Treningi ujeżdżeniowe dla konia skoczka

opolanka   psychologiem przez przeszkody
06 października 2009 07:50
Wszyscy wiemy, że bez ujeżdżenia nie ma skoków.
Nadarza mi się okazja treningów raz w tygodniu ze szkoleniowcem ujeżdżenia. Poza tym mam normalnie 2 treningi skokowe. Czy uważacie, że się przyda? W ujeżdżeniu jestem laikiem, choć ta dyscyplina zawsze mi sie podobała. uważam, że na pewno nie zaszkodzi 😉
koń ma 16 lat, czy to nie za duze dla niego obciążenie - 2 treningi skokowe i jeden ujeżdżeniowy? Oczywiście zdaje sobie sprawe, ze ten trening nie bedzie na wysokim poziomie trudności (przynajmniej na poczatku), ale jednak treniong taki jest intensywny.
Proszę o rady 🙂
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
06 października 2009 08:02
Rozsądnie prowadzony trening ujeżdżeniowy dla skoczka nie powinien dać negatywnych efektów...a giętki,kręcący na zadzie bez utraty impulsu skoczek to bardzo przyjemna sprawa  😎
opolanka   psychologiem przez przeszkody
06 października 2009 08:06
Wiem, mój niestety jest ciężki jak krążownik 😉
Chcialabym skorzystać, bo uważam, że mam braki. Mój koń z tego co mi wiadomo, wie więcej o ujezdżeniu ode mnie (na szczęście).



ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 października 2009 08:11
czy to nie za duze dla niego obciążenie - 2 treningi skokowe i jeden ujeżdżeniowy

dla mnie to troche dziwnie sformulowane pytanie.

To co do tej pory robiłaś na jeździe jak nie skakałaś? Przecież wszystko to co się z koniem robi nie skacząc  to są właśnie ćwiczenia ujeżdżeniowe: przejścia, wolty, zatrzymania, ruszenia itd.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
06 października 2009 08:15
Nie no oczywicie, że robie to wszystko.
Dla mnie trening ujeżdżeniowy to taki, w którym jest więcej elementow ujeżdżenia "z wyższej półki". I z pewnością jest intensywniejszy niż jazda po płaskim, ktorą robie na codzien.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
06 października 2009 08:18
ale co takiego z tej wyższej półki?to nie złośliwe pytanie,ale ustępowania,trawersy,ciągi,cofanie czy nawet półpiruety robione raz w tygodniu to nie są jakieś mocno obciążające ćwiczenia dla konia będącego w regularnym treningu.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 października 2009 08:21
w którym jest więcej elementow ujeżdżenia "z wyższej półki".

tzn co konkretnie, piafy, pasaże?

Z tego co rozumiem twój kon jest

ciężki jak krążownik

więc śmiem przypuszczam że póki co będziecie pracować nad podstawowymi ćwiczeniami, dla ciebie i konia a nie jakimiś " z górnej półki"
opolanka   psychologiem przez przeszkody
06 października 2009 08:33
Jak pisałam, na ujeżdżeniu się nie znam. Nie wiem, czego moge sie na tych treningach spodziewać.
Dlatego pisze tu z pytaniem może śmiesznym, ale dla mnie waznym. Jeśli nie bedzie to wiele ponad to, co robie na codzien, to nie ma problemu. Ciagów czy pasaży wykonywać nie potrafię, to są dla mnie ćwiczenia "z górnej półki". Przecież nie liczę na niewiadomo co, jestem w tej sprawie laikiem.

Potrafię robić dodania, zatrzymania, cofania i inne proste rzeczy (dla mnie). Niestety, łopatek już nie zrobie. A chciałabym. Dlatego nawet te niby proste rzeczy, ale robione pod okiem fachowca to co innego, niż jazda samemu.

Stąd moje pytanie, czy taki trening nie bedzie obciązajacy, bo jest intensywny.

Nie uczestniczyłam nigdy w takim treningu, nie miałam nawet specjalnie możliwości podglądać takich treningow. Dlatego może moje pytanie można uznać za głupie 😉
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
06 października 2009 08:55
Ja jestem jak najbardziej za!
bardzo obciazajacy napewno nie bedzie. Mysle ze na poczatku bedziecie wykonywac naprawde proste cwiczenia tak jak dobre wyjechanie kola, zgiecia itp.
Dla konia ktory jest w regularnym treningu nie bedzie to nic nadzwyczajnego a przyda sie wam na pewno.
Ujeżdżenie się przyda 🙂 ja bym na Twoim miejscu dołożyła ten jeden trening, skoro Twój koń jest w dobrej kondycji to 40 minut-godzina ujeżdżenia w tygodniu nie powinna mu zaszkodzić [mniemam, że przecież nie masz zamiaru godzinę bez wytchnienia piafofać i pasażować 😉]. Poza tym - zawsze to miłe urozmaicenie i dla konia i dla jeźdźca.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
06 października 2009 09:15
Stąd moje pytanie - czy takie treningi są bardziej intensywne od normalnej jazdy po płaskim czy treningu skokowego.
Dzieki, w takim razie sie nie bede wahała 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 października 2009 09:28

czy takie treningi są bardziej intensywne od normalnej jazdy po płaskim

jeżeli twoja normalna jazda po płaskim polega na wożeniu sie w kółko w obie strony i radosnej obserwacji otoczenia - to tak, trening "ujeżdżeniowy" będzie bardziej wymagający. Będzie wymagał głównie myślenia, skupeinia się na sobie i koniu, wymagania od konia i od siebie, robienia wielu różnych ćwiczeń.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
06 października 2009 09:33
ElaPe, pisałam wyżej, że nie jeżdzę w kołko i nie pociskam pierdół z koleżankami, ale moja jazda zawiera wszystkie te elementy, o których pisałaś. Ze względu jednak na pewne kłopoty oddechowe konia, zastanawialam sie czy taki trening JEST czy NIE JEST intensywniejszy od takiej jazdy po plaskim.
Wiec powtórze - moja jazda to średnio około 50minut pracy (bez stępa), w tym: dodania, skrocenia, przejścia, wolty, koła, zatrzymania, zagalopywania, cofania, wyginanie, kontrgalopy itp. Nie zawsze robie to wszystko, ale część pojawia sie na każdej jeździe.

edit: pytanie wynika z tego, że nigdy nie widzialam takiego treningu i nie wiem , czego się moge spodziewać. Czy jest to jazda "ciagla", z przejsciami, bez odpoczynku w stępie, czy wyglada to inaczej.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 października 2009 09:39
Czy jest to jazda "ciagla", z przejsciami, bez odpoczynku w stępie, czy wyglada to inaczej.

😲 o masz, bez odpoczynku?? skąd ci takie mysli przychodzą do głowy. To chyba musiałby być jakiś dziwny trener gdyby taki "trening" wam zaserwował.

moja jazda to średnio około 50minut pracy (bez stępa), w tym: dodania, skrocenia, przejścia, wolty, koła, zatrzymania, zagalopywania, cofania, wyginanie, kontrgalopy itp. Nie zawsze robie to wszystko, ale część pojawia sie na każdej jeździe.

no to przecież jak najbardziej trenujesz ujeżdżenie

opolanka   psychologiem przez przeszkody
06 października 2009 09:42
Elu znam takich, ktorzy od momentu zakłusowania pracują non stop, z zatrzymaniami, zmianami tempa etc, ale do stepa na odpoczynek przechodzą dopiero przed galopowaniem 😉
Pisałam, że nie mam pojęcia, jak trening wyglada.
Dzieki za odpowiedzi, w takim razie sie zapisuje 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 października 2009 09:49
Opolanka: pooglądaj sobie na necie np na youtube filmiki "dressage clinic" tam jest masa szkoleń i zobacz jak to wygląda

np:



jeśli ja bym miała do czynienia z trenerem ktory nie stosuje przerw w stępie pewnie albo bym na ten temat wspomniala coś, że co z przerwami. Albo bym powzięła podejrzenie że coś z tą osobą jest nie halo w sensie jej znajomości tematu i szybko współpraca nasza  by sie zakończyła.

Trening owszem ma być wymagający, ale nie ma w nim chodzic o to by i koń i jeździec byli wyczerpani do granic możliwości.

opolanka   psychologiem przez przeszkody
06 października 2009 09:53
Oki dzieki 🙂 Zaraz będę oglądać.
opolanka ja od pewnego czasu mam przyjemność pracować z trenerką ujeżdżeniową. Bardzo sobie chwalę tą współpracę, koń dużo lepiej mi się prowadzi w parkurach, przez co lepiej skacze. U mnie w stajni wszyscy skoczkowie mają treningi ujeżdżeniowe.

Mój trening ujeżdżeniowy trwa godzine czasu, z rozprężeniem i stępem koncowym wychodzi ok 1h 20 min. W czasie treningu mam przerwy na stęp na długiej wodzy.
opolanka, ja treningom dresażowym dla koni skokowych mówię: tak! tak! tak! i jeszcze raz tak!

Aż mnie dziwi, dlaczego zaczęłaś myślec o tym dopiero teraz. W każdym bądź razie, jeśli się boisz, że to za bardzo obciąży twojego konia fizycznie to twój lęk jest bezpodstawny 😀 Jeśli trener o którym mówisz to specjalista, na pewno zobaczy wasze mankamenty i zacznie z wami od podstaw. Nie zrobisz poprawnie np. ciągu na koniu, który wisi. Nie bój się słowa "dresaż", to nie jest tresowanie konia do robienia esów-floresów na czworoboku, tylko przygotowanie konia do osiągnięcia pewnego poziomu tak, aby na prośbę o wykonanie pewnego elementu odpowiedział rozluźniony, spokojny i z pozytywnym nastawieniem.
Szkoda, że prace typu przejścia, skrócenia oraz pasaże i piruety  rozróżnasz na dwa różne słowa, bo dla mnie i to i to jest dresażem, tylko w różnych poziomach trudności.

Zobaczysz, jaką frajdę ci przyniesie skakanie, po tym, jak koń nauczy się prawidłowo reagowac na pomoce, będąc prawidłowo ustawionym 😀
opolanka   psychologiem przez przeszkody
06 października 2009 20:12
Myślałam o tym od dawna, ale do tej pory nie było takiej mozliwosci.  W moim regionie ujeżdżenie jest mało rozpowszechnione, większość stajni to stajnie skokowe, a ściągniecie ujeżdżeniowca graniczy z cudem.

Chciałabym, zeby mój koń zrobił się bardziej aktywny, lepszy w pysku, mam nadzieje, ze te jazdy troche nas uwrażliwią i wskażą droge.
Jak jeszcze byłam w Niemczech, byłam w stajni stricte skokowej + WKKW. Wszystkie "skoczki" były w treningu "ujeżdżeniowym": bez problemu robiły piruety w galopie, ciągi (także w galopie), zmiany co 3, 4 tempa. W zasadzie rzadko skakały (naturalnie starsze konie 😉 ); trening skokowy odbywał się głównie na mniejszych, regionalnych zawodach. W tygodniu czasem skakali pojedyncze przeszkody, szeregi, czasem tylko cały parkur. Mam nadzieję że ci jakoś mogłam pomóc. 😉 
No właśnie, wkurza mnie to, że dresaż "nie jest w modzie", "jest nudny" i mało osób chce się tym zajmowac. Aż serce boli jak się patrzy na rozprężalnię zawodów skokowych. Ci co chcą zrobic coś w tym kierunku, nie mogą, bo nie ma jak, nie ma gdzie, nie ma z kim. Ja się dziwię, jak ci wspaniali "miszczowie L-ek" chcą skakac wyższe zawody, nie umiejąc prawidłowo skrócic, dodac, wykonac wąskiego zakrętu...
a ja sie troche dziwie ze jest to tak rozgraniczane. zwlaszcza na nizszym poziomie wyszkolenia
zgazam sie 🙂 na rozprężalnie czasami aż żal patrzeć.... ja rozumiem ze nie każd musi być "pingwinem" :P ale podstawy trzeba znać!! Każdy koń jest w stanie bez problemów klasę N w ujeżdzeniu przejechać. A jak kto się przydaje później podczas skoków🙂

No ale cóż, niektórym się chyba nigdy tego nie przetłumaczy.

Notabene w drugą stronę też jest cienko... Niewiele jest dresazystów skaczących na swoich koniach choćby raz na jaki czas te 100cm... A to również pomaga.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
07 października 2009 06:44
Ja jestem zdania, że te podstawowe rzeczy, jak dodania, skrócenia, zatrzymania, zagalopowania ze stój/stępa itp, ciasne wolty, krągłe koła - przecież tego wszystkiego właściwie używa się podczas jechania parkuru. Dla mnie to nigdy nie było "ujeżdżenie" tylko normalna robota 🙂
Stąd może niejasności na początku wątku, bo pisząc o ujeżdżeniu miałam na myśli już bardziej skomplikowane (dla mnie) elementy, których chciałabym sie nauczyć.

Dlatego wydaje mi się, że obowiązek zdania odznak może trochę zwiększy świadomość podstaw niezbędnych do startów w zawodach.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
07 października 2009 07:12
...bo przykre jest trochę to,że skoczek poprzez ujeżdżenie rozumie tylko to,że koń ma mieć ryj przy klacie i skręcać w locie w szybkościowych konkursach poprzez przeciągnięcie wędzidła...piękny dla mnie przykład to Saratow(pomorze na pewno kojarzy konia i to kto jeździł i kto teraz jeździ),trafił w inne ręce,jest mądrze jeżdżony i zupełnie inaczej to wygląda - koń nagle umie baskilować,mniej nerwowo się prowadzi,nie traci impulsu w zakrętach,choć niestety nadal czasami odpala wrotki,jak przydarzy mu się zrzutka...mam nadzieję,że z czasem i to mu przejdzie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 października 2009 08:29
Opolanko, bez urazy ale wygląda mi na to że nigdy nie przeczytałaś żadnego podręcznika z zakresu jeździectwa.
[quote author=Ktoś link=topic=10097.msg349876#msg349876 date=1254895979]piękny dla mnie przykład to Saratow(pomorze na pewno kojarzy konia i to kto jeździł i kto teraz jeździ),trafił w inne ręce,jest mądrze jeżdżony i zupełnie inaczej to wygląda - koń nagle umie baskilować,mniej nerwowo się prowadzi,nie traci impulsu w zakrętach,choć niestety nadal czasami odpala wrotki,jak przydarzy mu się zrzutka...mam nadzieję,że z czasem i to mu przejdzie.
[/quote] Przejdzie pewnie, mam taką ogromną nadzieję, ale jego to trzeba porządnie psychicznie odrobić niestety.
Tak, tak i raz jeszcze tak.

Dlaczego ?

Ja tylko napiszę tak - kiedy lat temu troszkę Dorota Urbańska czy Terenia Tomaszewska
jeżdziły czasem zawody skokowe (a jeżdziły takie 😉 - chwytała za oko elagancja przejazdów.
Koń pod pełną kontrolą, żadnego kłusa czy krzyżowania w zakrętach.
Oczy się śmiały. Konik na pomocach.

Annna Piasecka skoczków uczyła dresażu, dresażystów skoków.
I jak mawiała - te dwa sposoby jeżdżenia się dopełniają.
Ujeżdżenie dale kontrolę, skoki równowagę.

A Ty Oploanko nie czytaj (za przeproszeniem) kometarzy z pytaniem - Coś TY do tej pory robiła !! tylko łap się za ujeżdżeniowego trenera.
Poprawi dosiad, ustabilizuje. Podpowie ćwiczenia zarówno dla Ciebie jak i konia.
Powodzenia

EDIT - Najlepsi młodzi zawodnicy jeździli juniorskie Mistrzostwa Polski w obu dyscyplinach.
Potem przychodziła specjalizacja.
Wspomnę Jacka Zagora który  w 1996 roku był 4 w rankingu juniorów w ujeżdżeniu.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 października 2009 11:10
A Ty Oploanko nie czytaj (za przeproszeniem) kometarzy z pytaniem - Coś TY do tej pory robiła

troszkę dziwna jest ta twoja uwaga nie wiem do czego/kogo pijesz i czemu akurat "za przeproszeniem". Bo jeśli np. do mnie to troszkę nie zrozumiałaś moich uwag.

Opolanka zadała pytanie sformulowane tak jakby w życiu ujeżdżenia nie jeździła. Ja starałam jej sie uzmysłowić, że wszystko co do do tej pory robiła z koniem w pracy na płaskim czy przy rozgrzewce przed skokami to jest właśnie ujeżdżeniem. 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się