Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Landoraaa dnia 21 marca 2018 o 18:06
Dominika skoro pensjonariusze musieli na własną rękę kupować siano to chyba nie było za dobrze 🤔
Wierzę w te plotki, bo miałam wprowadzić się do poprzedniego miejsca tych dzierżawców i przed samym sprowadzeniem dowiedziałam się, że stajnia się przenosi. Nie dowiedziałam się od dzierżawczyni, ale pojechałam tam, żeby zawieźć część rzeczy, a tam pusto i głucho, ogrodzenia ujeżdżalni zdemontowane. Po jakimś czasie objawił się stajenny, od którego dowiedziałam się, że stajnia się zamyka. Od dzierżawczyni zero info, po kilku próbach odebrała mój telefon, ale tylko po to, żeby powiedzieć, że nie może ze mną rozmawiać i oddzwoni. Nie oddzwoniła. Dobrze, że nie zajechałam z końmi, bo nie wiem, co bym zrobila. Dobry duch nade mną czuwal, bo w pierwszej wersji miałam wprowadzić się tydzien wcześniej, czyli byśmy postali tam tydzień.
Lepiej, że nie prowadzi już pensjonatu, bo szkoda pensjoriuszy, którzy z dnia na dzień na lodzie mogą się znaleźć.
Edit:
[quote author=Brzask link=topic=46.msg2768244#msg2768244 date=1521579559]
emptyline ,Sabat się zamyka, jesteś pewna? Przecież nowe dzierżawczynie są od pól roku, dopiero co wymieniły podłoże na lonżowniku na reitex i na hali na kwarc i porobiły tysiąc pięćset remontów a w lutym był tam kurs instruktorski (całe info z FB)
W poprzednim miejscu też porobili mnóstwo inwestycji, nawert takie, których nie można zabrać, jak reitex. Np. parking dla pensjonariuszy, usunęli warstwę gruntu, zupełnili czymś twardym, czekało już tylko na położenie nawierzchni.
[/quote]
Tym bardziej że tak jak było napisane o nie poważnym podejściu dzierzawczynu 🤔
Edytuj posty!