"Nie ogarniam jak..."

No to ja robię tych km zdecydowanie mniej bo ok 40 tysięcy rocznie z czego ponad połowa to poruszanie się po mieście.
Dworcika   Fantasmagoria
30 maja 2014 18:17
Cenciakos, oczywiscie, ze lamie przepisy! I to calkiem swiadomie zazwyczaj. Tylko nie lamentuje, ze dostalam mandat, bo bzdurne znaki staly.

Zle sie wyrazilam - nie jezdze duzo. Jezdze raczej przecietnie, jak na mieszkanca 200 tysiecznego miasta, osobe calkowicie prywatnie uzytkujaca samochod. Nie wiem ile, nie licze, nie kontroluje ani spalania mojego auta, ani przejechanych kilometrow 😁

Ja zwyczajnie nie ogarniam burzenia sie, ze dostalo sie mandat za lamanie przepisow. Nawet tych durnych.
Zgadzam się całkowicie z Dworciką. Łamiemy przepisy zazwyczaj świadomie, więc nie ma co się burzyć, że nas przyłapano i wlepiono mandat.
Generalnie wszyscy jadę szybciej o te 10-20km po mieście... ale i zazwyczaj nie da się dużo szybciej! Białystok nie jest wielki ale poruszanie się po nim, nawet bez korków, nie pozwala na szybszą jazdę. Raz że światła stopują a dwa jednak wszyscy jadą mniej więcej podobnie. I myślę, że większym problemem niż jechanie ciut szybciej jest przejeżdżanie na "późnym zielonym" czy wyprzedzanie na pasach. A jest to niestety notoryczne i zbyt wielu nie zwraca na to uwagi.

edit. nie wspomnę co drugiego kierowcy z telefonem w ręku..
Cenciakos   Koń z ADHD i złośliwa zołza ;)
30 maja 2014 20:33
Cenciakos, oczywiscie, ze lamie przepisy! I to calkiem swiadomie zazwyczaj. Tylko nie lamentuje, ze dostalam mandat, bo bzdurne znaki staly. (...) Ja zwyczajnie nie ogarniam burzenia sie, ze dostalo sie mandat za lamanie przepisow. Nawet tych durnych.


Po raz kolejny: ja nie lamentuję, że dostałam mandat. ZAWSZE przyjmuje, nigdy nie próbuję dać "w łapę". Negocjuję tylko obniżenie punktów o ile jest to możliwe, ale nigdy nie twierdzę "że panie władzo kochany ale ja przecież 30stką jechałam". Jeżdżę nieprzepisowo więc liczę się z konsekwencjami.

A BURZĘ się na nazwanie mnie "niemyślącą" bo przekraczam prędkość, przez osobę która sama z premedytacją robi dokładnie to samo tylko ma szczęście nie trafiać na fotoradary.

Nie ogarniam jak można tego nie rozumieć...😉
A mnie mandaty wkurzają piekielnie i zdania nie zmienię. Jak jest pusta droga, wokół pola i gdzieś w krzakach ukryty fotoradar pstrykający przy 70km/h, jest się w trasie 500 km - to sorry, ale bywa, że się dostanie po oczach. I uważam to za debilizm - bo jakaś gmina chce zarobić, a nie bo stwarzam moim samochodem realne zagrożenie na mazurskiej pustej drodze przy 70 km/h.
Komórki nie odbieram, pasy zapinam, w mieście i terenie zabudowanym jeżdżę zgodnie z ograniczeniami, bo MAJĄ SENS.
Dworcika   Fantasmagoria
30 maja 2014 21:54
No to ja mam albo kupę szczęścia, albo zwyczajnego nosa. Wiele razy w ciągu miesiąca mijam fotoradary i tylko jeden kiedyś błysnął. Zdjęcia nie dosłali do teraz (przeszło 5 lat)... pewnie się nie opłacało za te... może 15 km/h?
Ja w ubiegłym roku właśnie dostałam mandat za takie 15 km 🙂
Jesienią, 5 rano - jechałam na grzyby wczesnym rankiem.
Na wylotówce z Warszawy przed Łomiankami jest skrzyżowanie, duże skrzyżowanie.
Kosztowało mnie to stówkę i 1 punkt karny
Dworcika   Fantasmagoria
30 maja 2014 22:08
No to jednak urodziłam się pod szczęśliwą, policyjną (?), gwiazdą 😁
Jak mi już ten fotoradar zdjęcie zrobił, to go nigdy nie dostałam. Wysuszyć mnie jakoś nie mogą (raz się udało), głupot na drodze za dużo nie robię, a jak łamię przepisy, to się wielokrotnie zastanawiam czy w danym miejscu czuję się na tyle pewnie, żeby to zrobić. Bezpiecznie pod względem ogólnych zasad bezpieczeństwa, jak i tego, że mnie policja nie widzi. I to najwyraźniej świetnie zdaje egzamin.
Gillian   four letter word
31 maja 2014 07:24
Nie ogarniam jak można być takim durnym krówskiem bezmózgim, żeby wparadować na pasy w środku zatłoczonego centrum, po czym zatrzymać się w połowie przejścia, żeby pokazać coś koleżaneczce na swoim sweetaśnym kozaczku. Ja pier... wpisałabym to do wątku o wkurzaniu ale nie, bo ja tego po prostu NIE OGARNIAM. I jeszcze przy okazji ja osiągnęłam dno bo nie wytrzymałam, otworzyłam okno i podziękowałam "uprzejmie" za to zachowanie. Masakra.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
31 maja 2014 08:25
Gilian no to ja niedawno w jakimś wątku opisywałam, jak babeczka cofała w poprzek ścieżki rowerowej rozmawiając przez telefon i prawie dzieciaka rozjechała... 😵
Też tego nie ogarniam. No nie i już. Jak koniecznie trzeba porozmawiać, to albo stajesz na poboczu, albo zakładasz słuchawki- co swoją drogą moim zdaniem też najmądrzejsze nie jest. Nie mam żadnego wytłumaczenia dla ludzi jadących i gadających przez telefon 🤔

edit: pomieszało mi się 😁 Niemniej się zgadzam 😉

Nie ogarniam totalnie niektórych wybryków "mody". Dajmy na to ostatnią miłość społeczeństwa do leginsów czy tych jakichś spodni z krokiem w kolanach. Ostatnio w H&M widziałam babkę w takich spodniach... i to zwyczajnie bardzo, bardzo głupio, żeby dobitniej nie powiedzieć, wygląda. Nie ogarniam. Tak samo leginsy- to bardzo fajny dodatek do spódniczki czy długiej tuniki, ale same z krótką koszulką...? Wygląda się zazwyczaj jak 8 letnia dziewczynka. Bo tak mamy do szkoły ubierały.
No nie ogarniam.
Z tymi leginsami to nie ogarniam jak mogą je nosić laski, które ewidentnie nie powinny. Czy jak kupowały to nie przymierzały, a wdomu nie mają lustra? 🤔wirek: Nie potrafię tego zrozumieć.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
31 maja 2014 08:27
od razu mi się skojarzyło z klik  😂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
31 maja 2014 08:39
Flygirl ja to tak ociupinkę rozumiem. Sama często mam tak, że widzę jakąś fantastycznie ubraną laskę, strój czy część ubrania podoba mi się niesamowicie, w domu to kopiuję i... zazwyczaj tylko dzięki Konradowi nie robię z siebie debila na ulicy 🤣 No kompletnie, całkowicie nie mam gustu i nie potrafię się ubrać. Na zakupy nigdy nie chodzę sama, zawsze staram się kogoś wyciągnąć bo inaczej jest po prostu strasznie.
I być może jakaś część tych lasek ma tak jak ja- chce wyglądać tak samo fantastycznie jak te chude laski w leginsach i umyka im-tak jak mi- fakt, że to nie tyle kwestia leginsów, co właśnie figury 😉 Tylko być może one nie mają takiego "Konrada-bezpiecznika" jak ja 😁
A i często mam tak, że wychodząc z domu czuję się fantastycznie, uważam że ładnie wyglądam itd., a już idąc ulicą i obserwując inne laski... mam ochotę zawrócić, przebrać się w dres i do końca życia siedzieć w domu 😵
ja nie ogarniam jak można założyć czarne leginsy które prześwitują lekko ( takie..rzadko ułożone nitki mają w sobie) z krótką bluzką. Prześwitują majtki, na leginsach prześwitują szwy. Dla mnie takie "spodnie" NICZYM się nie różnią od grubych kryjących rajstop. Zawsze odnoszę wrażenie, że tak ubrana laska idzie w rajstopach bez spódnicy.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
31 maja 2014 08:45
w mojej miejscowości jest taka dziewczyna, która traktuje leginsy jak spodnie. Krótka bluzka właśnie i heja. Jeszcze bym to zniosła ale dziewczyna nie nosi rozmiaru 36, a nawet 40... jest przy kości i to na prawdę razi po oczach (to, że w taki sposób się ubiera, absolutnie nie neguję wagi).

Niektórzy nie potrafią krytycznie podejść do swojej figury i ubierają się w to co im się podoba a nie to im pasuje. Mnie też podoba się tylee fajnych rzeczy ale nawet ich nie przymierzam w sklepie bo wiem, że mi nie pasują...  😲
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
31 maja 2014 08:47
Ja przymierzam. Bo wygląd wyglądem, a nadzieja nadzieją 😁
A ja nie rozumiem pań w rozmiarze XXXL noszących legginsy. Albo w ogóle pań w rozmiarach XXXL, które myślą, że jak wcisną się w coś dwa rozmiary mniejsze, to będą wyglądały szczuplej.  Masakrycznie to wygląda. A w dzisiejszych czasach można tak fajnie dobrac ciuchy, że można miec i trochę kilogramów więcej, i wyglądac z klasą (co np. 10 lat temu było nie lada wyczynem, pamiętam, jak mama się zawsze męczyła z kupnem ciuchów)
Albo na odwrót - szczupłe dziewczyny z fajną figurą zakrywające się jakimiś workowatymi strojami, przez które wyglądają na dwa razy większe. Nie ogarniam
Ja noszę jeginsy, albo mam grube leginsy ze skórzanymi bokami, uwielbiam je i najczęściej noszę do szpilek i koronkowej prześwitującej bluzki (krótkiej :P)
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
31 maja 2014 09:04
ikarina jestem panią XXL i nosze leginsy, w dodatku z paskami- czarno- białe ;] do koturnów :-> dobij mnie bardziej  😁
dempsey   fiat voluntas Tua
31 maja 2014 09:04
Pracuję w branży skoligaconej z artystami 😉
I kiedy jeszcze byłam na etacie, w firmie pracowała bardzo fajna dziewczyna, naprawdę miała duże wyczucie kolorystyczne i wszelkie inne, super łączyła faktury i była odważna. A jednocześnie wyluzowana. 
Także w kwestii ubrań, i to bardzo. A przy tym miała ogromnie dużo wdzięku, była zgrabna i całkiem dobrze wyglądała w różnych rzeczach asymetrycznych, porwanych lub w kaczuszki . Zresztą ona się w tym po prostu dobrze czuła, a to podstawa wyglądu. Więc uchodziło jej na sucho.

I jak mieli przyjechać np. zagraniczni goście, to szefowa sklepu dzień wcześniej mówiła: "Kasia, jutro ma być Roberto. Gdybyś mogła być tak miła, i nie wkładać tych spodni z pieluchą, ani nie przychodzić w piżamie" 🙂
żabeczka - nie przesadzaj z tym xxl! Fajnie wyglądasz w tych leginsach, ja mam takie jeansy w paski i je uwielbiam 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
31 maja 2014 09:08
Ej no serio tak jest 😀 zdjęcia przekłamują  😁
Ale dzięki 🙂
leginsy leginsami, bardzo proszę nie je noszą i do biustonoszy nawet.
Ale niech one będą KRYJĄCE, a nie takie prześwitujące jak grube rajstopy 60-80 den.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
31 maja 2014 09:11
te chudzielcu dodaj jeszcze że przez te 60-80 stringi widać 🙂
🤣
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
31 maja 2014 09:19
haha padłam.. bez kitu  😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
31 maja 2014 09:20
zabeczka17, dlatego nie nosi sie ich do bluzek. Ale ja leginy noszę tylko do sukienki, choć rozmiar mam 34.
O właśnie o czymś takim mówię. Ja nic nie mam przeciwko nagości, seksownemu ubieraniu się, prowokowaniu ubiorem.
Ale tych rajstop kuźwa nie trawię. Zwłaszcza, że w rajstopach NIE wygląda się seksi, tylko ..obleśnie.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
31 maja 2014 09:22
Jaką to ma płeć? 😲

Kurczę, tego też nie ogarniam. Idę sobie któregoś dnia po galerii, przede mną idzie dziewczyna. Fajne, ładnie skrojone spodnie, lekki obcas, koszula, ładnie ucięte krótsze włosy, nawet ładnie idzie- a to dziwne! Mijam ją, ona idzie w kierunku schodów, odwraca się bokiem.
Facet. No chłopak.
Kufa. 🤔wirek:

O, jeszcze laski chodzące jak mężczyźni. Idzie dziewczyna, ładna sukienka, obcasy, koszula, no elegancka po prostu- i lezie jak facet. Nogi rozkracza. No nie ogarniam. Kiedyś od przyjaciółki usłyszałam radę, którą jej mama powtarzała- kobieta zawsze idzie tak, żeby nogi szły w linii prostej i kolana się stykały. I jeszcze jak idziesz w spodniach to tak nie widać, ale w kiecce...? Nie ogarniam.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
31 maja 2014 09:24
zabeczka17, dlatego nie nosi sie ich do bluzek. Ale ja leginy noszę tylko do sukienki, choć rozmiar mam 34.


Ja legi z materiału i jeansu  nosze do długich tunik zakrywających pupę z zapasem.
No i obowiązkowo -> wyższy obcas 🙂

edit:
Jaką to ma płeć? 😲


Gender 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się