Koń skoczek na starość ujeżdżeniowcem?

opolanka   psychologiem przez przeszkody
15 lutego 2009 18:03
Tak mnie naszło takie rozmyślanie o moim wierzchowcu. Chciałabym, żeby do końca swoich dni (jeśli zdrowie pozwoli) był w stałym treningu. Oczywiście odpowiendnim dla jego wieku i kondycji. Nie chciałabym, aby przeszedl w pewnym momencie zycia na emeryturę, chodził tylko po łace, czasem w teren i czuł się niepotrzebny.

I tak się zastanawiam,  czy przejście skoczka do amatorkskiego ujeżdżenia będzie lżejszą praca?

Czy da mu to poczucie przydatności? Stałości treningów?

Od razu zaznaczę, że nie uważam ujeżdżenia za lekkie, łatwe i przyjemne. Ale w pewnym wieku chyba starty w amatorskim ujezdżeniu są mniej wpływajace na kondycję nóg, kręgosłupa i ogółem całego konia?

Czy się mylę?

Spodziewam się, że jazda w kłusie w pełnym siadzie chyba nie służy kręgosłupowi takiego konia...

Podpowiedzcie, jak łagodnie przejśc z koniem na emeryturę, ale aktywną 🙂
Może zrezygnować ze sportu na rzecz rekreacji, wypadów w teren i stępowania.
Rozumiem że skoki kojarzą się z przeciążeniami dla końskich nóg ale ujeżdżenie to też ciężka praca. Duża ilość przejść, zatrzymania to również obciążające...
Albo dalej chodzic skoki, tylko pod dzieciakami, jako kon profesor, co sam noge w zakrecie zmieni i przez parkur 90cm z radoscia przewiezie 🙂
Mysle, ze dyscyplina jest w tym momencie obojetna-  wazne, zeby nie byly to treningi 'z prawdziwego zdarzenia' jak u pelnoetatowych sportowców, ale raczej ruch i zabawa pod lekkimi osobnikami.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
15 lutego 2009 18:52
Opolanka, a co znaczy "na starość"? Asterix Oli Szulc jest chyba z 1997 r. i zdaje się, że bardzo długo chodził skoki, zanim przerzucono go na dresaż.
Hiacynta, jestem podobnego zdania. Skoki jako profesorek jeżeli koń rzeczywiście lubi skakać i jemu sprawia to przyjemność. Co do ujeżdżenia, wydaje mi się że amatorskie  powoduje jednak mniejsze obciążenia niż skoki. A w treningu skokowym przejścia i zatrzymania też trzeba robić.. 😉


Lanka_Cathar Moja kobyłka do 13go roku życia też chodziła skoki, od 2 lat jest przerzucona na ujeżdżenie.🤣
czy to nie za wcześnie robić z konia 13letniego skokowego emeryta? Mój jest z 1995 r. i nie planuję narazie przestać skakać, wiele koni w tym wieku chodzi wysokie konkursy, myślę więc, że o ile zwierz jest w dobrej formie, to należy korzystać z jego umiejętności i doświadczenia
moja kobyła w tym roku skończyła 17 lat. od połowy zeszłego roku nie skaczemy, ale nie z powodu 'emerytury' ale 'zmainy dyscypliny'  😉
kobyła jak na swój wiek trzyma sie swietnie, jak była młodziutka startowała w gonitwach z płotami, potem skakał, a potem przez jakies 4 lata u mnie sie obijała i od jakis 2 lat jest pożądniejszy trening. od czasu operacji nakostaniaka <01.01.08> nic nie dzieje sie z nogami, a kobyła nadal zachowuje sie jak 5 latek  😀
i zamierzam na niej jeszcze pojeździć poządnie conajmniej rok  😉
Forta,  Mój koń chodzi C, kilka razy szedł CC i teraz pewnie cały sezon też będzie chodził CC. Jest w świetnej formie i narazie o emeryturze nawet nie myślimy😉 napisałam to odnośnie Asterixa.
majeczka   Galopem przez życie!
15 lutego 2009 20:00
Jeden z moich koni właśnie rozpoczął 15 roczek aktywnie skacze nie ma problemów ze zdrowiem i dopóki tak będzie na pewno będzie skakał, zrobiony jest elementami do C klasy ujeżdżenia ale ja ujeżdżenia po prostu nie lubie i jeździć nie zamierzam jak nie będzie już mógł skakać będzie towarzyszem leśnych wędrówek. Aktualnie po ogoleniu przeżywa drugą młodość. . . Nagle się okazało że umie bryknąć że świetnie bawi się w berka z 3 letnim ogierkiem, nic nie wskazuje żeby miał 15 lat wygląda i zachowuje się jak 5 latek.
Uważam że koń w tym wieku jest w tzw. szczytowej formie (doświadczenie, mniej głupot w głowie, obskakanie na parkurach, poprostu profesor)
😎
opolanka   psychologiem przez przeszkody
15 lutego 2009 20:06
Forta ten kon, o którym mowa, skończył wlasnie dziś 16 lat (rocznik 1993)

I absolutnie nie chcę go już teraz "odstawiać" od sportu. Bo trzyma się świetnie (tfu tfu).

Tak się ogólnie zastanawiałam, czy to nie jest jakaś opcja na przyszłość.

Hiacynta - wiele koni chodzi jako profesorowie młodych jeźdźców, ale mój egoizm na to nie pozwoli. Chcę mu towarzyszyć do jego końca, mam nadzieje, że będzie to za wiele, wiele, wiele, wiele.... 😉 lat.

Ja przez "starośc" rozumiem to, że koń nie może robić tego, co robic dotychczas, albo czuc i widać po nim, że nie sprawia mu to już radości (np. pewne wysokości sprawiają mu problem itp).

Zastanawiam się też nad tym, żeby w przyszłości samej jeździć na nim mniejszych konkursów. Myślałam tyko o tym, co jest mniej obciążające dla konia - małe skoki czy amatorskie ujezdżenie.

Tak jak pisałam, nie uważam, że ujeżdżenie jest łatwiejsze czy mniej obciążające. Tak tylko rozmyślam, co jest lepsze 🙂
opolanko, pewnie wiele zalezy od tego co rozumiesz przez amatorskie uj.- tzn. jakie elementy chcesz trenowac 😉
opolanka   psychologiem przez przeszkody
15 lutego 2009 20:13
żadne skomplikowane, czysto podstawowe. Ja jestem amatorem w czystej postaci 😉

Więc tylko tyle, co pozwoli nam wystartowac choćby w klasie L 😉

Tak jak pisałam wyżej, ja się nie upieram żeby się przebranżowić, tylko zastanawiam się, nawet tak czysto teoretycznie, co dla takiego starszego konia - załóżmy 18-19 letniego byłoby lepsze, jeśli byłby w dobrej kondycji.

Choć może faktycznie zostawić już w ogóle sport?

Ja wiem, ze na to składa się wiele czynników: zdrowie, kondycja, siła etc.

Qaida , w takim razie coś źe zrozumiałam  :kwiatek:
Opolonko, wg mnie to jest dobry pomysł, obciążenia na pewno są mniejsze. Mistrzem świata już nie będziesz, a takie "rekreacyjne" ujeżdżenie to pewnie to, co teraz i tak robisz na treningach nieskokowych.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
15 lutego 2009 20:19
no własnie, dlatego dopisałam wyżej, że to może być nawet L-la 😉 To tylko pomysł, aby koń czuł się dalej "potrzebny", bo ja czuję, że on lubi być na zawodach 😉
Bardzo abstrakcyjny temat 🙂 "Co z koniu będzie za trzy lata?" Może będzie szedł Londyn 😀
Zazwyczaj przyjmuje się, że ujeżdżenie na danym poziomie jest podobnie obciążające jak skoki. L na 80% dużo "deptania" wymaga, a 100 cm na czysto to myk, myk i do domu 🤣
Gdy koń zdecydowanie traci zdrowie - po dwudziestce - no to już emerytura, ew. lekkie przejażdżki.
Domyślam się tylko, (opolanko, sprostuj, jeśli się mylę), że konikowi skoki nie sprawiają już takiej frajdy jak do niedawna (trochę znużenia fizycznego, trochę psychicznego) - więc właścicielce też jakby mniej 😉 Wtedy ujeżdżenie (bez specjalnych wymogów jakościowych - po prostu dyskontowanie tego, co koń już potrafi) - jak najbardziej.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
15 lutego 2009 21:32
Jeszcze sprawiają mu przyjemność 😉

Ale ja mam tendecję do martwienia się na zapas, choć faktycznie jest to dyskusja na wysokim poziomie abstrakcji.

No ale można by przyjąc tezę, że skoki klasa L sa mniej / bardziej obciążające niż ujeżdzenie klasa L i w ten sposób spróbować się zasnanowić, co jest bardziej obciązające dla konie.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
15 lutego 2009 21:38
Postaram się jutro pstryknąć fotkę jak się uda - mamy w stajni konika, któremu stuknęła 30-stka, a z paszczy wygląda na 4-latka  🙂 Chodzi sobie na spacerki pod siodłem i wydaje się być zadowolony.

opolanka   psychologiem przez przeszkody
15 lutego 2009 21:40
no koniecznie 😉

ten wątek nie musi konczyć się na moim koniu. Może się rozwinąć na karieiry i życie innych, znanych Wam koni 😉

Bo ja chcę mojemu zapewnić wszystko, co się da, aby się z nim rozstać jak najpóźniej.
Ja mam ex skoczka. Zanim go kupiłam stał na łące, w sensie "emerytury" (po bardzo dużych skokach). Wyglądał żałośnie i chyba też żałośnie się czuł. Był chudy i sfrustrowany. Dlatego go kupiłam. Nie wiedząc co teraz z nim począć zaczęłam go przebranżawiać 🙂 Na początku był to troszkę koszmar. Mimo dużych skoków jego stopień ujeżdżenia był też na "D". Tyle że nie D jak duży tylko D jak Do D..y 😉 Ale niemal od razu, bardzo chciał coś robić, ogromnie się starał, potrzebował pracy, w końcu chciał się czuć potrzebnym całe życie trenował i nie wiedział zapewne co ma ze sobą zrobić jak nikt po niego do boksu nie przychodził 🙁 Teraz akurat jest biedaczysko kulawy, ale pracujemy w stępie 🙂 i to bardzo intensywnie, jak na stęp  🏇

Oczywiście jestem ostrożna, w wyciągniętych (obciążone są ścięgna, szczególnie prostownik), ciasnych zwrotach, piruetach, więc te elementy są zawsze gorsze, ale celowo nad nimi nie pracuję intensywnie, licząc się z tym, że będą po prostu gorsze. Ale zobaczymy, może na jakieś Landesmeisterschaften skoczymy?  🏇 Zawojować zebranym bo wyciągniętym nic nie zwojuje 😉

edit: P.S. Jak już w jakimś wątku wspomniałam przeniosłam się do ośrodka H. Rethemeiera i do klubu Fridericus Rex. Tym samym poznałam nowych ludzi i nowe konie, jak na przykład, Gordito, który to, ur. w 1992 roku z powodzeniem podejmuje walkę pod młodszym Rethemeierem w konkursach S nawiązując walkę z takimi skoczkami jak Carsten Otto Nagel. Markus Merschformann itd. W ogóle na miejscu spotkałam konie 20 letnie i nieco młodsze, super sprawne, doskonale jeżdżone, często startujące, ot taki mini klub seniora 😉
trzynastka   In love with the ordinary
15 lutego 2009 21:45
Wszystko zależy od prowadzenia konia.
Ostatnio zostałam wrzucona na 20 latka który dalej skacze i jest w czynnym normalnym treningu.
Myślę, że nawet na martwienie sie na zapas jest za wcześnie.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
15 lutego 2009 21:47
hehe dzięki 🙂 jak zawsze podnosicie mnie na duchu 😉

A Ty ninevet chyba jako jedyna wiesz, o jakim koniu mowa 😉 
trzynastka   In love with the ordinary
15 lutego 2009 21:53
No pewnie, że wiem 🙂  😍
najpiękniejszym 🙂 🚫
Lotnaa   I'm lovin it! :)
15 lutego 2009 22:04
Opolanka, Bogdan mógłby się tu wypowiedzieć na temat Hipovita. Koń ewidentnie nie chciał iść na emeryturę, nie zapomnę jak w wieku już ponad 20 lat jeździec (chyba Bogdan właśnie) spadł na trzy przeszkody przed końcem, a Hippcio sam parkur skończył  🤣
opolanka   psychologiem przez przeszkody
15 lutego 2009 22:16
ninevet  🤔trzałka:  :pijacy: 😉

Noo to mnie pocieszacie 😉 Bo ten mój dzis z okazji urodzin to tak poszalał na padoku, że właśnie derkę szyję 😉

W sumie tak się zastanawiałam, co dla konia "w pewnym wieku" jest bardziej obciązające - lekkie skoki vs amatorkie ujezdzenie.

A ja mojego nie oddam na "docieranie" dziecakom 😉
Biorąc pod uwagę ścięgna, na pewno skoki bardziej obciążają. Ja bym wybrała ujeżdżenie nie rezygnując z pracy na cavaletti. Ujeżdżenie z kolei obciąża stawy. Ale uj. chyba jednak "zdrowsze" 🙂
uch, przez Was przestraszyłam się ze moja 10-latka stara już jest  🙄

ja myślę, że jeśli nie był kontuzjowany i nie ma żadnych starych urazów - ścięgien szczególnie - to moze sobie pomykać to LL czy tam L w skokach i nic mu nie będzie 😉 18-letnie konie olimpiady chodzą  👀 a tam stoi duuużo wiecej niz L.
chyba w wkkw tez jest kilka koni zblizajacych sie do 20 i tez chodzących na poziomie olimpijskim 😉

opolanka, nie przejmuj się - ja też bym nie dała mojego konia na docieranie dzieciarni (dzieciarnia to ja tu jestem 😉 ). mam nadzieję że Twoj jeszcze dłuugo Ci posłuży 😉
opolanka   psychologiem przez przeszkody
16 lutego 2009 07:52
Dzięki dzięki 🙂

Ja nie uważam mojego ogra za dziadka, bo on na dziadka nie wygląda. Choć już kiedyś był taki wątek, gdzie się wykłócaliśmy, jakiego konia można uznac za dziadka. W stajni, w której jestem, mój 16-to latek wygląda i zachowuje się, jak 5cio-latek. Niedaleko niego stoi koń, młodszy od mojego tylko rok, a wygląda... biednie. Nie dlatego, że jest zaniedbany, o nie! po prostu zmeczony, chore stawy itp.

Niby wiek ten sam, a kondycja inna.

Będę na moim startować tyle, ile będzie się dało. jeśli będzie miał 20 lat i bez trudu pokona parkur N klasy, to czemu nie 🙂 Jeśli oczywiście kondycja i zdrowie  bedą pozwalać 🙂

Może ja wybiegam bardzo w przyszłość i mam nadzieję, że tak jest! Tylko tak ogólnie zastanawiałam się, co dla takiego konia, który WYKAZUJE juz NIEMOC będzie lepsze i będzie dawało mu radość i poczucie, że jest dla kogoś ważny 🙂


A co do dziecarni... 😉 To ja tak jestem emocjonalnie związana z moim koniem, że miałabym wrażenie, że oddając go komuś w dzierżawę pomyślałby, że już go nie kocham  😜
moje już i tak myślą, że ich nie kocham, bo mnie ciągle nie ma  👿 no ale nie mogłam ich zabrać ze sobą 😉
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
16 lutego 2009 09:01
W zeszłym roku p. Piasecki powiedział o Jędrusi, że skoro koń po kontuzji dalej chce skakać, to nie można mu tego zabronić, bo na takich koniach jeździ się w ciemno. A przecież w tym roku kobyłka skończy 19 lat. Jak na konia-WKKWistę to bardzo dużo. Oprócz tego przecież konie Hiszpańskiej Szkoły Jazdy, to też nie młodziaki, a jednak bez proboemów wytrzymują ogromne obciążenia, jakie idą na ścięgna i nie tylko w tej konkretnej formie ujeżdżenia.

Jeśli konisko będzie w formie i będzie chciało skakać, to bez problemów przejdziesz od dużych wysokości do małych adekwatnych do wieku i stanu jego zdrowia. A i L ujeżdżeniową śmignie spokojnie. 🙂
Dokładnie Lanka_Cathar, a jeszcze biorąc pod uwagę fakt, że Jędrusia zdobyła mistrzostwo polski w Strzegomiu...  :kwiatek:

Ujeżdżenie wcale nie jest lepsze dla kręgosłupa... Ale w sumie można anglezowanym jeździć...  😉
Uważam, że jeśli koń faktycznie robi się stary, niezależnie od wieku to lepszy będzie dla niego ogólny trening z wypadami w teren, kawaletkami, jazdami rekreacyjnymi, małymi skokami, rozciąganiem, ćwiczeniami giętkości itp niż konkretne nastawienie - "jesteśmy skoczkami" czy "jesteśmy ujeżdżeniowcami"  🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się