[quote author=budyń link=topic=12.msg2822753#msg2822753 date=1541958316]
Arwilla, a jak montował kładki na rurze? Bo wymyśliłam w końcu, że wsporniki powinny zdać egzamin, ale może są inne rozwiązania. I z czego macie podstawę, po prostu solidna decha?
Kurde, wymyśliłam sobie, że sama zrobię, a to jednak nie takie proste jak mi się w głowie uroiło, zwłaszcza jak się nie jest w ogóle majsterkowiczem 😂
[/quote]
Nie mamy rur. 😉
Podstawą jest kawałek blatu kuchennego, który został nam po remoncie. Umocowany na czterech nóżkach, zrobionych z kawałka gałęzi. Drzewko, które mąż ściął, jest wpuszczone w tą podstawę, żeby było stabilniej... końcówka tworzy piątą nóżkę. Półki z kawałków płyt pilśniowych (stare antyramy na plakaty z pracy) umocowane są śrubami na gałęziach z w/w drzewa jak rownież przymocowane do głównego konara. Półka na górze zrobiona ze starego, drewnianego wieszaka na ubranie. Do tego kawałek wykładziny kupiny za grosze na resztkach i sizalowy sznurek do owinięcia jednego słupa (i tak go nie drapie, woli wykładzinę). Wisienką na torcie są sztuczne gałązki z liśćmi ze starego, sztucznego drzewka.
Przyznam szczerze, że nieco się już chwieje, po trzech latach szturmowania go przez 10kg kota... ale naszemu to o dziwo nie przeszkadza... choć podobno niektóre koty nie lubią niestebilnych drapaków.
Jednak nigdy się nie przewrócił... płyta blatu kuchennego jest bardzo ciężka.
A nasz kot często wskakuje na niego z rozpędu, jak go głupawka dopadnie.
Drapak ma jakieś dwa metry, jest taki jak chciałam, kot szczęśliwy...drapak kosztował nas jakieś 80zł 😎 (30zł wykładzina i 50zł sznurek). Podobne na allegro chodziły po 800zł.
Jak się drapaczek zniszczy, to się go rozłoży, spali w kominku i zrobi drugi 😉
Budyń dasz radę! To się tylko wydaje skomplikowane.
Jak coś, to pytaj, postaram się pomóc.