Leczenie osoczem bogatopłytkowym

Wrotki, a może mógłbyś się nauczyć prawidłowo wypowiadać jak też i czytać cudze wypowiedzi. Byłoby dużo łatwiej komunikować się z Tobą, jak też może przestałbyś się zalewać zbędną tu adrenaliną... Chyba, że lubisz  😂? Ale to nie jest mój problem.
Proces komunikacyjny wymaga stosowania kodów zrozumiałych dla obu komunikujących się stron,wybacz zapommiałem o tym...pewnie gdybym o tym pamiętał nie zaczynałbym rozmowy wyłożystując jako pretekst twój wpis. A wracając do zabiegu i konia i adekwatności i tych wszystkich innych kwestii, poszukałbym rady gdzieś poza krajem ślepców...np na Służewcu lub w województwie łódzkim bądź mazowieckim.
niestety po części zgadzam się z wrotki...mój koń przeszedł przez różne metody leczenia - artroskopia( na szczęście pomogła i była konieczna), później pojechał na przecięcie więzadła gdy koń przejechał 600 km okazało się, że więzadło jest ok🤔 ) shock waves na trzeszczke i międzykostny (koń kuleje jak kulał) no a teraz pomysł leczenia PRP ( jak się okazuje zupełnie nie adekwatny typ leczenia do schorzenia -w opinii już 3 innych weterynarzy)  🤔wirek:
a moze przydalby sie konski hiropraktyk?
kolezanka leczyla swoja klacz z powodu kulawizny wydajac na rozne zabiegi kuuupe kasy, wozila do kliniki do poznania, kon stal, mial leki , roznych wetow tralalala.... tez niby byl ten miedzykostny (taka popularna diagnowa u tego weta) oczywiscie jego zabiegi nie pomogly.... przyjechal swiatowej slawy vet-nastawiacz ....i jak kon ozdrowial... z powodu jakiegos przeskoczenia w stawie pojawialy sie cale zestawy problemow... leczono objawowo praktycznie a przyczyny prawdziwej nie rozpoznali...ale zarobili sporo;] gosc skasowal tyle co za transport do kliniki albo i mniej ;]
masarzysci i tym podobni staja sie modni i sadze ze jak kazda moda- pewni czesci konom ten zabieg nie jest potrzebny bo ludzie lubia sie doszukiwac chorob tak u siebie jak i u podopiecznych (hipohondria i zesp.munchausena) ale czasem naprawde "cos" jest i czesto wystacza takie nieinwazyjne metody- szczegolnie przy ukladzie ruchu. ludzi na "wypadniety dysk" czy skrecenie, zlamanie tez nie odrazu sie operuje i szprycuje lekami...napierw trzeba poprostu nastawic do naturalnego ksztaltu;] - o i to akurat jako lek. mowie 😉
[quote author=crazy link=topic=38642.msg782630#msg782630 date=1290549465]
Mozna go kupic tylko i wylacznie na tej stronie co podalam

Crazy, jest też na allegro 🙂

W jakiej ilości podaje się ten krzem koniom? Dla ludzi przewidziana jest dawka 3x10ml dziennie. Dla koni jest taka sama, czy kilka/kilkanaście razy większa?
[/quote]

Balabym sie chyba kupowac takich srodkow na allegro, Szczegolnie ze dystrybutor jest super, zadnych problemow, a kurierem na drugi dzien w domu, Mam juz program lojalnosciowy wiec nie czuje potrzeby szukania go gdzie indziej.

ja  stosuje i zel i do picia, zelem latwiej wcierac  wnoci czy kkopyta, czasem ranki psikam sprayem, i pije.. koniowi wlewalam na oko miarke  z bitelki, 1-2 dziennie..
Mozna go kupic tylko i wylacznie na tej stronie co podalam, nie jest tani a efektu nie ma z dnia na dzien... Nie wiem, na mnie na moja rodzine na mojego konia zadzialallo tak, ze oczom ludzie nie wierza...

Crazy, jeśli to nie jest zbyt osobiste pytanie, czy możesz mniej więcej powiedzieć, jakie są efekty tego środka na ludziach?  Z góry dzięki
Hmm... mam juz tyle przykladow...
Wczoraj uzarl mnie moj pies dosc mocno, spuchniety palec, krew, siniak, posmarowalam zelem, zrobil sie tak jakby przezroczysty opatrunek, opuchlizna zeszla, siniak sie zmniejszyl, (nie zrobil) mniej boli.. ciekawa jestem ile dni do wygojenia...

Mojej mamie po operacjach dentystycznych wogole sie nie goily dziasla, podniebienia.. puchlo, saczylo sie, zadne antybiotyki nie pomagaly , trwalo to i trwalo lekarz juz zalamywal rece i zaczynal sie strach co teraz... Kazalam mamie smarowac i po tyg poszla na zdj szwow, lekarz nie mogl uwierzyc, pytal czym smarowala, ale  mama sie nie przyznala bo myslala ze znow ja lecze jakimis konskimi masciami, haha pozniej powiedziala jak ja jej wyjasnilam ze to ludzki zel..

Kazdy wogole inaczej odczuwa i smak i ew zel na ranie. Od jakiegos pieczenia, swedzenia, ucisku, mrowienia...


Ja ost dostalam kopa w piszczel, ledwo dojechalam do domu bo sprzegla wciskac juz nie moglam.. mowie no pieknie bedzie krwiak jak pilka... no i oczywiscie juz sie robil granat, bol,  i rosl w oczach.. zapomnialam glinki ze stajni , mialam tylko zel pod reka, choc akurat w przypadku krwaiaka nie liczylam na jakies super efekty.. posmarowalam na noc gruba wasrtwa.. a wieczorem juz chodzic nie moglam tak pulsowalo... rano wstalam , zapomnialam wogole ze cos takiego mialo miejsce.. patrze na nogi, i nie moglam uwierzyc ze po 10 h nie ma prawie sladu i NIC nie boli... maly siniaczek  zero krwaiaka, ledwo pod palcami wyczuwalnay tylko.. szok
Crazy, z opóźnieniem  :kwiatek:  Przeoczyłam odpowiedź  🤬
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się