Transplantacja organów

Jakie macie zdanie na ten temat?
Według polskiego prawa (ponoć) nie trzeba wyrażać zgody na przeszczep organów po swojej śmierci mózgowej. Mogę się mylić więc jeśli tak jest to proszę o zwrócenie uwagi 😉 Ale jeśli mielibyście wybór zgodzilibyście czy nie? I dlaczego?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
28 grudnia 2008 21:49
dobre pytanie, już kilka razy zastanawiałam się nad tym. Z jednej strony zgodziłabym się- w końcu trzeba pomagać innym, może dla kogoś moje organy to ostatnia deska ratunku, a mi i tak się nie przydadzą.. Z drugiej strony ostatnio dość często słyszy się o lekarzach pomagających umrzeć swoim pacjentom, bo ktoś zamówił już organy..
nesta   by w przyszłość bezczelnie patrzeć...
28 grudnia 2008 21:56
a ja sama nie wiem...
z jednej strony uratowałą bym kogoś... z drugiej mam jakieś opory...
Lotnaa   I'm lovin it! :)
28 grudnia 2008 21:59
Ja bym się zgodziła bez wahania. Ostatnio wypełniłam taki "papierek" online i jestem w Walijskim rejestrze - jak mi samochód mózg rozjedzie, będą mnie mogli ciąć ile chcą.
Ponoć nawet w UK, gdzie teoretycznie nie trzeba nawet pytać rodziny o zdanie, zawsze to robią, chyba że ktoś jest właśnie w takim rejestrze.
A to o czym mówiła smarcik - nie chcę o tym tak myśleć, bo w paranoję można popaść.
Ja zdecydowanie TAK !!!! Bez chwili wahania.. Nie wiem jak wyglądają kwestie prawne ale rodzinka wie, że wyrażam zgodę na pobranie organów..
Może ciut zboczę z tematu ale dodam, że chciałabym by możliwa była u nas eutanazja.. Gdyby (odpukać) kiedyś zdarzyło się coś co spowodowałoby u mnie jakiś bardzo poważny uraz to chciałabym by pozbawiono mnie wówczas życia.. Może niektórym wyda się to głupie ale tak czuję.. Nie chciałabym żyć "jak warzywo" i być ciężarem dla bliskich albo być nieuleczalnie chora i cierpieć..
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
28 grudnia 2008 22:14
Zdecydowanie tak - mnie już i tak się na nic nie przydadzą, a jeśli tylko pomogą uratować choć 1 życie to moim zdaniem warto.
Nie wiem jak wyglądają kwestie prawne ale rodzinka wie, że wyrażam zgodę na pobranie organów..


No właśnie ostatnio czytałam , że w PL nie trzeba pytać rodziny o zgodę, ale robi się to " z grzeczności".
po sytuacji w najblizszej rodzinie na pewno nie zgodzilabym sie...organy wcale nie dostaja osoby z listy tylko...
nam powiedziano ile nie daj bog by taki zabieg  kosztowal gdyby osoba z rodziny potrzebowala organu- bez kolejki...nie chce  by po raz kolejny pieniadze decydowaly czy ktos przezyje czy umrze...
ja juz w portfelu od kilku lat nosze karteczke, ze nie wyrazam zgody na pobranie moihc narzadow.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
28 grudnia 2008 22:27
zgodziłabym się bez wahania. po smierci organy nie beda mi potrzebne, a inne osoby mogą z nich skorzystać, nie ważne czy to rodzina czy ktoś zupełnie obcy.
tak samo Lotnaa zarejestrowałam sie w systemie i wyraziłam chęć oddania wszystkich swoich organów (istnieje tez opcja, ze oddajemy tylko nerki, albo tylko wątrobę itd) 😉
jak się coś jeszcze będzie nadawało, to niech biorą
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 grudnia 2008 22:37
na 100% bym się zgodziła, gdybym mogła je oddać. Jednak na 99% nie mogę. A od zawsze chciałam, tak samo jak oddawać krew. Chciałabym, żeby moje organy komuś się przydały.  Myślałam też o oddaniu "się"nauce, ale po wszystkich historiach o tym co studenci medycyny wyprawiają ze zwłokami, jakoś nie mam ochoty...
Ja też bym oddała, mam karteczkę w portfelu. Mi się i tak już nic nie przyda na tamtym swiecie.
Gillian   four letter word
28 grudnia 2008 22:51
oczywiście!

a krew oddaję na bieżąco 😉
A co Arma, mózg chcesz sobie przeszczepić bejbe? 😁
no i nerkę sprzedać na allegro 😉
świnka!😉
Seksta   brumby drover !
28 grudnia 2008 23:26
hmhm a ja szczerze mowiac w trumnie chce byc "cała". Taka jak sie urodzilam taka chcialabym umrzec. Chyba, ze zgine w wypadku i niekoniecznie bede "w całości".
Averis   Czarny charakter
28 grudnia 2008 23:37
A ja owszem, zgodziłabym się bez wahania. Z resztą, i tak bym już nie żyła, więc raczej byłoby mi wszystko jedno. A jeśli komuś miałoby to uratować życie lub zdrowie, to czemu nie? Musze wkomponować sobie do portfela tę karteczkę ,że zgadzam się na pobranie moich narządów, to musi być jakaś oficjalna, z pieczątkami?

armaquesse Wychodzi na to że dwie nerki, z punktu widzenia biznesowego, to skarb. Zawsze to jakiś kapitał na 'czarną godzinę'  😁
no tylko,że jak sprzedasz dwie nerki to już tak jakby po ptakach 😉
to reszte Twoich organow sprzeda familia i beda oni bogaci przynajmniej 😉  😁

ja tez bym wszystko oddala, w tym momnecie najchetniej serce, ale generalnie wszystko moga sobie brac. jak leci!
Ja tam nie wiem czy moją wątrobę będzie ktoś chciał, ale nerki zadbane, w końcu polski browar dobry na nerki 🙂
Ja zawsze mówiłam, że w razie co oddam co tylko będzie potrzebne i chyba zdania nie zmieniam.
Chciałabym właśnie podpisać takie "orzeczenie", że wyrażam zgodę na pobranie organów, choć moja rodzinka zna moje zdanie.

Oświadczenie woli dostępne tu: http://www.poltransplant.pl/Download/ow_2008.pdf

Jest też coś takiego jak Centralny Rejestr Sprzeciwów, gdzie można zgłosić, iż nie zgadza się na bycie dawcą.


Ja oświadczenie woli podpisałam dwa lata temu, noszę ze sobą w portfelu.
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
29 grudnia 2008 12:15
kiedys bylam zdecydowana na 100% ze chce zeby po mojej smierci wzieli moje organy. dzis sama nie wiem waham sie z jednej tak bo to moze uratowac zycie komus innemu z drugiej mam przed tym jakis opor ze ktos bedzie mial moze organy. ale tak po dluzszej chwili zastanowienia chyba zgodzilabym sie na oddanie moich ogranow dla innyc poza sercem ktore chce zeby zostalo ze mna. wiem ze to glupie ale serce chce miec. tak w ogole to chcialabym zostac spalona i do urny nie chce zeby zjadaly mnie robaki albo jakis psychopata o ktorych teraz sie duzo slyszy wykopal mnie i robil z moim cialem rozne rzeczy
Mam w najblizszej rodzinie osobe po przeszczepie serca.
Gdyby nie dawca, nie byloby jej z nami.
Jestem na TAK.

A po smierci maja mnie SPALIC, zeby mnie zadne robaki nie zjadly.
slojma   I was born with a silver spoon!
29 grudnia 2008 13:50
Jestem na tak ale tylko jeśłi chodzi o nerki, serce itp, nie chcę by pobierałi moja skórę lub gałki oczne. W polskim prawie człowiek, który pisemnie nie wyraził sprzeciwu może być dawcą, chyba, że jego narządy sie nie nadają. Co prawda lekarze pytaja się rodziny o możliwość pobrania organów, ale i tak mogą je poprać nawet bez ich zgody.
Ja bym się zgodziła. Skoro moje narządy i tak zostaną spalone to lepiej, żeby ktoś z nich skorzystał. Patrząc z punktu widzenia osoby np. po wypadku to jest to jedyny ratunek.
ja bym oporów nie miała.Jak umrę to mi organy nic nie dadzą tylko zgniją w ziemi a komuś mogą uratować życie.

Co do kwestii prawnej...Zawsze myślałam,że trzeba podpisać oświadczenie jeśli się chce być dawcą organów.Jakiś czas temu pewien prawnik uświadomił mnie,że oświadczenie podpisuje się,jeśli się nie chce być,bo inaczej będą wzięte automatycznie a te wszstkie oświadczenia w necie,karty z gazet itp.to bajer promujący ideę dawania organów.Ile w tym prawdy?nie wiem
nie wyobrazam sobie jak mozna nie oddac organow, przeciez trupowi serce w rozkladzie nie pomoze 🙄

ja oddalabym na 100% nawet nie ma o czym mowic, rodzina juz teraz wie, ze chce byc "rozczlonkowana"
poza tym mysle, ze rodzinie tez byloby latwiej pogodzic sie ze smiercia bliskiej osoby majac swiadomosc, ze ona zyje w ciele kogos innego
Jak najbardziej tak, jeśli cokolwiek się będzie nadawać do przeszczepu, to przecież może uratować komuś życie.
A co robaków i innych tego typu rzeczy- i tak mi to będzie wisiało już wtedy.
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

05 stycznia 2009 22:12
Ja też czuję jakiś opór psychiczny, choć wiem, że ktoś może bardzo potrzebować któregoś z narządów. Choć wolałabym, żeby wzięli ode mnie co potzebują, niż oddali mnie na Akademię Medyczną studentom. Tam to dopiero jest masakra.
Znam pewną historyjkę, jak zginął mężczyzna i lekarz pyta żony czy zgodzi się na przeszczep wątroby. Bo mężowi się już nie przyda, a komuś innemu życie uratuje.  "Panie, a jak ten mój chłop w trumnie będzie wyglądał bez tej wątroby?!" Rozumiem, że każdy ma swoje poglądy i ma prawo powiedzieć "nie", ale nie przekonywuje mnie ten argument.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się