paszport konia- co i jak?

donkeyboy, ale rozumiesz ,że koń z polskim paszportem nie musi mieć w sobie polskich linii tak naprawdę?
Allbo,że w Z możesz opisać źrebaka z całkiem polskich rodziców i on będzie się nazywał daj my na to Chryzantema Z?
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
08 maja 2024 23:03
Perlica, wiem, dlatego pytam po co ta podziałka w klasyfikacji na MPMK skoro tak można
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
08 maja 2024 23:18
W sensie, skoro wydzielamy klasyfikacje osobno dla koni hodowli polskiej bo - interpretując wypowiedź bluchy - rzadko kiedy rodzime linie reprezentują jakość do dużego sportu, to po co w ogóle ta podziałka? Nie promuje to ani polskich linii, ani polskich hodowców bo każdy opisuje gdzie chce (i ma do tego prawo)
donkeyboy, większość ksiąg stadnych jest otwarta, czyli np możesz mieć Oldenburga od matki KWPN. Albo SP od matki KWPN. Nie możesz mieć w zasadzie tylko holsztyna (poza Holstein Global) i trakena od matki spoza zwiazku (w tym drugim przypadku są pewne ograniczome wyjątki). Natomiast każdy związek prowadzi swoją selekcję hodowlana, ma swój program i pracuje na swoją markę. Zawody analogiczne do MPMK dla koni hodowli polskiej na chyba większość związków - masz czempionaty hanowerskie w Verden, oldenburskie w Rastede, Pavo Cup w KWPN. To co jest inne w Polsce to udział koni hodowli zagranicznej. W tym roku poza walachami - co jest już kompletnie powrotem do oryginalnych zasad z początkow MPMK, a więc sprzed wejścia do UE, gdzie żeby koń mógł być uzyty w hodowli to musiał być do Polski sprowadzony, więc udział zagranicznych klaczy i ogierów (nie wałachów) miał sens jako selekcja hodowlana. Obecnie sensu żadnego nie ma, bo można ściągnąć nasienie ogiera zza granicy, można też kupić mrożony zarodek albo już w surogatce bez importowania klaczy.

Perlica naprawdę w Z opiszesz z całkiem polskich rodziców? W sensie po ogierze z licencją tylko PZHK? Bo klacz to jak spełni wymogi wpisu do księgi to zwykle można wpisać do innego związku, chociaż na czysto polskie klacze raczej krzywo patrzą.
karolina_, donkeyboy, Perlica, Tu chodzi o interesy , nie o prywatne interesy ale hodowców z danego związku lub kraju. W bundesczempionacie mogą wziąć udział tylko konie zapisane w niemieckich księgach stadnych i urodzone na terenie Niemiec.W Polsce żeby impreza mogła się odbyć , ze względów organizacyjnych oraz ze względu na dużą ilość koni zapisanych do zagranicznych ksiąg dopuszczono te konie do MPMK. Ze wzgledu na korzystanie z dotacji państwowej dokonano rozdziału na konie hodowli polskiej i konie hodowli zagranicznej. MPMK podobnie jak inne tego rodzaju imprezy w Europie to próba dzielności przeznaczona dla koni hodowlanych lub mogących nimi być wiec udział wałachów jest bez sensu (chyba że jako wypełniacz). Zaraz podniosą sie głosy ze koń urodzony w Polsce nawet zapisany do księgi niemieckiej to koń polskiej hodowli. Oczywiście że hodowca może tak uważać. Nie mniej nikt po za nim tak nie myśli (instytucjonalnie)..... formalnie i nieformalnie
karolina_, Dziękuje bardzo za pomoc 🌻 Już wiem co mam robić 🙃
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
09 maja 2024 08:35
melehowicz, okej a jak to odwrócę... Dam klacz old z obustronnym pochodzeniem zza miedzy do księgi PZHK, zrobię jej źrebaka zachodnim ogierem i opiszę w PZHK. To ten koń jest magicznie polskiej hodowli? 😀

Znaczy się, rozumiem trochę więcej teraz. Dzięki za wytłumaczenie melehowicz, karolina.
melehowicz, ja zawsze udział wałachów rozumiałam jako przedstawienie wartości rodziców.
melehowicz, zgadzam się.
Jednak odpowiadając donkeyboy, MPMK są też po to by dać szansę hodowcom z zielonym paszportem ( mam na myśli konie mocno polskie liniami) , bo wiadomo że nie mają szansy z liniami typowo skokowymi światowymi.

Cenie osobiście holsztyn, że pomagają bardzo, bo jak miałam raz holsztynkę i myślałam nad kryciem to od razu mi doradzili na nią ogiera , bardzo profesjonalnie itp. mimo że ja nie byłam członkiem, ale że kobyła miała wyniki do 150 cm to podeśli do tematu bardzo fajnie.
epk, Owszem tak jest że oceniamy konie na podstawie wyników potomstwa lub innych krewnych ale raczej nie na próbie dzielności. Do tego są zawody.
Perlica, Czy koń ma "zielony paszport" czy nie nie ma znaczenia jeśli idzie o jego jakość. Owszem wiele rodowodów koni polskiej hodowli ma znaczący udział przodków z obcych ksiąg. Te z kolei wzięły się np o Ramzesa. Moim zdaniem wyniki koni polskiej hodowli zależne są w największym stopniu od treningu i jakości zawodników oraz od wielkości pogłowia. Czynnik genetyczny jest zaledwie "języczkiem u wagi"
melehowicz, mylisz się. To właśnie czempionaty a potem MPMK były stworzone głównie po to, aby badać wartość użytkową rodziców na podstawie wyników uzyskanych przez ich potomstwo.
donkeyboy, melehowicz, okej a jak to odwrócę... Dam klacz old z obustronnym pochodzeniem zza miedzy do księgi PZHK, zrobię jej źrebaka zachodnim ogierem i opiszę w PZHK. To ten koń jest magicznie polskiej hodowli? 😀
.

Tak to działa: koń zapisany do księgi prowadzonej w Polsce jest koniem polskiej hodowli. Można się z tym zgadzać lub nie. Życie przerosło stare schematy. Jeszcze nie dawno księgi np niemieckie były hermetycznie zamknięte dla hodowców z innych krajóaw a szczególnie z tej strony żelaznej kurtyny. Jeszcze nie dawno Cassal był niedostępny dla hodowców z po za Związku Holsztyńskiego. Sir Donnerhall jest ciągle w domyśle koniem niemieckim, choć jest w rzeczywistości koniem hodowli duńskiej - (Oldenburg!) Pomimo postępującej federalizacji żyjemy w świecie nieustającej rywalizacji i moim zdaniem jest to zjawisko obiektywne - dlatego takie dysonanse beda nam towarzyszyć.
melehowicz, nie zgodzę się z Tobą. Pamiętam konie typowo polskie ze stadnin, puszczane w korytarz jakieś 10 lat temu, to nie latały. Za to miały spory dolew xx.
A obecne z dolewem linii światowych latają jednak, więc mają predyspozycje widoczne, choćby same z siebie machają zadami i je otwierają z łatwością co kiedyś było całkiem nie widoczne na polskich liniach.
Wiadomo , że trening to podstawa i zmienić może wiele, ale puszczając z łąki w korytarz dzikusa to jednak widać od razu , który z jakich linii, już widzisz po 2/ 3 skoku różnicę.
I nie piszę o kolorze paszportu jeśli przeczytasz raz jeszcze mój poprzedni post a o genetyce. Ma ona ogromne znaczenie.
Jakby nie miała to chyba byś nie krył zachodnimi ogierami, a wybrałbyś sobie walewickiego ogiera czy moszniańskiego 😉
Perlica, Koni o których piszesz już dawno nie ma, po za trakenami, ale to inna bajka. Co do wyboru ogiera to wybieram możliwie najlepsze a nie zagraniczne. Co do polskiej hodowli to przez długi jak na hodowle czas PRLu zaprzepaszczono systemowo potencjał genetyczny i środowiskowy jakim PRL dysponował. Po tym czasie nie rozpoznano tego co dało się jeszcze uratować i walorów które można było wykorzystać jak np sprawność rozrodcza i przystosowanie do lokalnych warunków siedliskowych stada klaczy.
Do rzeczy: Na nic się nie zda wartość genetyczna gdy wychów, trening i start w zawodach zawodzi. W Polsce rodzi się mało koni pod polskim paszportem w porównaniu do Zachodu, gdzie ta ilość rodzi się w jednej stadninie, wiec prawdopodobieństwo wybitnego konia jest odpowiednio mniejsze, a i tak trafiają się fajne "rodzynki". Czynnik genetyczny jest bardzo ważny - bez niego nie byłoby postępu w hodowli, ale trzeba go właściwie (naukowo) rozpracować, rozumieć i wykorzystać. Ciągle w w odniesiemy do koni posługujemy się bardziej intuicją i uproszczeniami (czasem zasadnymi) głównie dlatego ze wiele cech jakie obserwujemy/oceniamy nie istnieje w DNA.
melehowicz, albo istnieje, tylko są to cechy wielogenowe, a to proste do ogarnięcia nie jest.

Perlica jak puszczasz w korytarz mlp z Walewic albo trakena z Lisek (sprzed pomysłu pt Eloquent załóżmy) to puszczasz w korytarz konia do WKKW, który ma być dzielny, jak puknie albo nie przypasuje to się następny raz postara bardziej a nie obrazi, który będzie skakał dalej mimo fizycznego zmęczenia bo chce być po drugiej stronie. Ale nie konia z top technika i siła na ciasne szeregi i krótkie najazdy na 150 jeszcze np na hali. Zupełnie różne cele hodowlane. Trzeba by mieć o sobie bardzo wysokie mniemanie żeby myśleć, że wyhoduje się trakena na 160, skoro odkąd w parkurach zrobiło się mało galopowania w dystansie to 150 poszły dosłownie jednostki i to w "ciekawym" stylu (Hipoidas i antybaskil np). Angloarabow na tej wysokości też malutko (czystych, nie wymieszanych z SF, bo tych trochę we Francji jest).
melehowicz, zapewniam Cię że są, bo dwa lata temu jak szukałam konia to testowałam kobyłke z bardzo polskim rodowodem. I ona jak na swój papiur była super i cenę miała szokująco niską, mimo że szła już raz małe zawody, ale była tak gorąca że hodowczyni nie umiała się z nią zgrać, a ja na takie motorówki to jestem pierwsza :-)
Niezbyt coś umiała, więc jak zaczęłam skakać to myślałam że wyskocze poza ogrodzenie placu, bo trochę jakby mnie ktoś wystrzelił z armaty. Mało co bym ją wzięła, ale miała 158cm , więc ją odrzuciłam bo się bałam, że jakbym potrzebowała sprzedać to bym miała problem jednak, bo mi osobiście ten wzrost pasował. Mam do niej sentyment i śledze jej karierę w zawodach konnych.
Nigdzie nie przeczę , że dalsze etapy nie mają wpływu, bo mają ogromny wpływ i pewnie decydujący, ale mając na myśli korytarz na wczesnym etapie naprawdę widać różnice.

Taka hisotria sprzed 20 lat jak znajomi jechali oglądać konie skokowe, ale głównie wtedy trenowaliśmy na Ochabskich czy Janowskich i ówczesny trener mówi :" Jedziesz z nami? jedziemy oglądać konie , nie takie zwykłe tylko takie co wiesz tak machają zadami na przeszkodzie , bo ktoś wyprzedaż robi 😝
Chodziło wiadomo o konie j już dolane obcą krwią skokową.
karolina_, uwierz, że siła to głównie galop. Masz foule w galopie to masz siłe na 140 z metrowym zapasem.
Nic nie przeszkadza temu by za top technika szedł galop i wytrzymałość. Dzisiaj w wielkim wkkw masz też głównie skokowe linie, a jednak dużo mniej samego xx. Popatrz sobie na pochodzenia olimpijczyków, mnóstwo się tam przewija skokowych linii.
Dodam , że ja osobiście ubolewam nad tym, że wszedzie mamy : Kannan, Chacco Blue, Diamant, Baloubet i ciągle masło maślane.
Dlatego mega kibicuje Ermitage Kalone, nie tylko dlatego że fenomalny w skoku z wielką gumą, ale z powodu tego że jest wręcz niszowa linia matki na dziś dzień.
Perlica, nie wiem czy byś chciała jechać 140 na takim mlp czy trak co ma siłę ale technike taka, że się zastanawiasz jak on się znalazł po drugiej stronie. Chcesz to Ci wyśle na priv film do posmiania się z techniki konia, który foule ma dobre i z padoków też potrafi się ewakuować jak ma ochote. Poza tym, gdyby siłę determinował galop, to potomstwo Benicio czy Bondsa chodziłoby 160 😉 galop u ogierów z tej linii poniżej 8.5 nie schodzi.
Perlica, Artemor dzisiejszego parkury na poziomie 150 pewnie by nie ukończył - warunki się zmieniły. Sprawdzić się tego nie da, ale nie o to chodzi - inne są wymagania.
karolina_, ty chyba masz małe pojęcie o skokach albo ja Ciebie nie rozumiem.
Galop w pojęciu skokowym to nie jest okragły galop pod górkę, bo to wygląda super, ale mało kryje w parkurze i nie nadaje się na dzisiejsze rozgrywki zupełnie, bo traci się za dużo czasu. Widziałaś żeby w rozgrywce GP ktoś jechał okrągłym galopem? bo ja nigdy.
Technika oczywiście ma znaczenie i lepiej mieć wszystko All in one, ale siłę ciężko wypracować , a technikę już da się ulepszyć.

Perlica, mam super mizerne pojecie o skokach 🙂 Jak mowisz o dobrym galopie to ja mam przed oczami Be My Dancer albo Bondsa, albo Glamourdale. Ale np. Dupplexx ma bardzo ciekawy galop, oczywiscie w parkurze galopuje szybko, ale gdyby zmniejszyc tempo a skupic sie na zwiekszaniu foule to jego wyciagniete galopy bylyby naprawde swietne. Z kolei niektore inne skokowe ogiery nie maja moim zdaniem ciekawego galopu a skacza. Podejrzewam, ze galop skoczkow jest inaczej oceniany, ale nie ogarniam skladowych skokowej oceny.
karolina_, Galop u skoczka ma kryć teren, powinien być wyraźnie trzytaktowy ale nie powinien być zbyt wyniosły , bo to kosztuje cenne ułamki sekund. Pozostałe kwestie tak jak u pingwina. Reszta to robota ujeżdzeniowa. Obserwuje wyraźny przełom u krajowych skoczków - zaczynają się uczyć jeździć konno, a nawet trenują ze swoimi końmi ujeżdżenie. Jest nadzieja na przyszłość.
melehowicz, dziękuje. To też zupełnie inny trening, ujezdzoniowe konie się przytrzymuje na zewnętrznej wodzy żeby właśnie szły do góry i dużymi foule do przodu a nie przyspieszały. Ciekawe jest to, że dolew skokowej krwi potrafi znacząco poprawić galop, głównie siłę - tego może nie widać u 3 czy 4 latka, ale czuć później.
karolina_, Skokowe też przecież, ale raczej nie w parkurze, bo w parkurze najlepiej mieć dwie równe wodze.
Jednak w domu tak samo jak piszesz, w sensie pracy po płaskim.
Tzn. mnie tak uczono, nie wiem jak inni.
karolina_, Co do tego żeby trening był zupełnie inny, to bym się do końca nie zgodził. Owszem jeśli co do zasady wymaga się galopu uphill to u skoczka nie bardzo, ale jazda na zewnętrznej wodzy jak najbardziej, wszelkie stopnie zebrania konieczne do piruetów włącznie. Ostatnio obserwuje jak to (wspólnota treningu) działa w przypadku pewnej 10 letniej zawodniczki startującej na 6 ogierze w ujeżdżeniu i bardziej doświadczonym wałachu skoki. jak ktoś zainteresowany to dam linki do filmów na FB .
Okazuje się ze filmiku z ujeżdżenia (P1,2,3) nima, tylko fotki. Przepraszam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się