PSY

Bu ma jebitnie pomarańczową obrożę 😉 Mam też taką led która świeci... ale na szczęście latem długo widno a zimową porą jest śnieg więc i dość późno w teren da się wybrać.
A na zwykle spacerki to i tak oświetlenie wszędzie jest. 🙂
Mój nigdy nie bał się fajerwerków, stał w oknie i się gapił, ale w tym roku, jakiś taki wystraszony, nie chciał za bardzo iść na spacer, jak już wyszliśmy, to jak gdzieś huknęło, to nawet kupy całej nie zrobił, tylko leciał do domu. Za to w domu, spokojnie, przespał nowy rok.
Do jakiego weterynarza we Wroclawiu uderzać z dysplazją stawu biodrowego?  Rtg mamy sprzed roku, u nas weterynarze zalecaja resekcje glowy kosci udowej, ale z operacja jednak wydaje mi sie ze lepiej zeby nas poprowadził i zadecydowal co i jak weterynarz który takie operacje wykonuje "codziennie"
Mój był ze mną na 'imprezie' i oczywiście chciał iść ze wszystkimi na balkon oglądać fajerwerki. Zachwycony był, że może sobie pooglądać 😎
Także pierwszy sylwester przetrwany i to w dobrym stylu  🙂
(teraz odsypia  😁 )

I życzę wszystkim szczęśliwego nowego roku, zdrowia dla psiaków i spełnienia marzeń!  :kwiatek:

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 stycznia 2015 14:15
Do jakiego weterynarza we Wroclawiu uderzać z dysplazją stawu biodrowego?  Rtg mamy sprzed roku, u nas weterynarze zalecaja resekcje glowy kosci udowej, ale z operacja jednak wydaje mi sie ze lepiej zeby nas poprowadził i zadecydowal co i jak weterynarz który takie operacje wykonuje "codziennie"


dr Bieżyński
JARA, nadal przyjmuje na Księżu?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 stycznia 2015 15:11
Z tego co wiem to oprócz tego, że przyjmuje na klinikach UP na ul. Grunwaldzkiej to ma gabinet na Ołtaszynie (ul. Zwiadowców).
miałam się pochwalić więc chwalę się 😉 Nowy członek rodziny - Jasio, ma około 10 lat.
Jak na razie wszystko ok, oprócz tego, że na spacerze zauważyłam problem z tylnymi łapkami. Ogólnie wydaje mi się, że coś go boli - przy dotknięciu w okolicach tylnych łap mocno się spina i wyczułam na boku z tyłu guzka. Ale na spacerze ciągnie na smyczy i skacze na kanapę w domu 😉 Jest też zakatarzony a podczas snu ma strasznie szybki oddech cały czas.
Jutro się przejdę do weterynarza, zacznę od jakiś podstawowych badań i powoli doprowadzę go do ładu 😉

Zdjęcie słabej jakości niestety, ciężko go uchwycić w bezruchu 😉 Jest przekochany. Wydaje mi się, że mieszkał kiedyś w mieszkaniu, ogarnia co i jak 😉


tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
01 stycznia 2015 15:58
O jaki dziarski dziadek 🙂
Wojenka   on the desert you can't remember your name
01 stycznia 2015 16:02
I ma urocze imię!
Stwierdziłam, że zostawię mu imię ze schroniska - Jasio brzmi fajnie 😀 😀
Ale fajny dziadek! Rety, moja kudłata skończy 8 lat w tym roku...
A Peru jednak się boi, boi się cholernie. Odsypia noc. Znała huk, wystrzały, miasto i nic to nie dało. Pluję sobie w brodę teraz :/
A ja wymacalam Larwie guza W mmiejscu po listwie mlecznej niestety nie wygląda na tluszczaka, jutro wet, proszę o kciuki... 🙁
honey, dreamer, dzięki dziewczyny! :kwiatek: Zaczęliśmy już leczenie, mam nadzieję, że ten psiak w końcu odbuduje trochę swoją odporność i go choroby już łapać  nie będą. Czy ktoś stosował preparat Dolfos Immunodol Dog przy nużycy? Co innego ewentualnie, żeby wzmocnić Nucie odporność?

escada, trzymam kciuki za Larwę!

dumkowa, przeuroczy jest, gratulacje!  😅
sielanka długo nie trwała...nie wiem co mam robić, jak wiecie jestem po  adopacjach 4 psów schroniskowym po różnych traumach i przezyciach, ale zachowanie Jasia z dzisiaj mnie przeraziło...
przyszli moi rodzice w odwiedziny, Jasio miły, merda ogonkiem itp itd, podchodzi po czym rzuca się na moją mame - ręka mocno poraniona, do szycia. po 3 minutach to samo do mojego taty - rzucił się na twarz ( na szczęście tato zdołał uciec), a potem takie bardziej ostrzegawcze kąsania do mojego chłopaka (razem z nim wzięłam psa).

Jestem załamana bo serio nie widziałam nigdy takiej agresji i rzucania się na człowieka, trzeba było go odciągac dosłownie...
Masakra. Przeszlam podobne akcje z larwa. Rzucała się na ojca i brata. Dużo ja dominowalismy i nabrała szacunku ale było o tyle łatwiej że była prawie bezzebna. Rozumiem że zrzucił sie na wyciągniętą rękę? Myślę że to może być jeszcze trauma, w końcu dopiero dostał nowy dom, pewnie poczuł się zagrożony. Ogólnie uważam że przy starszym psie przez jakiś czas trzeba odwiedziny ograniczyć, trochę u nich trwa przyzwyczajenie do nowego rytmu dnia, miejsc czy ludzi a reagują różnie. Z tym że ja od początku byłam poinformowana że pies jest agresywny.
escada trzymam kciuki oby guzek nie był niczym poważnym,

dumkowa o rany🙁 takie niestety ryzyko starszych psów z niewiadomym pochodzeniem🙁 ale też ciekawi mnie czy to pies podszedł do mamy i ją zaatakował czy też na odwót mama do psa pochyliła sie/wyciągnęła rękę? Jeśli to drugie to rzeczywiście mógł sie poczuć zagrożony, tym bardziej, że to mały pies. Wiadomo nie znam sytuacji, ale tak gdybam bo najwazniejsze to znaleźc przyczynę lub chociaż wyeliminować niektóre z nich żeby na przyszłośc łatwiej było zapobiegać i jakos próbować pracowac. Nie wiadomo czy miał wczesniej takie epizody gdy był w schronisku?
właśnie on sam wskoczył na kolanka mamie, podkładał się do głaskania i dosłownie nagle się rzucił i to w bardzo agresywny sposób.. mama jest na zakładaniu szwów teraz :/
w żadnym z wypadków nie było tak że to ktoś do niego podszedł, pochylił się czy cokolwiek.
Od schroniska nic więcej oprócz tego że jest bezproblemowy nie usłyszałam no i że nie lubi weterynarza.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 stycznia 2015 21:43
Czy ktoś tutaj miał psa z dysplazją stawów biodrowych? Miałabym parę pytań na pw :kwiatek:
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
01 stycznia 2015 21:50
sielanka długo nie trwała...nie wiem co mam robić, jak wiecie jestem po  adopacjach 4 psów schroniskowym po różnych traumach i przezyciach, ale zachowanie Jasia z dzisiaj mnie przeraziło...
przyszli moi rodzice w odwiedziny, Jasio miły, merda ogonkiem itp itd, podchodzi po czym rzuca się na moją mame - ręka mocno poraniona, do szycia. po 3 minutach to samo do mojego taty - rzucił się na twarz ( na szczęście tato zdołał uciec), a potem takie bardziej ostrzegawcze kąsania do mojego chłopaka (razem z nim wzięłam psa).

Jestem załamana bo serio nie widziałam nigdy takiej agresji i rzucania się na człowieka, trzeba było go odciągac dosłownie...



No to czar prysl. Dobrez by bylo zobaczyc, ciezko przez inetrnet cos doradzac. Na pewno agresja nie jest rzecza ktora mozna ignorowac. Niemal na pewno gdzies przegapiliscie sygnal ostrzegawczy. Moglo nim byc nawet szybsze mruganie, znieruchomienie, usztywnienie.
Zaczelabym od wyznaczenia solidnych granic. Bez brania na kolana, bez glaskania za nic. Pochwala za kontakt wzrokowy, ale glosem, smakiem, a nie dotykiem. Zostawilabym go z krotka linka przypieta do obrozy, zeby w razie czego nie siegac do obrozy, bo moze sie odwinac i ugrysc.
Jak tak nagle to może byc reakcja na ból. "nie lubi weta" na ogol znaczy że się rzuca przy bolesnych zabiegach. Może coś go zabolalo tym bardziej że pisalas coś o zadzie. Był grzeczny bo się nie ruszał za dużo. Teraz zmiana na aktywniejszy tryb życia to i stare urazy mogą się odzywać. Nie załamuj się choć sytuacja jest nieciekawa. Najpierw diagnostyka i leczenie ciała. Potem głowy o ile będzie potrzeba 😉
tet właśnie tak staramy się teraz z nim postępować, dzięki za rady.
Mi się zdaje że ma miejsca mocno bolesne, więc na pewno muszę to sprawdzić. Udało mi się dogadać z wolontariuszką ze schroniska która mowila że u weterynarza nawet nie dało się mu założyć kagańca bo gryzł na prawo i lewo...
także mam nadzieje, że sobie z nim jutro poradzimy u weterynarza.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
01 stycznia 2015 22:00
Mozna to troche sprawdzic. Podac mu mocna dawke przeciwbolowych lekow. Ale jezeli sam wskoczyl na kolana i nie byl dotykany w bolesne miejsca a i tak sie rzucil, problem moze byc gdzie indziej
Dzięki wszystkim za rady  :kwiatek: Postaram się zrobić wszystko, żeby uspokoić sytuację.
CzarownicaSa ja miałam, uderzaj śmiało na pw  😉
Dumkowa dla mnie błędem jest traktowanie obcego psa jak już "swojego" czyli głaskanie, niunianie, branie na kolanka itp.
Ja zawsze jak biore tymczas to pies ma u mnie "kwarantanne" nie bawie sie, nie głaszcze ani nie "okazuje uczuć" jak swojemu bo tak sie właśnie takie rzeczy kończą.
Pies najpierw jest traktowany mocno na dystans aż nie będe pewna ze jest w miare stabiny i od razu ma ustalone granice bez względu na to czy jest po przejściach czy nie.
Mały jest , dacie rade 😉
Czy moze ktos na forum posiada basenji? :kwiatek:
dumkowa, życzę Ci cierpliwości i wytrwałości, na pewno dasz radę  :kwiatek:
Dołączam do wątku, od wczoraj mamy w domu śliczną 5-miesięczną dziewczynkę, straszny pieszczoch, powoli się klimatyzuje. Uwielbia się czołgać, w nocy nie dała spać, ale jest przekochana 🙂
ciska, a ile trwa taka kwarantanna u Ciebie? Planuje wziąć za jakiś czas psa ze schroniska i myślę jak się tu dobrze przygotować i co robić, żeby było w miarę bezproblemowo 🙂 Tym bardziej, że nie chciałabym szczeniaka, celuję w psy 1-5 lat.
Oj różnie , naprawdę zależy od psa ale ja od razu nie ufam po prostu ale to też kwestia tego ze biore amstaffy/pitbulle i z nimi bywa naprawdę różnie. Ale na pewno trzeba takiemu psu dac na początek szanse aklimatyzacji a nie włazić mu na głowe z łapami i przytulaniem, nigdy nie wiemy co go spotkało w życiu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się