Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

nevada2012 - a zauwazylas ze jej kobyla ma 3,5 roku i jest 3 miesiace od zajazdki? cwiczenie sobie dosiadu na takim gowniarzu to nie jest moim zdaniem najszczesliwszy pomysl.
Nie zauważyłam, albo nie doczytałam, to niech ćwiczy na innym 🤣
kujka   new better life mode: on
20 lipca 2012 13:20
no, niech se kupi i se cwiczy  😵
😵  nie mam wiecej pytan.
??? ale o co Wam chodzi, po co ta ironia? hmm
możesz pracować nad grzbietem długo długo i na takich lickach i wiele to może nie zdziałać.


A co to są te licki??

Nie no, akurat mam drugiego 😁, i na nim ćwiczę ćwiczebny i pełny siad w galopie 😎 tylko fakt, ten wałach jest w wiele spokojniejszy i wyluzowany niż Luna.
licki to we wsiowym języku wodze 🤣
Zaufałam jego metodom, i widzę straszną zmianę na plus w koniu. Zachowaniu, jeździe. No i wiadomo, jak możesz mieć opcję, że ktoś z ziemi Ci udzieli wskazówek 2-3 razy w tyg, to czemu nie skorzystać😉 dlatego w sumie się tam też przeniosłam.

Jeździć może będę 'normalnie", jak mi się koń w plecach rozbuduje i będę go miała na czym postawić  :kwiatek:


Hmm... no jest to sytuacja dość niecodzienna. Może i faktycznie lepszy dobry trener west niż żaden...?
Ja mam tylko wątpliwości, czy taki trener umie także jeździć klasycznie i czy rozumie różnice między westowym AQH a "normalnym" koniem? Różnice w sposobie poruszania się, budowie, biomechanice...
Czy przypadkiem nie będzie chciał, żeby Twój koń poruszał się wlekącym kłusem, czy tzw. jogiem jak AQH?
Bo taki mały, krótki AQH jest zbitą kupką mięśni, nie wymagającą wyrabiania mięśni grzbietu w kłusie roboczym.
Samo jeżdżenie Twojego konia w niskim ustawieniu, w rozwleczonym kłusie nie rozbuduje mu za bardzo pleców.
Musi być konkretny rytm i tempo, dzięki którym następuje stopniowe przenoszenie ciężaru z przodu na tył.
Takie (istotne dla Twojego konia kwestie) mogą być westowemu trenerowi obce.

Ja bym przede wszystkim wzięła bliżej siebie ręce i nie zaciągała wewnętrznej wodzy. Spróbuj się skupić na trzymaniu obu dłoni w tej samej linii, a nie oddawaniu zewnętrznej a przyciągniu do ciała wewnętrznej.
Pyza   Czego nie zabrania prawo, zabrania wstyd. - Seneka
20 lipca 2012 14:13
Na zdjeciach 1 i 3 robisz zakret prawda? Mam wrazenie, ze rumak wpada Ci do srodka.
Hmm... no jest to sytuacja dość niecodzienna. Może i faktycznie lepszy dobry trener west niż żaden...?


To na pewno!

Ja mam tylko wątpliwości, czy taki trener umie także jeździć klasycznie i czy rozumie różnice między westowym AQH a "normalnym" koniem? Różnice w sposobie poruszania się, budowie, biomechanice...
Czy przypadkiem nie będzie chciał, żeby Twój koń poruszał się wlekącym kłusem, czy tzw. jogiem jak AQH?
Bo taki mały, krótki AQH jest zbitą kupką mięśni, nie wymagającą wyrabiania mięśni grzbietu w kłusie roboczym.
Samo jeżdżenie Twojego konia w niskim ustawieniu, w rozwleczonym kłusie nie rozbuduje mu za bardzo pleców.
Musi być konkretny rytm i tempo, dzięki którym następuje stopniowe przenoszenie ciężaru z przodu na tył.
Takie (istotne dla Twojego konia kwestie) mogą być westowemu trenerowi obce.


Ma On tą zaletę, że wcześniej kupę lat jeździł klasycznie😉
Nie mam narzucanych ćwiczeń, bo oczywiście AQH są o wiele lepiej przygotowane budową do niskiego ustawienia, podstawiania zadu.

Pyza, cały czas na dużym kole jeździłam😉
na 3 zdj właśnie ją wywalałam na zewnątrz bo mi zaczęła wchodzić do środka.
Skoro nie narzuca ćwiczeń, to po prostu skróć wodze i jeźdź trochę żywiej.
Chociaż tyle, to są dwie ważne sprawy 🙂
Pyza   Czego nie zabrania prawo, zabrania wstyd. - Seneka
20 lipca 2012 14:35
Thymos, ok 😀 Bo tak sie zastanawialam czy napewno dobrze widze 🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 lipca 2012 15:27
to może teraz ja...



w załącznikach pierwsze dwa - kłus ćwiczebny, trzecie - anglezowany, faza "siedziana", czwarte - inna faza galopu

edit: kładące, zawinięte do wewnątrz nadgarstki widzę, przez to odstawione łokcie. staram się pilnować, ale ciężko idzie, jakieś metody?
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
20 lipca 2012 15:37
Nie podciągasz się czasem na wodzach podczas anglezowania?
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 lipca 2012 15:40
wydaje mi się, że nie, raczej się pochylam i może to tak wyglądać.
Podoba mi się noga i jej ułożenie, ramiona spięte i mały garbik 😀, a koń trochę sprawia wrażenie jak na zaciągniętym hamulcu. Na pierwszej fotce fatalna postawa konia ,za dużo ręki. I więcej energii do przodu 🏇
Facella, Ojojoj, nieładnie kon zganaszowany na pierwszym zdjęciu 🙁
Generalnie perwsza rzecz jaka powinnaś się nauczyć, to jechanie konia dosiadem. Nie zabieraj konia rękami do siebie, tylko dosiadem od siebie, aby go naprowadzić na wędzidło.
Widzę, ze kontakt też taki sobie średni. 🙁
I tak mi się wydaje, ze prostowalas się do zdjęcia, moim skromnym zdaniem na nieco spietą wyglądasz.
Na twoim miejscu rozluznilabym się (szczególnie łopatki i biodra), wystawilabym pierś do przodu, siadlabym glebiej w siodlo i naprowadzilabym konia na lepszy kontakt.
Jesli chodzi o sam dosiad - usiadlabym w najgłębszym miejscu siodła. Reszta tragicznie nie wygląda (przynajmniej tak mi się wydaje bo piszę z telefonu i fotki są zbyt małe, żeby widzieć jakies szczegoliki)
dokladnie.
Facella o ile ty wygladasz niezle - moglabys faktycznie podciagnac troche miednice pod siebie przez zapracowanie brzuchem i zrobic taki duzy wyyyyyydech na rozluznienie🙂 o tyle kon... no nie wyglada dobrze. Odgiety grzbiet, bardzo ciasny, bardzo malo zgiecia stawow i pracy zadu - az sie nieprzyjemnie patrzy.
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 lipca 2012 16:58
że koń, to wiem, niestety. kobyłka została bardzo skrzywdzona przez ludzi (jest po torach, z tego co mówili przewracała się na plecy w starboxie - tak się buntowała przed szarpaniem; później jak przyszła do obecnej stajni to "instruktorka" bez uprawnień wsadzała na nią swoją córkę, córka brała konia na łąkę i gnały na złamanie karku. teraz pojawiła się tam osoba kompetentna i zaczęła z nią pracować nad jak najwolniejszym ruchem) i teraz powolutku wraca do pracy. fakt, ręczny mam zaciągnięty, stąd też może spięcie w ramionach. prostuję się ogólnie przez całą jazdę, nie tylko do zdjęć i staram się tego pilnować, bo bardzo się garbię.
dobrze mi się na niej jeździ, ale są momenty, że buntuje się przed pracą i zaczyna lecieć - to powoduje, że się spinam i automatycznie zaciągam ręczny 🤔 brzydki nawyk, którego nauczyłam się w poprzedniej stajni i którego trzeba się pozbyć.

ikarina, nevada, na pierwszym w załączniku czy w poście?

edit: powinnam jeszcze powiedzieć, że to była może 5 nasza wspólna jazda i dopiero się docieramy, mam zamiar pracować z nią w wakacje - w jakim kierunku? przyznam, że boję się ją dojechać łydką i dosiadem, bo wtedy zaczyna się gnanie bez żadnej kontroli 🤔 kobyła w dodatku jeszcze nie w pełni akceptuje kontakt...
Facella, chodziło mi o pierwsze zdjęcie 😉
Generalnie, to ja na tym koniu bym nie jeździła - lonzowalabym przez kilka tygodni przez osobę, która wie, co to jest prawdziwe lonzowanie, a nie ganianie na sznurku 😉 Praciwalabym z ziemi rak długo, aż kobyłka klusowala z wypukłymi plecami.

A dla ciebie bym radziła po pierwsze - nie prostować się poprzez ściągnięcie łopatek do tylu, tylko poprzez wyciągnięcie klaty do przodu. Po drugie - genialnie by było, gdybyś miała możliwość jeżdżenia na koniu z meeeeeega stepem, tzn z dużym wykrokiem i bardzo kołyszącym. Rozluznilabys wtedy się od pasa w dół, tak, żeby biodra podążały za ruchem konia lewa - prawa - lewa - prawa. Takie uczucie, jakby góra była stabilna, ledwie ruchoma, a biodra żyły własnym życiem i tanczyly lambadę 😉
.
Jak  się dorobię w miarę normalnych fotek, to poddam się ocenie. Ale od razu mówię, że mam problem z garbem i chyba całą masą innych rzeczy.  😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 lipca 2012 18:09
Vanilka, z tym jest właśnie problem - ona najwyraźniej nie wie, co to znaczy "energiczniej". łydka czy działanie dosiadem=szybciej, dlatego też pojawia się blokada na wędzidle, która niestety nie ustępuje (i to jest mój poważny błąd)
edit: zauważyłam, że na pastwisku też chodzi dość sztywno i też nie bardzo dokracza (ale nie aż tak jak na jeździe). to nie jest stary koń, ale pewnie była zajeżdżona dość wcześnie. czy to mogą być problemy ze stawami, czy wina braku pracy i mięśni?

ikarina, spróbuję nagrać filmik ze stępa (ale nie wiem kiedy). wydaje mi się, że rozluźniona w stępie jestem i "płynę" biodrami tak jak to opisałaś. wydaje mi się - bo nigdy tego z boku nie widziałam. usztywniam się w wyższych chodach, szczególnie w galopie (też błędy wyniesione z poprzedniej stajni, ale jest już poprawa - mam oparcie w strzemieniu, przestałam kurczowo zaciskać kolana i nie wylatuję z siodła - dzięki re-voltowym radom nt. rotacji uda  🙇 chociaż ciągle wydaje mi się, że można by jeszcze mocniej je zrotować)

wezmę sobie do serca te uwagi  :kwiatek:
Facellka mi też chodziło o pierwszą fotkę w poście, tą z galopu. Może polonżuj ją troszkę na chambonie.
.
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 lipca 2012 18:21
Vanilka, na rzuconej wodzy z delikatnym przyłożeniem łydki w przejściu stęp->kłus jest dzida, najczęściej galopem  🤔
reakcja na łydkę pode mną jest podobna do tej pod instruktorką, tylko że ja zaczynam się spinać i stresować, a instruktorka jest spokojna i wie co robić. ja niby robię to, co ona mi każe, ale wydaje mi się, że to jest tylko zaciągnięcie ręcznego, którego dodatkowo mnie usztywnia.
wszyscy z ziemi mi mówią, że robię wszystko za ostrożnie, za delikatnie - zarówno łydką, dosiadem jak i ręką. już nie wiem co sądzić.
Vanilka, ma rację - lonza dobra na wszystko 😉
A moim zdaniem za bardzo mieszacie kobylce w głowie, nie dajecie jej szansy na uspokojenie się, ustabilizowanie. "Praca na ręcznym", szarpanie się z koniem, aby nie fruwal tylko pogarsza sprawę. Dać jej kilka tygodni spokoju, luzu, spokojnej lonży ze spokojna osoba - tego jej najbardziej trzeba.
A ja czytam Thymos w wątku west
I tu sobie oglądam...
I z całym szacunkiem, teraz po tych zdjęciach i filmach widzę. (chociaż byłam ślepą na jedno oko),
Ze nie da sie, ze to młody koń, który będzie miał kompletnie wymieszane. Ani to west, ani klasyka.
Nie da sie być na pól w ciąży... Albo sprzęt west, pomoce west, ustawienie west. Albo sprzęt, pomoce i ćwiczenia klasyczne.
Z takim podejściem, pomimo, ze będzie fajnych koniem, ufnym, miłym - tak naprawdę będzie nie wiadomo czym.
Dla mnie to droga do "spieprzenia" konia. Młodego konia, który powinien mieć wpajane jakieś zasady.
Ale to moja skromna opinia klepodupa z 30-sto letnim stażem.
kujka   new better life mode: on
20 lipca 2012 19:35
Dodofon, niestety musze sie z Toba zgodzic. Koniowi w glowie chyba jeszcze bardziej miesza fakt, ze - z tego co pamietam z postow Thymos - zajazdke i pierwszy miesiac pod siodlem kobyla miala u klasyka... jakiejs zawodniczki ujezdzenia, o ile mnie pamiec nie myli?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się