Robiłam ostatnio zakupy w dwóch internetowych sklepach. Płaciłam przez PayPal. Po kilku godzinach od zamówienia, okazało się, że system błędnie pokazał dostępność produktu i kupiłam coś, czego fizycznie nie było. Dostałam meila od jednej z firm (Harrods), że z tego powodu zamówienie zostało anulowane. Wkurzyłam się trochę, bo kupowałam bikini - w jednym sklepie dół, w drugim górę i skoro okazało się, że jednej części nie ma, druga nie była mi potrzebna.
Napisałam więc do drugiego sklepu (Net-a-porter) z prośbą o anulowanie zamówienia. Zareagowali od razu i po 5 minutach od kontaktu z nimi, miałam już całą sumę na PayPalu. Myślałam, że z Harrodsem będzie tak samo. Po przelaniu pieniędzy obu firmom, płatności miały status "Oczekuje". Gdy Net-a-porter zwróciło mi kasę, status tej płatności zmienił się na "Anulowano".
Nadal nie dostałam pieniędzy od Harrodsa. Tłumaczą to koniecznością sprawdzenia wszystkiego dokładnie i nie w stanie mi powiedzieć, kiedy - orientacyjnie - sprawa będzie rozwiązana. Jak to jest z tym statusem - płatność do nich nadal jest oczekująca - czyli jak rozumiem nie została przetworzona i oni mają tę kasę na swoim PP i nie przeszła nigdzie dalej? Trochę mnie to drażni, bo jak widać w tym drugim przypadku dało się zrobić wszystko błyskawicznie.
Może ktoś wie jak działają takie firmy? Dlaczego to tak długo trwa? Kiedy wchodzę na PP przecież od razu widzę ile mam pieniędzy, od kogo i za co i jeden przycisk dzieli mnie od tego, by ewentualnie tę kasę oddać. Tym bardziej, że firma sama zawaliła, sprzedając mi coś, czego nie ma. Powinni na rzęsach teraz stanąć, żeby mi oddać szybko pieniądze. W końcu 100 funtów piechotą nie chodzi. 😫