naturalna pielęgnacja kopyt

Andre   I am who I am
21 czerwca 2010 17:41
dea, trochę "fusów" do wywróżenia 😉 Wygląda chyba to dość źle 🙁 Kopyta niestety nie są umyte, ale myślę że i tak zdjęcia ukazują ich stan. Ostatnie zdjęcie pokazuje efekt ostatniego podkucia :/
od spodu rzeczywiście wyglądają prawie symetrycznie ale od góry patrząc to kszywusy 😉 chociaż przyglądając się obrączkom to najbardziej skrzywione są w tyłach tam gdzie to pęknięcie.
Sorry że się wcięłam Adre, moja odp. dotyczy poprzedniego postu 🙂
Co do twoich kopyt, rok prawidłowego strugania załatwi problem. Dużo pracy przed tobą i uczenia się  (potem będziesz szukać dziury w całym jak ja 😉 żartuję. )
Wiwiana   szaman fanatyk
21 czerwca 2010 17:55
Andre, podkowy odpadają i będą odpadać, bo tam praktycznie nie ma linii białej - popatrz na ten rów wokół podeszwy. Ściana zupełnie nie trzyma się reszty kopyta, a przypuszczam że jest albo przerośnięta albo specjalnie hodowana na długą. Ściany wsporowe za długie i leżące na podeszwie.
Piętki wyglądają na przeraźliwie długie i leżące pod kopytem, a całe kopyto - na wyjechane do przodu.

Kupa roboty, ale nie tradycyjnie kowalskiej.
dempsey   fiat voluntas Tua
21 czerwca 2010 17:58
jejku jak sie patrzy na takie kopyta, to jednak wiara w resztki rozumu u niektórych kowali upada w człowieku
Andre powodzenia w prostowaniu sprawy
Andre   I am who I am
21 czerwca 2010 18:15
Koń był ponad 1,5 roku prowadzony przez wiejskiego specjalistę, który go tak urządził :/ Dopiero 5 razy był u niego normalny kowal.
Wiwiana   szaman fanatyk
21 czerwca 2010 18:16
Wiejski specjalista go kuł, czy ten kowal nowy?
To ten nowy kowal jest do d......
Tak uważam. Skoro już 5 razy konia kuł i kopyto ma taki kształt jaki ma. Katy wsporowe zdecydowanie za długie, o wiele za długie. Kopyto wyjechane do przodu, w związku z tym zły balans.
(nie piszę o przerośniętych ścianach i ogólnym zaniedbaniu, bo to świadczy o tym, że koń kowala zbyt długo nie oglądał)
Piszę o tych okropnych kątach wsporowych i złym balansie.

Dobry kowal zabrał by się za prawidłowe zbalansowanie tego kopyta.
Andre, przejrzyj dokładnie wątek, twój przypadek nie jest odosobniony, czyli za długie pazury i ściany wsporowe zaniedbane, przez odpowiednie skracanie pazura i skracanie ścian wsporowych kopyto powinno się wycofać a ściany wzmocnić u mnie było podobnie choć może nie tak tragicznie bo mój nie był kuty. Wiem, że z kowalami ciężko się dogadać więc może poszukaj kogoś kto ci pokaże co i jak przestudiuj jak się za to zabrać i jeżeli czujesz się na siłach sama wyprowadzisz te kopyta.
Andre   I am who I am
21 czerwca 2010 18:52
Wiejski specjalista również go kuł wcześniej, teraz 2 razy strugał go kowal normalny, również był przerażony jak można w taki sposób kopyta prowadzić. Potem został podkuty i było ok, potem pojawiły się problemy z gnijącą strzałką, w zeszłym miesiącu powiedział że zaczynają się problemy z białą linią. Podkuł go, żebym mogła z nim normalnie pracować, ale ostrzegał, że jak się rozkuje to nie będzie się już z tym dało nic zrobić i będzie musiał chodzić boso. Nie podobał się mu wtedy stan jego kopyt. Oczywiście mój koń się rozkuł tydzień temu (może dlatego kopyta wyglądają teraz na tak zaniedbane). Kowal przyjechał 2 dni poźniej, ściągnął drugą podkowę, opiłował trochę ściany i powiedział o kuracji tym preparatem Resolutio i o mocnym wycięciu kopyt przy następnej wizycie, która przypada teraz na początku lipca.
edit:
Nie uważam, żeby był złym kowalem, wcześniej było naprawdę dużo gorzej, niestety nie mam zdjęć z tego okresu. W jeździe zaczęłam czuć różnicę w poruszaniu się konia.
Wiwiana   szaman fanatyk
21 czerwca 2010 18:58
A co ile ten nowy kowal u konia bywa?
Andre   I am who I am
21 czerwca 2010 19:04
co 6tyg, czasem co 7tyg jak się nie wyrobi czasowo, robi kopyta w całej naszej stajni i nie słyszałam, żeby ktoś na niego narzekał 😉
Dobra Andre, na razie wycofuję swoje słowa o kowalu.  :kwiatek: Dajmy mu szansę podziałać i zmienić balans tego kopyta. (choć moim zdaniem gdyby widział potrzebę zmiany balansu, to robiłby to już wcześniej. Można zmienić balans i podkuć.
No chyba...że faktycznie obniżył już katy wsporowe, które mogły być dużo wyższe po poprzednim kowalu. I to co widzimy jest to efekt przejściowy obniżania katów wsporowych, które kowal obniża stopniowo, przy każdym struganiu więcej.
Może i tak jest, ale 6-7 tyg to jest stanowczo za mało, widać to zresztą po długich pazurach które się odłupują, więc nawet gdyby starał się przywracać balans to raczej mu się to w ten sposób nie bardzo uda. Po za tym widzę tu pewne nieścisłości w zeznaniach 😉 ale to poza dyskusją.
Andre   I am who I am
21 czerwca 2010 19:42
Po za tym widzę tu pewne nieścisłości w zeznaniach 😉 ale to poza dyskusją.

Może coś źle wytłumaczyłam, albo chaotycznie napisałam- możesz rozwinąć o co dokładnie chodzi 😉?
Ja to również źle widzę, ale....
Andre- spytaj kowala , czy
-jego zdaniem katy wsporowe nie są zdecydowanie za wysokie i czy nie powinny być dużo niższe? (do tego na pierwszej focie wyglądają na mocno krzywe. Jeden jest dużo wyższy niż drugi. Albo tylko tak wygląda na zdjęciu)
-czy kąty wsporowe nie powinny być bardziej cofnięte do tyłu ( co można uzyskać włąśnie poprzez systematyczne i stopniowe obniżanie ich właśnie)
-czy pazur kopyta nie jest za długi, czyli czy kopyto nie "wyjechało" za bardzo do przodu?
Jeśli kowal powie, że tak jest, to spytaj czy podejmie się powalczyć z tym nieprawidłowym balansem.
Jeśli zaś kowal powie, że "nie, wszystko jest ok", lub jeśli powie, że "to kopyto już tak ma" to ja bym podziękowała takiemu kowalowi. 😉 szczerze..niezależnie od tego ile osób w stajni jest zadowolonych z jego pracy  🙂

A inna sprawa to strzałki8, o które musisz dbać, jeśli chcesz mieć prawidłowy balans (a więc niższe katy wsporowe)

Tego wszystkiego nie uzyskuje się od razu. To praca na długie miesiące!

Zauważ, że nawet nie piszę o tych pękających ścianach i odpadającej podkowie, bo moim zdaniem, to problem mniej istotny w tej sytuacji. Tak sądzę. Naprawdę. O wiele łatwiejszy do naprawy, niż te brzydkie kąty wsporowe.
Dopiero 5 razy był u niego normalny kowal.
teraz 2 razy strugał go kowal normalny,

Drobna różnica 😉 ale przekładając na 6-7 tyg. To rozciąga się to w sporym czasie, więc byłoby już widać efekty. Chyba że mimo że był 5 razy to strugał tylko 2 razy. Zrób tak jak Ci doradziła tunrida ciekawa jestem co powie.
Nie wiedziałam do jakiego wątku mam to wstawić, więc nie linczujcie mnie.Czy ktoś mi może powiedzieć co to jest? (zaznaczone na czerwono)
piętka ?  😉
Tyle to też wiem, ale chodzi mi o tą biało-żółtą plamę.Pojawiło się po moczeniu w Rivanolu i jest miękkie.Czy to możliwe, że gromadzi się tam ropa właśnie w takiej postaci?Czy to zwykłe odmoczenie ?
zwykłe odmoczenie
albo początek grudy, jeżeli nie ma zaczerwienionej skóry nie martwiłabym się.
Andre   I am who I am
22 czerwca 2010 07:43
[quote author=Andre link=topic=1384.msg628637#msg628637 date=1277140543]
Dopiero 5 razy był u niego normalny kowal.
teraz 2 razy strugał go kowal normalny,

Drobna różnica 😉 ale przekładając na 6-7 tyg. To rozciąga się to w sporym czasie, więc byłoby już widać efekty. Chyba że mimo że był 5 razy to strugał tylko 2 razy. Zrób tak jak Ci doradziła tunrida ciekawa jestem co powie.
[/quote]
Chodziło mi o to, że 2 razy przez nowego kowala był strugany a potem były 3 kucia 😉

tunrida, zapytam o to i powiem co powiedział 😉 Mam jeszcze takie 2 zdjęcia kopyt z boku
na zły balans kopyta i jego niefizjologiczny kształt żaden płyn do moczenia ci nie pomoże...ani RWL ani żaden inny 🙁 zmarnujesz tylko kasę a podkowy i tak wcześniej czy później znów odpadną
Andre Pierwsze co bym zmieniła dietę, linia biała w takim stanie nie naprawi się od samego moczenia. Mam podobny problem, przy czym kopyto mi się nie łupie. Zmniejszyłam dawkę owsa (zawiera dużo cukru), dorzuciłam słomy, zmniejszyłam siano, odrzuciłam całkowicie jabłka i nie daje smakołyków - linia biała w ścianach wsporowych jest normalna a nie czarna, brudna jak była. Warto teraz "pobawić się" w dietki i maczanki póki koń łazi, jest sucho bo mniejsze ryzyko grzybka. Reasumując: dieta, czystość w boksie, poprawne werkowanie, armexowe maczanki i ruch a będzie OK.
Andre czytaj ten wątek i ucz się o kopytkach, ja naprawdę dużo zdziałałam tym czego tutaj się nauczyłam, nawet jeśli na razie kopyta robione są przez kowala. IMHO robiąc je częściej sama wyprowadziłabyś je szybciej.

Dziewczyny, mamy w przodach bardzo nieduże rowki przystrzałkowe, z tyłu kopyta (bardziej przy piętkach) są wyższe. Ale tak 2/3 od grotu strzałki w tył rowki mamy praktycznie równe z podeszwą, a w dodatku zauważyłam ostatnio, że strzałka zaczyna miejscami narastać na krawędź podeszwy przy strzałce. Nie da się za bardzo tego wyciąć, ale nie wiem jak mam to potraktować i co to oznacza? Czyżby kość kopyt. była zbyt nisko?, ale na zdjęciu rtg widać, że kość nie jest drastycznie nisko, myślę że potrzebujemy jeszcze ok 2-3 mm podniesienia jej w górę, ale i tak nastąpił progres i nie wiem dlaczego takie rzeczy dzieją się w tych strzałkach???
Czy niskie rowki przystrzałkowe zawsze oznaczają nisko umieszczoną kość kopytową?
Może ktoś z Was spotkał się z podobnym przypadkiem?

Znalazłam jakieś sensowne wyjaśnienie na tej stronie http://hoofrehab.com/seasons.htm i obrazek, z takimi samym niskimi strzałkami i niskimi rowkami jak u mojej Nutki.
dea   primum non nocere
22 czerwca 2010 11:01
Andre, te kopyta radzą sobie jak mogą. Są zdecydowanie za długie, szczególnie w tylnej części (jak widzisz śpiewamy chórkiem 😉), niesymetryczne. Jak myślę o kuciu na takie klocki, to bolą mnie paznokcie... Dlaczego? Ano dlatego że podkowa trzyma całego konia na ścianie. Jak ściana jest za długa to... zrób doświadczenie: paznokieć sobie dłygi uhoduj. Potem połóż palec opuszką do dołu na stole. Z całej siły oprzyj dłoń na tej opuszce i przez tenże paznokieć zrób "krok" do przodu. Powtórz na krótkim paznokciu. Boli?...

Jak nie ma podkowy to się chociaż łupie i odpada to co niepotrzebne i nadmiarowe...

Przychylam się do zdania, że chemii tu najmniej potrzeba. Jakby ściany sprowadzić na właściwe miejsce to najprawdopodobniej zupełnie bez chemii zrośnie. Chemię za 400zł odradzam 🙂 za 700zł masz kurs strugania i to jest DUŻO lepsza inwestycja.

EDIT: na pierwszej fotce - czy mi się wydaje, czy cała podeszwa jest pokryta ścianą wsporową? Dziewczyny? Wygląda prawie jak kopytko "kursowe" 😲

Nutka - zależy czy widzisz prawdziwe dno rowka czy "płatek" strzałki Ci je przesłonił. Spróbuj poeksplorować kopystką wzdłuż rowka strzałki - może się okazać, że znajdziesz prawdziwy odrobinę głębiej. To oznacza że zbiera sie jako dodatkowe podparcie martwa podeszwa - ale pytanie jaka jest struktura materiału wokół strzałki, powinno byc widać, że to martwe (spękane, bardziej "suche" z wyglądu).
Druga opcja jest taka, ze koń zrzuca podeszwę - wtedy grot starej strzałki zostaje przyrośnięty do starej podeszwy i sytuacja potrzebuje czasu, żeby dojrzeć. Szczególnie prawdopodobne jeśli listewki dostały ostatnio w kość (ochwat/opadnięcie/mechaniczne urwanie?), a objaw, który wspiera tę możliwość, to niekrusząca się, twarda, wyślizgana podeszwa "jak deska". Jeżeli jeszcze zacznie Ci się robić "uskok" w rowku przystrzałkowym zamiast łagodnego przejścia przód-tył to o to właśnie chodzi. Nic tylko zostawić to w spokoju i czekać aż nowa podeszwa pod spodem dojrzeje, puści starą i stara odpadnie. Nie wycinaj zbyt wcześnie, dopiero jak zacznie kłapać. Podejrzewam ze u Migdała to jest przyczyna kulawizny - dałam się właścicielce namówić na wycięcie podeszwy, która dopiero zaczęła się obluzowywać. Koń potrzebował jeszcze pewnie z dwóch miesięcy na niej. Teraz mogę mieć taki efekt, że te dwa miesiace będzie chodził jak kaleka albo sprezentuje mi kolejną złażącą podeszwę (bo nowa się "odbije"😉... Uczę się na błędach, niestety czasem koń obrywa 🙁 Takie mierne pocieszenie, ze on na tę nogę pół zycia kulał i to było "normalne" - ale od pół roku chodził jak rakieta, i to boli...

W jednej i drugiej sytuacji dałabym spokój tej podeszwie i poczekałabym na miseczkę.
EDIT: na pierwszej fotce - czy mi się wydaje, czy cała podeszwa jest pokryta ścianą wsporową? Dziewczyny? Wygląda prawie jak kopytko "kursowe" 😲


Gdyby ściany wsporowe pokrywały całą podeszwę to kopyta musiałyby nie byś sporo czasu robione, a dziewczyna pisała, że koń był robiony przez kowala i kuty = musiał mieć wycinaną podeszwę wraz ze ścianami wsporowymi, innej możliwości nie ma.
Jeżeli rzeczywiście jakimś cudem to ściany wsporowe to musi konia nieźle boleć i musi być masę martwej zbitej podeszwy pod spodem. Ałć.
dea   primum non nocere
22 czerwca 2010 11:52
Wygląda tak jakby wszystko określone zielonym było jedną powierzchnią. Może kwestia "niedoskrobania"/niedoczyszczenia kopyta - albo wspory albo podeszwa schodzi. Na czerwono wyłażąca spod tego warstwa wyglądająca na podeszwę...

Wiesz jak to jest jak się skosem tnie ściany wsporowe - mogą być jednocześnie wycięte i narastać na podeszwę.

Cholera wie z takich fotek... ale kopyta na pewno wymagają poważnej interwencji w zmianie kształtu.
Na umytym pewnie byłoby lepiej widać. Można byłoby spróbować podważyć kopystką i zobaczyć czy da się "to" ruszyć.

EDIT: Tak w ogóle to dowiedziałam się, że kowale wyrabiają mi już opinię (nie wiem czy pozytywną czy negatywną), ale wiedzą, że jest jakaś Lucyna co w okolicy robi kopyta naturalnie.  😁
Dea Dzięki za podzielenie się doświadczeniem! W takim razie nie ruszam i poczekam co tam się zadzieje, bo kopystką ruszyłam i nie chce się ruszyć, w dodatku jest to mięciutkie i żywiutkie, strzałkę zresztą też mamy taką "żywą", a nie zrogowaciałą.

Patrząc na zdjęcia Andrei też pierwsze skojarzenie miałam z kopytami kursowymi🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się