Choroby koni z zaniedbania i "przedobrzenia".

No to chyba zostaje Ci jedynie konia przefarbować.  😀
Nie wiem, czy to tak do końca ten temat, ale a propos chorób z zaniedbania - czy może mi ktoś wyjaśnić, czy konie z ogłoszeń z linku poniżej wyglądają na chore, zaniedbane?
http://ogloszenia.re-volta.pl/uzytkownik/pokaz/13707

Z tego co wiem, od dość poważnej osoby poszła plota, że należy teraz/już/zaraz ratować te konie, bo zaraz się poprzewracają, a ja po prostu... tego nie widzę? Czy to ja mam coś nie tak z głową, czy te konie zwyczajnie są w dobrej formie, może nie szczytowej, ale dobrej?

Jeżeli nie ten wątek, proszę o przekierowanie  :kwiatek:
xxmalinaxx, też mnie to nurtuje, nawet dopytałam na PW o co chodzi. Od paru lat oglądamy te konie na rv i nigdy, poza tym że chyba nie chodzą na padoki, bo zawsze zdjęcia są przed stajnią, nie zauważyłam żeby coś złego im się działo...
No właśnie. A tu nagle udostępnianie na fb próśb o ratunek dla tych koni... Żadnych konkretów, jakieś dziwne domysły, a ja naprawdę nie widzę tutaj materiału na angażowanie fundacji ratujących zwierzęta (ponoć taka akcja była) ani też nikogo innego...  🤔wirek:
Ma ktoś pomysł, co to jest, z czym to się je?
xxmalinaxx, a kto rozsyła takie info na fb?

Nie podoba się komuś, że zdjęcia na tle budynku wygląrającego jak stodoła?  😲 Quniorki różnych maści potrawią podnieść alarm z byle powodu i nie patrzą na faktyczny stan konia (bo tego nie umieją ocenić). Albo ktoś tej stajni bardzo nie lubi. :/
A ja jeszcze tak w temacie tego polewania nóg... Jak odróżniacie, czy ktoś polewa nogi, żeby je schłodzić od polewania, żeby je umyć? 😁

Na pierwszy rzut oka. Po pierwsze widać, że ktoś idzie na myjkę z koniem który nie jest ani brudny ani spocony, bo snuł się pół godziny jakimś pseudokłusem, a błota nie ma.
Po drugie chłodzenie ścięgien polega na co najmniej kilkuminutowym masażu mocnym, zimnym strumieniem wody, a nie zwilżeniu nóg wodą.
Po trzecie ja raczej odróżniam kogoś kto wie co i dlaczego robi, od kogoś kto nie wie co i dlaczego robi. Nie wiem, może jasnowidzem jestem...? 😉

A to tylko krzywulce się obijają ? W robocie przy chodach bocznych lub balansie to się koń nie uderzy ? Dobre


Ludzie, ja mówię o takich którzy nie umieją kłusem jeździć, cały ich dosiad i sposób obchodzenia się z koniem woła o pomstę do nieba... koń to jakaś zabiedzona chabeta, ale czaprak i owijki pod kolor muszą być  😁 No i na myjkę trzeba iść, żeby było profi!
Mówię o koniach, którym bardziej od ochraniaczy przydałoby się posprzątać w boksie, albo dokupić więcej siana.
Przecież nie mówię o Was - tych których pracę z koniem można nazwać treningiem, tylko o ludziach którzy tylko udają, że coś z koniem robią.
Mało takich przykładów na fotoblogach?
owijki i czaprak pod kolor to najlepiej eskadrona albo anky. Koniecznie.

Swoją drogą, ja myślałam, że zawsze te nogi trzeba chłodzić 😡 (no...może nie po oprowadzaniu czy jakimś stępo-kłusie). Widziałam, że część ludzi robi inaczej, ale się jakoś nie zastanawiałam nad tym. No, ale sporo jest takich co to polewają zawsze i wszędzie...całego konia też. A raz w tygodniu kąpią.  🤔wirek:
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 sierpnia 2012 10:50
jeśli wodą to OK, ale jeśli do tego dodadzą szampony czy inna chemię to nie za bardzo OK.

Aha, od ustawicznego moczenia nóg to sie często gruda wywiązuje.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
14 sierpnia 2012 20:29

ja zawsze myślałam że wodą się leje nogi żeby schłodzić ścięgna. Po co kto miałby "myć nogi" koniowi po jeździe 😲

Ano choćby po to, by spłukać tak modny teraz piasek kwarcowy, nie można tego wyczesywać ani nic innego z tym zrobić, bo kaleczy skórę i na drugi dzień już ochraniacza nie zapniesz, a noga ja bania.
Nie wiem kto wymyślił, żeby ścierniwo używane do piaskowania zardzewiałych konstrukcji metalowych zastosować na ujeżdżalnie dla koni.
Ano choćby po to, by spłukać tak modny teraz piasek kwarcowy, nie można tego wyczesywać ani nic innego z tym zrobić, bo kaleczy skórę i na drugi dzień już ochraniacza nie zapniesz, a noga ja bania.
Nie wiem kto wymyślił, żeby ścierniwo używane do piaskowania zardzewiałych konstrukcji metalowych zastosować na ujeżdżalnie dla koni.


🤔 Jeżdżę na kwarcu już spory okres czasu, wcześniej trzy, a ostatnio jednego konia, i nigdy o czymś takim nie słyszałam. Konie zazwyczaj w ochraniaczach, ochraniacze zdejmowane i rzucane do koszyka po bardzo oględnym otrzepaniu (albo i nie, bo zwykle czyste z takiego dobrze zmoczonego i ubitego jak trzeba piaseczku), a nogi wcale nie zawsze chłodzone. Jak lekka jazda to bez myjki tylko od razu do boksu. I w życiu żaden mi się od tego nie skaleczył  👀

edit: odnośnie przedobrzania, to zwykle mnie śmieszy jak ktoś ubiera konia opancerzonego od dołu do góry, niekutego, albo kutego tylko na przód, w kalosze na cztery nogi, i Bóg wie co jeszcze, żeby na spacer do lasu pojechać.
Moje rekreanty szkółkowe chodzą i na plac tuptać i w teren i na padok bez niczego. I żadnemu żadna kontuzja się nie przytrafiła. Już prędzej któryś się obtarł, jak dziewczynka założyła swojemu pupilowi i niedokładnie zapięła i się przekręcił itp.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
15 sierpnia 2012 19:14
Szczęściara
ooo...także nie zaobserwowałam czegoś takiego gdy Polka stała miesiąc w stajni z kwarcem i dwa razy dziennie na nim pracowała, nawet na zawodach 3dniowych  nigdy u żadnego startującego konia tego nie zaobserwowałam. Może to jakiś  "inny" kwarc niż piszesz edziu?
edzia69 - ja spotkałam się tylko z pozytywnymi opiniami na temat kwarcu. Sama lubię to, że kopyta zawsze czyste, nie upiaszczone, nie  oklejone błotkiem, tylko jak wyszły z boksu czyściutkie takie wracały, tylko szczoteczką od spodu machnąć i już. Może nie ja szczęściara tylko Twój kopytny jakiś bardziej delikatny?
Albo to nie był kwarc, tylko drobno potluczone szkło  😂
Też pierwsze słyszę, żeby od piasku kwarcowego się kaleczyły nogi. Dwa konie użytkowałam na kwarcu w różnych warunkach - i niezbyt często zmywałam nogi -  w życiu nic dziwnego nie obserwowałam.

Gosic, a mnie nie śmieszy ubieranie konia niekutego - mój potrafi sobie tylną nogą rozwalić piętkę w przedniej - i z tego powodu będzie nosił kaloszki na przód zawsze, mimo, że jest niekuty. Podobnie ochraniacze - także w teren - a może szczególnie. Przez różne miejsca przechodzimy w terenie - nie tylko po ścieżkach - są gałęzie, konary na ziemi, a mój koń lubi olewać takie rzeczy na tyle, żeby nogami sobie o nie radośnie zawadzać.
epk - ale w takim wypadku Twój koń ewidentnie potrzebuje tych kaloszy i nie ma dyskusji. Ja mam na myśli naprawdę przedobrzanie, koń niekuty na padoku chodzi prawie "goły" z innymi końmi, a na spacer wyjeżdża ubrany jak na wojnę, dłużej jeźdźcowi zajmuje ubranie go niż sama jazda 😉 Ale być może się czepiam, jeździec zapewne ma inne zdanie 😉
edzia69   Kolorowe jest piękne!
15 sierpnia 2012 19:49
Jak byłam w Hiszpanii na Sunshine Tour to tam było ponad 1200 koni, ten piasek tam to była zmora wszystkich groomów. Spróbowałeś olać temat, albo zapomniałeś posypać pudrem po jeździe i na drugi dzień nogi jak banie. Sposobów na zapobieżenie dostawanie się piachu pod ochraniacze widziałam co najmniej kilkanaście.
Nie wiem, może te konie za setki tys eu mają inną skórę niż Wasze. Druga sprawa,że wszystkie te konie tam były golone, bo w Europie wtedy nawet we Francji winnice pod śniegiem leżały, a na Gibraltarze było 18 stopni, a potem i po 25-30.
Lekarze z kliniki będącej na terenie zawodów mówili na to sand wound.
Nieciekawa sprawa, bo ciężko było wyczaić czy noga spuchła od otarcia piaskiem czy ścięgno ruszone. Byłam z dwoma końmi robić USG z tego powodu.
Gosic, na padoku mój koń ma płaską trawkę i nie ma o co rozwalić nóg a i tak potrafi przyjść z rozwalonymi, więc dalej nie widzę powodu, by tym bardziej na jazdę gdzie konia jeżdżę po drągach np. nie zakładać ochraniaczy.
edzia, na tych zawodach tez byly konie za setki tysiecy euro,w Londynie takze i nie bylo problemu o ktorym piszesz,wiec nie sadze, ze to  rodzaj skory uzalezniony od ceny  konia😉 a wlasnie rodzaj piachu i dodatkow
edzia69   Kolorowe jest piękne!
15 sierpnia 2012 20:04
Możliwe że w Vejer mają jakiś wybitnie parszywy ten piasek, co do rodzaju skóry i jej ceny to tylko był przytyk za przytyk. Nie rozumiem, że w każdym temacie tyle jadu się wylewa. Jedni mają jedne doświadczenia, drudzy inne, w wielu tematach. Niestety ciężko się czymkolwiek podzielić bo zaraz posty pełne tego typu emotek: 🤔wirek: 🤔 😲 etc etc.
mhm no ja aluzji nie zlapalam, niewazne...
tak  czy tak ja stawiam na parszywosc (piekne okreslenie) tego piasku lub jakis "magicznych" dodatkow. Nie widze nic zlego wodmiennychopiniach- ba! bardzo je cenie,bo daja inny poglad na sprawe-czy sluszny? zalezy od punktu obserwacji🙂
chyba was przebiję z przedobrzaniem. Pracowalam w pewnej stajni ( na szczęście ten nieszczęśny etap mam już za sobą), gdzie właściciele, chcąc  pozbyć się problemów płucnych do wody pitnej dla koniuchów dolewali jodynę i wodę utlenioną.
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
15 sierpnia 2012 21:38
zelka2303  😲 zatkało mnie i nie wiem co powiedzieć... a czemu te dolewki miały niby służyć?
A może... dezynfekcji wody? Np. legionella jest odporna na chlor.
nie, na dworze w tej stajni jest wanna z wodą do picia, tam wlewana jest woda utleniona i jodyna, również w boksach konie dostają wiaderka z woda do picia na noc i tam także woda utleniona jest wlewana. Pracowalam tam pół roku i o pół roku za dlugo. Takich herezji jak tam nie widzialam nigdzie.
czad. dobrze że domestosu nie wlewali.

moja znajoma daje niepracującemu koniowi codziennie (?) sode - bo ona zmniejsza zakwasy. jak koleżanka (chemik) zeczela jej dopytywac czy wie że od tego się robia wrzody (w kontekscie rozmowy, że w ogóle po cholerę jeśli on nawet nie mial powodów do zakwasów od lat) to powiedziała, że nie ma problemu, bo leki na wrzody też dostaje. ogólnie jak miesza mu pasze to wygląda jak przyrządzanie mikstur w kotle czarownicy - troche tego na to  troche tamtego na tamto.. a większość bez sensu lub neutralizowanie skutków poprzedniego...
no dolewanie jodyny do wody pitnej , oczywiście w minimalnych ilosciach i ja stosuję od wielu lat  ( zresztą jest to zalecenie weta ) zazwyczaj wtedy gdy koń pokasłuje mimalnie i rzadko a wet po osłuchaniu nie znajduje przyczyny , na szczęście nie ,,pali się ,, aby podawać z byle powodu antybiotyki . o dolewaniu wody utlenionej nie słyszałam ale moze i to ma jakieś działanie ?
wodą utleniona - rozcieńczoną płucze się np jame ustna w celu odkażania przy różnych dolegliwościach. ale picia się nei praktykuje...
no i ty dolewasz jak ma to sens - jak jest przesłanie, cel. a tu leją tak poprostu. stosowanie leków gdzy nei sa potrzebne tylko uodparnia paskudztwa na ich działanie (np przez nadużywanie (zle dawki, za krótki okres itd) antybiotyków mamy teraz szczepy oporne...nawet na wszystko oporne)
Dokładnie, poza tym również w tej stajni jak w wypowiedzi poprzedniczki ranne karmienie koni zajmuje mnóstwo czasu, ponieaż a to simie a to pokrzywa a to ziola a to witaminy a to jakies kulki poza tym każdy kon  poltora kg owsa calego i pol kg owsa gniecionego a wszystko trzeba namoczyc przed podaniem, oczywiscie woda którą polewasz owies jest wcześniej wymieszana z olejkiem eukaliptusowym no i occzywiscie codziennie czosnek.  Innym znów razem gdy witaminy i inne pierdy sie skoncza kon dostaje sam owies, a pozniej znów wszystko na raz.
Wiecie co mówi się nie mój cyrk nie moje małpy ale kazdy kto pracuje ze zwierzakami chce dla nich jak najlepiej.
Długo jeszcze nie zapomnę jak zaczynalam i miałam milion kartek co w jakiej proporcji dac i co z czym wymieszac.

Staremu koniuchowi podawali ogromne ilosci siemienia zeby nie mial kolek a tym samym zeby za bardzo nie schudl a wrecz przytyl dawano mu ze 2.5 kg owsa 2 razy dziennie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 sierpnia 2012 08:32
Do przedobrzeń zaliczyłabym też zapasanie koni.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się