Kumam, kumam 🤣 Jak dla mnie to możecie ich wysadzić w powietrze, bo niczego tak nie lubię jak brakoróbstwa. Przecież ja nie ma do was pretensji ,tylko uważam że za takie rzeczy powinna być odpowiedzialna instytucja która jest do tego powołana . Zamiast pić po 10 kaw dziennie ,to panienka jedna z druga powinny wysmarować oficjalne pismo z protestem , a nie liczyć na to że paru sympatyków zrobi to za nich i w ich imeniu. 😉
FEI wie już, że robimy to my prywaciarze i antypzhk a nie te "panienki", jakby to ująć..."wyrazili zdziwienie😉 ", że pzhk się tym nie zajęło
Wystarczyło by złożyć wniosek w trybie oficjalnym o kary finansowe za takie działania i było by po sprawie. 😉 Raz drugi dostali by po kieszenie i by się szybko nauczyli. 😉
A szczytem chamstwa, jest wpisanie klaczy Desdemona , że jest hodowli niemieckiej, podobne jest z Bestsellerem, który figuruje jako hodowli brytyjskiej , i kraju urodzenia GB, mimo ,że księga jest PZHK.
Titina na początek powiem, że oczywiście bardzo podziwiam Waszą inicjatywę i mrówczą pracę.
Przyszła mi jednak do głowy jedna sprawa. Nie wiem jak w innych krajach, ale w Niemczech wyrobienie licencji startowej koniowi z zagranicy jest dużo droższe niż koniowi hodowli niemieckiej. Możliwe, że w niektórych przypadkach ukrywanie pochodzenia konia nie wynika z niechęci do polskiej hodowli tylko jest zwyczajnie umotywowane finansowo.
Oczywiście z perspektywy promocji polskiej hodowli jest to kiepskie usprawiedliwienie.
Agatinha, bardzo dziękuję za wyjaśnienie...... Nie ma co , ,,góra" niemiecka wie jak chronić swoje konie, szkoda, że naszym to nie przyszło do głowy 😉
Titina sprawdzilam - wyrobienie licencji startowej koniowi niemieckiemu kosztuje 61 € a koniowi z zagranicznym paszportem 150 €. Moze nie sa to wielkie pieniadze, ale roznica bardzo duza. No i 90 € piechota nie chodzi. 😉
No i jak najbardziej - Niemcy duzo mysla o swoje hodowli i dbaja o nia 👍
Przepis na sukces jeździecki w dużej skali? Najpierw mieć możliwości, solidną, obfitą bazę. Potem - zapewnić wszelkie legislacje (w tym przepisy dyscyplin jeździeckich) by sprzyjały naszym zasobom, najlepiej tylko naszym zasobom. Równolegle uruchomić produkcję na dużą skalę, z góry znając kryteria, które BĘDĄ obowiązywać. Współczesny świat: kreowanie potrzeb ponad wszystko.
No właśnie czy jest w sumie sens "pilnować" źrebaki sprzedane za granicą? Mam kilka takich młodych koni które mają iść na sport. Nie zakładam że od razu będą chcieli zmieniać im rasy, ale może jednak?