KaNie

Konto zarejstrowane: 02 sierpnia 2014
Ostatnio online: 24 maja 2024 o 20:57
"Do lasu idę
bo przytomnie pragnę żyć
Smakować życia sok
wysysać z kości szpik
Co nie jest życiem
wykorzeniam
by kiedyś martwym
nie umierać"
— Thoreau- Walden

Najnowsze posty użytkownika:

Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 24 maja 2024 o 20:43
EMS,
Trochę mi się śmiać chce z tego co piszesz.
Np z tego że się nie postawiłam. Nie znasz mnie. Ja jestem z tych co się stawiają i otwierają gebe jak trzeba. Ale ja po raz kolejny piszę... mam dziecko. Nie moge sobie pozwolic na strate pracy od tak. Chujowo ale stabilnie mnie czasem uszcześliwia.
2 sprawa jest taka, nie ma w tym mojej winy. Czy jestem winna temu, że konie musza jeść, muszą jechać do kliniki czy trzeba pomoć przy porodze, nawet jeśli właściciel ma w dupie to czy Ci płaci czy nie? Nie jestem temu winna. Jedyna wine za brak szacunku do mnie, za brak płatnych nadgodzin itp ponosi ta osoba , która mnie zatrudnia i której są zwierzęta.
I nie obchodzi mnie to że ktoś tyra na miliony. Obchodzi mnie to że kupuje sie konia za miliony, wymaga sie opieki na poziomie światowym, a traktuje sie pracownika jak byle gówno. To nie jest moja wina.
Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
autor: KaNie dnia 23 maja 2024 o 17:14
Odezwij sie do mnie na Pw 🙂
Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
autor: KaNie dnia 23 maja 2024 o 10:11
Piaffallo,
Napisalam Ci PW 🙂
Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
autor: KaNie dnia 23 maja 2024 o 06:42
infantil,
Zapraszam. Jak chcesz to odezwij sie na PW.

Tu akurat rysowane dot penem. Czyli maszynka do tatuażu + długopis.

Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
autor: KaNie dnia 23 maja 2024 o 06:35
Piaffallo,
Nie. Ale głównie zwierzęta i rosliny. Mam już mase projektów i pomysłów, ale żeby bardzo dobrze zrobić te tatuaże , to potrzebuje nauczyciela który mnie nauczy używać koloru i igieł do cieniowania. Więc nie robię ich nawet na sztcznej skórze póki co, bo boje sie, że się zniechęce. Bo sztuczna skpra to jest dla mnie przekleństwo.
Narazie ćwiczę obrazki z internetu. I opanowałam tylko kilka rodzajów igieł. Bo o tyle o ile rysowaç potrafię, tak opanowanie sprzetu to już było dla mnie coś totalnie innego i trudnego.
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: KaNie dnia 22 maja 2024 o 21:10
Ja pytałam wczesniej o klacz bez cycków i mleka. No to wyźrebila się wczoraj. Rano miała lekko spuchniete cycki, wieczorem o 19 świeczki, a o 1.30 w nocy się wyźrebila. Tak więc to byl 6 źrebak i z ulgą oznajmiam ze u mnie sezon się skończył.
Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
autor: KaNie dnia 22 maja 2024 o 20:01
A ja się chwalę.
Dręczę sztuczną skórę.
Zdręczyłam też siebie i jestem w trakcie dręczenia męża.
Zajarałam się na maksa i 1 lipca zaczynam kurs, którego nie mogę się doczekać
Na poczatku sierpnia będe potrzebowala 6cioro modeli na darmowy tatuaż ( Czestochowa ). Może ktoś chce swojego konia?
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 19 maja 2024 o 08:34
https://www.fei.org/stories/lifestyle/horse-human/what-makes-great-groom-john-madden.

Trafiłam na taki artykuł. Wiec chyba faktycznie coś się zaczyna dziać na plus dla pracowników.
Troche jest zbyt cicho moim zdaniem w tym temacie .
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 18 maja 2024 o 15:31
NowaJa,
Wiesz, jak sie ma podjarke i chce się rozwijać, plus ma się sytuacje życiową która Ci nie pozwala z dnia na dzień zmienić pracy, to człowiek tkwi w niektórych pracach długo. Nawet jeśli wiele rzeczy jest nie fair.
No i ja jestem też w pracy taką osobą, która jej nie zmienia co 5 minut. Ja lubię mieć pracę " na lata".
No nigdy mi sie nie zdażyło żebym nie poszła do pracy, lub czegoś nie zrobiła bo ktoś mi nie zapłacił. To co konie mają mieć, zawsze mają i są zaopiekowane do ostatniej chwili. Uważam że to jest moja dobra cecha, ale w jeździeckim światku, bardzo wykorzystywana przez pracodawcę w ten zły sposób.

I tak... marze o zmianie środowiska i wyrwaniu się z tego wszystkiego.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 18 maja 2024 o 10:15
donkeyboy,
Mnie zawsze śmieszy, że najbardziej problematyczni ludzie w temacie płacenia, szacunku do Twojej pracy itp to są milionerzy. Tam zawsze jest narzekanie jakie to drogie wszystko, ile to pieniedzy trza płacić, że za drogo. Jak sie upominasz o wypłacenie nadgodzin to nie ma kasy i opcji, ale jakimś magicznym cudem za kilka dni w stajni stoi nowy koń za 400tys euro.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 18 maja 2024 o 07:05
Perlica,
Ja niestety nie mam tego komfortu, żeby zmienić prace tak z dnia ma dzień. Mam dziecko. Ma 7 lat i przeprowadzał się już 3 razy. Poprzedniej pracy nie zmieniałam bo młody miał przedszkole. Zwolnilismy się dopiero kiedy je skończył i był czas na szkołe. Teraz nie mogę tak szybko bo muszę mieć mieszkanie w pracy. Inaczej nie ogarniemy.
Ale tak jak Muchozol pisze to nie jest wina pracowników, że to tak wygląda. I uwierz mi, że ja nie jestem pipą która się nie odezwie. Ale nie wszystko da sie wywalczyć. To o czym piszę ja, somebody i inni jest tak znormalizowane w jeździeckiej branży, ze jak otwierasz buzie i walczysz o swoje to w 1 kolejności słyszysz że gdzie indziej jest gorzej i powinnaś się cieszyć ze masz tak. No i standardowo, że na twoje miejsce jest 500 innych osób. Z tego ostatniego to ja się zawsze śmieje. Bo żeby zastąpić mnie czy męża kimś, to prawie nie ma szans znaleźć ludzi doświadczonych którzy sami prowadzą ośrodek, ogarniają źrebne klacze, źrebaki, młode konie, zajezdzanie, trening doświadczonych koni, struganie ( teraz nie strugam, wcześniej robiłam całą stajnie ) i mase innych. Teraz możesz znależć kogoś na poziomie srebrnej odznaki, żeby jeździł jakoś konie, plus luzaków którzy mają bardzo mało doświadczenia. I czasem sie zastanawiam, czy się o doświadczonych ludzi nie dba, bo trzeba im bardzo dużo zapłacić , więc z tyłu głowy pracodawca ma ze trzeba to wykorzystać. Bo np wysokość mojego wynagrodzenia jest wiecznie argumentem.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 17 maja 2024 o 13:53
A kolejna sprawa jest taka, że jak sie nic nie zmieni w temacie traktowania luzaków, jeżdźców, stajennych itp to cieżko bedzie za jakis czas. Już jest problem znaleźć dobrych pracowników. Doświadczeni ludzie już nie pracują za najniższą krajową. Wolą nie pracować wcale. Luzacy, szczególnie Ci na stanowisku show groom się buntują. Bo tam bywa jazda bez trzymanki w temacie godzin pracy, ilości i braku możliwości odpoczynku.
Mialam w pracy luzaka co luzakował konie olimpijskie. Dzień przed zawodami pakował wszystko na 7 koni, czyscił sprzet, robił przeglądy z wetem , kąpał konie, golił itp. Potem w nocy jechał cieżarówką, a od 6 rano już pracował z końmi. Czasem do nocy. Miał zawody gdzie starty były o 22 i było 160koni na liście. Jak kończył o 4 , to o 6 już musiał wywalac boksy i robić oprowadzanki ( godzina 1 koń ) . Potem wracał w nocy cieżarowka, ogarniał konie i wracał rano do pracy. Musiał rozpakować wszystko, wyprać, wyczyścić. I ile zarabiał? Może z 3tys euro. Co i tak jest szałową kasą dla luzaka.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 17 maja 2024 o 13:40
somebody,
O właśnie, właśnie. Pracuje się nielimitowan⁸ie , a dostaje się pieniądze za 40h tygodniowo. Nadgodziny nigdy nie są płatne. Czasem ktoś mówi, że można je sobie wybrać. Ale kiedy ja sie pytam? Nie da się na urlop jechać, a co dopiero wybrać nadgodziny. Mój mąż w zeszłym roku zrobił od maja do grudnia 190 nadgodzin. Czyli ponad miesiąc pracował za darmo. Teraz to generalnie troche zmieniliśmy. I jak tylko zostajemy w nocy z klaczą, lub robimy coś dłuzej,to na 2 dzień robię tylko to co musi być zrobione, i idę do domu. Ja już nawet nie pytam menagera czy tak moge. Po prostu tak robię. Inaczej zgniłabym w tej pracy i robiła bym w każdym miesiącu lekko 15 dni nadgodzin.
Tak samo miałam w poprzedniej pracy. Przez 2 lata było spoko,a potem szef sie rozwiódł z szefową ( która robiła dużo w stajni w weekendy ) i przez 2 lata nie miałam ani jednego dnia wolnego. I mój szef nie miał ochoty rozwiązać tej sytuacji, bo był pewny że się nie zwolnimy.
Nie mialam tam też szałowej wypłaty.
Np teraz jak mieszkam w stajni, to dla wszystkich jest normalne ze musze wieczorem sprawdzać konie. Jeden jeździec życzy sobie siano dla swoich koni, plus wiecznie pisała wiadomosci że nie chciało jej sie konia na solarium trzymać, bo się spieszyła, wiec to nie problem dla mnie zmienić derki dla 5 koni, plus temu mesz, temu witaminy, tu pranie w pralce, tu wsadz do szuszarki, a moze o 19 włącz karuzele z woda to rano bedzie lepsza, a jak jestes w domu, to pusc mojego konia o 19 na padok to much nie ma. A kowal bedzie o 20, ale nie przyjade bo mam godzine drogi, wiec potrzymaj prosze, bo to tylko 5 minut. Wiec sie jednego dnia wkurwiłam i powiedzialam ze 17.00 nie odbieram wiadomosci na whats appie, nic nie robie w stajni, nie zmieniam derek, nie pomagam kowalowi. I nie robie apdejtów jak tam dziś koniki na padoku. Nie odsłuchuje wiadomosci głowosowych. Na początku była wojna i złość. Teraz nikt nas nie prosi o pomoc po 17. Jedynie wet może mnie wyciagnać z domu, ktory i tak sie ze mna zawsze umawia z wyprzedzeniem i pyta czy mi wszystko pasuje.

Ale ja już nie mam nic do stracenia. Gdyby mnie ktoś zwolnił, to zrobiłby mi przysługe. Wtedy mialabym odwage i motywacje zeby cos ekspresowo zmienić.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 16 maja 2024 o 17:49
Perlica,
Ja sie na dziecko nie zdecydowałam nigdy. Ono sie zdecydowało na mnie. Ja oficjalnie jestem bezpłodna ( serio 😅 ) .
Z powodu dziecka np nigdy nie bede miala tez swojego konia, bo nie mam tu zadnej pomocy to raz, a 2 mam już prawie 40 lat i nie chce mi sie gimnastykować. Konia przerabiałam i wiem z czym to się wiąże. Dziecko + koń to zero innego życia dla mnie. Ja teraz chce jechać do SPA , na wakacje, chce siedzieć na treningach dzieciaka i patrzeć jak gra w piłke, chce robić tatuaże, rysować i zadbać o siebie. Chce mieć normalny dom i normalne życie. I troche zaczynam mieć myślenie jak teraźniejsze dzieciaki na rynku pracy. Mnie teraz zaczyna głownie interesować selfcare. Ponieważ poświecanie życia i zdrowia dla pracy ( szczególnie przy koniach ) nie ma sensu. Przez ostatnie 11 lat pracowałam zawsze jak byłam chora, zawsze jak byłam polamana ( a bylam połamana 6 razy, w tym 4 razy operowana ). Jeździlam z 39 stopniowa gorączką i ręką w gipsie. I generalnie czy ktoś się tym przejmował? Czy ktoś to docenił? Czy ktoś chociaż dał premie na święta? Nie. Czy ktoś dał podwyżke po nowym roku? Nie. Czy kogoś interesowało to ze w sezonie wyźrebień siedziałam całe noce ( przez 4 tygodnie ) na kamerach, bo klacz nie miala alarmu, nie dała sobie założyc pasa, czy wydoić się na test pH , żeby nie przegapić porodu, a potem normalnie pracowałam 8 godzin? Nie. Czy jak teraz spędziłam 18h przy klaczy która kopała własne źrebie , a potem całą noc pilnowałam, żeby tego źrebaka nie zabiła to czy ktoś powiedział chociaż dziekuje? Nie.
Dlatego serio... ja juz wysiadam z tego kurwidołka.
Ale widze że coś sie zmienia. Widze ze luzacy tworza jakies grupy wsparcia dla siebie, w temacie tego ile godzin pracują, ile tych godzin jest za darmo, ile razy szef czy jezdziec Tobą pomiata , ale wymaga 1000% zaangażowania i ogarniania koni tip top na światowym poziomie. A pasek z wyplaty luzaka pokazuje 1500e - 350 za mieszkanie w cieżarówce na terenie stajni ( tak znam takie przypadki ) .
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 16 maja 2024 o 16:55
Dla mnie też taka praca z mieszkaniem w stajni, to jest troche must have. Nie wiem jak inaczej ogarnełabym dziecko , nie mając rodziny i pomocy. Tak to nawet jak dzieciak jest chory, to jakoś sie zawsze ogarnia wszystko. Nie lądujesz co chwile na L4, bo z przedszkola zostało przywleczone co tydzień coś innego. A teraz znowu szkoła, która co chwile ma wolne z powodu byle jakiego święta, np jest święto we wtorek to szkoła ma wolne aż do poniedziałku 😤
Posiadanie opiekunki w moim rejonie jest praktycznie niemożliwe. Nikt nie chce sie opiekować dzieciakiem od 14 do 17 codziennie + weekendy od 7 do 17 i świeta, dni wolne etc .
Nasza weterynarka np ostatnio mi mowiła, że została z dziećmi sama ( z jakiegoś powody jest samotną matką ) . Dzieci maja 7 i 9 lat. I muszą zostawać same w domu, albo jeździć z nią do pacjentów , bo inaczej nie może ogarnac, bo nie ma takiej opcji żeby ktoś sie opiekował Twoim gówniakiem nie będąc na pełnym etacie. Nikt nie chce. Przy czym ceny też sa hardcorowe bo to od 15- 25e za godzine od 18letniej laski.
Więc u mnie chyba nałożyło się wszystko. Macierzyństwo, presja, stres , brak czasu na odpocznek czy niemożność normalnego przechorowania grypy , covida czy nawet zapalenia płuc. I strach przed tym, że jak tylko znikniesz ze stajni na tydzień, to całą stawke Twoich koni dostanie ktoś inny, a Ty po powrocie dostaniesz jakies gówno.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 16 maja 2024 o 15:48
Wiesz dla mnie praca jeźdźca była marzeniem. Ja sie 10 lat w tym realizowałam bardzo. Najlepsze byly dla mnie 4 lata w ostatniej pracy. Tam faktycznie ruszyłam do przodu i byłam szczęśliwa pod wzgledem jeździeckim. I fakt bycia 24h na dobe w pracy, już od dawna mi doskwiera. Brak prywatności i innego życia również, ale w tym wszystkim zawsze miałam ten zastrzyk endorfin, jak wsadzalam tyłek na pierwszego konia rano. Zawsze. Bezwzglednie zawsze. Jak miałam wolne to tęskniłam. Analizowałam swoje filmy z jazdy i czekałam, aż bede mogła coś poprawić. Pomimo, że inne aspekty mnie wkurwiały, to zawsze ta jazda mi to rekompensowała.
Teraz to jest dla mnie tylko praca, którą musze mieć i nie mogę ot tak zmienić. Ofc nadal w pracy wkladam całe swoje serce w opieke nad tymi końmi, w trening, ale już bez pasji i bez emocji.
3 latka co wczoraj przywiozłam normalnie bym już dzisiaj objeździła, mimo że mam wolny dzień. Teraz natomiast ciesze się, że może bede miała czas dla niego w sobotę dopiero.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 16 maja 2024 o 14:20
No właśnie mnie mocno męczy fakt, że nie mogę się od tego odciąć. Że nie mogę się nawet rozchorować, bo ktoś to wszystko musi karmić, wyprowadzać, ogarniać i doglądać. Mam też dosyć tego że ciągle sie cos dzieje. Że wiecznie ktoś choruje, kuleje, rozwali się albo zdechnie. Że nawet jak mam wolne to zawsze przyjedzie wet, kowal itp. a że mieszkam na miejscu to musze zejść i przy tym być zazwyczaj.
Mnie się juz nie chce. Mnie się teraz chce żyć inaczej.
Ale i tak fascynuje mnie to, ze to tak po prostu zdechło. Ja wiem nawet dokładnie w którym momencie i na którym koniu zrozumiałam, że to już koniec.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 16 maja 2024 o 13:44
mindgame,
Proawdopodobnie. Ale nie wybieram się z tego powodu na terapie. Ciekawa jestem co dokładnie spowodowało to wszystko, ale też nie chcę tej sytuacji zmieniać.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 16 maja 2024 o 09:57
Nie, nie mam. Ja ogolnie teraz jak pracuje w stajni i nie muszę jeździć to jestem zadowolona. I w życiu prywatnym też jest bardzo spoko. Od kąd zmieniłam stajnie to wstaję do pracy bez stresu, mam fajny team i jest bardzo ok.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 16 maja 2024 o 09:40

PS. Uwielbiałam Twoje wpisy o młodych koniach.

Dreamer113,

Dzięki. Ja lubiłam ten czas kiedy byłam zajarana pracą z młodymi końmi. I lubilam o tym pisać.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 16 maja 2024 o 09:39
W gruncie rzeczy to nie była trudna decyzja. Po prostu z dnia na dzień przestało mnie jeździectwo interesować i sprawiać mi przyjemność. Nie podoba mi się wersja obecnego sportowego jeździectwa i nie mam ochoty brać w tym udziału. Więc to chyba umierało ostatnie 12 miesięcy. Plus bardzo hardcorowo cofnęłam się w rozwoju i żeby wrócić do tego co było rok temu, to muszę spędzić miesiące nad korektą samej siebie.
A już mi się nie chce, bo nie widzę celu.

Ale mimo wszystko uważam, że taka nagła zmiana jest bardzo dziwna. Nie chcę zmieniać swojego nastawienia do jeżdżenia, bo chciałabym zacząć inaczej żyć, ale chciałabym zrozumieć co się zadziało, że tak nagle z dnia na dzień to wszystko zdechło.
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: KaNie dnia 15 maja 2024 o 19:20
Mieliście kiedyś tak, że klacz pierworódka nie miała mleka wcale, mimo że była po terminie?
Mam 5 latke, termin ponoć na 11 maja ( nie wiem czy to nie jest jakiś błąd ). Cycki normalnie mega małe. Teraz troche spuchnięte, nadal mega małe ,ale jednak troche bardziej widoczne. Używam testów pH na mleko i nie mam jak jej sprawdzić, bo wymie jest totalnie puste. Aktualnie jeśli próbujemy ja zdoić, to musimy w poskromie, bo od sciskania cycków zaczęła kopać.
Przyszła do nas 2 miechy temu. Wzywałam nawet weta, żeby sprawdził czy jest źrebna bo była bardzo szczupła , na granicy chudości nawet. Teraz jest okrąglejsza, ale taką okrągłośc zrobilabym jej samym sianem i paszą dla matek. Nie wygląda na klacz w terminie, a po padoku biega jak szalona. Czasem muszę ją nawet ściągać bo nakręca galopami i brykami wszystkie konie i zaczyna sie szaleństwo.




Młode Konie
autor: KaNie dnia 15 maja 2024 o 19:06
U mnie w stajni za mozliwosc treningu na cudzej hali lub ujezdzqini płaciliśmy od 10-20e . Są stajnie gdzie możesz postawić konia za 20e za dobe i korzystać z wszystkiego ile chcesz.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 15 maja 2024 o 19:02
Wracam do tematu, bo musiałam wsiaść dzisiaj na konia. I kilka razy wsiadłam na jednego którego muszę zajeździć. Nie poczułam nic. Zawsze miałam takie poczucie ulgi i radości. Takie wiecie... ten 1 moment posadzenia tyłka w siodło to zawsze było szczęście. Takie poczucie sensu w życiu. A teraz jedyne co poczułam to że to przykry obowiązek. Że się boję, że nie chcę i że chcę zejść.
Nie piszę tego po to żeby sie nade mną użalać, czy przekonywać mnie do dania sobie czasu, szansy itp. Piszę to, bo to dla mnie mega dziwne, że z jakiegoś powodu mam do twgo niechęć, a to był moj sens życia, marzenie, wszystko. Teraz odlajkowuje wszystkie instagramy z końmi, facebooki, nie ogladam filmów z końmi i nie interesują mnie treningi ludzi w stajni.
Przywiozłam dzisiaj tego 3 latka, którego mam jeździć. Testowałam go. Przyjemny, miły, grzeczny. Ale mam w sobie 0 ekscytacji tematem. I ja sie serio zastanawiam czy to nie jest jakiś moj problem nadający się do lekarza. Bo jest dla mnie mega dziwne to, że ja mam aż takie obrzydzenie, stres przed jazdą i brak radości.
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: KaNie dnia 29 kwietnia 2024 o 08:53
Niestety nie przestała kopać tego źrebaka. Własciciel nie chce rozdzielić. Był wet o 7 rano i dał jej jakies.leki uspakajające i jest troche lepiej.
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: KaNie dnia 28 kwietnia 2024 o 21:06
Nie mam skad wziąć CBD. Moge jej dać zwykłe zioło 😅 i sama tez zapalić to może jakos przetrwamy noc.
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: KaNie dnia 28 kwietnia 2024 o 20:21
ogurek,
Ona miała juz 3 źrebaki i nigdy nie było takiego problemu. 1 raz się tak zachowuje. Za to 2 raz pękła przy porodzie. 2 lata temu miała ostatniego żrebaka i pękła. Dzisiaj na serio ją zmasakrowało. Pękła nie w strone odbytu a w bok i między nogi. Byla ponad godzine szyta. Więc przypuszczamy ze to z bólu. Ale nie moge w nią załadować wiecej przeciwbolowych na chwile obecną.
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: KaNie dnia 28 kwietnia 2024 o 20:06
Mam zasłoniony boks. Nadal napierdala źrebaka jak leży dłuzej niż 2 minuty. Mam ochote ją zabić. Źrebak sie słania na nogach. Musze ja wiązać. A jak ją wiąze to jest masakra. Bo grzebie, rży i szaleje.
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: KaNie dnia 28 kwietnia 2024 o 17:00
A ja mialam w ciagu miesiaca 4 porody. 3 spoko, ale dzisiaj o 5 rano zrebak sie urodził i rozwalił klacz. Pochwa w srodku i na zewnatrz do szycia. Wiec matka z bolu i stresu zaczela kopac w zrebaka przednimi nogami. Na tyle poważnie że musielismy ja przywiazac i i pilnować jak zrebak leżał. Jak mala stoi to nic sie nie dzieje, ale jak sie tylko polozy to matka ja od razu zaczyna kopać.
Dalismy klaczy wiecej przeciwbólowych i jest lekko lepiej, ale nadal nie odeszłam od boksu od tej 5 rano. Przed chwilą znowu ja zaczeła kopać. I tak do końca to nie wiem co zrobić. Wszyscy mówią że to minie, ale mała dostała już kilka razy z calej siły w głowe i boje się że ja zwyczajnie zabije , albo połamie.
Ktoś miał taki przypadek?
Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
autor: KaNie dnia 26 kwietnia 2024 o 16:57
Ja robiłam tatuaż wielki zimą i 2 latem. Latem nigdy wiecej nie zrobie. Goił sie dłuzej, syfił się i trzeba go było mocno chronić przed słoncem. Goił mi sie latem 2 tygodnie dłuzej niż zimą, a na dokładke swędział jak szalony.
Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
autor: KaNie dnia 25 kwietnia 2024 o 21:54
keirashara,
Omg. Piękny. Czekam na fotki już na Tobie.
Kącik Ujeżdżenia
autor: KaNie dnia 20 kwietnia 2024 o 08:46
Arimona,
Rozwalone kąciki i wielkie siniaki na dziąsłach od wedzidła są łatwe do zdiagnozowania.
Kącik Ujeżdżenia
autor: KaNie dnia 19 kwietnia 2024 o 22:04
A mnie zastanawia kiedy na vet checku w końcu będą sprawdzali stan pyska. I " wytrenowanie" ( że tak to ładnie nazwę ) kącików, dziąseł, zębów i języka. Kiedy ludzie będą nie dopuszczani do startów z końmi po domowych "gimnastykach" buzi konia.
Młode Konie
autor: KaNie dnia 19 kwietnia 2024 o 18:12
Casallco znam i nawet go jeździłam jakis ktorki okres czasu jak miał 4 lata. To był bardzo fajny koń i ponoć nadal jest. Ale to Casall/ Contender. Te konie maja duzo problemów z kontaktem, z rozluźnieniem i z praca szyji i grzbietu. Jak mu dobierzesz źle zbudowana matke, na dokładke sztywna jak deska, to sobie takiego konika właśnie wyhodujesz. Te konie są też bardzo sceptycznie nastawione do świata. Muszą Cię lubić żeby Ci zaufać. W innym przypadku są płochliwe z dupy i bywają słabo bezpieczne.
Młode Konie
autor: KaNie dnia 17 kwietnia 2024 o 19:36
No własnie one są bardzo odważne. W sumie te Diamanty tez są podobne z charakteru.
Diamanty potrafia być bardzo sceptycznie nastawione do czlowieka jak są surowe. Może sie nawet wydawać ze sie tego nie da zajeździć. A jak przychodzi do wsiadania, to sa bardzo spokojne, fajne i mądre. Bywają "plochliwe" tzn dużo patrzą. Co w skokach jest dobre, bo patrzą , ale skaczą, więc bardzo uważają na przeszkody. Nie mialam niebezpiecznego Diamanta. Teraz mam jednego Diamanta 2 latka i to oaza spokoju. Mega fajny, poprawny koń. Jego pelna siostra byla mega dzika bo ja w zeszlym roku wzielismy dziką z łąk. Ale zajeżdziła się bez problemu. I jest super do jazdy. Mimo ze matka to Chacco Blue/Stakatto.
Młode Konie
autor: KaNie dnia 17 kwietnia 2024 o 17:58
Ja jeździłam bardzo dużo. Bezpośrednio po Diarado i z matek po Diarado.
Ja kocham te konie. Zawsze to sa moje ulubione. Bardzo jezdne, dosyć łatwe, odważne i mądre. I w wiekszości piękne jak sam ogier. W sumie nie znam Diarado którego zapamiętałabym źle.
Z matki za to rózne są. Zalezy jaki jest ogier. Nie jestem w stanie nadać tym koniom wspólnych cech ani określić jakie są.
W pracy miałam teraz Oganno Sitte/Diarado i to był bardzo trudny koń, bo bardzo goracy i dla doświadczonej osoby. Ale na tyle na ile widze koni po Oganno, to one takie własnie są. Skakała nad stojaki. Miała mega technike. I była przepiękna. Ogolnie dalo sie ją lubic.

Tyle że ja wszystkie te Diarady jeździłam z bardzo dobrych matek. Z tak samo dobrymi rodowodami.
In memoriam
autor: KaNie dnia 16 kwietnia 2024 o 16:10
A mnie dzis padł 2 latek po Dominator Z.
Pasł sie na trawie, przewrócił się, jak dobiegłam to żył jeszcze minute i padł.
Sekcji nie będzie, ale wszyscy dookoła mówią że aorta.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 13 kwietnia 2024 o 13:19
Bo uważam, że to dobry temat do dyskusji o obecnym jeździectwie i tym z czym się zawodowa praca jeźdźca wiąże.
Natomiast nie potrzeba mi analiz psychologicznych randomowych ludzi, oraz przekonywania mnie do pozostania w tym temacie.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 13 kwietnia 2024 o 12:06
Feno
Jeszcze nie robię, ale to mam zamiar robić i jeszcze pare innych, fajnych, artystycznych rzeczy z mężem.
Narazie jednak musze pokończyć kursy i się gdzieś zahaczyć. Dlatego daje sobie rok, gdzie nadal muszę pracować w stajni. Bede musiała w tym czasie jeździć, bo mam teraz jednego do zajezdzenia, a 2 przyjedzie z zajezdzenia w trening, do końca roku. Ale z nimi mam wolną ręke i moge je zrobić jak uważam. Sądze że to będą moje ostatnie konie do zrobienia w życiu.
Ja już serio tego nie czuję i nie mam radości, ani satysfakcji.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 13 kwietnia 2024 o 11:28
karolina_,
Dla nikogo. Bo ja nie chce już pracować z końmi. To jest serio tak cieżko zrozumieć?
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 13 kwietnia 2024 o 08:38
Nie chcę uczyć. I nie chce bywać w stajniach.
Mam inny pomysł na swoje życie 😁
I myślę że Facella ma po części dużo racji.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 12 kwietnia 2024 o 21:40
karolina_,
A możesz mi powiedzieć po co? Tak szczerze? Z Twoim doświadczeniem , uważasz że jeździectwo pójdzie w dobrym kierunku? Ze klasyczne jeździectwo nadal ma racje bytu?
Ja mialam.przez kilka lat halo i jej meża. Mialam to gromne szczeście i pecha mając ich na swojej drodze. Bo nauczli mnie solidnych podstaw, szacunku do konia i wyczucia. Pecha mam, że nikt z nowych ludzi których spotykam na swojej drodze nie uczy podobnie. A ja nie mam akceptacji do drogi na skróty.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 12 kwietnia 2024 o 07:21
karolina_,
Dzieki za analize psychologiczną, ale nie jest mi do niczego potrzebna 😉
Jak bedziesz kiedys jeździła konie zawodników i dzielila je z innymi ludzmi, to pogadamy. Narazie nie wiesz o czym mówię i skąd stres i niechcęć. Tu nie chodzi o samoocene. Tu chodzi o fakt bezsensu roboty, bo wiesz ze i tak ktos to zjebie. Ja sie na poczatku bardzo staralam. Ale potem przestalam, bo nie bylo sensu. Potem już na konie ktore były trudne , ponoszace czy brykające zakladalam czarna wodzę, lub przepinalam wodze do dolnego kolka wielokrazka. Bo nie chciało mi sie już meczyć i przepracowywać tych koni. To bylo moje dno jeździeckie i cofniecie sie w rozwoju tak bardzo, ze już nie mam ochoty siebie samej wiecej korygować. Nie ma mnie nawet kto skorygować.
I ciesze się ze tak wyszlo, bo rzucić jeżdżenie chcialam od dawna, tylk ciagle miałam ambicje na wiecej. A teraz już nie mam. A ja z tych, co jeśli sie nie rozwijają, to nie maja radości. Dlatego jeżdżenie dla samego jezdzenia, jest dla mnie bez sensu.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 11 kwietnia 2024 o 19:42
Ja juz zwyczajnie chyba wszystko przerobiłam. Własnego konia ( nigdy wiecej w pensjonacie. 10 lat użerania się mi wystarczy ). Plus mam ten sam powod co Tunrida. Kasa. Rodzinna. Inne zajęcia. Ja chce żyć. Nie chce już mieć wiecznie polamanych pazurów, włosów przyklapnietych przez kask, nie chce spędzać swiąt, weekendów i dni wolnych w stajni. Nie chce spędzac nocy w stajni. Nie chcę się gapic w kamery w sezonie wyżrebień. Nie chce być wiecznie zmoknieta, utyrana w błocie, zakurzona, zmarznięta, przewiana, przegrzana i spocona. Chce zamknąc drzwi w pracy i mieć życie. Z końmi się tak nie da. Ani ze swoim, ani pracując zawodowo, ani nawet dzierżawiąc.
Ja chcę i muszę się odciąć totalnie.
Będę tęskniła. Wiem to. Będzie bolało. Wiem to.
Ale równie mocno tęsknie za swoim koniem. Równie mocno boli patrzenie na patojeździectwo.
Nie wyobrażam sobie być w pensjonacie i przymykać znowu oko na to co robią ludzie. Nie chce tego. Bo niczego nie mogę zmienić. Mogę jedynie pracować w końmi zgodnie ze sztuką i z szacunkiem. Ale to mi nie wystarcza. Patrzenie na pojebanych ludzi mnie stresuje, flustruje i wkurza. Dlatego dla wlasnego zdrowia psychicznego chcę się od tego odciąć.
Może kiedyś to jeszcze będzie jakoś wyglądało. Narazie to co się dzieje w sporcie i hodowli to patologia.
Na dokładkę nie do końca mam sie od kogo uczyć.
Aktualnie wszystko wygląda tak samo, z takim samym parciem i podejściem do konia jak do maszyny. Czasem zawiniete w ładny papierek z napisem padoki, siano na full i empatia. Ale tak na serio trening wyglada tak samo brutalnie i siłowo jak wszedzie. Ja sie nie chce tego uczyć. Nie chcę być tego częścią.

I chętnie jeździłabym nadal. Gdybym była milionerką i miała kase na własną stajnie, luzaka i ludzi ogarniających wszystko dookoła. Żebym ja mogła żyć i jeździć. Ale milionerką nie jestem. Więc wybieram życie.

Ale powiem Wam coś śmiesznego. Od kąd nie jeżdżę, mam radość z pracy. Co robię aktualnie? Troche menageruje stajnie. Ale razem w innymi wywalam boksy, chodzę z końmi na padok i grabie podłoże na karuzeli. Dzisiaj w ramach relaksu myłam karcherem wszystko co jeździ. Bo miałam czas. Mieszkam w tej stajni ( do tej w ktorej jezdziłam dojezdzałam ), wiec myje koniowóz z dzieckiem, grabie karuzele z męzem. A w przerwie w trakcie dnia gotuję obiad. I serio, nie byłam od 10 lat bardziej zrelaksowana w pracy w stajni niż teraz. Bo jezdzenie zawsze bylo ogromną presją.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 08 kwietnia 2024 o 14:12
blucha,
Nie tylko kasa. Na wysokim poziomie jest masa zawodnikow z kasa, ktorzy koni nie sprzedają i nie biorą w trening. A mimo to sposob treningu i chowu jest bardzo podobny.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 08 kwietnia 2024 o 10:57
NowaJa,
Bycie na swoim to faktycznie zdecydowanie inna sprawa. W poprzedniej pracy miałam taka namiastke wlasnego miejsca. Przez ponad 4 lata prowadzilismy z meżem stajnie po swojemu. I byłam w tym jeździectwie bardzo szczesliwa. Gdyby nie fakt pracy 24h na dobe 7 dni w tygodniu, przy pieniadzach nieadekwatnych do pracy + prawie brak możliwości ruszenia sie gdziekolwiek.
Ja już mam zwyczajnie dosyc tego , ze jak człowiek decyduje sie namprace w stajni to z automatu zabiera mu sie prawo do innego zycia, do prywatnosci, do bycia chorym lub zmeczonym.
Tak wiec w ostatnich latach pracowałam ze zlamana reka, kostka, zebrami, uszkodzonym wiezadlem krzyzowym, z grypą, covidem, zapaleniem płuc, bo albo nie miał mnie kto zastąpić, albo L4 oznaczało wyjazd z pracy. A że mam małe dziecko to nie mogę tak po prostu rzucić pracy, lub jej zmienic na szybko.
Ale i tak najgorsze jest dla mnie narzucanie mi tego jak jeździć jesli wiem ze to dla konia krzywdzace, jest niepoprawne lub jest to droga na skróty.To mnie wykończyło najbardziej i zwyczajnie psychicznie już wysiadłam.
Koniec z jeździectwem?
autor: KaNie dnia 08 kwietnia 2024 o 09:40
Nie wiem czy to jest takie wypalenie, czy zwyczajnie nie chce byc częscią takiego jeździectwa jakie jest teraz.
Nauczono mnie szacunku do tych zwierząt i mam w sobie bardzo dużo empatii. Dlatego sie do tego nie nadaję i nie chcę już dłuzej w tym wszystkim tkwić. I zeby nie było, to nie tylko z powodu mojej pracy w ostatnim roku. Ja wszedzie dookoła zobaczyłam tyle rzeczy w jeździeckim sporcie, że mnie mdli. I ciagle sie zastanawiam, co się stało że to wszystko poszło w takim kierunku.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: KaNie dnia 07 kwietnia 2024 o 11:07
No tak. Dlatego sie wkrzam, że nie moge tego już, teraz zmienic i zrezygnować, tylko muszę się przebranzowić konkretnie.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: KaNie dnia 07 kwietnia 2024 o 10:50
A mnie ogólnie wurza jeździectwo. I to że nie mogę już dzisiaj tego po prostu totalnie rzucić, tylko muszę poczekać. Narazie rzuciłam jeżdżenie.