PSY

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 lutego 2013 10:25
Emi, ale na 100% nie jest to normalny cennik, tylko dużą część dopłaca np miasto.
ushia   It's a kind o'magic
20 lutego 2013 11:16
Krakusy, rejestrujecie psy?
Od tego roku wrocil obowiazkowy podatek, do 31 maja nalezy go oplacic po zarejestrowaniu psa w TOZie na FLorianskiej
Z oplaty zwolnione sa psy czipowane, po kastracji, ze schronu i samotnych osob po 60.
Ale z tego co zrozumialam z rejestracji juz nie

mierzi mnie koniecznosc zgloszenia ze mam kaprys posiadac psa, kolejna papierologia, kolejka w tozie itp
a juz dyndajaca blaszka z numerkiem przyprawia mnie o dreszcze - strasznie nie lubie podzwaniajacych psow
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
20 lutego 2013 14:02
ja tam lubie dzwoniace psy. bo wiem chociaz gdzie sa. Kotleta nie widac po zmroku juz po 3 metrach. mam nawet janczary na ta okazje dopinane do szorek.
ushia, mój kundel jest i czipowany i ze schronu i sterylizowany, a numerek już jeden ma z moim numerem i inf, że ma czip, więcej żadnych nr nie chcę i nie potrzebuję :/
Skąd taka informacja?
Ja mówiłam o psie oczywiście. 😉 Chodziło mi o to, że cena za psa nie jest tak rozbieżna znowu i dużo tańsza niż normalnie, więc za suki pewnie też nie. Myślę, że normalnym ludziom, którzy są pewnych rzeczy świadomi nie trzeba robić takich akcji, bo wiedzą, że tak trzeba i już. Nie żałują tych kilkudziesięciu złotych na zabiegu raz na całe życie psa/kota. Ja oczywiście nie neguję takich akcji, ale niektórych zwłaszcza na wsi, choćby za darmo robili to się nie przekona.
Ostatnio gadałam z jakimiś ludźmi w parku o podatku za psa właśnie i na naszą uciechę jako, ze nas on nie dotyczy jako kastratów, jedna pani z jamniczkiem zaczęła się oburzać, że to krzywdzenie zwierząt i ingerencja w naturę.  🤔 
Ushia ja psa rejestrować nie zamierzam raczej. Dla sportu i tony papierzysk nie będę łazić i się spowiadać, że psa przygarnęłam. Dla mnie to taki pic na wodę, kto będzie sprawdzał czy ja mam sobie psa/ kota/chomika/konia/ czy jakieś inne zwierzę? To coś w rodzaju abonamentu radiowo-telewizyjnego. Wiadomo, że każdy ma w domu tv i radio, a to ile osób za to płaci to już inna sprawa. 😉

Ja akurat dźwięk blaszki też lubię, mój ma taka nie od Tozu, tylko wygrawerowaną na zamówienie z adresem i numerem tel.
Ja nawet zastanawiałam się nad takim małym dzwoneczkiem jak dla kota do obroży, bo ten wariot to lubi sobie nagle biec do mnie jak siedzę na koniu. Przynajmniej ja i koń wiemy, że on nadciąga i mamy nie dostać zawału. 🙂
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
20 lutego 2013 14:46
straz miejska sprawdza
Chcesz mi powiedzieć, że chodzą po ulicach z całą bazą danych psów w Krakowie i co spotkają kogoś z psem to sprawdzają czy jest w tejże bazie?  😁
Po za tym ja osobiście straż miejską mam w głębokim poważaniu, jak ich widzę od razu idę w inną stronę. Dla mnie to twór bezużyteczny, przypieprzający się o jakieś pierdoły. Molestować starą babcię, że pieska ma bez smyczy w parku czy blokady na koła zakładać to jest komu, ale jakby trzeba było pochodzić wieczorem/w nocy po jakiś dziwnych miejscach, robić porządek z jakimiś typami co strach koło nich przejść to zwykle nie ma komu. Ktoś może inaczej uważać, ale ja mam tylko negatywne skojarzenia jeśli o nich chodzi.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
20 lutego 2013 15:10
mohe zdanie nt strazy miejskiej nie ma znaczenie. zadalas pytanie kto to sprawdza, to odpowiedzialam kto. Jakimi mozliwosciami weryfikacji danych dysponuja tego nie wiem.
Jestem za to bardzo za:
znakowaniem trwalym psow
kompletna baza danych
podatkami za psa, a zwlaszcza za niesterylizowane psy i suji, za prowadzenie hodowli
Jesten za tym , zeby pies stal sie dobrem luksusowym.
niech sie wreszcie skonczy koszmar suk vo raz musialy, szczeniat po rodowodowych, dzieci z alergiami ujawnisjacymi sie 5 dni przed urlopem i pieskami pod choinke. wywozonymi do lasu, babci na wsi i wywslanymi z 7 pietra bo szczekaly a pana glowa bolala.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 lutego 2013 15:56
Ja tam babcie z psami bez smyczy to bym okleiła mandatami. Lalusiów z labkami tak samo.

Ja również jestem za tym żeby psy musiały mieć zarejestrowanego czipa i adresatkę. To takie marzenia, ale łatwiej by było namierzyć takiego co wiesza psy po lasach. I chętnie bym płaciła za swoje psy podatek, ale w zamian np bym chciała mieć więcej punktów gdzie są worki na psie kupy.
Moje psy obwieszone adresatkami, informacjami o czipie no i zaczipowane. Ale ja bym się zapłakała jakbym zgubiła któregoś. 😉
a czip nie jest u Was obowiązkowy?

mnie to akurat dziwi, bo w moim powiecie w zamian za płacenie obowiązkowego podatku za psa dostaje się darmowe, wymagane czipowanie i co roku szczepienie na wściekliznę. I tak jest od lat.

Pies powienien być towarem luksusowym, ale u nas w kraju nie widzę tego. Stąd też weci bez swoich lecznic zarabiają (wbrew obiegowej opinii) grosze... Bo taki rynek - psa może mieć każdy. Zupełnie co innego jest w krajach "cywilizowanych", tam wet opływa w luksusy  😁

Hodowca "moich" leosiów płaci 40 dolców za głupią wściekliznę...
ushia   It's a kind o'magic
20 lutego 2013 19:49
JARA jednak wody było za dużo, nie ścięło mi się to.

Ale wypiły z radością  😁
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
20 lutego 2013 20:12
a co mialby Krakow psom oferowac? na razie jest jedna rzecz, ktora krakowskie psy hojnie obsypuja miasto:odchody. Najpierw trzeba sie zastanowic jakie my psiarze mamy obowiazki. Specjalne laczki dla psow nie bylyby potrzebne gdyby ludzie w kulturalny sposob wyprowadzali psy.
ushia   It's a kind o'magic
20 lutego 2013 20:50
wybiegi akurat nie sa mi do szczescia potrzebne, strasznie smetne miejsca
wolalabym za to zeby nie zabudowywali kazdego parku
i zebym nie musiala w tym parku sie rozgladac czy SM nie nadciaga, bo psa spuscic nie wolno choc oprocz mnie zywej duszy dookoa nie ma (bo w ladne dni nie chodze do parkow, za duzo ludzi)
i zebym z kupa nie musiala leciec cztery bloki dalej szukac jakiegokolwiek kosza, o psim nie marzac

w druga strone - a za co psy maja placic podatek? skoro obowiazek sprzatania spada na wlascicieli (slusznie zreszta), na wybiegi nie ma miejsca i checi, a na obradach rady miejskiej rozwaza sie takie pomysly jak zamkniecie parkow dla psow calkowicie?

nawet fakt, ze ten podatek ma isc na KTOZ mnie nie przekonuje - jak bede chciala to sama wplace

poczytaj sobie - u Endurki maja darmowe czipy i wscieka - w Krakowie o kosze sie nie mozna doprosic

Ale to leży już w kwestii czysto ludzkiej, psy niczemu tu nie są winne, bo to właściciele odpowiadają za sprzątanie po nich. Może jest to możliwe za parę dobrych lat, jak przemieni się pokolenie, może jakaś inna mentalność czy coś, ale pewnie tacy ludzie, których nie obchodzi, że pies załatwia się na środku chodnika zawsze się zdarzą.
Inną rzeczą jest właśnie myślę jest to co ma na myśli ushia. Gdyby było więcej pojemników na psie odchody, ba nawet myślę nie trzeba pojemników tylko po prostu zwykłych koszy na śmieci, więcej osób byłoby skłonnych do sprzątania. Ja jakoś osobiście nie przepadam za paradowaniem z kupą w woreczku i bardzo denerwuje mnie gdy muszę zasuwać spory kawałek, by w końcu dopaść jakiś kosz.

A łączki dla psów to jest super sprawa. Akurat nie daleko mnie, w parku jest ogrodzony niewielki wybieg dla psów. Zawsze chodzimy tam wieczorem, jest zgraja znajomych psiaków, które się ze sobą mogą swobodnie pobawić, pobiegać, można z kimś czasem fajnie porozmawiać i ba zostawiona tam kupa jest żadkością! Mój pies nie przechodzi koło tego miejsca obojętnie, obraziłby się gdybyśmy tam nie poszli i od połowy parku ciągnie jak oszalały.  😁
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
20 lutego 2013 21:01
podatwk powinien isc na KTOZ i sprzatanie po nielicznych glabach. Uwazam ze sami sobie winnismy ze chca przed nami parki zamykac. to na nas ciazy obowiazek przekonania wladz miasta ze jestesmy nieszkodliwi i bezproblemowi. Za to jestem przeciwna dziwacznym przepisom dotyczacym psow w knajpach. Bo na wystawach psich gastronomia kwitnie mimo obecnosci psow. paranoja
W Gdańsku (w mojej nadmorskiej okolicy przynajmniej) jest wiele udogodnień dla spacerujących z psami. Mamy kubły na nieczystości w widocznych miejscach, automaty z woreczkami, w jednym parku jest ogrodzony teren gdzie psiaki mogą razem poszaleć, w tym samym parku jest też łączka gdzie ludzie spuszczają psy ze smyczy (straż miejska raczej na to nie reaguje a patrolują park dosyć gorliwie). Gdańsk jest fajny  🤣
ushia, dzięki za linki!
W mojej okolicy są dwie zagrody dla dzieci, a ani jednej dla psów. Kosz na kupy jest raz na powiedzmy km, woreczków nie widziałam w krk NIGDY. Kupuję śniadaniowe... Kundla mojego nie puszczam za często (w okolicy) , bo lubi sobie na kogoś szczeknąć, bo wyglądał 'agresywnie' na tle latarni (a to taki tchórz i do tego jeszcze przekupa - co jak ktoś miło brzmi, to pójdzie za nim na koniec świata) i czasem jednak komuś się to może nie spodobać. Marzy mi się wybieg dla kundli obok domu (a mieszkam w samym centrum - wrocławska, więc powiedzmy sobie szczerze, poza takimi wybiegami mam słabą alternatywę...).
Jutro zadzwonię do tozu i najwyżej zarejestruję sukę, bo przynajmniej spełniamy większość punktów, które obligują do zwolnienia z opłat.
PumCass   zachowaj zimną krew!
20 lutego 2013 23:50
joakul a gdzie to ten park w Gdańsku jest?  👀
U mnie na osiedlu to ciężko ze zwykłymi śmietnikami, nie mówiąc już o takich na odchody, bo ich to w ogóle nie ma 😵
Czasami się zdarza, że po sprzątnięciu człowiek spaceruje z tą kupą, aż wracając do domu spotka jakiś kosz 🙄
Kolejną "kupą" śmiechu jest nasz osiedlowy tak zwany wybieg dla psów  😁 Jest to niewielki kwadrat z piaskiem i jakimś wymarłym badylem, ogrodzony drewnianym płotkiem do kolan, który moja starsza suka z dysplazją pokonuje bez problemu jednym susem  😂 na dodatek ów wybieg mieści się jakieś 500m od dość ruchliwej ulicy i torów tramwajowych. Nie wiem, kto to wymyśli, ale chyba za bardzo psów nie lubił  🤔wirek:

Na szczęście na pocieszenie jakiś inny geniusz zaprojektował nam fajne miejsce na wybieganie czworonogów  😅

(zdj jeszcze z budowy Jaru)
Kiedyś był to poligon, porośnięty dziką roślinnością, masą śmieci i Bóg wie czego jeszcze - teraz fajny teren do spacerów.
Poza stawem są jeszcze dwie ogromne polany i masa górek.
Jedynym minusem jest dość spora liczba spacerujących w ciepłych porach roku ze względu na bliskość osiedli, ale jak do tej pory ani razu nie zdarzyło mi się, aby ktoś zwrócił uwagę na to, że psy biegają luzem, a wręcz przeciwnie! Dzieciaki uwielbiają kibicować moim sukom, które ścigają się po patyki i piłki  😉
PumCass Park Reagana ciągnący się od Jelitkowa po Zaspę. Obok mnie jest jeszcze tzw. zabytkowy Park Jelitkowski naszpikowany koszami na kupy 😉
PumCass   zachowaj zimną krew!
21 lutego 2013 00:04
No nie mów!  🤣 Teraz to się nieźle uśmiałam, bo w okolicy tego parku bywam kilka razy w miesiącu z Młodą, ale dziwnym trafem nigdy tam nie trafiłam 🤣
Chyba będę musiała zmienić kierunek spacerowania z nią i wyjść czasami poza granice plaży  😜
Ja w Krakowie mieszkam przy samej Młynówce (wstęga parkowa ciągnąca się przez kilka kilometrów) i dzięki bogu pod samym domem mam dziki placyk (ponoć ziemia należy do sióstr, także trzeba trzymać kciuki, żeby nie przyszło im do głowy jej sprzedać...) gdzie mała może się wybiegać - bo puszcza się tam psy luzem, mimo, że plac jest tylko częściowo ogrodzony. Miejscowa stała ekipa psiarzy trzyma tam porządek, czyli jak w czasie grupowego spotkania przyjdzie ktoś z agresywnym psem, to nakrzyczą i każą się wynosić. Mi to pasuje, bo dzięki temu wiem o której wyjść, żeby Szardi mogła sobie pobiegać z grupą samych łagodnych i nie dominujących psów - dzięki czemu mała się fajnie socjalizuje.
A wracając do koszy - tutaj są, woreczków zaś niet (mam swoje). Większość ludzi sprząta, ale nie wszyscy. Wydaje mi się, że najtrudniej do tego przekonać część społecznie mniej świadomych osób ze starszego pokolenia- bo oni nigdy nie sprzątali; oraz aroganckich gości ok 40stki, zazwyczaj z amstaffami lub wyżłami - bo im nikt nie będzie mówił, co mają robić 😉
A na drugim koncu mlynowki (a raczej poczatku) mieszkam ja, tylko w mojej czesci jak juz tylko znajdzie sie kawalek trawnika, to trzeba uciekac przed dziecmi. Jak dzieci nie ma, to jakas narwana staruszka akurat rozsypuje kilogram chleba z serem i innymi resztkami "dla ptaszkow" i kundel musi dojesc, bo w domu malo daja 🙁
Sensownym miejscem sa dla nas blonia, ale nie wyrabiam sie teraz za czesto, bo tak mam bzdurnie ulozony plan zajec, ze swiatla w trakcie dnia mi nie wystarcza, a kundel ma barwy maskujace i o zmroku staje sie niewidoczny.
Ale juz nie moge sie doczekac wiosny i ponownej proby wdrazania do psobiegania 🙂
Dziewczyny, polecam napisanie prośby do urzędu dzielnicy, w której mieszkacie. Ja tak zrobiłam, bo mam dookoła dużo zieleni, a właśnie z kupą w torebce musiałam iść i iść zanim się kosz trafił. Napisałam im maila, jak sytuacja wygląda, odpisali mi w formie listu z pieczątkami i wszystkimi bajerami i kosze były za parę miesięcy - takie razem z woreczkami 🙂
Ja sie bardzo lubie awanturowac o swoje i na pierwszy ogien poszla spoldzielnia mieszkaniowa. Mam taki zacny skwer miedzy blokami na ktorym nie ma zadnego kupowego kosza, a nie chcialam bardzo dostac mandatu za to, ze kupe wyrzucam ale do zlego smietnika. W spoldzielni powiedzieli, zebym sie nie przejmowala, mam wyrzucac dalej do zwyklych, bo za drogo by im wyszlo podpisanie osobnej umowy na pozbywanie sie kupnych smieci i im to nie przeszkadza, z ja te kupy razem z bolka i petem wyrzucam. Ale chociaz dodatkowy zwykly kosz wywalczylam 😀
A wlasnie, lece zadzwonic do tozu :]
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 lutego 2013 08:46
Moja spółdzielnia poodkręcala deski w ławkach żeby nie można było na nich siedzieć, więc nie wierzę, że postawią "dozownwik" z workami. Na podórku obok mają taki pojemnik z workami i od razu kosz na kupy, ale worki wrzucają tam raz na miesiąc po 15szt. Tamta spółdzielnia chyba sama sobie zafundowała taki bajer, na swój koszt.
Na Gaju mają o wiele więcej takich punktów.

W Irlandii na każdym kroku takie worki, tylko że papierowe, z tekturową rączką do zbierania kup. Przy wejściu na każdą plażę, wszystkie pełne worków.

Jak jest wiosna i lato to te kupy szybko znikają, ale jak spadnie śnieg, a później stopnieje to gówna jak grzyby po deszczu. Ciężko nie wdepnąć.
Mazia   wolność przede wszystkim
21 lutego 2013 10:00
słuchajcie, chciałabym podzielić się z Wami moimi wątpliwościami.
Od 2 lat mieszkam na wiosce, niedawno było pod remizą szczepienie psów na wściekliznę, poszłam tam też ze swoim, wszystko robione szybko i sprawnie, ale,
ponieważ była to jedyna okazja, aby zebrać wszystkie wioskowe burki w jednym miejscu mozna było dodatkowo:
- polecić właścicielom tabletkę na odrobaczanie, preparaty na pchły, kleszcze
- obejrzeć stan psów (sierść, oczy, uszy itd...)
- przy szczepieniu suczek zaproponować możliwość sterylizacji

nikt z weterynarzy tego nie robił, tylko byle szybciej i po 2 dychy za szczepienie.
Jakoś tak wiecie co, boli mnie to. Przy takiej okazji można bardzo wiele pomóc, wyjaśnić, uświadomić itd... chyba nikomu nic się nie chce...
Zastanawiam sie, aby napisać o tym pismo do gminy... co sądzicie o tym?
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
21 lutego 2013 10:02
dla mnie worki przy koszach sa dla tych co zapombieli zabrac lub nie przewidzieli zwiekszobej produkcji. Naprawde sadzicie ze mozna od miasta wymagac zeby psiarzom dawalo woreczki?
miasto w zwiazku z psami i kotami ma mase zobowiazan:
musi utrzymywac  bezdomne
odlawiac je (pensja lub umowa z firma)
leczenie i stesterylizacja schroniskowych
leczenie zwierzat po wypadkach komunikCynnych
sprzatanie
i miasta i gminy to robia vhociaz efekty nie sa dpektakularne. pracowalam dla gminy w tym temacie, widzialam ta druga strone barykady
Tet dlaczego miasto miałoby dawać? Ja spotkałam się raczej z automatami z woreczkami: wrzucasz jakieś klepaki i po sprawie. Toż to dodatkowy zarobek...
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
21 lutego 2013 11:26
moze zle zrozumialam postulaty o woreczki. Nie spotkalam tez nigdy automatu platnego tylko darmowe woreczki ktore znikaly w ciagu jednego dnia. A kup nie ubywalo. Ciekawe po co ludziom te woreczki?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się