naturalna pielęgnacja kopyt

No to teraz prawy przód











Ja mam pytanie jeszcze do tych nieszczęsnych łuczków 🙂 Zrozumiałam teraz to tak że na samym kącie wsporowym tak?? czy ktoś może mi to narysować na moich kopytach, byłabym bardzo wdzięczna  :kwiatek:
tajnaa - jest jeszcze wersja "hardkor": do kompletu są podkowy ze spiłowanym końcówkami ramion (zewnętrzne krawędzie). Jak się na takie okuje, to koń przy każdym kroku zalicza "ślizg" rogu po metalu na zewnątrz. Tarcie metalu o róg na pewno jest dużo mniejsze niż rogu o ziemię, więc i rozszerza sie "bardziej". To dopiero musi boleć... Ostatnio widziałam takie zdjęte ze znajomego konia. Koń od pół roku strugany naturalnie i widać wreszcie naturalne rozszerzanie "na spokojnie", kąty wsporowe cofnęły się i wstały.

Nie ma jak szukać drogi na skróty i sposobu na "kopyta w pięć minut"...


Jezu...  😵
gacek, jeżeli podeszwa nie pozwala zrobić łuczków to nie rób na siłę. W 'moich' kopytach łuczki są w tyłach i jednym przodzie, a w jednym kopycie za groma nie chcą się zrobić i nie cuduję. jeszcze jakiś czas temu na żadnym kopycie nie dało rady zrobić. Jak same się wymiseczkują to i łuczki wyjdą - same  😉

przepraszam za nieedytowanie  :kwiatek:
Gacek- no dobra...próbuję.
Jeśli miejsce zaznaczono na mocno różowo zostawisz ciut wyżej ponad poziom podeszwy, mnie więcej 1-2-3 mm,  to miejsce zaznaczone mniej więcej na niebiesko, czyli ściana przedkątna gdzie powinien być łuczek, będzie niżej, nie?
Kreski różowe obrazują stan łagodnego przejścia w wysokościach. Jaśniej ?  🙂



A tak w ogóle, to już mówiłam, że na naszym kursie NIC NIE BYŁO o łuczkach.  😉 Ściana do wysokości podeszwy i już. Jak się podeszwa zacznie ładnie miseczkować, to i łuczek sam wyjdzie.  😉
Ludzie kochani z pierwszej edycji kursu? Czy Wam mówiono o łuczkach?
Mnie po czasie łuczki same się zrobiły, poza jednym kopytem, które jest płaskie, ale powoli się obniża - bardzo powoli.
Ja w tyłach łuczki miałam chyba od samego początku. W jednym przodzie się zrobiły śliczne, a w drugim przodzie nie chcą. I co ja poradzę?  😲
u mnie też. spokojnie poczekam, nic na siłę nie robię, nie zostawiam tych milimetrów, w 3 sie zrobiły to i na czwarte przyjdzie czas. powolutku się obniża.
A tak w ogóle, to już mówiłam, że na naszym kursie NIC NIE BYŁO o łuczkach.  😉 Ściana do wysokości podeszwy i już. Jak się podeszwa zacznie ładnie miseczkować, to i łuczek sam wyjdzie.  😉
Ludzie kochani z pierwszej edycji kursu? Czy Wam mówiono o łuczkach?


Ja co prawda z drugiej edycji, ale nie przypominam sobie nic o łuczkach. Dea, było u nas o łuczkach?
No właśnie mi się zdaje, że to o łuczkach to Dea na forum przyniosła z innego forum chyba.
Na kursie było dużo mniej niż jest w naszym wątku !! Nie było na kursie o łuczkach, nie było o balansie, o mierzeniu głębokości rowków przystrzałkowych i wysokości od grota i wiele, wiele rzeczy nie było.

Było jasno, prosto i przejrzyście jak standardowo robić swoje. I było zalecenie by robić te swoje i czekać spokojnie na efekty.  🙂
Było o łuczkach w formie, że jak przystawi się tarnik, to kąt wsporowy i pazur mają być najwyższymi punktami w kopycie. I to jest na tyle ważne, że ja nie czekałabym, aż samo się to zrobi, a pomogłabym, zostawiając wyższy kąt.
...czyli cierpliwość i nic na siłę  😀
Aquarius -aaa..fakt. W takiej formie, to owszem, było. Faktycznie. Ale nie było mowy, przynajmniej u nas co zrobić jeśli tego łuczka nie da rady zrobić. Dopiero z tego forum się dowiedziałam, żeby w tym celu zostawiać wyższy kąt wsporowy.

Było o tym, że kąt wsporowy do wysokości podeszwy, że ponadto patrzymy na zagłębienie miseczki i wyobrażamy sobie jak ta miseczka dalej leci w kierunku kąta wsporowego i do tej wysokości obniżamy. Dopiero na sam koniec Lars pokazywał, że przykładamy tarnik i sprawdzamy jak on leży i jak zbalansowane jest kopyto. Z tym, że nie było nic na ten temat, by "w razie czego zostawić wyższy kąt wsporowy, tak by łuczek jednak był". Albo ja nie usłyszałam tego.
Czytam ten wątek i im więcej wiem tym bardziej się utwierdzam w przekonaniu że bez kursu nawet nie powinnam dotykać pilnika, ale muszę. Będę robiła podstawowe minimum i obserwowała ale już na samym początku mam pytanie... czy tam są bardzo mocno leżące kąty wsporowe i mam je wyrównać do poziomu podeszwy? Nożem? Jak na razie to tej podeszwy jakoś strasznie mało mam.

Wstawiłam zdjęcie tylko jednego kopyta ale we wszystkich jest podobnie.
Bardzo proszę o wszelkie uwagi!
A czy ktoś z Was wie kiedy może będzie kolejny kurs metodą Strasser?? Bo na stronce ochwat.pl nic nie ma 🙁
I tak pytanie ogólne czy warto stosować tę metodę? Bo mój koń ma coraz częściej objawy ochwatowe, kopyto jest w naprawdę kiepskim stanie, a od kowala ciągle słyszę, że mam konia podkuć. A ja się na to nie chcę zgodzić.
koniczyna-ciężko ci będzie pomóc przez net, skoro jesteś "zielona". Nie masz tam w pobliżu nikogo kto mógłby Ci pomóc na żywo?
Po prawej stronie masz leżącą ścianę wsporową, pod którą ładnie wykrusza Ci się podeszwa. Tę ścianę ścięłabym do wysokości podeszwy.
Zaś po lewej stronie masz, jak widzę, z przodu fragment kruszącej się ładnie podeszwy, a z tyłu twardą podeszwę z "przyrośniętą" ścianą wsporową. (bo rozumiem , że po lewej już się nic w podeszwie więcej wykruszyć nie dało, tak?)
Skoro tak, o powinnaś robić tak, jak robię u Borysa. (kilka stron wstecz dostałam porady od Dei i reszty co robić w takim przypadku, poczytaj) + dodatkowo obniżyć samiuśką ścianę wsprową nie ruszając podeszwy, ale ja się nie podejmuję tłumaczyć Ci jak to zrobić.

No i oczywiście ściany do wysokości podeszwy bo wystają chyba ponad 1 cm.  😲
No dobra to ja już wiem o co chodzi i jak to zrobić 🙂

tutaj jeszcze tylko jeden z tyłów w których powoli robią sie miseczki  🏇







a tutaj mam zdjecia konika który był robiony 13 maja 🙂 przez mojego znajomego kowala którego uważałam za jednego z najlepszych ale jak widać chyba źle uważałam 🙁









tutaj po moich nieśmiałych obróbkach wiec mówić co nie tak







wiem ze nie równo bo na kamieniach 🙁 ale nie miałam innego podłoża zeby zdjęcie zrobić, jeżeli chodzi o kąty to je poprawiłam maja łagodniejszy spadek i nie są takie kanciaste ale nie mam zdjęć bo mi bateria padła
Jedyne co mi się rzuciło to te kąty ale już poprawiłaś 😉 jeszcze bym nieco zcienila ściany przedkątne. Twój ma bardzo  ładne kopytka czy on ma problem ze ścianą przednią jest trochę czarna biała linia? Jeszcze bym sprawdziła tarnikiem strzałkę na wysokość czy nie wystaje za bardzo może tylko tak wygląda na zdjęciu. Ale jak dla mnie total-laika są super.
mam pytanie
mój koń będzie musiał być kuty ortopedycznie ze wzgl. na szpat (podwyższone zewnętrzne ramiona podków) czy naturalnym struganiem da się zastąpić takie kucie?
Z tym, że nie było nic na ten temat, by "w razie czego zostawić wyższy kąt wsporowy, tak by łuczek jednak był". Albo ja nie usłyszałam tego.


No właśnie, ja miałam na mysli, że nie wychwyciłam zasady, że mam zostawiać wyższy kąt, żeby sztucznie zrobić łuczek. Bo oczywiście logiczne, że łuczek jest, gdy kąt i pazur są najwyższymi punktam. Ale mi się w głowę wbiło, ze pierwszym i nadrzędnym obowiązkiem jest równanie do podeszwy. To mam zakodowne jako priorytet nad priorytetami.  Ale może źle te priorytety sobie ustawilam?

Pytanie: robić łuczek przez zostawianie wyższego kata czy równać kąt do podeszwy?

Szachowa: jest przecież wątek o Strasser. Dlaczego tam nie pyrtasz?     
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
29 maja 2010 20:59
Dobra laski był u mnie wet... przy okazji badań dla innej kobyły poprosiłam aby sprawdził przeskakujące stawy młodej.
Okazało się że wszystko gra, że niby to normalne u młodziaków jak koń skończy 5 lat, nie powinno być już po tym śladu.
Ale.... powiedział ciekawostkę , że będę musiała w przyszłości kuć młoda bo ma ,,małe kopytka" 😲 No i o co biega? 😲

Młoda ma kopyta z betonu - a  już podeszwe to  przedostać się przez martwą nawet nożem nie mam co marzyć.  Same kąty ,,skrobie" mini tarnikiem z castoramy, bo nie idzie.
Myślałam ze odchodzi się od kucia koni ja no raczej jej podkuwac no nie zamierzam.. czy to źle? 🤔
mam pytanie
mój koń będzie musiał być kuty ortopedycznie ze wzgl. na szpat (podwyższone zewnętrzne ramiona podków) czy naturalnym struganiem da się zastąpić takie kucie?

Ja mam konia ze szpatem, robię go "naturalnie" od pół roku i mogę stwierdzić że widzę dużą poprawę w poruszaniu się, stawy już tak nie strzykają, nie potyka się, wcześniej miał wysokie piętki i dość przerośnięte pazury ( niestety zwykle to idzie w parze) i miałam wrażenie że konikowi jakby blokowały się stawy skokowe i wyglądało to jakby się potykał teraz już dawno tego nie robi. Po za tym szpat jest już do końca życia i nie widzę sensu męczenia konia jakimiś wynalazkami typu korekcyjne podkowy itp. trzymam się jeszcze zasad zalecanych przez weta tzn. min 15 min stępa przed treningiem i po, unikać skoków i treningów które mogą narazić stawy skokowe.
mi również udało się w znaczący sposób, dzięki naturalnemu struganiu, poprawić stan mojego konia ze szpatem 😉
koń kulał mniej lub bardziej przez 6 lat mimo iż był robiony przez jednego z najlepszych ( a chyba najdroższego 😎 ) podkuwacza w PL...dostawał też przez cały czas drogie suplementy na stawy i mimo to dużej poprawy nie było, wety mówiły, że kuleć przestanie jak się zrośnie, no i jak bardzo kuleje to mogą podac do stawu steryd i tyle 🤔

jakiś rok temu zainteresowałam się naturalnym werkowaniem, nie ze względu na szpat ale z powodu problemów ochwatowych w przednich kopytach i z tym szpatem wyszedł mi "efekt uboczny"  🤣 po ok pół roku (bo tyle zajeło mi odbudowanie zewnętrznej ściany kopyta i zewnętrznego kąta wsporowego), koń przestał kuleć i od jesieni kulawizna nie wróciła...chód oczywiście jest nieco sztywny i wykrok zadnich nóg jest skrócony, ale nie ma już tego wyraźnego utykania na jedną strone, które nawracało przez 6 poprzednich lat (przez cały czas na bierząco utrzymuję trochę wyższy zew kąt wsporowy i mocnej skracam wew oraz utrzymuję bardzo krótkie pazury mocnym mustang rollem)
właśnie kucia też chciałabym uniknąć, popytam jeszcze weta.
Czy zwykły kowal poradził by sobie z tym?
Mam wątpliwości... co do weta i na pewno -co do kowala. Wiesz, naturalne struganie jest jeszcze pojmowane jak jakieś "czary-mary", coś w stylu voodoo. Mądry wet -wie, że to dobre. Starej daty wet -wyśmieje.
A z kowalami lepiej nie gadać -tak nam poradził Lars na odchodnym 🤣
właśnie kucia też chciałabym uniknąć, popytam jeszcze weta.
Czy zwykły kowal poradził by sobie z tym?

Jak przerobi ten wątek i zainteresuje się tym sposobem strugania to pewnie, że sobie poradzi. ( Jak ja sobie radzę to każdy może 😉)
Niestety dodatkowy problem z kowalami oprócz braku chęci doszkalania się to zwykły brak czasu na przyjeżdżanie do konia co najmniej co dwa tygodnie,  nawet raz w miesiącu to już jest problem. Rzadsze struganie nie ma sensu.
A kto jest twoim wetem teraz korsik? Bo np dr Henklewskiego naturalne struganie zainteresowało aczkolwiek nie wiem co by powiedział na kucie/nie kucie szpatu.
Rózycki zalecił kucie. On był badał kobyłę i robił zdjecia
aha. No on to raczej o struganiu nie słyszał. Ja uważam, że można by takiego konia ze szpatem strugać i nie kuć, aczkolwiek słyszałam opinie, że jak szpat jest już bardzo zaawansowany to niehumanitarnie jest konia nie podkuć.
Teodory koń z tego co pamiętam ma szpat. I z tego co wiem tez go struga i nie kuje.
O tym kącie wsporowym na kursie... TAK kąt wsporowy ma być wyżej. Kiedy strugałam na kursie, za pierwszym razem równałam kąt wsporowy z podeszwą i było na płasko, ale Lars zaznaczył przy "sprawdzaniu strugania", że kąt wsporowy ma być odrobinę wyżej.

Kobietki, zebrałam te fałdy z kopyta, które pokazywałam kilka stron wcześniej. Okazało się tak jak Tunrida i Dea  :kwiatek: pisały, pod tym wszystkim "niby żywym" był proszek, w niektórych miejscach duuuużo proszku... Koń prawdopodobnie znaczy, bo callus był już tak wysoki (pod spodem też proch), że zrobił się krwiaczek. No ale ciągle jest jeszcze żywa podeszwa tworząca półksiężyc na callusie.

Pytanie do doświadczonych: czy ten półksiężyc przyrośnięty na callusie to normalne u koni i ma być zawsze, forma przejściowa i obronna (bo tak u nas raczej jest) czy jak??? Koń ma to tylko w przodach.
Nutka- ja z wątku zrozumiałam, że ten półksiężyc to jest odcisk przodu kości kopytowej na podeszwie. Świadczy on o tym, że połączenie listewkowe jest słabe i mamy "opuszczenie kości kopytowej".
Kiedy poprawi się połączenie listewek, ściana się "opuści" w dół, kość kopytowa "powędruje" wyżej, pogrubi się podeszwa w tym miejscu i kość przestanie się odciskać na podeszwie w postaci półksiężyca. A podeszwa się sama wymiseczkuje od brzegu do brzegu.
To tak teoretycznie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się