Domek - metodą tradycyjną czy może drewniany? Kupno czy budowa?

opolanka   psychologiem przez przeszkody
16 kwietnia 2009 07:23
Wielu z Was ma swoje domy, domki. Ja jestem własnie na takim etapie, że muszę wybrać: co się bardziej opłaca.

Wprowadzić chcę się nie wcześniej, niż za rok.

Mam więc pytanie do Was, bo macie pewnie większe doświadczenie ode mnie i może cie posłużyć radą - czy budowa domku z drewna (lub z bali) jest tańsza? Bardziej się opłaca?

Chodzi o domek do 120 metrów, moim marzeniem jest parter i użytkowe poddasze.

EDIT: Zastanawiam się też, co jest tańsze; kupno domku czy budowa? Wydaje mi się, że budowa wychodzi taniej, ale... jak jest w rzeczywistości?

Pomożecie?  :kwiatek:
Calathea   Czarny Książę
16 kwietnia 2009 07:50
Powiem to tak - z własnego doświadczenia...

Jeśli chodzi o sam koszt budowy wychodzi porównywalnie dom drewniany wychodzi podobnie do murowanego. W późniejszym czasie jest bardziej upierdliwy, gdyż drewno trzeba co jakiś czas konserwować, co kilkanaście lat należy wymieniać krokwie w szkielecie dachu, ponieważ próchnieją (nie ważne jak się o nie dna, prędzej, czy później ulegają korozji). Ubezpieczenie domu drewnianego jest sporo droższe niż murowanego, gdyż jest większe prawdopodobieństwo pożaru.

Sama mam domek drewniany... fajnie się w nim mieszka, ale jest bardziej podatny na wilgoć (potrafi się dość często zrobić grzybek na ścianie z którym walczę od lat), miałam także i drewnianą podłogę, którą niestety trzeba było wymienić, gdyż się zapadła pod ciężarem mebli (oczywiście nie od razu, tylko po jakimś tak dłuższym okresie czasu).

Jeżeli więc chodzi o polecanie lub nie... hmm... drewniane domki są fajne i użyteczne jako domki letniskowe, a jeżeli chodzi o dom całoroczny chyba bardziej polecam murowany.

Tak samo jeśli chodzi o ocieplenie elewacji budynku - ocieplenie domu drewnianego jest droższe, gdyż trzeba użyć innych materiałów etc.

To chyba tyle co mogę powiedzieć na ten temat mam cichą nadzieję, że choć trochę pomogłam. Jeżeli ma ktoś jakieś bardziej szczegółowe pytanie to zapraszam na PW, chętnie odpowiem.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
16 kwietnia 2009 08:08
Wielkie dzięki za odpowiedź 🙂 Ja się na tym nie znam wcale, a nie chcę popełnić błędu, bo jak już biorę taki kredyt...

:kwiatek:
Bierzesz się za budowę - to koniecznie wejdź na forum Muratora.
Ja drewniany lub szkieletowy polecałabym tylko tym, którym bardzo na "klimacie" zależy (drewniany) lub komu się spieszy (szkieletowy).
Najtaniej wychodzi gazobeton + styropian. A budowa opłaca się, o ile lokalizację ma się dobrą (miejsce, grunt, konfiguracja terenu, dostępność przyłączy). Czasem można upolować coś gotowego, ale jeśli (a często) do remontu - to zajęcie nie dla nowicjuszy. Łatwiej od zera budować niż fuszerki naprawiać.
Jeśli działki jeszcze nie ma, to warto rozejrzeć się za zaczętymi, z powodu kłopotów materialnych sprzedawanymi budowami - tylko bardzo na kwestie prawne/bankowe uważać trzeba.
Calathea Krokwie także w murowanych są drewniane! (chyba że np. o belki stropowe Ci chodziło) Ja mam na swojej starej chałupce krokwie już dziesiąt lat liczące i ciągle są w dobrym stanie.
Natomiast czy murowany, czy drewniany to doskonała wentylacja i dobra izolacja od wilgoci to sprawy kluczowe.
Ja się zgodzę z halo, że lepiej budować niż poprawiać.
Ja kupiłam taki wiecie - można mieszkać, ale w standardzie minimalnym, czyli zabraliśmy się za remonty.
Makabra! Końca nie widać! A ci robole! Cięzko znaleźć ekpię na doróbki, o wiele łatwiej znlaeźć porządną ekpię na całość jednak.
Zmienialiśmy dach, fachury mieli zrobić podbitkę, zapomnij! Kasę wzięli i tyle ich widzieli. Wzięliśmy drugą ekpię na podbitkę, to z jednej strony odpadła  😵 dzięki bogu nie zdążyli zabrać rusztowania i musieli poprawić. W sumie to dobrze, że jest ten rzekomy kryzys, bo może te ekipy trochę po dupie dostaną.
Bischa   TAFC Polska :)
16 kwietnia 2009 11:07
Marzy mi się drewniany , kocham las , drewno i jego zapach - niestety to ogromne ryzyko pożaru . Marzy mi się domek , zbudowany od podstaw , wg własnego projektu ,  a nie taki z katalogu - koniecznie zbudowany przez górali - budowali u mojej cioci zwykły dom , teraz budują rodzicom - solidnie , uczciwie , tanio i  bez picia . Nic nie ginie - zaczęli miesiąc temu ( rozbiórka przed zimą była starego domu ) , a już stoi spora część ścian . Więźba dachowa pozostała ze starego domu , bo była w bardzo dobrym stanie . Mnie się marzy domek parterowy z poddaszem użytkowym , lub piętrowy i chciałabym przenieść pewien element krajobrazu niemieckiego - zakochana jestem po uszy w szachulcowych domach  💘
opolanka   psychologiem przez przeszkody
16 kwietnia 2009 11:45
Bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi. ponieważ mamy troszkę ponad rok (minimum) na wprowadzenie się, to budowa też wchodzi w grę. Chcemy, żeby było taniej, bo musimy wziąć jakiś kredyt.

A domek, jaki bym chciała, to coś w tym stylu: domek_ze_stron_Muratora

Szczególnie zależy mi na takim własnie układzie pomieszczeń. Z tym, że na górze chciałabym jeszcze gdzieś garderobę, ale chciałabym, żeby dwa pokoje dla gości zostały 🙂

Ciekawa jestem, jaki jest koszt postawienia tego domu, w stanie surowym.

Nam nie zależy na całkowitym wykończeniu od razu. Chętnie się wprowadzimy do domu, który będziemy wykańczać (i siebie pewnie przy okazji też). 🙂
dempsey   fiat voluntas Tua
16 kwietnia 2009 14:03
no my mozemy punkt na domek drewniany dac 🙂
tylko ze nasz domek specyficzny. zbudowany za grosze, zapewnie nie spelnia wieeelu standartow. ale my nie mielismy wielkich wymagan,a co najwazniejsze nie mielismy wcale kasy ani za bardzo zdolnosci kredytowych. na szczescie lubimy spartanskie warunki 🙂

w skrocie
1. poznalismy  ekipe wedrownych ciesli. pracowali za mieszkanie+wyzywienie+grosze
2. znalezlismy szefa ekipy ciesle 70letniego ktory mial wielkie doswiadczenie, niskie ceny i 2synow do pomocy
3. znalezlismy niedaleko nas chalupe drewniana do przeniesie za 6tys.
4. zrobienie projektu do urzedu nic nas nie kosztowalo (ja go zrobilam)
5. fundamenty kopal maz+ dwoch Rosjan
6. dom przenosil maz+ekipa ciesli+ wujek z autem z laweta.
7. zbudowali go w 3mce, zima. maz pomagal, ja gotowalam gary zarcia
8. zamieszkalismy wiosna, jak nie bylo okien tylko folia i gole drewniane sciany oraz wychodek w ogrodzie i z mediow tylko prad. ale bylo fajnie
9. stopniowo stopniowo doprowadzilismy go do standartow uznawanych za normalne. jeszcze sporo brakuje ale od kiedy jest dziecko to mamy juz dwie lazienki, wszystkie media, czesc ogrzewania gazowego, itp. drzwi np. wciaz nie mamy a podloga czeka na cyklinowanie juz 6rok. ale to nic.
instalacje robili rozni ludzie, moj Tata, wuj meza, maz sam. czasem jakas firma. projekt wodkan i gazu dostalismy w prezencie od Mamy bo to jej zawod. itd, itd.
koszty stanu surowego zamknely sie w kwocie ktora stanowi ok. 1/3 ogolnie przyjetych cen rynkowych

dom drewniany wybralismy bo: najtaniej bylo zdobyc materialy z chalupy starej, bo mielismy ciesli za pol darmo, bo wiedzielismy ze bedziemy mieszkac w stanie surowym a to byloby kiepskie w domu murowanym. w drewnianym byyyyyl klimat i to niepowtarzalny.

dom ma oczywiscie sporo bledow technicznych z ktorymi walczymy i bedziem walczyc. ale to nic bo ma dusze, i dobrze nam sie mieszka tu, zaraz bedziemy we 4 🙂
pow. ok 140m2 powierzchni uz. liczonej z poddaszem ze skosami.

przytaczam te szczegoly bo zdaje sobie sprawe ze szlismy zupelnie pod prad 😉 a jednak sie udalo. moze komus sie przyda choc zdaje sobie sprawe ze nie kazdy chce mieszkac w stanie surowym 😉 i nie kazdy ma AZ tak malo pieniedzy jak my

tu nasz domek na kurzej lapce:

http://i129.photobucket.com/albums/p203/damianiuki/dom_czerwiec07.jpg?t=1239886861
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
16 kwietnia 2009 14:25
kiedys gdzies czytalam ze taniej wychodzi dom murowany niz z bali drewnianych.
bardziej zdrowy bedzie dom drewniany i bardziej wytrzymaly pod warunkiem ze zostanie dobrze wykonany.

co do kupowania gotowego domu a budowac od zera mysle ze lepiej budowac od zera poniewaz:
-zrobisz wszystko tak jak chcesz, rozmieszczenie i wielkosc pomieszczen
- nie trzeba poprawiac bledow przy budowie gotowego domu
- nie remontujesz, nie burzysz scian zeby miec po swojemu
- budujesz dok idealnie taki jaki chcesz ( wyglad zewnetrzny)

domy z bali drewna sa bardzo fajnie ale ciezko o dobra ekipe, zle zamontowane okna beda pekac poniewaz drewno pracuje caly rok, pecznieje i schnie. z tymi pozarami to nie tak do konca ze łatwiej o poraz takie bale sa specjalnie przygotowane na takie wypadki, sa odpowiednie farby emulsje ktore nie zapala sie. na duzy rozprzestrzeniony ogien to i murowany spali sie.
murowane domy w tej chcwili wychodza taniej poniewaz wystarczy jeden rzad pustakow/cegiel plus zewnetrzne ocieplenie.

edit
znalazlam taka stronke: http://www.domyzbali.baza-firm.com/
nie zgadzam się z Calatheą
mam drewniany, w którym mieszkam od 6 lat. Jeśli komuś wilgotnieje, albo dzieje się coś złego to znaczy, że został źle zbudowany. Wymiana krokwi??? A w murowanym domu to niby z czego robi się krokwie...?
ogromnym plusem jest u mnie duży komfort termiczny - do -5 st ogrzewam tylko kominkiem, a w domu jest sucho i nic nie jest ani wilgotne, ani zagrzybione. Jeden warunek - trzeba wziąć firmę, która postawi dom od zera i da gwarancję!!! a nie jakiegoś bolka, który udaje, że się zna. Uwierzcie mi - wyjdzie dużo taniej zlecić firmie niż budować systemem gospodarczym.

polecam: http://www.szkielet.com.pl/
dempsey   fiat voluntas Tua
16 kwietnia 2009 14:43
pewnie masz racje wawrek ze taniej firma.
z jednym zastrzezeniem: nikt i nic nie bedzie taniej i lepiej niz nasi nieocenieni wedrowni ciesle Wandergesellen  😍 😍 a do tego przyjazn na cale zycie.
gdyby ktos mial wielkie szczescie zobaczyc ich kiedys przy szosie jak lapia stopa, to koniecznie sie zatrzymac 🙂
polecam.
wygladaja mniej wiecej tak, przeoczyc ich sie nie da:


ale jak zaznaczam jest to dosyc hmm egzotyczny i malo popularny sposob znajdywania ekipy.
my mamy dom DZIEKI nim.
Nie zgadzam się z zarzutami wobec drewnianego domu. Wychowałam się w takim i nic z opisywanych rzeczy nie miało miejsca.
Krokwie w każdym domu są drewniane, wilgoci nie ma jeśli budujemy z dobrze wysuszonego zaimpregnowanego drewna. Ocieplać nie ma potrzeby jeśli bal jest wystarczająco gruby. Do tego zdrowszy i z klimatem.
Jeśli chodzi o konserwację drewna to porównałabym ją do pęknieć w tynkach murowanych budynków, malowaniem itp.
A oszczędność w materiale i fuszerka w wykonaniu mści się zarówno w domu murowanym jak i drewnianym.
A my mieszkamy w domku niepowtarzalnym! ("prawie" tak jak Dempsey - ależ ciacho ten Twój domek  :kocham🙂. Ma ponad sto lat (był już na planach w 1903, a starszych danych nie ma). Zbudowany w tradycyjnej mazowieckiej technologii: drewno z dwóch stron otynkowane wapiennym! tynkiem na trzcinie. Północna ściana "ogniowa" z pełnej cegły ponad 50 cm gruba. Ma cudowny klimat mimo związanych z wiekiem niedoskonałości. Ma dach naczółkowy, oryginalne okna skrzynkowe na haczyki z lufcikami (trzy miesiące je do ładu doprowadzałam) i drewniany ganek. Kocham go! Ale - jest malutki: 68,3 m. Na dachu kiedyś "coś" (może strzechę?) wymieniono na eternit! Jedną ścianę zmieniono na beznadziejne pustaki! No i kiedyś, podobno zalała go woda - i cały "dół" jest do d*. Czyli - potrzebuję postawić go od nowa! Prawie taki sam, może odrobinkę większy i na tyle mocny, żeby się dało wykorzystać strych. Ale boję się, że zanim zdobędziemy kasę, to dzieci zdążą się wyprowadzić... i większy potrzebny nie będzie.
Ale i tak swoich ponad stuletnich belek stropowych i okienek na nic bym nie zamieniła.
Calathea   Czarny Książę
17 kwietnia 2009 06:18
wawrek ok rozumiem, że się ze mną nie zgadzasz, ale...
Ty mieszkasz w tym domu lat 6, podejrzewam, że dom również ma te lat 6.
Mój dom aktualnie ma coś ok. 90 lat.
Ja wymieniałam krokwie raz, wilgoć jest niezbyt duża, ale zawsze jest (po takim czasie po prostu drewno łapie wilgoć chcąc nie chcąc).
Ja nie napisałam tamtego postu jako "co się dzieje z domem do 10 lat użytkowania" tylko patrzyłam na duuużo większy odstęp czasu - tak jak mój domek stoi np.
Podejrzewam, że opolanka nie stawia tego domu, by mieszkać w nim kilka lat, tylko stawia go, aby mieszkać w nim do końca swych dni oraz dla jej przyszłych spadkobierców.
Ja mam murowany i u nas jest taka wilgoć, że tragedia! Ubrania powieszone na wieszaku potrafiły zapleśnieć, jeżeli przez kilka dni nie były ruszane. Trochę jest już lepiej, ale wilgoć ciągle jest.
Calathea   Czarny Książę
17 kwietnia 2009 06:29
Polecam akcję "Wielkie Wietrzenie Domu"
W zeszłym roku również nie mogłam sobie poradzić z wilgocią... całe praktycznie wakacje były pootwierane wszystkie otwory w domu i teraz jest lepiej... Pleśń również się robi w miejscach, gdzie jest mały dostęp powietrza, polecam na to odsunięcie trochę mebli od ścian i od czasu do czasu przemeblowanie - pomaga 😉
Tak robimy od dwóch lat ponad, jak tu mieszkamy  🙄 wszystkie miejsca najgorsze są poodsłaniane.
Dużo zrobiła zmiana dachu, bo nie cieknie już od góry, teraz zabieramy się za sprawy "od dołu".
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 kwietnia 2009 06:50
Dzięki wszystkim.
Ja mam ogromny problem, żeby przekonać mojego lubego, że jego pomysły są nierealne, zupełnie nie przystają do rzeczywistości. Jakie? Proszę: "Kupimy działkę, za rok, dwa, trzy... (za gotówke). Weźmiemy kredyt i będziemy budować systemem gospodarczym, bo taniej. Kupimy tanią działkę, na zadupiu, bo taniej".

Przepraszam ale mam ochotę wyć...

Bo mnie się spieszy - nie widzę powodu, aby czekać z kupnem/budową 3 lata (szczególnie, że specjalnie nie mamy gdzie mieszkać, bo ani ja nie chcę u niego, ani on u mnie). Poza tym koszty związane z wyznaczeniem działki, wszystkie koszty administracyjne, bieganie po urzędach... Wszystko kosztuje i na wszystko się czeka. Podłoczęnie kanalizacji, mediów na zadupiu kosztuje majątek.
Więc budowa domu moim zdaniem wcale znacznie taniej nie wychodzi, szczególnie w przypadku domku do 120 metrów na małej działce.

Mam rację? Moi rodzice niedawno budowali, więc wiem, jak sie meczyli ze wszystkim pomimo tego, że od A do Z zajęła się tym firma.

Nietrudno mi znaleźc domek, który odpowiada moim (naszym) oczekiwaniom, w okolicy sa już takie dwa, do wykończenia. Więc nie martwię się tym, że sypialnie nie będą tam, gdzie chce lub nie będzie mi odpowiadało coś innego.

Pomocy, bo mi już rączki opadły 🙁


P.S. Co do wytrzymałości domów drewnianych słyszałam, że mają one "gwarancję" na 80 lat, moze dlatego krokwie nadają się juz do wymiany i pojawiają się jakieś kłopoty.
opolanka, na lubego dam Ci taką anegdotkę. Poznałam w szkole dziewczynę, mieszkała z rodzicami w stosunkowo niewielkim mieście, takim do 40 tys. Ziemia tam droga nie była, koszty utrzymania też niższe, niż w dużych aglomeracjach. Rodzice tej koleżanki postawili domek. Miał być taki na chwilę, zanim wybudują właściwy... Przemieszkali na tych 40 m kwadratowych 15 lat, choć dom duży stał już stosunkowo długo. Wszystko dlatego, że wiecznie czekali. A to na wstawienie okien, a to na wymianę okien bo pierwsze do niczego, potem podłogi i ogrzewanie, wlokła się ta budowa tak długo, że koleżanka zdążyła praktycznie opuścić dom rodzinny nim nastąpiła przeprowadzka.

Ja mieszkam w obecnym mieszkaniu ponad 2 lata. Na ścianach goły tynk, łazienka nie zrobiona, podłoga już do wymiany bo tańszą kupiliśmy (na droższą nie było nas w tamtym okresie stać)... I wiem jedno. Taki "tymczas" to wielkie bagno, bo to co "tymczasowe" z reguły wytrzymuje najdłużej.

Dlatego mam taką radę od serca. Zmobilizujcie się i zróbcie dom/domek/mieszkanie jednym rzutem. Nie odkładajcie tego nadmiernie ale też wybierzcie taki moment, kiedy będziecie w stanie wszystko, co związane z budową/kupnem/wykończeniem udźwignąć.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
17 kwietnia 2009 10:22
Od 3 lat wykończenie domu nie ruszyło nam o chociażby centymetr.
Prowizorka jest wieczna.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 kwietnia 2009 10:28
Abre - wiem!! Niestety, wiem. Bo gdybym o tym nie wiedziała, że "na chwilę", "na tymczasem", "aż nie znajdziemy czegoś" to oznacza "nigdy"!!, to by mi się żyło zdecydowanie lżej. Ale ja nie umiem płynąć z prądem, jeśli wiem, że kierunek jest niewłasciwy.

Dlatego dużo zdrowia kosztuje mnie walka z taką postawą.... Szczególnie, jeśli On uważa się za osobę wszystkowiedzącą w tym temacie 🙁

właśnie, prowizorki są najtrwalsze 🙁

E tam! My działamy! Wieczorem wstawię zdjęcia przed i z teraz.
Zrobiliśmy stajnię, wybiegi, zmieniliśmy dach, zamontowaliśmy  baterię słoneczną, a co za tym idzie trzeba było trochę "usprawnić" instalację do wody, bojlery itp, dociepliliśmy dom prawie do końca. Właśnie przymierzamy się do wymiany wszystkich okien i może zrobimy w tym roku elewację, jak znajdziemy rozsądną ekpię  🙂 w środku faktycznie mamy niewiele, rzeczy typu popeerelowska wykładzina, ale robimy wszystko na zasadzie - żeby nie poprawiać za szybko, czyli montujemy to co docelowo chcemy, żeby służyło.
Jak się chce 😀 to się zrobi.
Edit - bo zapomniałam napisać - w październiku minie 3 lata odkąd mamy wiejską chałupkę.
wawrek ok rozumiem, że się ze mną nie zgadzasz, ale...
Ty mieszkasz w tym domu lat 6, podejrzewam, że dom również ma te lat 6.
Mój dom aktualnie ma coś ok. 90 lat.
Ja wymieniałam krokwie raz, wilgoć jest niezbyt duża, ale zawsze jest (po takim czasie po prostu drewno łapie wilgoć chcąc nie chcąc).
Ja nie napisałam tamtego postu jako "co się dzieje z domem do 10 lat użytkowania" tylko patrzyłam na duuużo większy odstęp czasu - tak jak mój domek stoi np.
Podejrzewam, że opolanka nie stawia tego domu, by mieszkać w nim kilka lat, tylko stawia go, aby mieszkać w nim do końca swych dni oraz dla jej przyszłych spadkobierców.
no ja pożyję jeszcze 50-60 max, a spadkobiercy niech się martwią. Ciekawe co dzisiaj myślą spadkobiercy, którzy przejmują 3-4 kondygnacyjne i paskudne kloce z betonu budowane w latach 70' i 80'...? a zamysł był oczywisty - dom dla całej rodziny, dla dziadków, rodziców, dzieci, wnuków, itd. A w praktyce wygląda to tak, ze zamieszkiwana jest piwnica, a reszte trzeba ogrzewać, itd., itd...
Zależy kto co woli lub inaczej co dla kogo wydaje się korzystniejsze , ja np mam dostać dom z gospodarstwem od taty bo wiadomo on tam mieszkał nie będzie a sprzedawał nie będzie bo np mnie i miejsce i ogólnie wszystko się tam podoba , dom już stoi stary ale wg mnie burzyć się nie opłaca i fakt dużo trzeba tam zrobić ale zawsze to mniej roboty niż jakbym miała burzyć stawiać od nowa itp. Jak ktoś nie ma możliwości kupienia czegoś i wyrobienia na cacy to lepiej budować i się nie martwić oto potem że trzeba a to zrobić a tamto. Ostatnio nawet znalazłam świetny projekt domu parterowy jakieś 80m z kosztorysem (wiadomo co region to trochę inaczej) ale stan surowy zamknięty ok 110tys ale wiadomo czasem można się i w 100 zamknąć 🙂
dempsey   fiat voluntas Tua
17 kwietnia 2009 18:07
ale stan surowy zamknięty ok 110tys ale wiadomo czasem można się i w 100 zamknąć uśmiech albo sporo mniej jak ktos sie uprze (vide nasza historia)

zamieszkiwana jest piwnica, a reszte trzeba ogrzewać, itd., itd...
wlasnie tak jest u sasiada za plotem. postawil w latach 70tych dom: na wysokiej piwnicy trzy kondygnacje. na gorze jeszcze dwa lata temu robil remont dla syna z zona i dzieckiem. no ale cos poszlo nie tak, syn sie wyprowadzil, i sasiad z zona mieszkaja w tejze wysokiej piwnicy + na pietrze.
coraz czesciej mowi o sprzedaniu tego klocka (1,5 x wyzszy niz szerszy) i kupieniu czegos na ksztalt naszej chalupki. no ale kto to od niego kupi?
nie wspomne ze dom o obrysie 12/12, trzy kond. stoi na dzialeczce 250-300m
hm to mu sie zdecydowanie nie oplacilo. ale dzis tak juz nikt nie buduje (chyba)
Dom moich rodziców jest z 1946r, część elementów pochodziła z resztek po spalonym domu. Dom przeżyje jeszcze mnie 😉.
Ostatnio miałam okazję oglądać domy z drewna 400-letnie. Mają niesamowity klimat  😎.

Wilgoć w domu jest często sprzyczną złej izolacji od gruntu. W murowanych domach często ją widać na ścianach. Kamienica w której ja mam mieszkanie była odremontowywana w 1956r (na to mam dokumenty). Napewno później nie była poprawiana. Do dziś z izolacji jeśli była nie zostało wiele. Na dziś muszę zakupić aparaturę do odwrócenia procesu + podkuć fundamenty i zrobić izolację. Inaczej grzyb będzie wracał.
Dempsey masz absolutnie fantastyczną chatę!!! Normalnie zakochaliśmy się w niej- to co zamieniamy się? na mieszkanie w bloku???

My czekamy na rozwiązanie spraw spadkowych- czekamy na działeczkę 1500m - ogrodzoną ale bez mediów i drogi (ale to się zrobi) z widokiem na hektar łaki i las ( też sa plany na zagospodarowanie tej łaki)- w lesie wybijajace źródełko.
Generalnie też tak jak Opolanka zastanawiamy się jaki ten domek postawić- to co nam się podoba a to co możemy zrobić to dwie rózne sprawy. Nie chcemy brać dużych kredytów- a za sprzedaż mieszkania za dużo nie zrobimy ( właściwie kasa z tego mieszkania będzie przeznaczona na wykończenie)
dempsey   fiat voluntas Tua
19 kwietnia 2009 14:29
dzieki Bogdan. milo ze Ci sie podoba - bo wcale nie wszyscy sa nim zachwyceni. sporo takich co koniecznie by go 'osajdingowali' 😉 zeby ladniej wygladal..
a co do zamiany to hmmm ...😉 . raczej chcielibysmy go jeszcze raz kiedys przeniesc, skoro taki przenosny sie okazal hehe. tym razem np. na 15hektarowe siedlisko z wlasna stajnia. tylko siedliska jeszcze nie ma, ale lotto dziala wiec nadzieja jest  😁

a tak serio to wykonczymy go... moze przed corki osiemnastka? jak dobrze pojdzie.  kto wie? 🙂

Nie daj się osajdingować!
Śliczna chata!
Ja niestety nie mogę wstawić zdjęć, bo mam komputerowy bunt.
Dempsey a wiesz moze cos więcej na temat budowania strawbale? Słoma+glina itd? Kiedys pisałaś,że myślisz o wybudowaniu takiej stajni.
Ja widziałam kiedyś program chyba z cyklu grand design o domu wybudowanym w tym systemie - wyglądało to suuuper. Nie mam jednak żadnych informacji o wytrzymałosci/trwałości takich domów.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się