No to wczoraj po raz pierwszy odwiedziłam
ICE. Wrażenia bardzo mieszane. Gmach jest imponujący, ale jakiś taki.... obcy. Bardzo komfortowy. Chyba największe wrażenie zrobiła na mnie ... toaleta. Hi!Hi! I to, jak się prosektoryjnie wygląda w świetle w windzie. Znakomite nagłośnienie. Wszystko takie lśniące i takie niekrakowskie. No, może chaos z wyjazdem z parkingu tylko nasz. 😉
Pokaz "Nabucco" okropny. Pokaz, bo nie był to spektakl operowy tylko coś na kształt. Zaledwie jeden solista śpiewał jak trzeba, reszta raczej wyła nieprzyjemnie. Szczególnie jedna z pań. Brrr... jakby szkłem po mózgu. Orkiestra dudniła jak taka strażacka.
Kocham operę i jestem rozpaskudzona znakomitymi wykonaniami. Pomyslałam, że jeśli ktoś po raz pierwszy zobaczy coś w stylu tego "Nabucco" to już nigdy na sepktakl operowy nie pójdzie. To rodzaj sztuki, która stawia wysokie wymagania. I złe wykonania są naprawdę odstręczające.
No, ale byłam i zameldowałam.