naturalna pielęgnacja kopyt

witam, ujawniam się tu pierwszy raz, choć czytam od dawna - pewnie jest takich więcej 😉
Właśnie udało mi się przeczytać cały watek i teraz już wiem o ilu rzeczach nie mam pojęcia 🙄
Kilka stron temu dea napisała, że dobrze zrobione naturalne kopyta "nie powinny się ochwacić od NORMALNEGO spaceru po twardej nawierzchni (nie mówimy przecież o dłuższych odcinkach upartego kłusa...) " - i tu mam pytanie - a konie w zaprzęgu? Czy można zaprzęgać nieokute konie i jeździć kłusem po asfalcie? Nie chodzi mi o konie pracujące dorożkarskie, tylko o sporadyczne przejażdżki po okolicy.
U mojej w tyłach są takie obrączki jak przy przybitej podkowie ale nie zauważyłam obrzęku koronki  😲 😲 😲 cukrem konia nie karmię, rzadko jabłka marchwi mało, do żarcia sypie sporo czosnku - może to mieć coś wspólnego?? 😲 Miski w tyłach są głębokie, piękne. przody płaskie. Muszę zdjęcia porobić wreszcie  🤬
dea   primum non nocere
18 maja 2010 22:28
jagnieszka - wszystko jak zwykle ZALEŻY. Może być i koń dorożkarski bez szkody pracujący na asfalcie boso (patrz historia Milo Rameyów), a może się to źle skończyć, jeśli weźmiesz konia ze słabymi listewkami (np. po rozkuciu, albo z mocno oderwaną ścianą, cienką podeszwą, "metabolicznego" czyli nadwrazliwego na cukier w diecie) - im zdrowsze kopyta tym mniej im zaszkodzi taka aktywność. Rozsądek jak zwykle wskazany - wziąc snującego sie po łące konia i wykłusowac pół godziny po asfalcie, to raczej przepis na problemy. Trzeba przyzwyczajać...

777 - radzę ARMEX 5 (5%), nie ARMEX 2000 (2000ppm = 0,2%), bo cenę mają podobną, a ten drugi jest 25x mniej stężony, więc po prostu masz go 25 razy mniej.
Widzę, że chyba jako jedyna mam odwrotną sytuację... na przodach przyzwoite miseczki.. a tyły płaskie jak talerze. Z resztą, to kompletnie sprzeczne z tym co czytam.
dea   primum non nocere
18 maja 2010 22:33
Spoko, Dekster tak miał 🙂
dzieki, pytanie było nieco na wyrost, zaprzęganie dopiero mamy w planach, ale ponieważ nieśmiało próbuję sama zająć się kopytkami moich wierzchowych myszy już myślę jak je do tego przygotować
Miło słyszeć... i jak, dało się "naprawić"? Jak długo to trwało.
No to już sie nie martwię  💃 jest to dla mnie troszkę dziwne bo jak chodziła dużo więcej w zeszłym roku na bardzo twardym podłożu to nie miała tak startych, a teraz na piaseczku u trawie tyły ściera bardzo, no ale widocznie tak ma być. No i nie wiem czy mam sie martwić czy cieszyć bo jak była werkowana trzy tygodnie temu tak ja oprócz zaokrąglania ścian nic nie mam do zrobienia  🤔wirek:  kąty takie same ściany wsporowe też może tylko lekko ( ale to minimalnie widać ze jedna strona jest bardziej starta, u młodego tak samo ale u niego chyba zaobserwowałam poprawę w ruchu ( znaczy sie on i tak sie świetnie rusza, ale teraz jakby ma jeszcze swobodniejszy ten ruch  🏇 ).
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 maja 2010 12:13
Dziewczyny pomóżcie...
Kobyła miała jedno źle skątowane kopyto
- na stromo- wspaniała spuścizna po styczniowej robocie kowala.
Od tamtej pory robiłam sama ( z pomoca dei i tunridy internetowo) 3 razy kopytka ( mustang rolla częściej) i próbowałam na tej nóżce obniżyć kąt. No passaran. Podeszwa nie puszcza.

Kiedyś dea pisała mi i że podeszwa kąta  może nie zechcieć puścić,  się nie obniży przez źle pilnowany pazur. - Ja swój ( konia) przycinam ( spiłowuję) średnio co 2-3 tyg patrząc na wzgląd, że ma flary i dbam o mustanga od końcówki marca. 

Teraz doszła druga tylna noga i kopyto robi się na stromo. Jak wcześniej na tyłach  były narty tak teraz przerasta  w drugą stronę.
No załamałam się. Przecież ostro skrobię tam kopystką w tej podeszwie kąta.
W tej drugiej nóżce podeszwa kąta odchodzi. Robię ( spiłowuję, obniżam) na tyle na ile ona mi pozwala i co? i nie wychodzi.Dalej jest stromo.- już 4 tydz. A ja się staram wszystko wyrównywać, pilnować  kątów prostych, równoległych aby nic jej w kopycie nie przeszkadzało. Strzałka nie wystaje,pazur na kilka mm do białej lini,, łuczki też delikatnie zaznaczone.nie ma żadnych zaokrągleń oprócz mustang rolla.

Kobył zaczął przepięknie chodzić od piętek. Ale  co z tego jak widzę rotację na tyłach  w drugą stronę i nie potrafię temu zapobiec.
Uwidoczniła sie jej stara wada- nie ma płynnego przejścia pomiędzy koścmi koronową  a kością pęcinową. jest takie jakby lekkie obijanie się,mechaniczne kości  złożenie a nie płynne przejście. Koń nie kuleje- biega szaleje na padoku... ale no..Musze sie tego szybko pozbyć. I wiem że na pewno dotyczy to  złego skątowania kopyta... ale jak mam to zrobić skoro podeszwa nie chce puścić?
Jak będę w stajni postaram się zrobić i wstawić fotki.

napiszcie mi co mam robić bo boje się przypiłowywać podeszwę kątów  i mechanicznie na chama obniżać piętki.
Na koniec dodam że kobył ma codziennie do 8 h wybiegu- od 3 tyg czas jest padokowania jest skrócony przez meszki i wynosi 4 h.
Flara nie pęka ani się nie powiększa. ładnie schodzi w dół.

Co mam robić
Może kopyto nie robi się strome tylko takie po prostu chce być? takie naturalne nie wyrzeźbione przez kowala? moja ma jedno bardziej strome od drugiego w przodach (wcześniej miała "ładniejsze"😉 - kolosalna różnica. Poza tym po tym co piszesz to za rzadko strugasz. Ja swojej skracam pazur i obniżam piętki jak tylko milimetr wyskrobie kopystką (1-1,5 tygodnia) teraz jak była susza podeszwa super się proszkowała a kopyta tylne fajnie się wklęsły (przody są bardziej płaskie).
zabeczka17 -rób swoje. Z tego co kojarzę robisz chyba dość poprawnie, nie? Więc rób swoje i nie zamartwiaj się co chwila tak bardzo o kopyta. Bo się wykończysz psychicznie.  😉
Z tego co zauważyłam moje kopyta są raz lepsze, raz gorsze. Ale i tak SĄ STO RAZY LEPSZE NIŻ GDYBY JE ROBIŁ KOWAL, nie?  😉 I tego się trzymam.

Co do samych kątów. Podeszwy w kątach nie tnij. Skoro koń chce mieć wyższe, to widocznie chce. Może za jakiś czas pozwoli je obniżyć. I już.
Oprócz krótkiego pazura, zauważyłam, że ważne są chyba ściany wsporowe.
Mam wrażenie, że mój koń pozwolił obniżyć kąty wsporowe jak zaczęłam porządnie obniżać ściany wsporowe. Kiedy obniżałam je byle jak, podeszwa w kątach była twarda. Kiedy je obniżam bardziej jak należy udało się kąty obniżyć. ( a może to tylko zbieg okoliczności?)

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 maja 2010 12:40
dziewczyny ale następuje ta cholerna wada -> cytuję: Uwidoczniła sie jej stara wada- nie ma płynnego przejścia pomiędzy koścmi koronową  a kością pęcinową. jest takie jakby lekkie obijanie się,mechaniczne kości  złożenie a nie płynne przejście. Koń nie kuleje- biega szaleje na padoku... ale no..Musze sie tego szybko pozbyć. I wiem że na pewno dotyczy to  złego skątowania kopyta... ale jak mam to zrobić skoro podeszwa nie chce puścić?

To mnie martwi
Myślę, że czytając z tego na co kopyto pozwala nie powinnaś zrobić nic co by zaszkodziło. Organizm raczej sam sobie by nie zaszkodził. 🙄
A ja nie rozumiem, co to jest "niepłynne przejście między kością koronową, a pęcinową", "lekkie obijanie", "mechaniczne kości złożenie"? I w jaki sposób to dostrzegłaś?
Tunrida to chyba jednak nie zbieg okoliczności, bo ja mam to samo. Ostatnio po raz pierwszy od pażdziernika, wykruszyła mi się podeszwa, no i oczywiście kąty wsporowe- a przez to w płaszczaku, w którym kąty są przesunięte za bardzo do przodu, nastąpiło ich częściowe cofnięcie! I tu jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, oczywiście towarzyszy temu ciągłe skracanie pazura, mimo że nie wygląda to już tak strasznie😉 Teraz naszym celem jest postawienie bardziej do pionu ścian wsporowych....już porobiłam "kliny" w ścianach tak jak Lars radził i czekam.

No właśnie zmiany idą w dobrym kierunku, ale zrobił nam się krwiak średnicy ok 1cm na strzałce... czyżby strzałka zaczynała mieć kontakt z ziemią??? Koń znaczył tydzień, ale teraz jest w porządku (na twardym jeszcze jest ostrożna).

Poza tym, w płaszczaku po raz pierwszy zaczęło się coś kruszyć w podeszwie!!! Wokół grota strzałki trzyma jeszcze, ale widzę jakieś delikatne pęknięcia czyli coś się dzieje... ale jest to żywe, więc poczekam.

Zdecydowałam się również zrobić zdjęcia rtg kości kopytowej, żeby sprawdzić czy wszystko idzie w dobrym kierunku, lub jakie dalsze działania mam podjąć... mam nadzieję, że wszystko będzie ok.
milusia   czas na POZYTYWNE zmiany!!!
19 maja 2010 14:03
Nutka-jeszcze nie masz wynikow? 🤔 Mialy byc w poniedzialek... 😁
Pewnie już są, ale chcę widzieć zdjęcie w czasie jego komentarza....dlatego nie dzwonię wcześniej😉 skoro ostatnio dowiedziałam się, że mam tą podeszwę wyciąć... 🏇 a zdjęcie ma być głównie do konsultacji z guru kopytnymi🙂
milusia   czas na POZYTYWNE zmiany!!!
19 maja 2010 14:14
Rozumiem
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 maja 2010 19:36
A ja nie rozumiem, co to jest "niepłynne przejście między kością koronową, a pęcinową", "lekkie obijanie", "mechaniczne kości złożenie"? I w jaki sposób to dostrzegłaś?


Proste,  bo to widać gołym okiem.

Koń idący w stepie płynnie stawia na ziemi kopyto, później idzie kość koronowa, pęcinowa itp.- ruch zaznaczam jest płynny.
Moja w momencie jak postawi kopyto nie ma płynnego przejścia- tylko kość koronowa jakby przeskakuje lekko. Ścięgna ma całe , wszystko jest okey. Kiedyś już mała w dzieciństwie taki numer i wet powiedział- zmienić kowala.Wszystko było jasne. Jednak kowal przez ten rok doprowadził do ,,nart"a przy tym flar.  Od marca to koryguje a kopyta na tyłach zrobiły się ,,strome" i znowu ma tą cholerna wadę.

Dlatego proszę was o pomoc.. bo na logicznie powinnam ściąć te kąty żeby nie dopuścic do pogorszenia się wady - przeskakującej kości.. ale podeszwa nie pozwala.NO i na czym mam się opierać?
dea królowo czymż by był ten wątek bez ciebie
:kwiatek:
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
20 maja 2010 13:45
dea napisz proszę co myślisz bo twoje zdanie jest dla mnie b. ważne w tej kwestii  :kwiatek:
dempsey   fiat voluntas Tua
20 maja 2010 14:47
kurcze żabeczka17, brzmi dosyć poważnie
ciekawe co znawcy napiszą
życzę aby to było coś co łatwo skorygować


a ja napiszę na szybko, że odwiedziła mnie pewna naturalna strugaczka z Norwegii i spędziłyśmy dziś kilka dobrych chwil przy kopytach i zdjęciach kopyt i zostałam podbudowana
dziewczyna sama prowadzi od 2 lat stajnię 30koni a w weekendy struga ok 10 jeszcze innych (poza tym robi mase innych rzeczy, nie wiem jak znajduje na to czas)
obejrzałyśmy mojego kopytnego, i jeszcze jednego, zrobiła parę fachowych drobnych zmian i ogólnie pochwaliła  😅
jest ze szkoły rameyowej
a ciekawostka, ze u siebie w Norwegii maja jakiegoś "guru" kopytowego, co założył popularną i masakrycznie drogą szkołę strugania, po której ludzie robią nie do końca fajne rzeczy. W związku z tym norwescy zwolennicy trzymania koni boso są podzieleni na dwie frakcje i ostro dyskutują  😜
pokazała mi kilka zdjeć z tej szkoły tego guru, i faktycznie, jakieś dziwactwa, wjazd nozem w ścianę, zdejmowanie zewnętrznej ściany do wysokości pół kopyta itp  🤔 🤔

ach i pokazała mi ksiażkę Petera oczywiście wydaną po norwesku
dlaczego jeszcze nie ma tej ksiażki po polsku  ❓ wydajmy ją!

uff dziś przewiduję kopytną noc 😉
(a jak jeszcze wspomożemy się rodzimymi wyrobami przemysłu monopolowego to uuj  😉)
wypytuję ile mogę w każdym razie
Mogłaś nas uprzedzić, to zwalilibyśmy Ci się na głowę, żeby też podyskutować 😉.
morwa   gdyby nie ten balonik...
20 maja 2010 19:54
dempsey zazdroszczę gościa!

A ja widzę, że na hipologii pojawił się wywiad z guru 😉
Szkoda, że obiecane artykuły gdzieś utknęły. Dziewczyny tłumacząco - korektujące, macie może jakiś cynk kiedy można się spodziewać? Mam nadzieję, że się w końcu doczekamy 🙂
mam butki  😅 młody śmiga po kamyczkach jak sie patrzy
dempsey   fiat voluntas Tua
21 maja 2010 15:25
Mogłaś nas uprzedzić, to zwalilibyśmy Ci się na głowę, żeby też podyskutować 😉.

no własnie sama nie wiedziałam, ona przyjechała w sprawach biznesowych do mojego męża.
wiedziałam że jest pro-struganiowa, ale nie wiedziałam, że jest to jej absolutna pasja  😁 dziś spedzila w ramach wolnego czasu pół godziny w boksie z zupełnie nieokrzesanym koniem który ostatni raz miał robione kopyta dwa lata temu. zrobiła przez ten czas ogromną robotę - i to nie stresując konia, tylko spokojnie go ustawiając. a skubany i wspinał się i kopał tyłami. komentarz: ee nie jest wcale trudny, przecież nie atakuje, tylko szuka balansu. i niezrażona działała dalej - rozsądkiem i spokojem osiągając bardzo wiele. zdjęła mu 3 cm z długości pazura, i tyle samo z piętek! i to wszystko między jednym szarpnięciem a drugim - a ona spokój kompletny. zuch-baba!

czasem myślę, że struganie jest dla kobiet. facetom czasem przeszkadza testosteron  😎

hm z konkretów to dowiedziałam się:
- jak czytać że można obniżać piętkę (proszek w kątach wsporowych)
- ona nie rusza strzałki wyrastającej poza podeszwę (tu akurat nie jestem przekonana w stu procentach, będę jeszcze zgłębiać mailowo)
- jak czytać dokąd skracać pazur - obejrzeć ile koń sam zaokrągla (dotyczy koni o w miarę poprawnym kopycie, a nie takim, które jest zapuszczone) i jakby łapać się ostatniej krawędzi od spodu (eh beznadziejnie, nie umiem wytłumaczyć)
- jak się zmienia dużo i za jednym podejsciem (jak u tego nieokrzesańca naszego), to lepiej zrobić przody a tyłom dać spokój i zrobić kiedy indziej. bo tyły i tak przeważnie wyglądają lepiej, mniej się deformują przez zaniedbania niż przody.
- potwierdziła moje przypuszczenia, że mój koń formuje sobie nową podeszwę i stąd kwiatki, które zaobserwowałam. poleca zostawić w spokoju
- lepiej zrobić za mało niż za dużo  😉 to niby nic nowego, ale przystopowało mnie w moich kombinacjach 😉 spookojnie, kopyto potrzebuje czasu, samo pokaże

w każdym razie jestem zbudowana i pozytywnie naładowana
powiedziała, że często dostają za free konie kulawe, po sporcie. rozkuwają, przywracają balans kopyta, puszczają na padok nawet na 24 jak się da, zmieniają dietę, jak przestaje kuleć to rozpoczynają regularną dobrze rozpisaną robotę - i za rok, półtora koń jak nowy.

miło spotkać kogoś tak energetycznego, silnego psychicznie, pozytywnego, zrównoważonego i przyjaznego całemu światu. myślę że strugacz to bardzo dobry zawód dla niej 🙂 i dobrze jej to wychodzi. poza tym opanowała umiejętność odciążania kręgosłupa, co bardzo ważne przy takiej ilości roboty.
dempsey zazdroszczę spotkania. Zastanawiam się jaką pozycję przyjąć najlepiej by nie bolał kręgosłup. Przecież kowale robią na raz ok 10 koni i normalnie bez trudu się prostują  😲 ja po 2 koniach odpadam.
U nas jest tragedia z pierścionkami, cała biała linia jest czarna i brudna i śmierdzi. Skutki wypasu, bo nic innego się nie zmieniło...
Do tego dziś nie udało mi się dojechać do stajni przez korki spowodowane powodzią pod miastem. A kopyta w tym stanie wymagają strugania pilnie. Strzałki też nam się sypią, bo wszedzie woda na padokach.
tak czy tak wolę zły stan kopyt niż powódź pod domem więc więcej cóż, wypada przeboleć to i miec nadzieję, że w weekend dojade ją wystrugać. choć szkoda by 2 lata roboty mi się sypnęły tak nagle.
Mam wrażenie, że moje konie w ogóle sobie kopyt nie ścierają.  Wobec tego przechodzę na inny sposób działania: kazde czyszczenie połłączone z przejechaniem tarnikiem po ścianach.   
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się