RELIGIA, WIARA, WIERZENIA - rozważania, dyskusje

Bischa   TAFC Polska :)
21 kwietnia 2009 20:36
Czy jest w tym coś złego , że ktoś jest niewierzący ?
Bischa Niewierzących w CO???
Bischa   TAFC Polska :)
22 kwietnia 2009 17:09
Chodzi generalnie o bycie ateistą  😉 Ja do nich należę i jak się ludzie ( niektórzy ) o tym dowiadują , to robią miny jakbym nie wiem co zrobiła i nie raz nawet nie chcą mieć ze mną dalej wiele do czynienia  🙄
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 kwietnia 2009 17:17
No właśnie, niektórzy. Ja jestem wierząca ( przez niektórych [nawet przez własnego księdza- katechetę  🏇] nazwana moherem  😵 :wysmiewa🙂, ale nigdy nie segregowałam ludzi ze względu na wiarę. Wręcz przeciwnie, uwielbiam rozmawiać z ludźmi z innych wyznań czy też z ateistami, deistami, dowiadywać się jak tam u nich to wszystko jest poukładane. To strasznie poszerza horyzonty myślowe i uczy innego spojrzenia na ludzi, na wiarę innych i swoją własną.
Jedna z koleżanek z klasy (jeszcze z gimnazjum), w I gim została ateistką (tzn. wtedy sie tak nazwała, wiarę w Boga odrzuciła znacznie wcześniej) i trwa w tym do tej pory. Nie rozumiem ludzi, którzy nie potrafią stolerować takich osób jak owa koleżanka, nie wierzy, to nie wierzy, jej sprawa i należy to uszanować...
Także lubie pogadać z osobami innych wyznań, ostatnio dowiedziałam się sporo o Świadkach Jehowy (od pewnej osoby z nimi zwiazanymi, lecz nie bedącej członkiem tej wiary) i odrzuciłam swoje stereotypy, przez które wcześniej postrzegałam to wyznanie. 😉
Bischa   TAFC Polska :)
22 kwietnia 2009 17:55
No właśnie . A ludzie ( Ci niektórzy ) nie chcą poznawać , pytać o coś co może ich "przeraża" ? Przytłacza , co nie mieści im się w głowie . Szczególnie z takimi ludźmi się w czasach szkolnych spotkałam , teraz zdarzają się tacy ludzie rzadziej . Niestety jestem szykanowana z powodu ateizmu , przez moją własną babcię od strony taty - mogę wręcz powiedzieć , że jest typowym "moherem" - PiS ponad życie , Radio Maryja na okrągło , ojciec Rydzyk ważniejszy od Boga i stosy beretów moherowych w szafie . Na szczęście mieszka nad morzem i nie mam stałej styczności , a to mama mojego taty . A kiedyś była inna  🙁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 kwietnia 2009 18:02
Bischa L, to nietolerancja. Tak samo jakbyś miała inny kolor skór, byłabyś niepełnosprawna czy w jakikolwiek sposób byłabyś inna. Ludzie ograniczeniu umysłowo nie rozumieją, że inni ludzie się od nich różnią i tej odmienności nie trzeba się bać. Ale to nie zależy od tego czy jest się katolikiem, muzułmaninem, buddystą, świadkiem jehowy, noepoganinem czy ateistą. Zależy od tego jakim się jest człowiekiem. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Bischa   TAFC Polska :)
22 kwietnia 2009 18:05
Dlatego właśnie chciałam zapytać o Wasze opinie , co o wyznawcach innych religi sądzicie . Mnie od jakiegoś czasu buddyzm fascynuje i możliwe , że za jakiś czas zmienię się z ateisty w buddystę ( chyba tak sie mówi ) .
mimo, że jako dziecko byłam bardzo wierząca (szczerze, chociaż to może oazy namieszały mi w głowie :oczy2🙂, jednak z czasem moja wiara zaczęła słabnąć, aż po 18. urodzinach oznajmiłam mojej mamie, że teraz przejmuje sprawy we własne ręce i po prostu przestaję chodzić do kościoła. nie żeby jakiś bunt czy manifestacja wielkiego ateizmu, po prostu uznałam, że byłoby to bardzo obłudne chodzić tam i modlić się, wyznawać coś w co po prostu nie potrafię uwierzyć- chociażbym chciała. Moja mama szybko się z tym pogodziła, dalsza rodzina kwituje to tylko chwilą milczenia, ze strony znajomych lub nowo poznanych osób nigdy nie spotkałam z przejawami jakiejkolwiek nietolerancji- przyjmują to jako informację typu "Cześć, mam na imię Asia"albo grzecznie na ten temat rozmawiamy. Dziadków już niestety nie mam (chociaż wiem, że z nimi raczej łatwo by mi nie poszło). Wszystko może dlatego, że nie próbuje nikogo "nawracać", uświadamiać, przekonywać- po prostu wyrażam swoją opinię i koniec. Nie jestem też jakby to określić "zagorzałą ateistką"- bliżej mi do agnostyka i wciąż szukam... Więc nie neguję niczego z góry do dołu i nie zażegnuję się, że "nigdy, przenigdy". W swoim życiu przyjaźniłam się kiedyś ze świadkiem jehowy i była to ostatnia rzecz, która się dla mnie liczyła. Więc wydaje mi się, że tutaj dużo zależy od nastawienia również osoby, która deklaruje swój ateizm. No i oczywiście od kultury interlokutorów.
...i tylko z siostrą, uduchowioną katoliczką, prowadzimy czasem zażarte dyskusje na temat wiary- tak dla treningu 😉
Bischa   TAFC Polska :)
22 kwietnia 2009 18:21
Wendetta w sumie mnie też bliżej agnostyka , też szukam - a nuż ? Szczególnie , że buddyzm przypadł mi do gustu . Znałam wyznawcę islamu w sumie chyba tylko z innych wiar . No i znam paru ateistów .
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 kwietnia 2009 18:25
Bischa L, a tak swoją drogą, to było kiedyś w którymś z tygodników ( newsweek albo polityka) porównanie buddyzmu i chrześcijaństwa i wychodzi na to, że są strasznie podobne.
Bischa   TAFC Polska :)
22 kwietnia 2009 18:27
Możliwe że tak jest , nie znam za bardzo wiary chrześcijańskiej i nigdy nie porównywałam .
busch   Mad god's blessing.
22 kwietnia 2009 19:22
szczególnie , że buddyzm przypadł mi do gustu .
Nigdy nie rozumiałam takiej postawy. Wiara chyba polega na tym, że wierzysz?  🤔wirek: Chcesz mi powiedzieć, że jesteś w stanie się przekonać do wierzenia w cokolwiek?

Ja sama jestem agnostykiem- dlatego, że ateizm to dla mnie też dogmat. Cechuje mnie głęboka niewiara w jakiegokolwiek Boga czy inny Absolut, która wypływa prosto z mojego skamieniałego, zasuszonego serduszka i wytrzymała już wytrwałe chodzenie do kościoła (chodziłam żeby uwierzyć- było to w podstawówce, wstawałam nawet na 8😲0 do kościoła  😵 ), poznawanie bardziej i mniej sensownych pod względem logicznym religii i dyskusje z wierzącymi.
Bischa   TAFC Polska :)
22 kwietnia 2009 20:05
Czasem mam wrażenie , że coś gdzieś jest , ale nie umiem ot tak po prostu uwierzyć , że w niebie , które ludzie w lotach w kosmos przebijają jest ktoś , bo to dla mnie nie ma sensu . Ale czasem dzieją się rzeczy , przez które otwiera mi się klapka w głowie z hasłem "A może jednak faktycznie coś gdzieś jest?" . Buddyzm mnie zaciekawił samą ideologią , jogą , medytowaniem i tym wszystkim co jest w nim ważne .
Jestem ateistką, chodzę do szkoły katolickiej i o zgrozo, nie ma bardziej nietolerancyjnych ludzi od katolików. To nie żadne uogólnienie, ale moje osobiste wnioski. Jakaś paranoja. Dzisiaj np. przy okazji testu gimnazjalnego wszyscy mieliśmy się ładnie pomodlić. Ksiądz stojący obok mnie zobaczył, że nie mam ładnie rączek złożonych i nie odklepuje modlitwy to szepnął do mnie "porozmawiamy później" z bardzo wrogo nastawioną tonacją głosu  😵 Odkąd zaczęłam nosić odwrócony pentagram na szyi na znak wykpienia, tych co noszą krzyże, trochę mam spokój bo większośc katolików nie chce nawet patrzeć na tych "szatanistów" 😁 W każdym razie, ignoruję i odrzucam wyglądem i znaczkiem na szyi, który dla mnie osobiście nic nie znaczy, a skoro pomaga w uciążliwych komentarzach i próbach przekonywania do czegokolwiek jak tylko nie złożę rączek to.. czemu nie 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 kwietnia 2009 20:25
Odkąd zaczęłam nosić odwrócony pentagram na szyi na znak wykpienia, tych co noszą krzyże,


Ty to za to jesteś zarąbiście tolerancyjna  😵
rewir robisz to tylko na znak buntu?
Zeby pokazać ze katolicy są zli, czy co?

I nie rozumiem dlaczego kpisz z ludzi noszących krzyżyki. Co ci to przeszkadza? Jeśli nie wstąpił w ciebie szatan i nie pali ci to oczu to nie wiem o co chodzi. 😉


Hah.. wiedziałam.

Nie lubię "pseudokatolików", których w moim otoczeniu jest całe mnóstwo. Coś na zasadzie, chodzę do kościoła, ale walnę se piwko na znak jedności z Bogiem. Mówiąc prozaicznie, chodzi o to, że nie ma już zbędnych i uciążliwych dyskusji.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 kwietnia 2009 20:41
rewir, a to piwa katolicy pić nie mogą? Wina pewnie też nie? Pan Jezus też o samej wodzie żył...

A mnie wkurzają ludzie, którzy jadą na katolików, bo chcą być "fajniejsi".
kurde Strzyga! napisałam to samo co Ty tylko byłas szybsza.

rewir... teraz pewnie nie bedziesz chciała ciągnąć dyskuji ale powiedz.. co ma piwo do Boga?
ehh.. taki prosty, pierwszy lepszy przykład na celowe przeciwstawianie się jakimś tam zasadom, a cały kościół, albo na pokaz, albo bo rodzice każą, albo bo nie ma się na tyle silnej woli, alby w końcu powiedzieć, że się nie wierzy.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 kwietnia 2009 20:51
Ale jakim zasadom? Nie ma w 10 przykazaniach, ani w Biblii  " ...i piwa nie będziesz pił!"

Ty też odwrócony pentagram szkole katolickiej na pokaz nosisz...
Nie możecie sobie założyć osobnego wątku dotyczącego religii?  🤔
Właściwie można by dołączyć do "W IV rocznicę śmierci JPII" i dodać "dyskusje religijne" czy też "o postawach religijnych"  🤔
"Czasem mam wrażenie , że coś gdzieś jest , ale nie umiem ot tak po prostu uwierzyć , że w niebie , które ludzie w lotach w kosmos przebijają jest ktoś , bo to dla mnie nie ma sensu ."

Dla mnie nigdy nie miało, nawet kiedy wierzyłam. To nie chodzi przecież o Pana Boga co stworzył Adama i Ewę i on siedzi na chmurkach, w niebie. To tylko metafory.

Nie pamiętam, gdzie to spotkałam, na pewno na początku jakiejś książki i bardzo mi się spodobało - "Bóg jest w Niebie, a Niebo jest w nas".

Ale pewnego zwykłego dnia ot tak bardzo wyraźnie doszło do mnie, że nic nie ma 😉.
rewir, wydaje mi sie ze jestes w okresie buntu, przejdzie Ci i pomyslisz omg ale bylam [tu wstawisz okreslenie]. To co robisz wynika imo z Twojej niedojrzalosci.
Chyba kazdy cos takiego przechodzi, wiec spoko, jestes normalna 😉

Moja rodzina jest bardzo wierzaca, kosciol to pierwszy obowiazek z rana w niedziele, a ja po wyprowadzce z domu postanowilam sobie ze pojde do kosciola kiedy bede miala tego potrzebe. Bylam dokladnie w ta niedziele, po 8 miesiacach nie chodzenia. I powiem Wam ze po raz pierwszy w zyciu (!) naprawde uczestniczylam w mszy, moja obecnosc tam miala wiekszy sens niz tylko klepanie formulek. A spogladajac po ludziach - az przykro ile osob przychodzi, odbebnia i wychodzi, bo tak zostali nauczeni/wychowani.
kujka   new better life mode: on
23 kwietnia 2009 07:56
Bischa L, a tak swoją drogą, to było kiedyś w którymś z tygodników ( newsweek albo polityka) porównanie buddyzmu i chrześcijaństwa i wychodzi na to, że są strasznie podobne.


w gruncie rzeczy rowniez islam i judaizm sa do chrzescijanstwa bardzo podobne. roznia je tylko szczegoly i to, gdzie sie stawia akcenty.
Wilejka   nie. na wiele sposobów !
23 kwietnia 2009 09:44
rewir, uważam, że Twoje zachowanie w takiej szkole jest nie na miejscu. chyba wiedziałaś, dokąd szłaś, prawda ?
być może było tak, że poszłaś tam ze względu na wysoki poziom nauczania [ja tak zrobiłam no i w sumie się nie przejechałam, bo nauki mam ... duuuużo] ... ale te odwrócone krzyże są naprawdę przegięciem. co Ty chcesz udowodnić ?
bo owszem, jest wielu katolików odznaczających się płytką religijnością, ale znam też wielu [zwłaszcza w gimnazjum katolickim, do którego chodzę], którzy prawdziwie wierzą.
we mnie osobiście Twoje zachowanie budzi niesmak. ale ojej, nie powinnam pisać, bo jestem w tym momencie nietolerancyjna, prawda  ? :kwiatek: 🤔
zmienianie świata zacznijmy od siebie.
I przepraszam, jeśli sprawa jest już zamknięta, ale musiałam bo mnie to poruszyło.

/literówka
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
23 kwietnia 2009 09:44
ja jestem katoliczka ale nie praktykujaca.
wiare sie ma w sercu a nie po przez zaliczanie mszy w niedziele jak to wiele osob robi.

juz pare lat nie chodze do kosciola bo po prostu nie czuje tam obecnosci Boga, czasami wole siasc sobie w wolnej chwili na łace za domem i pomyslec zastanowiac sie nad niektorymi sprawami.

wkurzaja mnie pseudokatolicy ktorzy co niedziele roczki do paciorka i w kosciele gorliwie sie modla a jak tylko wyjda po mszy za 15 min obgadaja wszystkich do okola sa fałszywi i obludni. denerwuja mnie niektorzy ksieza ktorzy uwazaja ze chwycili Pana Boga za nogi i wolno im wszystko, ksieza ktorzy nie chca ochrzcic dziecka bo jego matka jest samotna a to nie po chrzescijasku czy ze rodzice dziecka nie maja slubu i inne moim zdaniem glupie wymowki by odmowic niewinnemu dziecku przynalezenia do koscioła.

nie mam nic do osob z innej wiary badz w ogole nie wierzacych, uwazam ze to kto w co wierzy badz nie jest jego indywidualna sprawa i nie nalezy takich osob przekonywac do swoich racji bo tak samo nie chcielibysmy aby ktos nas przekonywal czy przymuszal do czegos innego
Ja znów na temat pobytu w Pradze.
Byłam od soboty do środy w czasie wielkanocnym.
I takim odruchem/nawykiem była myśl o wizycie w kościele.
Znalazłam jeden czynny z mszą.Pustawy.
I tak po polsku się w duszy zgorszyłam,że takie święta a tu...
Ale wyszłam sobie na ulicę i się rozejrzałam wokół. Tłumy turystów. Z całego świata.
I odkryłam,że jednak Jezus nie był Polakiem.  😂
I otacza mnie cała masa ludzi,którzy zwyczajnie świąt wielkanocnych nie obchodzą.
Polska jest bardzo jednorodna jeśli idzie o ludzi-biała katolicka rasa - i stąd jakieś takie zaściankowe podejście do wielu spraw.Czujemy się lepsi i wybrani własciwie nie wiadomo dlaczego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się