PSY

maleństwo   I'll love you till the end of time...
30 grudnia 2014 10:30
corse, o, to ciekawe, co napisałaś. Widzisz, wychodzi, jak się znam 😉 Beagla kupiliśmy właśnie dla tej cudnej mordy, to był nasz pierwszy pies... No comment. Myślę, że miał mimo tego dobre życie i tego się trzymam.
Pewnie już na zawsze zostanę przy kundlach schroniskowych, ale przynajmniej się dokształciłam. Dziękuję 🙂
Mazia   wolność przede wszystkim
30 grudnia 2014 13:40
A ja wracam do "żywych", tzn. po przerwie znowu będziemy chodzić na szkolenie. Właściwie to chodzę bo lubię bo psu nic nie brakuje, ale uwielbiam w ten sposób spędzać czas. Tzn. z ludźmi, innymi psami, "gadając" ze swoim psem... Tylko facet nie może zrozumieć po co wciąż chodzę na to samo....

A tu moje słoneczko  w wersji zimowej "na urlopie macierzyńskim"

Jak wszyscy to wszyscy 😉 (Tak, Diana nie lubi zdjęć  :cool🙂



A my dziś po wizycie u weta - zrobiliśmy zeskrobiny i jak byk - mamy silny nawrót nużycy. Dodatkowo niedrożne kanaliki łzowe (to wet powiązał z alergią). Jestem po prostu załamana  🙁
corse, niezła akcja!

w podobnym - jedzeniowym temacia - niezły szok dziś przeżyłam 😉 Sancho jest żarłoczny, a po kastracji to już w ogóle - masakra. Miska jest najważnieszym przedmiotem w domu 😉 Ewentualnie saszetka ze smakami 😉 Wczoraj ćwiczyliśmy sobie na smaczki, to pół podłogi miałam zalane śliną (taka reakcja na suche CHRUPKI!)
A przy tym na dworzu nie tknie NIC! Tzn jak mi upadnie karma/parówka to tak. Ale jakiś suchy chleb, coś - nigdy.
I dzisiaj słuchajcie poszłam do parku na spacer, wchodzimy między drzewka i widzę, że Soczek staje nad czymś i wącha z lekkim obrzydzeniem. Ja mówię natychmiast fuj, a on zostawił to coś i przyszedł do mnie i został nagrodzony kuleczkami. Podchodzę sprawdzić co to było, a to kupa wędlin - jakiś schab, karczek?? takie rzeczy na jakie inny pies rzuciłby się natychmiast... 😉
I kto tu jest mądry?
Jak wracaliśmy ze spaceru to już prawie tego nie było, a szczerze mówiąc boję się że mogło być właśnie podrzucone "na psy" :/ W sumie to mi głupio, bo nawet nie pomyślałam, że mogłabym to wywalić - dopiero teraz jak opisuję całą historię...
Ja zbieram takie znaleziska i wyrzucam.
Kraków to szczególne miejsce, dziś dowiedziałam się od znajomego, że jego klient parę tygodni temu stracił wyżła przez kiełbaskę z trutką (wykonano sekcję).
Zazdroszczę ogromnie psa krzywiącego się na widok odpadków, mojej kopniakiem nie wytrącisz z transu pochłaniania. Dlatego kaganiec ściągam tylko do zabawy piłką, to jedyna rzecz, która odwraca jej uwagę od szukania jedzenia 😉

Kleik, współczuję ogromnie. Moja starsza ma problemy skórne przez wylizywanie dupki, diagnozowana na oślep przez pierwszych lepszych lekarzy. Dopiero niedawno doszliśmy do tego, że podłożem jest stres, dostaje leki i coraz rzadziej zajmuje się lizaniem...

Mazie świetnie widzieć psa w towarzystwie wózka, siostra mojego faceta ma 4 miesięcznego synka i absolutnie nie pozwala nam na odwiedziny w towarzystwie psów...

Miło się patrzy na zimowe zdjęcia!
Wojenka   on the desert you can't remember your name
30 grudnia 2014 16:26
Moja suka jest wściekła. 5 minutowe spacerki na smyczy powodują u niej chęć rozładowania frustracji na kimkolwiek  😁 😜
Ale widzę, że jest poprawa, może jeszcze będzie fikać  🙂
Jak radzicie sobie z Waszymi psami w noc sylwestrową? Jak reagują na wystrzały?
U nas to będzie pierwszy sylwester, a mieszkamy w Rynku wojewódzkiego miasta więc może być wesoło. Dlatego właśnie już zawczasu zaczęliśmy się odczulać na strzały. Szczerze mówiąc nie rozumiem, dlaczego właściciele za jedyną alternatywę na tę noc biorą jakieś zastrzyki uspokajające zamiast próbować naturalnych metod kiedy jeszcze jest na to czas, czyli odpowiednio wcześniej.
Też jestem ciekawa jak sobie z tym radzicie, poza wyjazdami w "ciche" miejsca?
Kastorkowa   Szałas na hałas
30 grudnia 2014 17:55
Mój zupełnie nie reaguje na strzały,i dobrze bo teraz to i tak już od dwóch tygodni co wieczór ktoś hukówki rzuca.
Kleik bardzo mi przykro, trzymam kciuki, żeby w przyszłym roku było lepiej  :kwiatek:

Co do reakcji na wystrzały, to odczulałam Omegę i do tej pory nie mamy z tym problemów. Ale kość do podgryzania i kong w taki wieczór to podstawa  😉
Ja akurat z moim psem z padaczką w czasie sylwestra jestem na wsi, więc wystrzałów mniej. Nasza weterynarz do lasu jeździ co roku z psami. Myślę, że to niegłupi pomysł.
ushia   It's a kind o'magic
30 grudnia 2014 20:00
ja mam szczescie, obydwa olewaja strzelanie
tzn Rudy cos sie zastanawia, ale jak widzi ze Kudlata nie reaguje to zapomina

ale dwa pierwsze psy to byl dramat - oprocz strzalow baly sie tez burzy i sorry, ale nie widze "odczulania" w ich przypadku
Moja suka kiedyś  olewała wystrzały, ale rok temu bała się bardzo. Może to związane ze starością (ma ok 14 lat) i niestety ślepotą, nie wiem. W każdym razie teraz byłam u weta po coś uspokajającego i dostałam sedalin w żelu.
Nasza Sonia to... latała za fajerwerkami, utrzymać się jej nie dało, taki entuzjazm. To dopiero był hardcore, bo kiedyś próbowała z balkonu wyskoczyć, innym razem nie utrzymaliśmy i przewróciła cały pakiet strzałowy. Niezapomniane wrażenie - fajerwerki strzelające poziomo,  360 st. 🙁
Hipster w domu jest spokojny, na zewnątrz w czasie strzelania czuje się nieswojo.
Sonia uwielbiała. Gdy zdążyliśmy wyjaśnić, że latać nie wolno, to gapiła się razem z nami i wzdychała przy co ładniejszych. Taka aberracja chyba, no bo typowe to nie jest.
Mój się nie boi, z tego co się orientuję po wystrzałach z ostatnich dwóch tygodni, bo to będzie jego pierwszy sylwester.
Ale poprzedni pies się bał i to bardzo, za czasów mieszkania w bloku sprawdzało się zamknięcie w łazience, gdzie nie było okien i było dużo ciszej.
Jeśli nie ma w domu takiego miejsca, to można obwiązać uszy (głowę) jakimś grubym szalikiem (oczywiście nie za mocno) na sam moment wystrzałów przez te 5-10 minut. Też się nieźle sprawdza.
Martuha, sedalin stosowany pojedynczo nie jest zbyt dobrym pomysłem, bo zwierze odczuwa lęk ale nie może go manifestowac. Wiem, ze sporo lekarzy go zapisuje, ale wielu też odradza właśnie z tego powodu. Lepszy jest alprazolam albo oksazepam.
o, to świetnie  🙄
heroinx szczeniaki zazwyczaj nie reagują na strzały także się nie obawiaj na zapas. Powinno być ok. Szardynka pierwszego sylwestra przespała, niestety podczas drugiego (wyjazdowego i planowo bezfajerwerkowego...) inna sylwestrowa ekipa odpaliła rakietę kilkanaście metrów od nas (a niestety staliśmy na zewnątrz...) i od tej pory biedaczka ma traumę, boi się najmniejszego huku czy grzmotu  😕
Mały natomiast - jak to właśnie szczeniak - na żadne tego typu odgłosy nie reaguje, małe to i jeszcze mało rozumne 😀
Nie wiem, ja będzie jutro, ale póki co muszę pochwalić moje osiedle - żadnych próbnych strzałów, wszystko, co dochodzi, to z daleka.
Najlepsze są preparatu podnoszące poziom serotoniny u psa, np no stress, z tym że trzeba je zacząć podawać na kilka dni do przodu.
Kudłata się nie boi, Peru na ten moment też nie, mam nadzieję że będzie ok 😉
Hiacynta no właśnie zauważyłam, w przedszkolu większość szczęniąt miała to gdzieś, obojętnie czy cicho czy trochę głośniej poza jedną bokserką widać, że będzie miała problemy z tym 🙁
Obawiam się tylko tego, że u nas może być naprawdę głośno, ale jestem pozytywnie nastawiona :P, najwyżej będziemy uciekać gdzieś za miasto
Pamiętam moją świętej pamięci bernardynkę, którą miałam jako dziecko. Jej rozmiary absolutnie nie współgrały z zachowaniem. Bała się wielu rzeczy i chciała wtedy wcisnąć się pod ławę, której wysokość od podłogi wynosiła może z 20cm. Mimo, że mieszkaliśmy za miastem bardzo bała się wystrzałów. Teraz nie wyobrażam sobie nie próbować z tym nic zrobić.
I ciężko mi uwierzyć w psy, z którymi "nic nie da się zrobić". Sama widziałam terapię ekstremalnego moim zdaniem przypadku, gdzie jak tylko leciały wystrzały w tle suczka wyła po prostu ze strachu. Dziś owszem słucha, ale nie boi się. Potrafi zająć się czym innym. Zawsze warto spróbować pomóc zwierzakom inaczej niż lekami 🙂
My jak sylwester spędzaliśmy w bloku to okna zasłanialiśmy. Pies był spokojniejszy jak nie widział.
Na moje nieszczęście mieszkamy w bloku nad 'bramą' (tunel wysoki na jakieś 5m) i właśnie ktoś tam wrzucił 2 razy jakieś hukowce, strasznie walnęło... Mój jeden pies się tak trzęsie, że mi go szkoda, a nic nie działa :/ Włączyłam muzykę, zamknęłam okna a on biega, dyszy zachowuje strasznie niespokojnie... Boję się wieczoru, z resztą jak co roku, bo Zula się nie boi strzałów(koło północy się dopiero zaczyna kręcić, ale i tak idzie spać). A Rudego ani niczym zająć, ani zamknąć. Nic. I co teraz...? 🙁
To my z szybkimi życzeniami!
Najlepszego w Nowym 2015! Niech Sylwester minie spokojnie dla Was i futrzaków, a Nowy Rok przyniesie spełnienie marzeń...przynajmniej niektórych 😉.

My jak sylwester spędzaliśmy w bloku to okna zasłanialiśmy. Pies był spokojniejszy jak nie widział.

Dokładnie, bo najgorsze jest połączenie dźwięku i błysku, dlatego Sedalin nie działa, bo nie działa u psów na fobie dźwiękowe.
Dużo lepsze są preparaty typu właśnie Stress out, kalmVet, no ale... je trzeba zacząć podawać kilka dni wcześniej. Dzisiaj już stanowczo za późno.
Na okazepam też.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
01 stycznia 2015 08:48
Moje psy spokojnie zniosły fajererki. Dwa podwórkowe nawet z miejsca się nie podniosły, domowce spały jak zabite. Za to od rana wojują jak głupie, latają od bramy do bramy i ujadają, mimo, że cisza na wsi.
A moje baby.... przespały największy boom  👀  Potem nasz ruch je obudził ale olewka totalna 🙂 Zaś na spacerze ok 1 mała dostała głupawki jak ostatki ktoś wystrzelił i heejaaaaaa bawimy się !  Mina Toski na jej głupawę bezcenna 😂

Tak więc kochani WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU!!

Wojenka bardzo modernistyczne legowisko  😁 Ona wie, że nie jest kotem, prawda? 😁
Co do moich bab - nie bez powodu mówią o flatach "piotruś pan i clown przez całe życie " 😉

corse, przepiękne zwierzaki! Pracujecie?🙂

Maleństwo uwielbiam Twoją lisiczkę  💘

Magdzior pamiętaj tylko że NSDTR mają problemy z emocjami bardzo często.. niecierpliwe, nakręcające się, PIIIIIISKLEEEE.. to nie są łatwe emocjonalnie psy i trzeba zdawać sobie z tego sprawę. Rozwalił mnie ostatnio jeden filmik.. ja wiem, że tu jeszcze dodatkowo mocno psy podkręcili... ale az mnie boli od patrzenia i słuchania 


a w ogóle, wybaczcie jeżeli kogoś ominęłam, Maleństwo, Magdzior, Wojenka, Zora90, Arroch, wszystkim wam za dobre słowo  :kwiatek:
Mam pomimo szkolenia psa, który panicznie boi się grzmotów, wystrzałów czy nawet jakichkolwiek nagłych głośnych dźwięków. W Sylwestra zasłaniamy okna, tv głośniej a pies dostaje to http://sklep.mvet.pl/Terapia-neurologiczna-dla-psow/produkt.2990/ myślałam, że to będzie pic na wodę ale na mojego działa super. Jest duża różnica pomiędzy tym jak jest na tabletkach a jak jest bez nich.
zuza   mój nałóg
01 stycznia 2015 11:51
corse piękny !
Wojenka ona tam nawet kolorystycznie pasuje 😉
k_cian jak Ty te czarne futra po ciemku na spacerach widzisz ? 😉
Er na szczęście też nie boi się strzałów,więc wieczorem odbyliśmy dwu godzinny spacerek z podziwianem fajerwerków.A dziś katastrofa wszystko skute lodem.Na chodnikach i drogach można się zabić a na polach ostry śnieg i boje się czy nie porani łap 🙁

I WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU dla was i wszystkich czworonogów !
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się