Conscientia

Konto zarejstrowane: 05 grudnia 2017
Ostatnio online: 19 stycznia 2023 o 14:03

Najnowsze posty użytkownika:

Poprawny dosiad
autor: Conscientia dnia 26 grudnia 2018 o 14:39
Odnawiam wątek, czy możecie przesłać mi artykuły o zadzieraniu pięt w górę? Jak to bywa w skokach, czy da się w taki sposób złapać równowagę, poprzez trzymanie się kolanami i zadzieraniem pięt?
Mam znajomą, która twierdzi że to "stara szkoła" trzymanie się kolanami i wiele osób jeździ z zadartą piętą (przecież nie ma starej i nowej szkoły jazdy, jest tylko dobra i zła...) Ostatnio koń lekko odskoczył jej od band i spadła, wydaje mi się że to efekt siedzenia "nad koniem", który jest efektem zakleszczenia kolan i stania na palcach. Podobno jeździli tak wysokości 120...



https://pogotowiejezdzieckie.blogspot.com/2017/07/pieta-w-do.html
https://pogotowiejezdzieckie.blogspot.com/2018/06/uozenie-stop-w-strzemionach.html
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: Conscientia dnia 12 grudnia 2017 o 12:13

Głowa tego konia jest wszędzie. Koń idzie do przodu, macha głową góra dół. Przyśpiesza, zwalnia i wyrywa wodzę.


Przyczyny zachowania konia mogą być różne. Od obolałego pyska, poprzez chęć walki z jeźdźcem, ból w szyi, przeciążenie przodu, po ból w plecach. Albo wszystkie przyczyny naraz. Na początek spróbuj popracować na przejściach do niższych chodów i do stój ale bez używania wodzy. I nie mówię jednak o tym by wodze były zupełnie luźne. Myślę o tym, że koń powinien czuć, że trzymasz wodze ale podążaj rękami z jego ruchami głową. W ten sposób pokarzesz mu, że w późniejszym etapie pracy chcesz pracować wodzami ale nie chcesz się z nim szarpać. Zacznij od zatrzymań ze stępa. Pokaż ciałem i dosiadem, że koń ma wykonać polecenie: „stój” ale nie ciągnij w ogóle wodzy do siebie. Działaj przy tym łydkami aż do zatrzymania sugerując w ten sposób, że do ostatniego kroku stępa koń ma podstawiać zadnie nogi pod kłodę. Dzięki takim przejściom koń zacznie prężyć i rozluźniać grzbiet, co zniweluje, po jakimś czasie, ewentualny ból grzbietu. Potem tak samo popracuj na przejściu kłus – stęp i galop – kłus.
Poprawny dosiad
autor: Conscientia dnia 08 grudnia 2017 o 12:00
[quote author=_Gaga link=topic=67050.msg2737356#msg2737356 date=1512723216]
Conscientia, wytok stabilizuje wodze na odcinku kółko wytoku - wędzidło. Zatem podkskujący ruch niestabilnej ręki jest "wygłuszany" przez wytok. Również jestem zwolennikiem stosowania wytoka w rekreacji.
[/quote]

Nie mam pojecia dlaczego toczy sie tu dyskusja, na temat uzywania patentow w rekreacji... na dokładke neguje sie je , nie majac nawet pojecia po co sa.


Człowiek się uczy całe życie i chyba nic w tym złego. Uważam, że należy pochwalać chęć uczenia się i zrozumienia. Pytałam o wytok, bo według moich informacji zakład się go koniom, które rzucają głową w górę i w tył. Wytok blokuje ten ruch i pomaga zniwelować ten fatalny nawyk. Stosuje się tą pomoc czasowo, aż do wystąpienia pozytywnych rezultatów. Oczywiście wytok ma być tylko pomocą w fachowej pracy z takim wierzchowcem. Ale może mam błędne informacje. Przyznam się szczerze, że tylko raz widziałam sytuacje, w której koń tak się bronił przed silna wodzą i ręka jeźdźca, że odrzucając głowę w tył roztrzaskał okulary tego jeźdźca i nabił solidnego guza na jego czole.
Poprawny dosiad
autor: Conscientia dnia 08 grudnia 2017 o 07:25
Conscientia, Ale jeżdżąc konno nie należy się trzymać kolanami.  :kwiatek:
Skąd wytrzasnęłaś to błędne przeświadczenie? Nic nie trzeba w tej kwestii decydować,  bo to podstawa.


Tak się cieszę, że napisałaś jasno, wyraźnie i dobitnie, iż nie należy trzymać się kolanami. Moje słowa o wyborze między trzymaniem, a nie trzymaniem były ironią. Nie zrozumiałaś tego tak? Przepraszam może mało dokładnie się wyraziłam. Następnym razem wstawię w nawias słowo ironia, po mojej ironicznej wypowiedzi. Stwierdziłam, że tak obrazowo i ironicznie podana informacja pobudzi niektórych jeźdźców do myślenia. A skąd wzięłam pomysł i to błędne przeświadczenie? Z wypowiedzi i pytania Malagi z poprzedniej strony. Pomóż dziewczynie i odpowiedz jej na pytanie. Pewnie zrobisz to dużo lepiej niż ja. Mam też pytanie. W jaki sposób wytok chroni pysk konia przed podskakującą ręką początkującego jeźdźca. Tego akurat nie wiem, więc byłabym wdzięczna za odpowiedź.
KĄCIK PUCHNĄCYCH Z DUMY
autor: Conscientia dnia 06 grudnia 2017 o 12:16
Conscientia, mam nadzieję, że nie masz dostępu do koni.
Zdradzę Ci sekret, chociaż hajsu za to nie dostanę: koń dojrzewający w stadzie na dobrze dobranych pastwiskach ma wystarczająco dużo ruchu i bodźców, żeby budować muskulaturę, zdrowy kościec, mocne stawy i odpowiedniej elastyczności ścięgna i rozwijać się psychicznie. Oganianie go jak debila na sznurku z siodłem i człowiekiem na grzbiecie jest mu potrzebne jak rybie rower w wieku 2 lat.



Strzyga, optymista z Ciebie. Zakładasz optymistycznie, że każdy konik, który przyjdzie na świat dojrzewa w stadzie, na dobrze dobranych pastwiskach i ma wystarczająco dużo ruchu i bodźców,  żeby budować muskulaturę. Wyobraź sobie, że nie wszystkie konie mają szczęście tak spędzać dzieciństwo. Wiele z nich spędza je w zamknięciu albo na małych padoczkach i na przykład w towarzystwie swojej mamy i może jakiejś "cioci". Im też zaproponujesz kilku miesięczny i przyśpieszony kurs noszenia człowieka i skakania z nim na grzbiecie? Ne napisałam też, że w wieku 2 lat koń ma nosić już jeźdźca. Nie pisałam też nic o siodle. To jest Twoja interpretacja mojej wypowiedzi. I zgadzam się, że oganianie konia na sznurku jak debila nie jest mu potrzebne. Konie zdecydowanie powinny pracować na lonży z człowiekiem, który traktuje tą pracę jak sztukę i wie, jak pracować, by bieganie na sznurku przyniosło zwierzęciu jak najwięcej korzyści.
KĄCIK PUCHNĄCYCH Z DUMY
autor: Conscientia dnia 06 grudnia 2017 o 11:26
Ten konik ma 2,5 roku, może akurat na tamtym zdjęciu z kwesti pesrpektywy nie wyszedł za dobrze 😉

Edit: Jeszcze w kwestii "lonżowania" się upomnę, bo nie rozumiem po co od razu te ostre słowa? Pracuję z koniem na kole, nad wrażliwością na sygnały, zabawą w ustępowanie od sugestii i nie jest to "lonża żeby konia wybiegać", nie biega tryliard razy galopem w prawo i lewo, pracujemy nad wygięciem z ziemi w stępie, kłusie i poprawieniem kondycji jego gorszej strony. Tyle w temacie


Tworek. Konie to ssaki, jak my ludzie. Ulepione z tej samej „gliny”. Nie rozumiem podejścia: dziecko koń nie może „uprawiać” sportu ale dziecko człowiek może. Najważniejsze jest to w jaki sposób dzieci takie czy inne uprawiają sport. Trzeba dawkować wysiłek proporcjonalnie do możliwości  osobnika, nie szarżować i nie podnosić zbyt szybko poprzeczki jeśli chodzi o techniczny aspekt danego sportu. Bo przecież wożenie człowieka na grzbiecie jest dla konia sportem. Im dłużej koń buduje mięśnie pracując z ziemi (przed przyjęciem jeźdźca), tym lepiej. I z pewnością może zacząć budować te mięśnie jako dziecko. Pracuj tylko ze swoim podopiecznym mądrze. Zdecydowanie wolę Twoje podejście do sprawy niż Strzygi: „Z dzikiego 3,5 latka w parę miesięcy mam konia spokojnie poruszającego się w 3 chodach, chodzącego w teren i skaczącego małe parkurki”????? to jest dopiero obciążenie fizyczne i psychiczne”. 

Strzyga. Powiedz jakiemuś dzieciakowi, który marzy o tym, by w przyszłości być piłkarzem takim jak Lewandowski, żeby nie trenował do osiemnastki, a potem oddał się w ręce „prawdziwego” trenera. Może jakiś dzieciak da się na to nabrać. Ale już mi go żal, bo nigdy w takim trybie nie osiągnie poziomu wyszkolenia potrzebnego do bycia wybitnym piłkarzem.
Interpretacja filmików /jazdy, treningi/
autor: Conscientia dnia 06 grudnia 2017 o 08:06
Tajnaa. Skoro dużo galopujesz w pół-siadzie, to być może mylę się co do przyczyny usztywnienia grzbietu przez Twojego konia. Ale Twoje sztywne i bolące plecy raczej potwierdzają ten fakt. Jeździec i koń wpływają na siebie wzajemnie, są jak lustrzane odbicia. Napinasz plecy, bo być może intuicyjnie czujesz napięte plecy swojego wierzchowca. „Namów” go na ich rozluźnienie i wyprężenie, to Ty też się rozluźnisz. Spróbuj poszukać przyczyny tych napięć. Ktoś z rozmówców napisał, że pomoże duża ilość przejść. Zgadzam się z tym ale popróbuj poćwiczyć płynne przejścia z galopu do kłusa. Przejścia na zasadzie „wygaszenia” ruchu i bez udziału hamującego sygnału wodzami. Bardzo dobrze prowadzisz swojego konia. Przód i zad „idą” jednym torem. Wierzchowiec nie rozpycha się i nie wynosi zewnętrzną łopatką, nie ścina też łuków, więc masz dobre podstawy do odpracowania tej sztywności w galopie.
Interpretacja filmików /jazdy, treningi/
autor: Conscientia dnia 05 grudnia 2017 o 20:13
W buzi jest fajny, bardzo fajny, lekki. Nigdy się nie uwalał. Jeżdżę dużo na kole góra dół /oddawanie i zbieranie wodzy, podnoszenie i opuszczenie głowy. Fajnie idzie za ręką, nie uwala się i nie spieszy ciałem/.
Filmik mam w dobrej jakości, ale yt tak go przekonwertował, że mało widać 🙁
Największy jego minus to grzanie się po galopie. Jest galop a później już żadnej pracy, bo podskakuje cały w miejscu. A nie daj Boże dojechać do miejsca w którym się zagalopowało. Lama i łazi w miejscu. Jedynie co mogę zrobić to stępować :/


Tajnaa. Masz bardzo ładnego konia. Mam wrażenie, że ma predyspozycje do fajnego galopu. Mogę Cię zapytać czy tylko podążasz biodrami za ruchem konia czy raczej inicjujesz biodrami galop? Bo mam wrażenie, że pchasz „coś” co ruszałoby się samo. To znaczy popychasz biodrami(w pełnym siadzie) konia do każdego kolejnego kroku, a on chętnie postawiłby go sam. To trochę tak, jakbyś stała nad dzieckiem, które elegancko sprząta zabawki i po każdej zabawce odłożonej na półkę, mówiła: „no sprzątaj”. Wyobraź sobie zdenerwowanie dziecka na taką postawę mamy. Już widzę jak robi się czerwone na twarzy. Mam wrażenie, że reakcja konia jest podobna. Spina się i usztywnia grzbiet w odpowiedzi na Twoje pchanie, które tłamsi jego szczere chęci i energiczny ruch. Lama i dreptanie w miejscu, to reakcja na ból w plecach, reakcja na usztywnienie i pracę w galopie z wklęsłym grzbietem. Ten koń lubi galop. Po przejściu do kłusa mówi do Ciebie: „daj mi pogalopować swobodnie”. Podążaj za ruchem konia w galopie, a nie pchaj. Łydkami namawiaj podopiecznego: „podskakuj radośnie, długim krokiem i w górę. Wysoko kolanka (porównanie do człowieka)”. W galopie musisz się poczuć jak byś płynęła na szczycie wysokiej fali, a nie płaskiej i długiej. Namów konia do przerzucania ciężaru na zad, a dosiad wykorzystaj do regulowania tempa przy samodzielnym ruchu konia (samo – niesienie), zamiast wprawiać dosiadem konia w ruch. 
Poprawny dosiad
autor: Conscientia dnia 05 grudnia 2017 o 10:54
W wielu dyskusjach na forum brakuje mi spojrzenia na problem od strony dobra konia. O co mi chodzi? Kwestia trzymania się kolanami. Wiadomo, że koń to bardzo delikatne i wrażliwe zwierzę mimo swoich gabarytów. Czuje każdy ruch jeźdźca na siodle. Wiadomo też, że siłowa akcja wywołuje siłową reakcję. Ta siłowa reakcja to może być na przykład napięcie mięśni. Na przykład ktoś stojący za Wami chwyta was za brzuch i zaczyna ciągnąć w tył. Każdy z Was napnie mięśnie brzucha, żeby zmniejszyć uczucie bólu i dyskomfortu zadawanego przez uciskające ręce „dowcipnisia”. Jeżeli jeździec trzyma się siodła kolanami, to wierzchowiec na pewno to czuje i będzie napinał mięśnie w miejscu gdzie czuje ucisk. A napięcia jednych mięśni w ciele, wpływają na brak rozluźnienia sąsiadujących mięśni i stawów. W tym przypadku, czyli przy napiętych mięśniach w miejscu gdzie uciskają kolana jeźdźca, na pewno ruch końskich łopatek zostanie ograniczony. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że napięte mięśnie zwierzęcia tuż pod ściskającymi kolanami pasażera, mają wpływ na napięcia w całym końskim ciele. Wiadomo również, że koń pracujący pod jeźdźcem powinien być rozluźniony. W świetle „rozgryzania” tematu pod kątem dobra konia wniosek chyba nasuwa się sam. Trzymać czy nie trzymać się kolanami? Zdecydujcie sami.

Kwestia anglezowania i pochylania się. Zgadzam się, że wstając z siodła wykorzystujemy ruch i podrzucanie konia. Ale pracą jeźdźca podczas anglezowania jest siadanie. Pracą jest nasz wysiłek, pozwalający usiąść w siodło delikatnie. Bo to prawda powszechna, że nie walimy całym naszym ciężarem w grzbiet konia tylko delikatnie przysiadamy. Człowiek wiedząc o tym przyjmuje intuicyjnie pozycję pozwalającą na owo delikatne siadanie. I teraz, im bardziej fotelowo ma jeździec ułożone nogi, tym mocniej będzie się pochylał. Jak przy siadaniu na krzesło. (Spróbujcie usiąść na krzesło z prostym tułowiem). A im bardziej układ nóg w siodle będzie przypominał układ przy przyklękaniu na klęcznik, tym większą szansę ma jeździec na wyprostowanie tułowia przy delikatnym przysiadaniu w siodło. (Przyklęknijcie z prostym tułowiem – żaden problem. I można przyklęknąć mając na przykład taboret pod pośladkami i na niego przysiąść) Powszechnie też wiadomo, że koń powinien mieć odciążony przód i przerzucone gro ciężaru na zad, by pracować od zadu. Wydaje mi się, że im bardziej jeździec pochyla się do przodu, tym bardziej utrudnia zwierzęciu owo odciążenie przodu. Pochylony jeździec dodaje ciężaru na przód konia. Pochylać się czy nie pochylać? To kwestia wyboru: czy chcę ułatwić koniowi pracę pode mną czy nie? Czy chcę pomóc mu odciążyć przód ciała, czy nie? 

A patenty? Patenty nie nauczą prawidłowego ułożenia nóg. Patent ułoży nogi za jeźdźca. Po zdjęciu patentu nogi powrócą do starego układu. Dlaczego? bo nie musiały się wysilać, więc nie nabudowały i nie wzmocniły mięśni potrzebnych do swobodnego trzymania nóg w prawidłowej pozycji. Tak ja to widzę.