kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

zembria, a może być wręcz przeciwnie. Niektóre konie potrzebują swojego miejsca, w którym czują się bezpiecznie, gdzie żaden inny koń nie wejdzie, gdzie nie musi konkurować o jedzenie, gdzie w spokoju może się położyć i nikt go nie będzie zaczepiał. Prawda jest taka, że zniesiemy wiele niedogodności dla siebie, jeśli tylko warunki dla konia są dobre, natomiast w dłuższym czasie to zawsze prowadzi do frustracji. Zmiany są dobre, więc uszy do góry 🙂
Dokładnie to miałam napisać, mój koń nie wytrzymał przeniesienia do stajni wolnowybiegowej, nawet na oddzielnym wybiegu czuł się źle. Teraz wrócił do zwykłej stajni z boksami i znowu jest spokojny i wydaje się bardziej zadowolony.
Również jako duża zwolenniczka wolnego wybiegu muszę zgodzić się z dziewczynami wyżej. Miałam u siebie na jakiś czas klacz, która przyszła na wolny wybieg z boksu angielskiego.
Nie poradziła sobie psychicznie, nie spała mając dostęp do wiaty, stała w niej ale nigdy sie nie położyła, była jak cerber cały czas i do koni bardzo agresywna. Wróciła do stajni i koń anioł, odespał, z końmi super, i widać, że jest ulżyło psychicznie.
WIadomo, że jakby od małego była w systemie wolnym to pewnie by problem nie zaistniał, ale no to są przypadki, które tak reagują.
Mój najstarszy po 16 latach nocy w boksie, był nie do ściągnięcia z pastwiska jak wyszedł na wolny wybieg. Myślałam, że sobie nie poradzi a tu wręcz przeciwnie 🙂 nadal mogę go bez problemu zamknąć do boksu jak tak sobie ubzduram (np dzis Sylwester i jutro Nowy Rok spędzają w boksie), ale jednak mając wybór co w danym momencie może robić, spać s*ać, jeśćm chodzić bez celu, to jest najszczęsliwszy 🙂

Wiec no cóż, co koń to przypadek 😉
Wracając do Właścicielki posta z pytaniem czy się przenosić, to TAK OCZYWIŚCIE. Sama zmieniałam kiedyś stajnie z takiego powodu, nie ukrywam, że było mi potem źle bo uważałam że po 8 latach koń mocno przeżył rozstanie ze stadem, ale moja psychika odpoczęła, a koń się przyzwyczaił po czasie. Nie ma co się katować 😉 konie są dla nas, zapewniamy im najlepsze możliwe warunki, po to by na te 2h w ciagu dnia były dla nas przyjemnością 🙂
No dla mojego wolny wybieg i stado to też najgorszy dramat i kara 😉
Natomiast w systemie boks na noc, na dworze w dzień to jednak funkcjonuje znakomita większość koni bez dram.
Piaffallo, no właśnie wcześniej żyl w boksie angielskim i dobrze sobie radził, moge stwierdzić, że na pewno miał więcej energii. Od 2 lat jest na wolnym wybiego i świetnie sobie radzi, ma super stado, śpi w nocy na leżąco, jest dosyc wysoko w stadzie więc nos co chwile w sianie. Radzi sobie i latem (tutaj gorzej przez muchy i temperatury 😉 ) i zimą.

Dlatego patrząc na jego dobro nie zmieniałabym stajni, chociaz jest też parę niedociągniec w stajni które wpływają negatywnie na dobro konia 😐
A wiadomo, boks angielski który słuzy tylko jako sypialnia dla konia a nie trzymanie go tam przez X godzin.


Ps. Od kiedy mam własnego konia wszystkim w okół mówię, że to najgorsze co można dla siebie zrobić xD
Miałam konia, który był zawsze mega miły do koni - wszystkich. Dałam go do stajni bezboksowej. Nie dość, że w szybkim tempie zaczął znęcać się nad innymi końmi to zaczął być jakiś taki przebodźcowany. Niby nie mogłam mu nic zarzucić - grzeczny jak zawsze ale jakiś taki podskórnie nadwrażliwy. Dziwne to było. Po niecałym roku wrócił do stajni boksowej i z dnia na dzień wrócił do normy. Nigdy więcej nie też nie odnotowano znęcania się nad innym koniem a stał z dużo starszym od siebie i mniej sprawnym koniem na padoku. Potem ktoś kto się na tym zna trochę więcej powiedział mi, że takie konie potrzebują dużego stada i funkcjonalnych podziałów na grupy żeby móc w ogóle bez boksu odpoczywać.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
31 grudnia 2023 20:39
Dziewczyny ale TEN konkterny koń, żyje wolnowybiegowo, to nie kon który został tam przeniesiony i czuje sie zle. Jemu to pasuje i dlatego uważam, że może gorzej zjeść przeniesienie do boksu i zamknięcie przez większą część doby.
zembria, oh no tak. Faktycznie może tak być. Z drugiej strony sfrustrowana właścicielka przyjeżdżająca z musu też może być dla niego mało fajna. W sumie decyzja trudna bo jednak odpowiadamy za warunki dla naszych koni - pytanie tylko czy zawsze i kosztem wszystkiego. Ja bym spróbowała przenieść i patrzyła co się dzieje. Jak będzie gorzej szukałabym innej wolnowybiegowki z normalną atmosfera.
Jakie są orientacyjne koszty prowadzenia social mediów stajni? I komu warto zlecić taką usługę, poza Oliwią Chmielewską o której wiem? Facebook, insta, strona internetowa (jest postawiona, tylko aktualizacja i newsy)
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
31 grudnia 2023 23:06
epk, dlatego napisałam, że mimo tego też bym uciekała i szukała miejsca gdzieś indziej.
karolina_, zależy od obowiązków, ale z grubsza widziałam widełki tak od 4-6 tys brutto (szukam m.in. właśnie takiej pracy, więc jestem na bieżąco 😂😉.
karolina_, ja to robiłam za 300 pln,ale tylko social media
No też racja, zleceniówka będzie inaczej, ja mówię o takim pełnoetatowym :P
Moon   #kulistyzajebisty
01 stycznia 2024 07:42
karolina_, napisz co Ci potrzeba na pw 😉
zembria, dziękuje wszystkim za odzew. Już miałam wyrzuty sumienia, że patrzę egoistycznie tylko na swoje dobro chcąc przeprowadzki własnie z takiego powodu. Trochę mam obaw, ale chyba trzeba podjąć ryzyko.

Do siego dziewczyny 🐴💖
budyń, a no ja etat mam w korpo, a profil stajni prowadziłam dodatkowo, żeby zrobić reklamę hodowli międzynarodowo. Że byłam po kursie od fb to też wiedziałam jakie mechanizmy używa fb żeby posty były widoczne itp.
Miło wspominam🙂
Podstawą są przy stronie hodowli profi zdjęcia oraz filmy, a o to naprawdę trudno, nawet sesje takie za 8 koła.konczyły się tym, że i tak trzeba było.pilnować wykinawców bo nie kumali które to najlepsze ujęcia 🤣
Moon   #kulistyzajebisty
01 stycznia 2024 11:02
Perlica, właśnie dlatego najlepiej jest mieć całą ekipę „końską” (w sensie podwykonawców) choć w najmniejszym stopniu. Bo inaczej to wychodzi… śmiesznie czasem. Już kilka razy przyszło mi tak „ratować” klientów, bo mieli materiały, za które dali grube hajsy, a ostatecznie nadawały się one tylko do kosza, albo, co najwyżej do jeździeckich memów ;-)
Perlica, Moon, mamy fotografa, który ogarnia i robimy w roku 2-3 sesje. Plus w tym roku chce podjąć współpracę z filmowcem - dotąd składaliśmy filmy sami i przy obróbce traciły na jakości, bo umówmy się że fabryczny MS Clipchamp to nie jest jakiś hit. Jakieś krótkie filmiki pewnie nadal będą z telefonu.

budyn mówimy o zleceniu, nie pełnym etacie. Nie jestem jakaś biegła w social mediach, zajmuje mi to dużo czasu - jakby policzyć ile bym zarobiła gdybym pracowała a nie szlifowała posty na fejsa, to na pewno opłaca się to zlecić.
Moon, dodam,że to były profi z firmy z branży😉
ma ktoś pomysł skąd mogą brać się zapalenia stawów u konia? raz jeden raz inny? na RTG nie ma żadnych zwyrodnień tylko powracające zapalenie.
mindgame, - żywienie? Jakieś kwestie alergiczne? Do głowy przychodzi mi też jeszcze kwestia treningu i podłoża, po którym porusza się koń - przeciążenia. No i nadwaga daje też mocno po stawach.
Oraz zła robota kowala
keirashara, możesz coś więcej powiedzieć o wpływie alergii na stawy?
mindgame, bolerioza
Perlica, też o tym pomyślałam w pierwszej chwili, ale wet wyklucza dlatego zastanawiam się nad innymi powodami.
mindgame, - w sumie analogicznie jak u ludzi - reakcję uczuleniowe to m.in. opuchlizna i stany zapalne w różnych częściach ciała (bo tak, te opuchlizny to często stany zapalne). Co może dawać takie objawy musiałabyś sobie sama prześledzić w żywieniu konia. Jeśli podajesz lucernę to ją pierwszą bym podejrzewała, sporo koni źle reaguje. Można też spróbować testów alergicznych, ale to już droższa zabawa.
mindgame, a czemu wyklucza? test na boleriozę kosztuje chyba 40 pln, więc ja bym zrobiła dla świętego spokoju.
U nas był taki koń, ciągle miał coś, kulawy na różne nogi. Był nawet w klinice na zabiegu, ale i to nie pomogło.
Borelioza zrobiona była tak już proforma i to był strzał w dziesiątke.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
03 stycznia 2024 15:03
mindgame, ja też nam taki przypadek, konia ciągle mającego jakieś stany zapalne stawów. Szukania, diagnozowania było mnóstwo, na koniec ostatnim rzutem na taśmę właścicielka zrobiła badanie na borelioze i bingo.
Jeszcze dorzucę, że mój sobie kiedyś złapał pierwotniaka i objawem było przewlekłe zapalenie pęcherza. W krwi już było widać "coś", a konkretnego gagatka wyłapaliśmy w moczu.
I wtedy też miał podejrzenie boreliozy, dlatego mnie tak naszło teraz 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
03 stycznia 2024 16:05
Perlica, nie ma czegoś takiego jak bolerioza. Jest borelioza. Poza tym to się zgadzam, to może być to.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się