tragiczna śmierć dziecka

Mnie jednak zastanawia dlaczego akurat ta sprawa trafiła do mediów. Średnio w Polsce ginie dzieci w wieku do lat 7 ok. 150-200. Nie umniejszam tej tragedii, ale czy to rodzina sama zgłosiła się do mediów? Czy to policja nagłośniła? Czy czasem znowu ktoś liczy na profity z ludzkiej tragedii..
A ja znalazłam taką, starszą informację:
Znane są już wyniki obdukcji Katarzyny Waśniewskiej(22 l.), matki półrocznej Magdy, która została uprowadzona w Sosnowcu. - Biegły sądowy stwierdził, że feralnego dnia kobieta została uderzona w głowę tępym narzędziem, pięścią lub została kopnięta kolanem lub butem. Wskazują na to obrażenia, jakie odniosła mama dziewczynki - mówi Mariusz Łączny z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Niezły biegły. Chyba,że to była owa "gra operacyjna" policji ?
Tak spekulując- gdyby jakaś osiedlowa kamerka złapała przechodzącego niewinnego mężczyznę w białej kurtce to by siedział i się tłumaczył, a do mediów wyciekły by jego personalia i zostałby zlinczowany. A matce dziecka uszło by na sucho.
Dlatego mam wątpliwości co do owej "gry operacyjnej".
Taniu, a dlaczego wykluczasz prawdziwość tej opinii? Jeśli matka nie działała sama, to może zwyczajnie jej pomocnik ją uderzył. Ja tam tej kobiecie już w nic nie wierzę.
zen- Trafiła do mediów bo był to pierwszy przypadek w Polsce uprowadzenia dziecka w taki sposób bez motywu.
Po kopnięciu, uderzeniu pięścią w tył głowy może nie być żadnych śladów, nie? ( z tym, że nie powinna w takim przypadku stracić świadomości, tak mi się wydaje)
Też mnie zastanawiało jak biegły sądowy to oceniał? Że ocenił, że uraz jednak był.
- albo ślad urazu był- a ciężko się samemu stuknąć w głowę na tyle mocno, by były ślady. Przynajmniej ja bym nie umiała. ktoś ją stuknął na tyle mocno, że został czerwony ślad
- albo nie było żadnego śladu, ale ocenił, że mógł być, w dobrej wierze badając kobietę. Dopatrzył się zaczerwienienia między włosami tam, gdzie go nie było? Albo może być tak, że obrażeń nie było i opisał, że" ich nie ma, ale nie jest wykluczone uderzenie butem, pięścią w tym przypadku". A słowa biegłego podane do mediów zostały lekko przestawione, inaczej sformuowane.
Presja, skąd pewność, że jest to pierwsza sprawa uprowadznenia dziecka bez motywu? Motyw jest zawsze podobny- albo adopcja na czarnym rynku albo okup. Albo psychopata. Albo sfera zboczeństw/dewiacji na tle seksualnym. Naprawdę wierzysz, że to jeden jedyny najpierwszy z najpierwszych takich przypadków?
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
06 lutego 2012 10:10
Kenna razi mnie 'dzieckiak' w całym kontekście wypowiedzi...Kotlet, jakby to Dziecko samo prosiło się o taki rozgłos  🤔
A sprawa nagłośniona chyba dlatego, że większość porwań dzieci o jakich pisała Zen to są jak się to ładnie określa porwania rodzicielskie, czyli rozwiedzione małżeństwo, ojciec czy matka wywożą dziecko z kraju więc nie trzeba szukać porywacza bo on jest znany.
A pamiętacie jak zaginęła dziewczynka, która za jakiś czas odnaleziono z odmrożonymi stpoami w lesi, albo jak zaginęła na jakiejś wsi dziewczynka i został tylko rower? Też pokazywali zdjęcia, jak zginął mały Michaś, którego jak się potem okazało wrzucili do Wisły...Sprawy były głośne, a tu jeszcze w przypadku Madzi dochodzi 'atak' na matkę na osiedlu w biały dzień...No i Madzia była maleńka, co dodatkowo dodaje sprawie dramatyzmu🙁
asds   Life goes on...
06 lutego 2012 10:12
Czekam na wyniki sekcji. dopiero jak beda wyniki to będziemy mogli bardziej definitywne wnioski wyciągnąć.
Tak. Czekamy na wyniki sekcji. Jednak wynik obdukcji podano oficjalnie.
Może jednak to była faktycznie gra operacyjna. Już sama nie wiem.
A dlaczego na sekcję trzeba czekać tak długo (2 dni bodajże) - czy ciało w temperaturze pokojowej odmarza tak długo? Czy też muszą je może odmrażać jakoś stopniowo, żeby nie uszkodzić tkanek, czy co? Może jeszcze po odmrożeniu ciało musi jakoś odleżeć, żeby sekcja była wiarygodna? Próbuję się czegoś domyślić, bo wydawało mi się, że do odmrożenia takiego małego ciałka wystarczy kilka godzin i sekcja, z uwagi na duże zainteresowanie społeczne, mogłaby rozwiać wątpliwości już np. w sobotę po południu...
zen- Trafiła do mediów bo był to pierwszy przypadek w Polsce uprowadzenia dziecka w taki sposób bez motywu.


Przede wszystkim nie było uprowadzenia dziecka tylko wymyślona historia. Wydawało się że "bez motywu" - bo sprawa dopiero zaczynała swój bieg i zbyt dużo możliwości "motywu" było sprawdzane - dla mediów zbyt dużo (wolą szybko i jednoznaczne wskazanie kto, kiedy i z jakiego powodu).

A sprawa trafiła do mediów (co więcej media ją kupiły i rozdmuchały), według mnie, z uwagi na zbieg sprzyjających okoliczności:
1) piękna, zdrowa, rumiana dziewczynka - a nie jakiś dzieciak z marginesu w łachmanach,
2) młoda matka idąca ulicą z dzieckiem w wózku - a nie zapijaczona mieszkanka meliny,
3) droga publiczna (każdy mógłby nią iść) - a nie ciemny zaułek, las, gdzie po zmroku zapuszczają się osoby nieodpowiedzialne,
4) atak fizyczny bezpośrednio skierowany na matkę - a nie zabranie dziecka pozostawionego lekkomyślnie pod sklepem.

Słowem, kto by się nie identyfikował z matką dziewczynki? Przecież każdy mógłby się znaleźć na jej miejscu! Pełna solidarność. Media to wiedzą - taka sprawa rodzi powszechne emocje! Współczucie, płacz, lęk, niepokój, ciągłe szukanie nowych informacji w TV, Internecie. Całe to zamieszanie.

Takich spraw i takich dzieci jak mała Magda, które giną w niewyjaśnionych okolicznościach - a przecież mogły żyć, miały prawo do własnego szczęścia - jest rocznie w PL kilkaset (jak nie więcej). Czy je wspominamy? Może nie miały tyle szczęścia, że nie wyglądały rumiano na zdjęciach, może miały jakiś defekt fizyczny, może pochodziły z marginesu społecznego, z matki alkoholiczki? Jak reagujemy na ich zaginięcie? Czy rozwieszamy plakaty po szkołach, przedszkolach?



duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
06 lutego 2012 10:25
chore to wszystko  🤔 ja dzieci nie mam i nie zamierzam mieć - zwyczajnie nie nadaje się do tego, ale jak widzę co niektórzy wyprawiają to...naprawdę złe instynkty sie we mnie budzą  😤

ale aborcja -źle, adopcja-jeszcze gorzej
ech... chyba przereklamowane to macierzyństwo  🙁
A dlaczego na sekcję trzeba czekać tak długo (2 dni bodajże) - czy ciało w temperaturze pokojowej odmarza tak długo? Czy też muszą je może odmrażać jakoś stopniowo, żeby nie uszkodzić tkanek, czy co? Może jeszcze po odmrożeniu ciało musi jakoś odleżeć, żeby sekcja była wiarygodna? Próbuję się czegoś domyślić, bo wydawało mi się, że do odmrożenia takiego małego ciałka wystarczy kilka godzin i sekcja, z uwagi na duże zainteresowanie społeczne, mogłaby rozwiać wątpliwości już np. w sobotę po południu...

Odmarza długo. Nie godzinę. Kot z zamrażarki odmarza dobę.
A dlaczego na sekcję trzeba czekać tak długo (2 dni bodajże)


Dwa dni to długo? Żartujesz! To mega expres.
Na zwykłe badania (np. daktyloskopijne) z laboratorium kryminalistycznego czeka się 6 mies.
Taka jest polska rzeczywistość.
Miyako   聞こえる昨日の叫びが。
06 lutego 2012 10:31
kenna ciało rozmarzało w niskiej temp, nie pokojowej.
Po to aby zbyt szybko nie rozpoczął się proces rozkładu.
Zresztą to i tak będą wstępne wyniki, na resztą badań laboratoryjnych trochę się poczeka.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 lutego 2012 10:34
Mnie jednak zastanawia dlaczego akurat ta sprawa trafiła do mediów. Średnio w Polsce ginie dzieci w wieku do lat 7 ok. 150-200. Nie umniejszam tej tragedii, ale czy to rodzina sama zgłosiła się do mediów? Czy to policja nagłośniła? Czy czasem znowu ktoś liczy na profity z ludzkiej tragedii..


Dzieci w PL giną, ale ostatnie porwanie w Polsce dziecka było w 2002roku (przez chorą psychicznie osobę). I mówię tu o porwaniu dziecka przez osobę obcą, a nie przez rodzica.
Mnie jednak zastanawia dlaczego akurat ta sprawa trafiła do mediów. Średnio w Polsce ginie dzieci w wieku do lat 7 ok. 150-200.
Zen, z wywiadu z Dariuszem Loranty wynika, że porwania niemowląt praktycznie się nie zdarzają w Polsce, a ostatnie było w 1997/98 roku. A tu jeszcze nieznany był motyw (brak wrogów, dla okupu też nie, itd - czyli porwanie "przypadkowe"😉 - to mogło przerazić społeczeństwo (na pewno przeraziło mnie) - że tak w biały dzień ktoś porywa przypadkowe dziecko? I stąd ogromne zainteresowanie mediów.

A co do wstawiania tablicy upamiętniającej to wydarzenie to mam mieszane uczucia:, bo z jednej strony ci, którzy chcą pamiętać - będą i znicz zapalą. Pozostałym nie pomoże nawet tablica. Z drugiej strony jeśli mieszkańcy Sosnowca chcą i władze też to dlaczego nie. W końcu cała ta historia jest jedyną w swoim rodzaju i różni się od innych, w których ofiarami były dzieci. I tak tablica może po latach być powodem do chwili zadumy i upamiętnienia tych wydarzeń.

Wracając jeszcze do ojca Madzi - śledząc na nowo ich zachowanie z 1/2 dnia porwania dochodzę do wniosku, że tata Magdy zachowywał się tak, jakby szukał CZYJEGOŚ dziecka - nie swojego. Zaangażowany, ale bez emocji. Być może pod wpływem leków, ale z drugiej strony pytany przez dziennikarzy odpowiadał bardzo rzeczowo, spokojnie, przemyślanie....Oczywiście nie nam osądzać czyjeś zachowanie w takiej sytuacji, ale w moich wyobrażeniach to zachowanie powinno być inne - tu zabrakło jakichkolwiek emocji.
Acha, Tania, Miyako, dzięki za wyjaśnienia dot. sekcji.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 lutego 2012 10:40
Skoro policja twierdzi, że trasa matki opisana przy zeznaniach nie zgadzała się z logowaniem się jej telefonu to równie dobrze może sprawdzić ojca czy brata.


A pamiętacie tą akcje sprzed jakiegoś czasu jak dziewczynka jechała rowerem do szkoły i zaginęła? Odnaleźli jej ciało w lesie, znaleźli sprawcę?
Wracając jeszcze do ojca Madzi - śledząc na nowo ich zachowanie z 1/2 dnia porwania dochodzę do wniosku, że tata Magdy zachowywał się tak, jakby szukał CZYJEGOŚ dziecka - nie swojego. Zaangażowany, ale bez emocji. Być może pod wpływem leków, ale z drugiej strony pytany przez dziennikarzy odpowiadał bardzo rzeczowo, spokojnie, przemyślanie....
Też się tak zachowuję w sytuacjach ekstremalnie stresowych
Niektóre traumy potrafią odciąć nam zupełnie emocje zostaje pustka - wydaje mi się (chociaż nie jestem psychologiam ani psychiatrą), ze to zdrowa reakcja organizmu, który broni sie w ten sposób przed nadmiarem stresu... nie wiem jak to określić, ale mi wyłącza się zewnętrzny system emocji - chociaż w środku wyję ja wilk - na zewnątrz jestem spokojna jak nigdy.... poważna, smutna, ale spokojna i rzeczowa...
W pełni zatem uwierzę, że można tak reagować na traumy...
Miyako   聞こえる昨日の叫びが。
06 lutego 2012 10:50
jak tak przeanalizować to będzie sporo dziwnych spraw.
zgodzę się z _Gagą każdy inaczej reaguje na stres.
Co do sprawdzania logowania telefonu jej męża, były sprawdzane całej rodziny.
Przed chwila wypowiadala sie w tvn24 psycholog sadowa pani Gens zdaje sie. I powiedziala cos bardzo interesujacego, ze moze matka Magdy chroni kogos innego, np. swojego meza (cos w tym stylu, nie uzyla dokladnie tych slow). Moze jeszcze bedziemy zaskoczeni, jak by sie okazalo, ze to on dziecku cos zrobil, a matka za niego sie podklada. Ciekawe, ciekawe...
Miyako   聞こえる昨日の叫びが。
06 lutego 2012 10:55
w zasadzie teraz można różne teorie podpinać pod tą sprawę, ja sobie poczekam do wyników sekcji.
Gdzieś podawano, że niby dziecko nie ma żadnych widocznych obrażeń.  🤔wirek: klik
kenna, poza tym oni znaleźli dziecko jakoś w pt wieczorem. Nie wiem, jak w innych miastach, ale we Wro sądówka raczej nie robi sekcji w weekendy.

a co do obdukcji matki- przecież mogło być tak, że on próbował znaleźć coś między włosami, ona mówiła "ał ał ała" i na tej podstawie stwierdził uraz. Zdarza się i tak...
Przed chwila wypowiadala sie w tvn24 psycholog sadowa pani Gens zdaje sie. I powiedziala cos bardzo interesujacego, ze moze matka Magdy chroni kogos innego, np. swojego meza (cos w tym stylu, nie uzyla dokladnie tych slow). Moze jeszcze bedziemy zaskoczeni, jak by sie okazalo, ze to on dziecku cos zrobil, a matka za niego sie podklada. Ciekawe, ciekawe...

Pokemon apeluje do nas o wstrzemięźliwość w spekulowaniu a tymczasem media roją się od ekspertów i ich wariacji na temat.
Nie tylko Pan Rutkowski się lansuje.
może się pokłócili z mężem, dostała przy okazji w głowę, może przez ich nerwy ucierpiało dziecko...w każdym razie zastanawia mnie jeszcze skąd wzięło się to zawiniątko z kurteczką starszego dziecka i akurat dlaczego to miejsce wskazała matka w pierwszej wersji? Ktoś to podłożył? same niejasności, musimy uzbroić się w cierpliwość...
Miyako   聞こえる昨日の叫びが。
06 lutego 2012 10:59
Tania, wiesz, temat jest tak bulwersujacy, ze ja sie nie dziwie, ze ludzie gadaja, snuja przypuszczenia, zastanawiaja sie. A TVN24 na tym temacie jedzie juz od dluzszego czasu jak widac.
Szczerze mowiac, ja nie moge przestac o tym myslec. Sprawa poruszyla mnie niesamowicie. Wydawalo mi sie, ze to dlatego, ze sama na dniach zostane matka i ze wszystko to stalo sie w moim studenckim miescie, z ktorym jestem dosc zwiazana, znam te wszystkie okolice, o ktorych mowa. Ale widze po forum, po znajomych, ze nie tylko mnie ta sprawa tak dotknela.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 lutego 2012 11:02
Chaff, kurtka należała do starszego dziecka, kilkuletniego. Takich śmieci w parkach i laskach jest wiele, bezdomni roznoszą.
[quote author=_Gaga link=topic=84018.msg1292240#msg1292240 date=1328525305]
poważna, smutna, [/quote]
tak, ale on, mówiąc o plakatach, czy tuląc matkę Madzi uśmiechał się.....

A co do obrażeń zewnętrznych dziecka - po takim upadku może ich nie być.
Madzia była wcześniakiem, może miała wadę serca, może w wyniku upadku (szoku) doszło do zatrzymania akcji serca....
Czekajmy na wyniki sekcji - oby rozwiały moje (i chyba większości) przypuszczenia, że żyła w momencie pozostawienia pod gruzami 🙁

Jara - wierzysz w taki zbieg okoliczności? wg Rutkowskiego matka dość precyzyjnie wskazała miejsce
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się