Maciej Przewoźny nie jest juz weterynarzem PZJ??

Lotnaa   I'm lovin it! :)
08 lipca 2009 23:24
Myślę że jeżeli by podważył innego weta i miał racje nie dostał by "kary"


Ale kto ma stwierdzić, kto ma racje? Trochę to naiwne Dramka co piszesz.

Tak czy inaczej sądzę, że nie ma chyba sensu drążyć tematu w oparciu o domysły.
;(
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] Calkowita edycja posta. Uciszenie na 7 dni.
Dlaczego umiescilas, swoja droga interesujacy, post i caly skasowalas??
Lotnaa Jest coś takiego jak komisja, sąd, biegły i wcale nie uważam to za naiwne.
.
Chyba mylicie Komisję Weterynaryjną PZJ ze stosownym organem Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej ? Mimo wyjaśnień Pokemona i Karli .
PZJ nie może odnosić się do niczego ze spraw etyczno-zawodowych.
Może tylko tyle ile zacytowałam- umieścić kogoś na liście po spełnieniu warunków.
Lub dać do zrozumienia,że jest ten ktoś -"persona non grata"  i powinien się pospiesznie oddalić.
Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej też raczej nie odbierze prawa wykonywania zawodu,za to,że ktoś kogoś obgaduje czy krytykuje.Nie jest to ciężkie przewinienie. Tak jak pisze Jur- wszystkich by musieli wylać.
A jeśli są ,jeśli -bo przecież nie wiemy - jakieś poważne sprawy - to PZJ ma obowiązek je zgłosić do Izby,do Inspekcji etc. Zresztą każdy,kto jest świadkiem-ma.
Widzieliście co Niemcy zrobili. Przecież tam nie tylko światkiem jeźdzców zatelepało - ale i  wetów końskich.
trzynastka   In love with the ordinary
09 lipca 2009 07:32
;(


Taniu ale może coś więcej Pan Weterynarz narozrabiał, bo wczoraj przed wyedytowaniem posta dziewczyna pisała coś o sprawie sądowej za okaleczenie jej konia i coś o karalnych eksperymentach było ...
na innym forum jest taka opowieść : [url=http://swiatkoni.pl/forum/viewtopic.php?p=210714#210714]http://swiatkoni.pl/forum/viewtopic.php?p=210714#210714[/url]
Nie moge się jednak oprzeć wrażeniu że pisze to rozgoryczona nastolatka.
Ja moge powiedzieć że korzystam z usług doktora. Jego niewątpliwym atutem jest sprzet diagnostyczny. Bo jest i rentgen cyfrowy, taki ze kilka sekund po wykonaniu zdjecia mozna je zobaczyc w samochodzie, i przenośne usg. A że leczenie nie zawsze przynosi skutek (nie mówiąc o szybkiej i wyraźniej poprawie) no cóż, cudów nie ma :/
[quote author=Kabraksija link=topic=7462.msg293476#msg293476 date=1247093273]
;(


Taniu ale może coś więcej Pan Weterynarz narozrabiał, bo wczoraj przed wyedytowaniem posta dziewczyna pisała coś o sprawie sądowej za okaleczenie jej konia i coś o karalnych eksperymentach było ...
[/quote]
No wlaśnie nie czytałam tego posta i mam lukę.
Tak czy owak - PZJ może tylko skreślić co uczynił. Reszta należy do innych.  Jeśli jest jakaś reszta. To bardzo poważna sprawa- nie wolno nikogo pomawiać publicznie.

edit:
doczytałam link Jura.Jak zawsze zwolennicy robią swojemu idolowi najwięcej krzywdy.Podgrzewają dyskusje.
Temat został usunęty przez Świat Koni?

"Jego niewątpliwym atutem jest sprzet diagnostyczny. Bo jest i rentgen cyfrowy, taki ze kilka sekund po wykonaniu zdjecia mozna je zobaczyc w samochodzie, i przenośne usg. "

Dla mnie sprzęt nie jest żadnym atutem.
Wiadomo, jest afera, wiec od razu pojawi sie mnostwo roznych dziwnych opinii... Wg. zasady "uderz w stol...".
Ja tam nie moge nic zlego o dr. Przewoznym powiedziec, z racji osobistego doswiadczenia, jak i tego co slyszalam...
A podsumowujac - fajnie by bylo, gdyby jednak PZJ cos wiecej napisal, zeby uciac wszelkie bzdury i spekulacje, bo po co facetowy czarny PR robic...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 lipca 2009 13:56
Tak naprawdę nikt nie wie co się stało. Każdy teraz dołoży swoje trzy grosze i wyjdzie horror, który tylko zaszkodzi. A może się okazać zwykłą błahostką, nieporozumieniem. Wyjdzie doktor śmierć. Zamiast powtarzać 'mój znajomy powiedział...', niech zamilkną narody i wypowie się sam zainteresowany albo PZJ niech naprostuje sprawę, bo krzywdzi weterynarza, a nikt nie wie czy słusznie.
Naszym problemem jest to, że jest nas za dużo. Stąd wieczne awantury, plucie za plecami, oczernianie kolegów i diagnoz przez nich wydawanych.
Dopóki uczelnie się nie opamiętają i nie przestaną produkować setek weteryniarzy co roku.
I to działa w dwie strony. I tu nie ma nic do rzeczy, czy lekarz jest zawistny, mśćiwy, czy łatwo się wkurza. Trafił pewnie na takiego, co się wkurzył i podał sprawę dalej. W sumie się nie dziwię. Nawet największy fachowiec może mieć po prostu niewyparzoną gębę.

Dodam, że o sprawie nic nie wiem i są to tylko moje luźne spostrzeżenia na temat naszego środowiska.
Ada   harder. better. faster. stronger.
09 lipca 2009 15:15
Dopóki uczelnie się nie opamiętają i nie przestaną produkować setek weteryniarzy co roku.


Zrobię mały off.
Co masz dokładnie na myśli ? Że jest weterynarzy za dużo ?
Według mnie jest właśnie zdecydowanie za mało-"końskich" wetów, a przede wszystkim za mało specjalistów.
Np. u mnie w Łodzi jest bardzo mało wetów. (mam na myśli woj. łódzkie, wetów stacjonujących w woj.)
Takich, który ma zaszczepić konia to napewno się trochę znajdzie ale przyjechać i zdiagnozować np. kulawiznę to już gorzej. A ta garstka, która "jest" zawsze ma ręce pełne roboty.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 lipca 2009 16:05
Ciągnąc już offa. Wetów (nie tylko od koni) jest sporo. Mało jest dobrych wetów. Ale z drugiej strony, wet też człowiek, każdy mylić się może.
Nie chcę wchodzić w dywagacje o szkoleniu i kto jest głupi i benadziejny. Weterynarzy jest po prostu za dużo. Jak mieliśmy na studiach temat o sondowaniu koni,to na grupę 16 osób robiły to dwie.
Z mojej strony tyle.
.
Wetow jest zdecydowanie za malo.
Do robienia szczepien / odrobaczania itp. to jest ich pelno. Natomiast jak przychodzi do czegos bardziej skomplikowanego jak np. kulawizna to niestety jest ich garstka. Przez co sa wiecznie zajeci.
Ja znów słyszałam od cenionego i doświadczonego weterynarza z zagranicy że w polsce weterynarze nie mają podstawowych narzędzi do diagnozowania kulawizny.

Dramka, niekoniecznie. Sam sprzet / narzedzia nie zdiagnozuja. Sporo jest takich co sprzet maja... no i tyle.
Ale ja mówie o takim jednym konkretnym sprzęcie co nikt u nas w polsce nie ma.
Pisalas o, cytuje, "podstawowych narzedziach" a to chyba nie to samo.

A coz to za sprzet??
Nigdy nie pamietam jak to sie nazywa. Ale na ekranie jest cały koń i widać gdzie stan zapalny..
Aaaa.... juz wiem o czym mowisz.
Przydalaby sie taka zabaweczka, przydala.
Wiwiana   szaman fanatyk
09 lipca 2009 22:45
scyntygrafia, dziewczyny 😉
Serio widać całego konia?
Tak scyntygrafia  😅

Na własne oczy nie widziałam ale widać na całym ciele gdzie jest stan zapalny.

Mi proponowano właśnie to badanie jak nie mogłam zdiagnozować konia. Może powinnam jednak się zdecydować..
Dworcika   Fantasmagoria
10 lipca 2009 00:56
Możemy wrócić do tematu? 😉
Wiwiana   szaman fanatyk
10 lipca 2009 07:26
Myślę, że nie ma po co wracać.
Żenująco się czyta takie wątki - ktoś kogoś coś tam podobno. Najlepiej zapytać samego dr P. i będzie wszystko jasne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się