Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
30 lipca 2015 08:42
leoskya mogłabyś wstawić zdjęcie Twojej córci w Klippanie w samochodzie? Też mam zamiar kupić ten fotelik ale ja raczej kupię Triofixa ale jestem ciekawa jak ten fotelik wygląda na żywo.


postaram się w wolnej chwili
agulaj79 - sto lat dla Panny Dwulatki 😅
halo - przeszywanki z polskiej firmy Bajo znam, ale nijak żadna z nich nie jest folk...jest but, jakieś zwierzaki itp. może sznurka będzie wiedzieć? duży wybór drewnianych zabawek www.dadum.pl; www.niczchin.pl
Mam zimowe buciki i ubranka chłopięce na 1-2 latka, zapraszam: http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=8820340
Dzięki! Może sklep był inny, ale raczej na pewno Bajo! "Folkowe" w sensie, że kolory, nie kształty.
Bo sprawa taka, że młoda przyjaciółka, stacjonująca w Brukseli, jest z dziećmi w PL na wakacjach. I zapytała mnie o zabawki. "Za moich czasów" nie było takich możliwości, ale ona może kupić dzieciakom prawdziwe cuda! Tym bardziej, że nie musi ich ze sobą zabierać.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
30 lipca 2015 16:11
Coś, co mnie przeraża i wywołuje panikę na samą myśl...
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/141211,lowcy-dzieci-nie-to-nieprawdopodobne-niemozliwe.html#.Vbok8YhBx-M.facebook
Wierzyć? Nie wierzyć? Na ile prawda, na ile faktycznie rozdmuchiwanie sprawy?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
30 lipca 2015 18:21
Jeszcze jeden sklep z drewnianymi zabawkami, te już mocno minimalistyczne 😉

http://www.zabawkipilch.pl/
Czarownica, co do tego linku, który wkleiłeś. Nie wiem czy należy odrazu twierdzić, ze to przestępczość zorganizowana ale tym ludziom, którzy opiekują sie dziećmi z urzędu na pewno trzeba patrzeć na ręce. Moja mam pracowała kiedyś w domu dziecka i kiedy w latach 90-tych zaczynano dzieciaki zabierać do rodzin zastępczych, dyrektor domu dziecka w obawie przed utrata pracy namówił te biedne naiwne dzieciaki do protestu, podobno strasząc i obiecując gruszki na wierzbie. Dzieciaki protestowały tak skutecznie, ze w tv pokazali, i tak ten dom sie ostał, dzieci do rodzin nie trafiły, a dyrektor etat zachował 🙁

Także teges dobro dzieci przede wszystkim o ile każdy urzędnik ma juz zapewniona swoją dole szczęścia.

Agulaj, 100 lat dla Alicji 🙂
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
30 lipca 2015 20:28
leosky, ja też kiedyś nie krytykowałam lekarzy i też się niestety teraz sparzam. Jak Kinia dziwnie mi zareagowała na szczepionkę, to neurolog na mnie wyskoczyła z mordą, neonatolog zaczęła negować wszystko, co mówiłam, dopiero jak na pełnym wkurwie poszłam do pediatry i zażądałam wpisania tego, co się z Małą działo do książeczki, to dostałam skierowanie do poradni chorób zakaźnych, żeby nam ustalili indywidualny tok szczepień. NOP zgłoszę sama, bo zakaźnik przyznała, że dziecko tak zareagowało na szczepienie, ale tego nie zgłosiła.
Makrejsza, a co sie stało córce i po której szczepionce?
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
30 lipca 2015 22:01
bobek, po zaleceniu neurologa (innego) Małej podali pentaxim i euvax na jednej wizycie. Kinia dziesięć minut po wyjściu z przychodni (czyli jakieś 40 min. po szczepieniu) usnęła mi i spała ponad pięć godzin (wtedy jej zwykła drzemka to było max. półtorej godziny). Jeszcze w dniu szczepienia (szczepienie miałyśmy o pierwszej) przewracała mi się z brzuszka na plecy i z pleców na brzuszek- po szczepieniu przez ponad trzy tygodnie nie przewracała się z brzuszka na plecy- rozkładała rączki i nóżki i płakała. Dodatkowo pojawiło się u niej zwiększone napięcie nerwowe (przed szczepieniem było zmniejszone i dlatego Małą rehabilitowałam). No i jeszcze dostała śluzowej biegunki, ale tutaj i pediatra i zakaźnik twierdzą, że to była zapowiedź ząbkowania (Mała miała wtedy cztery miesiące), choć biegunka pojawiła się po szczepieniu i skończyła się następnego dnia.
Makrejsza, no tak, bo Polska jest jedynym krajem w Europie, w ktorym powiklania poszczepienne nie istnieja. Mowilam to ja matka szczepiaca, zeby nie bylo.

Zdrowka dla Kinii.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
31 lipca 2015 08:16
Makrejsza właśnie o to chodzi. Zero rozmowy. Ty widzisz dziwne objawy a lekarz ma cię za matkę histeryczkę. Kolka - normalka, refluks - normalka, wysypka - normalka, płacz ciągły i nerwowość - normalka, napięcie mięśniowe - co tam (niezauważone). Owszem niedojrzały układ pokarmowy jest specyficzny ale nie można na litość wszystkiego zwalać na to u każdego dziecka. Nam dopiero gastroentorolog pomógł i stwierdził że nie będziemy dłużej maltretować dziecka. Przypuszczam że refluks i alergia przyczyniły się do napięcia mięśniowego Mileny. Razem z ciężkim porodem stworzyły zgrany duet wpędzając moje dziecko w kłopoty. Stały dyskomfort, niemożność poradzenia sobie z nim przez dziecko równa się napięcie. A kit wie czy szczepienia nie miały udziału.

Czytam teraz fajną książkę Dr Kelly Dorfman "Dlaczego Twoje dziecko choruje? Jedzenie źródłem dolegliwości. I pozwolę sobie przepisać fragment, który jest dokładnym potwierdzeniem moich spostrzeżeń. Oczywiście nie ma co wszystkich lekarzy wrzucać do jednego wora. Ale jednak warto sie nad tym zastanowić.

"... Jeśli twój pediatra lub specjalista nie jest zainteresowany twoim wkładem lub ma silne poglądy osobiste na temat żywienia, to nie zmienisz go, choć byś nie wiem jak chciała. Tylko go rozgniewasz, a  u siebie wywołasz frustrację tymi próbami. W początkach mojej kariery zawodowej rozsyłałam wątpiącym zawodowcom z opieki zdrowotnej artykuły na temat badań oraz materiały edukacyjne, ale, nieuchronnie, nawet najbardziej przekonujące i ważne z pkt widzenia nauki informacje nie były w stanie poruszyć ich umysłów. (...) Kilku profesjonalnych lekarzy powiedziało mi z nieskrywaną niegrzecznością, że skoro idea ta  jest tak przydatna, to pewnie by już o niej wcześniej słyszeli. Tylko jakiś ogromny osobisty kryzys lub działanie siły wyższej może zmienić pkt widzenia takich twardogłowych osobników. Lub inaczej: nie ja ani nie ty..."

Podkreśliłam tą twardogłowość bo uważam że w wielu dziedzinach medycyny czy też w tematyce końskiej ta twarogłowość występuje.

Autorka książki opisuje przypadki dzieci z problemami z nadpobudliwością, agresją, bólami brzucha, refluksem, niska wagą itp którym inni lekarze nie pomogli. Ona dokładnie obserwując, komunikując się z rodzicem i dzieckiem, potrafiła im pomóc dostrzegając to i tamto.
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
31 lipca 2015 09:05
bobek, ja też jeszcze matka szczepiąca, ale w pewnym momencie miałam już dość. I zaczęłam się zastanawiać, czy się na nich wszystkich nie wypiąć. I w tamtym momencie był ten przypadek błonicy w Hiszpanii i stwierdziłam, że jednak będziemy szczepić...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
31 lipca 2015 19:50
Wpadam na chwilę z prośbą o re-voltowe kciuki, bo potrafią wiele. 14 miesięczna córeczka szwagra jest w stanie krytycznym w szpitalu 🙁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
31 lipca 2015 19:59
Kurczak co się stało?! 🙁 Kciuki są!
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
31 lipca 2015 20:00
Kurczak trzymam mocno kciuki 🙁 co się stało?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
31 lipca 2015 20:10
Tragedia nie do opisania 🙁 Mieszkają w domku, nie wiem jakim cudem, ale nie zauważyli, że dziecko wyszło. Najprawdopodobniej zasnęła pod samochodem. Jej tata chciał go przestawić...
Mała jest nieprzytomna, ma złamaną nogę, pękniętą śledzionę i obrzęk mózgu. Leży pod respiratorem na OIOMie. 🙁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
31 lipca 2015 20:21
Jezu... 🙁 Nie wyobrażam sobie, co Twój szwagier musi psychicznie przeżywać... 🙁
Trzymam mocno!
o k**wa....
brak mi słów... 🙁
przesyłam modlitwę
Tragedia wielka, ale nie wiem jak można nie zauważyć jednak braku dziecka w tym wieku, na tyle długo by zasnęło.
bera7, ano można.
Tak samo jak zostawić dziecko w samochodzie w wielki upał.
Takie przypadki, wypadki sie po prostu zdarzają.
Trzymam kciuki za małą.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
31 lipca 2015 20:33
Może każde z rodziców było przekonane, że dziecko jest z tym drugim.
Przerywam dyskusję.
Dziś mi dwie kreski wyszły na teście. Niby chciałam, ale jestem kompletnie przerażona. We wtorek do lekarza idę potwierdzić, ale raczej na bank, bo jak byłam koneserką kawy tak na samą myśl mam mdłości.  😵
tajnaa, gratulacje
tajnaa, gratki!
Podobno z drugim łatwiej. Zobaczymy 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
31 lipca 2015 20:51
Kurczak, matko jedyna... Masakra. Nie wyobrażam sobie wyrzutów sumienia...

tajnaa, łooo! Gratuluję i podziwiam za odwagę 😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
31 lipca 2015 20:53
bera7, ja też tego nie rozumiem i nie jestem w stanie pojąć, ale tak jak pisze CzarownicaSa, - można. Nie pytaliśmy o szczegóły, to nie jest moment na takie pytania. K. zaczął krzyczeć na brata, ale natychmiast go upomniałam, że na to przyjdzie jeszcze czas. Rodzice małej są załamani. Nie chcę myśleć o tym jak czuje się ojciec. Naskakiwanie na niego w tej chwili na nic się zda. Myślę, że sam obwinia się wystarczająco mocno, chociaż fakty są takie, że nie upilnowali dziecka.
tajnaa jassssne , z drugim łatwiej, szczególnie jak się tłuką albo synchronicznie jęczą. a tak serio to gratulacje.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
31 lipca 2015 21:02
Kurczak co lekarze mówią?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się