gniady..mogłoby byc z niego fajne ciacho  😁
Co jeszcze trzeba poprawić w koniu jego budowie ,dodam że koń dopiero jest od treningu 1 miesiąc  ( DOPIERO JEST ZAJEŹDZONY)
monia co dokładniej chcesz wiedzieć??
koń będący w 'treningu' (on chodzi pod siodłem od miesiąca??) nie ma praktycznie żadnych mięśni poza tymi, które wyksztaucił sobie chodząc i biegająć

jeśli chcesz żeby poprawiła się jego budowa to jeźdź go tak jak powinno się jeździć młodego konia! nisko, nisko i jeszcze raz nisko!
czemu go tak podnosisz? co to ma na celu??
Chce mu poprawić całe ciał jego budowe ,to czyli głowę powinien mieć bardzo nisko .

A zad ma chyba dobrze podstawiony czy raczej nie  ❓
Jak dla mnie to ciężko tu mówić o podstawieniu zadu...
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
16 czerwca 2009 19:29
Ojoj, na pewno nie tędy droga... Koń sztywny, zero rozluźnienia, za wysokie, sztuczne ustawienie, zero zadu. Baaardzo mocno działasz wewnętrzną ręką, ciągniesz ją aż do "międzynoża".
Czy aby siodło jest dobrze dopasowane?
I na przyszłość radzę jeździć w kasku na młodym, tak krótko chodzącym pod siodłem koniu.
nie mozna mówić tu o jakimkolwiek zebraniu ani podstawieniu
koń chodzący mieniąc pod siodłem zapewne nie potrafi zrobić poprawnie wolty, pewnie nie jest zrównoważony itd.
daj mu czas

jak napisała Raven, nie tędy droga'memlasz' mu wędzidłem w pyskunie oczekuj tak dużo od młodego konia, powinnaś zacząć od podstaw, koń powinien być luźny i oparty na wędzidle, a po zdjęcia widać, ze strasznie 'memlasz'mu w pysku

powinien być oparty na zewnętrznej wodzy, a Ty strasznie cięgniesz wewnętrzną

koń na tym poziomie powinien chodzić nisko, luźno ogrągło, praca to nie może być dla niego kara, postaraj sie go rozluźnić, trochę powyginać i nie oczekuj za dużo

musisz pamiętać o cierpliwośći!
Proszę nie piszcie o jeźdźcu bo to moja znajoma a nie Ja .Mi się troszkę przytyło i się wstydzę dać moje zdjęcie .

Koń jest młody ale jest bardzo grzeczny ,dodam że na razie zaczynam go jeździć nisko i pracuje z nim nad rozluźnieniem .
Mój koń po raz pierwszy miał innego jeźdźca i widziałam że się troszkę denerwował może to wpłynęło na to jak zaczął chodzić .

Jutro jak mi się uda to zrobię zdjęcia z mojej jazdy.

A jak jeździć go żeby zaczął pracować zadem .

Ja się przez wiele lat zajmowałam zajeżdżaniem koni a nie ujeżdżeniem ,bardzo mnie to fascynowało .
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
16 czerwca 2009 20:01
Skoro już jeździsz nisko i w rozluźnieniu, to dlaczego wstawiasz zdjęcie swojego konia w takim ustawieniu i całego sztywnego??
Nie dziwię się, że mógł się zdenerowować skoro był tak mocno ciągnięty za pysk...
Postaraj się o swoje zdjęcia, bo to ułatwi ocenę.
jeśli zajmujesz się zajeżdżaniem to powinnać znać podstawy ujeżdżenia żeby nauczyć konia reakcji na odpowiednie sugnały

koń nia zaangażuje zadu, do póki się nie rozluźni, a nie rozluźni się do póki do póty nie przestanie go jeździć szarpać za pysk próbując go podnieść

mówisz zeby nie oceniać jeźdzca, a temat tego wątku to 'interpretacja zdjeć jeżdzieć+koń'

żeby powiedzieć Ci co zrobić z koniem żeby nie szedł tak jak na zdjeci to trzeba powiedzieć co źle robi jeździec, bo to jak idzie koń to nie jego wina
Młodego konia sie wypuszcza w dół i jeździ aktywnie, w rytmie - najważniejsza sprawa to wypracowanie  na początku rytmu, a nie ustawianie konia jakiekolwiek. Ale by koń chętnie szedł w dole i pracował grzbietem, musi być przygotowany do tego poprzez prace z ziemii i jeździec musi dobrze siedzieć, no i konieczny jest komfort psychiczny konia, bo inaczej sie nie rozluźni.
Takim jeżdżeniem monia nigdzie z tym koniem nie dojdziecie, zaraz będzie miał problemy z kręgosłuem i nogami i tyle będzie jazdy...
busch   Mad god's blessing.
16 czerwca 2009 20:26
Pandurska-  😡 :kwiatek: Cieszę się, że Cię 'widzę' i bardzo dziękuję za pocieszenie  😉 A koniur to kobyłka, naprawdę szczery, odważny i kochany koń  😉 . Jesteś trochę nie na czasie, więc tylko uściślę, że ma 4 lata, samodzielnie ją zajeżdżałam i wozimy się razem już nieco ponad rok  🙂 . To drugie, kasztanowate, to również dziewczynka, ma 9 lat i jest bardzo wymagająca, charakterna i popsuta przez poprzedniego jeźdźca. Mam przyjemność na niej pomykać od około 3 miesięcy, a jej poprzednie wcielenie możesz zobaczyć w kąciku puchnących z dumy  😉 (z resztą gniada też jest w tym temacie, tylko gdzieś na poprzednich stronach)

halo- jeśli chodzi o sprzęt, to wreszcie dojrzałam do zakupienia sobie sztylpów  😜 - jak tylko wyjadę 'do ludzi', czyli sklepów, to sobie kupię jakąś miłą parę. Co do ostróg, to wolałabym nie ryzykować i założyć dopiero, jak jakiś trener obejrzy mnie na żywo i stwierdzi to, co Ty. Po prostu wg. mnie mam jeszcze zbyt mało stabilną łydkę- chciałabym umieć ją utrzymywać całkiem nieruchomo przy anglezowaniu, zanim założę pierwszy raz ostrogi. Tym bardziej na młodego konia (gniada), czy bardzo elektrycznego (blondi).
'Cieszę się', że zauważyłaś te problemy z kontaktem- już myślałam, że to ja sobie coś uroiłam  🤔wirek: . Nie chciałam nic sugerować oceniającym ale rzeczywiście obie kobyły mają problemy ze mną i wodzami; gniada dużo mniejsze od blondi, ale jednak. Mam bardzo przykre przeczucie, że ja jestem tego bezpośrednią przyczyną- w końcu obie jeżdżę  😉
Jeśli chodzi o trenera, to sprawa jest wyjątkowo ciężka- jestem w samym środku jeździeckiej dziury i nawet uciułanie kasy na ten cel jest prostsze, niż znalezienie kogokolwiek zwracającego uwagę na 'ujeżdżenie' (w cudzysłowie bo ja nie jeżdżę na tyle dobrze, by przypisywać się do jakiejkolwiek dyscypliny)
Mam jeszcze jedno przykre przeczucie= siodło gniadej jest krzywe  🙁 . Przyglądałam mu się ostatnio dokładniej i prawa tybinka zaczyna się nieco wyżej od lewej, w dodatku po poprzednim jeźdźcu mam miejsce na puślisko wyrobione gdzieś na wysokości popręgu. Muszę się okropnie starać, żeby mi prawa łydka do przodu nie leciała- na siodle blondi nie ma tego problemu  😵
DZIĘKI WIELKIE ZA POMOC

Ja się zajmowałam wsiadaniem na konie ,prace z dawaniem nóg ,koń nie mógł gryź kopać i miał być grzeczny .

Jutro postaram dać jakieś zdjęcia i mam nadzieje że pomożecie mi . 😅
Busch - na tyle, na ile jestem w stanie na moim etapie jezdzieckim ocenic, kilka zdjec konia mi sie calkiem podoba. Natomiast wydaje mi sie, ze powinnas uwazac na nadmierne pochylanie sie do przodu i (przez to chyba) przesadnie cofnieta łydke, ktora w takim polozeniu nie jest chyba naskuteczniejsza. Niemniej, biorac pod uwage fakt, ze nie masz mozliwosci jazdy z trenerem, wydaje mi sie, ze fajnie sie starasz. Chapeau bas za cierpliwosc i samozaparcie. Przydalby Ci sie jednak jakis sensowny intruktor / trener, bo sama zlych nawykow nie wyplenisz.
busch, dlaczego chcesz gniadą podnosić? Moim zdaniem najniższe ustawienie jest za mało niskie, żeby kombinować wyżej, ona nie odpuściła Ci jeszcze w kłębie tak, jakby mogła. Spróbuj pojeździć ja bardzo aktywnie w mocnym tempie, takim jakby ciągle dodaniu na niskiej okrągłej szyi, wyginaj przesadnie do wewnątrz i zewnątrz, kilka jazd pod rząd takich zrób, żeby ona w końcu weszła Ci na rękę, na kontakt. Mam wrażenie, że to jest nadal wszystko takie na pól gwizdka. Nie hamuj tylko ciągle rozjeżdżaj, nie masz z czego chyba jeszcze brac tej energii, na jakieś skrócenia i wysokie ustawienie. I nie ma po co jej podnosić, rozluźniaj wypuszczaj, rób przejścia, zmiany tempa/kierunków, jakieś proste figury - ustępowania, łopatki na długiej szyi, z nosem przy ziemi. Jak wejdzie na pomoce to nie będzie problemu z ustawieniem jakimkolwiek.

No i ogólnie to powtórzę się już nie wiem który raz ale ode mnie ogromny szacun, za to jakie robisz postępy, jak kobyły chodzą i jak bardzo jesteś otwarta na krytykę i analizujesz wszystko. Widać to w koniach, tym bardziej że bez trenera, SUPER!
busch   Mad god's blessing.
16 czerwca 2009 23:19
rewir- hmm, muszę jeszcze raz przeanalizować tę sprawę z podnoszeniem. Zaczęłam podnosić dlatego, że tak mi jakoś się milej jeździ i fajniejsze uczucie na ręce- a że moja jazda samopas to w głównej mierze pogoń za tym 'fajnym uczuciem', więc postanowiłam pójść w tamtą stronę. Chyba jednak trzeba powrócić na niższe sfery i jeszcze trochę tak popracować; może też wtedy ta szyja będzie dalej się budować bo coś ostatnio mięśnie w szyi jakoś stanęły w swym rozwoju.
Ustępowania i łopatki robimy; tylko pewnie ujeżdżeniowiec by dostał zawału, widząc je na żywo  😁 . Wstyd się przyznać, ale te figury też robimy z gniadą na czuja= dlatego z pewną dozą nieśmiałości o nich myślę. Niby gniada czai bazę, jest prosta (przynajmniej ja tak czuję) i w miarę aktywna ale mimo to czuję się trochę nieswojo ucząc konia czegoś, czego sama nigdy nie opanowałam z trenerem.
Strasznie mi się cieplutko w sercu robi, jak tak Cię czytam  :kwiatek: . To miłe, że jednak sama praca jest coś warta- nawet, jeśli jest pomimo wszystko  😉

Doti- dzięki za wytknięcie mi dwóch błędów, z którymi walczę już kilka lat i jakoś na razie w klasyfikacji ogólnej jest remis  😅 . 'Samozaparcie' to moje ulubione słowo i filozofia życiowa  :kwiatek:
caroline   siwek złotogrzywek :)
16 czerwca 2009 23:57
busch, tak co do tego miłego uczucia, które opisujesz na poczatku postu - co dokładniej masz na mysli? [kazdy inaczej definuje "miłe" 😉]

natomiast co do podnoszenia to podziele się moim mikrym doświadczeniem - moim planem nigdy nie było podnoszenie mojego Gada - dla dobra jego pleców to i do końca świata może zasuwać nisko. ale ostatnimi czasy on sam zaczal proponowac pracę w nieco wyższym ustawieniu. dla mnie szoczek, ale i wielka radocha - bo to fajnie tak pojeździc 😉
chodzi mi o to, ze kiedy kon zaczał być na prace w wyzszym ustawieniu gotowy, to sam zaczał się podnosic - inicjatywa była po jego stronie, nie po mojej.
wydaje mi sie, ze u twojej gniadej będzie podobnie - popracujesz jeszcze w dole, popracujesz nad kontaktem i ten moment, ze kobyla zacznie ci sie podnosic/pokazywac, ze mozesz ją podniesc - nadejdzie.
moim zdaniem raczej ona powinna to podyktować (bo wtedy bedzie to wynikało z przygotowania) a nie ty (widzimisie to zbyt wątla podstawa do podnoszenia 😉)
busch   Mad god's blessing.
17 czerwca 2009 00:06
caroline- przed trudnym zadaniem mnie postawiłaś  😀 . Miłe, to dla mnie takie właściwe, i odgłos z tyłu głowy jak przy wkładaniu puzzla na właściwe miejsce. No nie wiem, lekko w pysku ale jednak połączenie z koniem i czucie każdego usztywnienia, łatwiej unieruchomić łydki i spionizować sylwetkę.
Tylko ta szyja na zdjęciach, nie podoba mi się jak wygląda w wyższym ustawieniu  🙄 .
Ja wiem, że widzimisię jest wątłe ale jeżdżenie samopas niejako z definicji jest budowaniem z piasku i mgły. Widzimisię i odczucia to jedyne, co mam- ew. zdjęcia. A te zdjęcia mi mówią, że szyja gniadej wygląda brzydko tak podniesiona, więc chyba przyszedł czas powrócić do niskiego ustawienia  😉
busch Jeźdź po prostu trochę tak i trochę tak  🙂 - tylko nie ustawiaj konia od ręki! Wyginaj konia! (stopniowo!) I pilnuj żywego tempa! (na młodej). Jak caro pisze - naprawdę miłe wrażenie jest wtedy, kiedy koń sam proponuje pozytywne zmiany .
Gdy już będziesz miała sztylpy (może nawet same sztylpy pomogą?) co Ci szkodzi spróbować! krótkiej łagodnej ostrogi? Zawsze możesz zdjąć, gdyby było coś nie tak - a koszt zakupu niewielki (chociaż jak kupować to nierdzewne - bo te odlewane szybko pękają przy zakładaniu/zdejmowaniu). Ostrogi nie tyle dla konia - co dla Ciebie! Żeby się lepiej pilnować (ostroga jako trener?  😁 :emoty327🙂 i żeby móc jeździć luźniej, odzwyczaić ciało od "pchania" konia. Także używane np. eurostary z pełnym lejem by net też łatwo kupić. Czasem aż trudno uwierzyć, jak małe poprawki w sprzęcie "same" pracują  🙂
Cholibka - niedobrze z tym siodłem  🤔 co piszesz. Bo skrzywienia łatwo wyrobić - a trudno odrobić. A opis nie wskazuje, żeby np. podkładkami można było na tyle poprawić, żeby nie szkodzić  🤔
Idą wakacje - może ktoś ze znajomych dałby radę przyjechać do Ciebie i przez chwilę popilnować na bieżąco jak siedzisz? Bo najtrudniej jest wprowadzić zmianę - gdy zmiana już jest, o jej utrzymanie jest łatwiej.
Wcześniej jeździłaś dosyć niefrasobliwie  😉, teraz - możliwe, że starania się (i napięcia!) jest zbyt dużo - trzeba znaleźć złoty środek.
I tak najważniejsze jest, żeby konie same się "pchały od zadu" bo na zdjęciach widać ciągle z tym kłopoty. Pomyśl, jak to uzyskać - żebyś nie musiała ciągle "zadu podpędzać" - żeby konie aktywnie szły same.
caroline   siwek złotogrzywek :)
17 czerwca 2009 09:16
Ostrogi nie tyle dla konia - co dla Ciebie! Żeby się lepiej pilnować (ostroga jako trener?  😁 :emoty327🙂

a żebyś wiedziała! 🤣
dłuuuugo nie dawałam rady opanować moich łydek, a jak założyłam ostrogi to od razu się ogarnęłam 🙂
jak to zostało podsumowane: kto by się spodziewał, ze dzieki zalozeniu ostróg to ja się ujeżdżę :P
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
17 czerwca 2009 09:25
[quote author=halo link=topic=107.msg277242#msg277242 date=1245226351]
Ostrogi nie tyle dla konia - co dla Ciebie! Żeby się lepiej pilnować (ostroga jako trener?  😁 :emoty327🙂

a żebyś wiedziała! 🤣
dłuuuugo nie dawałam rady opanować moich łydek, a jak założyłam ostrogi to od razu się ogarnęłam 🙂
jak to zostało podsumowane: kto by się spodziewał, ze dzieki zalozeniu ostróg to ja się ujeżdżę :P
[/quote]

Mi pomogły ostatnio - na ogarnięcie się - doradzone przez właścicielkę - Ritkę i trenerkę ostrogi - zersztą odkupione od Caroline - tzw. łabądki 😉 bo nie dosięgałam boku konia krótką ostrogą ;P więc coś w tym jest 😉
Bush, tak sobie myślę (by może się mylę, ale to tylko droga dedukcji na podstawie fotek), ze kiedy jezdzisz na swoich koniach w niskim ustawieniu nie aktywizując odpowiednio zadka, to konie chodzą brzydko mówiąc uwalone na przodzie.Kiedy podnosisz je od ręki, to mimo wszystko koń idzie w większej równowadze i wygodniej ci się siedzi. Złoty środek to ruszyc tylnie nogi konia w niższym uastawieniu.

Wczoraj czytałam świetny artykuł w niemieckim Cavallo nt. wykorzystania cavaletti m.in. w przypadku takich problemów. Może to byłby dobry kierunek? Oczywiście jeśli dodasz tez uczciwą pracę nad swoimi niedociągnięciami.

Szkoda, ze nie wiedzialam wczesniej o tych sztylpach twoich, bo mam swoje stare na wylocie i nawet bym ci je wysłała, bo leżą w piwnicy.Problem w tym,ze owa piwnica jest teraz 600km od mojego nowego domu 😀 Zdecydowanie lepiej się jezdzi, jak cos cię podtrzymuje. I zalóż kobieto ostrogi! Dasz sobie radę! Zobaczysz, ze będziesz się pilnowac!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się