kącik zaprzęgowca

dopóki sobie nie uświadomi że nie ma koni które "nie chcą być czołowym" 


Już po pierwszym twoim poście w tym temacie zorientowałam się, że  znasz niewiele  koni, mało o nich wiesz.

Jest całkiem sporo koni, które nie nadają się na czołowe , z uwagi na swój charakter i wynikający z tego  brak komfortu dla jeźdźca.

Doświadczenie w przygotowywaniu koni do zaprzęgania też masz raczej mizerne  , za to aspiracje do oceniania innych ogromne.
Dlatego wybacz , ale nie będę  brac twoich postów pod uwagę.

🚫
cześć Guli 🙂
jeśli chcesz chętnie się podzielę, jak poradziłam sobie i dalej radze sobie z tym kłopotem "konia nie czołowego". Miałam bardzo, bardzo podobnie z Cejlonem. Mogę napisać wieczorem 🙂

W "naturalu" prowadzi się konia z różnych pozycji. Przed koniem, na wysokości głowy, łopatki, brzunia, zadu, za zadem. Dlaczego to miałoby byc jakoś niepomocne przy pracy w zaprzęgu?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 lutego 2010 09:18
bardzo przepraszam ale czemu z kącika zaprzęgowaca jakiś pseudonatural sie robi?


Już po pierwszym twoim poście w tym temacie zorientowałam się, że  znasz niewiele  koni, mało o nich wiesz.


no fakt. bo ja mam wirualną stajenkę a konie z obrazków znam wyłącznie 🤔wirek:
Oj przepraszam Elu. Jak mogłam zapomnieć, że miejsce czarnucha jest na asfalcie. Już grzenie zwijam się do sznurkowego wątku.
ja uważam , że racja jest po obu stronach a punkt widzenia jak zawsze zależy od punktu siedzenia... Guli ma konie dla siebie nie zależy jej na super wyszkolonych koniach tylko na towarzyszach domu i do tego wychowanie  jest najważniejsze... a jak sama pisze z końmi się po prostu bawi żeby cos z nimi robić i ja to rozumiem . Zresztą ze zwierzami po przejściach a z tego co wiem taki jest Kuba na prawdę różnie bywa i nie zawsze standardowe postępowanie przynosi efekty wiem bo miałam taką klacz. Natomiast na pewno ważna jest pewność siebie i konsekwencja w działaniu każdą metodą. I wiele cierpliwości ...
Wiadomo też, że koń sportowy czy taki, z którym pracuje sie z ludźmi czy to w zaprzęgu czy inaczej musi być wyszkolony bo od tego zależy bezpieczeństwo i wyniki.

Myślę ,że każdy koń i przypadek człowieka musi być indywidualnie rozpatrywany .
Co więcej myślę,że Guli swoją łagodnością wobec tego akurat konia zdziała dużo jeśli tylko uzbroi się w cierpliwość i będzie konsekwentna .
Choć pewnie zajmie je to więcej czasu niż komuś kto by tego konia wziął w obroty i szkolił.
Ale też satysfakcja będzie duża jak już sie uda.
Poza tym jest to watek o zaprzegach i ja również chetnie poczytam o o sznurkach w zaprzęgu bo to ciekawa sprawa .

PS. do tej pory w kąciku zaprzęgowa było miło. gromadzili się tu amatorzy i dzielili swoimi doświadczeniami. Pomagali sobie. Nie było tu wszem obecnej  jadowitości. Fajnie by było jak by tak zostało, bo się czytać odechciewa.
Ludzie nie macie w realu na co dzień dość kłopotów i użerania się ze wszystkim!!!






ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 lutego 2010 09:32
Cejloniara: rozchodzi się o to że rzeczona Guli nie ma pojęcia o prawidłowym szkoleniu koni, czego dowodem sa jej konie o ktorych wyczynach Guli sama przecież pisze .

Zamiast więc sprowadzić Guli na ziemię, dajecie jej jakieś pseudonaturalne rady które ona radośnie podchwytuje gdyż rady te są zgodne z jej trybem myslenia - dalej ją utwierdzają w przekonaniu że ona niewinna jak aniołek tylko jej konie są takie a takie a nie inne i że to ich wina jest że są takie a nie inne.

I jeszcze na dodatek się Guli zachęca by dalej praktykowała swe próby zaprzęgowe mając konie niewyszkolone i potencjalnie niebezpieczne. I jeszcze nie wiedzieć czemu się przymyka oko na to że ona sobie ubzdurała że te zabawy w zaprzęg ona będzie bez wędzidła przeprowadzać.
Rzeczywiście to tylko zabawa , a dodatkowo budowanie pewności siebie u Kuby 🙂

Cejoniara
chętnie poczytam , bo przyznaję, że zaniedbałam chodzenie za Kubą.

Pewnie dlatego, ze to kuc był przeznaczony do zaprzęgania .
Ale z nim dojście to takiego etapu było pestką 🙂


Natomiast z Kubą mam  problem i dlatego zwróciłam się z prośbą .
Gdyby był wyszkolony , to nie byłoby mnie w tym temacie 😀
Guli jak coś pisz na GG i zapraszam do mnie podzielę sie moimi doświadczeniami i umiejętnościami. Zresztą nie tylko Guli... 😀  🚫
Guli jak coś pisz na GG i zapraszam do mnie podzielę sie moimi doświadczeniami i umiejętnościami. Zresztą nie tylko Guli... 😀  🚫



dzielcie się doświadczeniami tu, nie na GG i na priva - do tego jest ten temat....

Elu - nie przeprowadzaj tu polowania na guli - to znakomicie psuje atmosferę i na dodatek nie jest zupełnie konstruktywne...
furmanka   zawsze pod górkę...
08 lutego 2010 10:25
Tak, tak jestem za :kwiatek:
Prosimy, i to w najdrobniejszych szczegółach, po kolei.
Rzeczywiście niemiło się zrobiło. Może lepiej zmienić tytuł wątku? Kącik zaprzęgowca amatora?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 lutego 2010 10:33
nie przeprowadzaj tu polowania na guli

bardzo przepraszam, ale wydaje mi się że przytakiwanie Guli i utwierdzanie ją w mylnym przekonaniu że to nie jej wina  a "wina" koni  - bo takie są" -  jest niedźwiedzią przysługą dla niej.

Ja nie czuje się w obowiązku niemego wysłuchiwania i zupełnego niekomentowania rzeczy które moim zdaniem powinny być skomentowane i wyrażam swoje zdanie na ten temat.

Prosimy, i to w najdrobniejszych szczegółach, po kolei

popieram.




Elu poszukaj kogoś, kto chce byś go reformowała dla jego dobra. Guli nie chce tego od Ciebie więc dlaczego się tak narzucasz? I to jeszcze tak złośliwie i nieprzyjemnie, bez konkretnych sposobów rozwiązania problemu „Koń nie chce być czołowym”. I co? Skuteczna jesteś? W tym reformowaniu?
Guli, wierzę, że Kuba może mieć problem z niechęcią pójścia jako pierwszy. Tak się dzieje w przypadku mało pewnych siebie koni (takie mam przynajmniej doświadczenie). Ale naprawdę jest to do odrobienia, nie musisz się godzic z tym. Nawet lepiej, gdybyś pomogła Kubie stać się pewniejszym siebie. Gdy Ela pisała, że brak mu ujeżdżenia mogła mieć na myśli to, że koń dobrze ujeżdżony odznacza się także pewnymi cechami psychicznymi, takimi jak odwaga, pewność siebie i równowaga psychiczna. Nad tymi cechami też należy pracować układając konie. Choć Eli pewnie bardziej chodziło o musztrę – jest polecenie to mus je wykonać i koniec. Ja akurat, wiesz o tym, inaczej motywację do wykonywania poleceń postrzegam.
Cejlon najlepiej się czuł zawsze za ogonem albo za mną. Nawet na spacerze lubi iść za mną a nie obok. Dlatego stopniowo przełamywałam ten schemat, by oswajać go z byciem pierwszym. Na padoku prowadziłam go z ziemi oczywiście po różnych liniach będąc na wysokości jego brzucha. Naprowadzałam go na różne przedmioty i starałam się skłonić do dotknięcia ich nosem. Jak się udało to żetonik z marchwi do paszczy. Z tej pozycji mogłam kontrolować jego przednie nogi ruszając bacikiem w powietrzu w stronę szyi. Stopniowo starałam się prowadzać go z coraz dalszych pozycji aż mogłam iść za nim. Potem zaczęłam go zabierać na małe spacery, wszystko oczywiście znowu stopniowo wydłużając i utrudniając, gdzie też prowadziłam go z boku lub z tyłu i pokonywaliśmy rożne przeszkody, strasznie i mniej straszne. Wszystko na zasadzie przybliżania i oddalania. Oczywiście najpierw trzeba było zbudować cały słownik poleceń, np. sygnał do ruszenia z miejsca, gdy stoję przy zadzie po lewej stronie - w prawej ręce mam linę, w lewej bacik, z rąk i liny układa mi się taka litera L, w której trzymam konia. Prawa ręka z liną palcem wskazującym wskazuje kierunek ruchu, czyli prosto przed siebie. Drugie ramie z bacikiem pod kątem prostym do lewego tworzy linię za zadem. Teraz Cejlon reaguje ruszeniem na wskazanie palcem kierunku. Jak nie reagował to po pierwszym sygnale machałam bacikiem za zadem a następnie przechodziłam do rękoczynów i klepałam po zadzie. Hmmm to chyba nie jest jasno napisane, przydałoby się zdjęcie uhm
Takie proste ćwiczenia plus determinacja i wiara, że w tym moim koniu gdzieś tam musi być odwaga, dała w rezultacie bardzo super czołowego konia, który przełazi pierwszy przez wszystko, nie koniecznie tylko w stronę stajni  🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 lutego 2010 14:27
Choć Eli pewnie bardziej chodziło o musztrę – jest polecenie to mus je wykonać i koniec.

Nie. Chodzi o ustawienie konia na pomoce.  To takie pojęcie z klasycznego / tradycyjnego jeździectwa.

Elu poszukaj kogoś, kto chce byś go reformowała dla jego dobra

tak będę "reformowała" aż do skutku. 😎  a kogo będę "reformować" to zalezy wyłącznie ode mnie. To czy ktoś się da "zreformować" czy też nie to już dinna sprawa.
a może wróćmy do meritum ?

mnie mało obchodzi kto, kogo, po co i dlaczego chce reformować, ile w to wkłada wysiłku i jak długo zamierza to robić. Atmosfera cierpi wyraźnie, a ja przerzucam strony wiadomości nie na temat...

furmanka   zawsze pod górkę...
08 lutego 2010 15:09

tak będę "reformowała" aż do skutku. 😎  a kogo będę "reformować" to zalezy wyłącznie ode mnie.


Powiało grozą 😲

Takie pytanie mam, do fachowców od zaprzęgów: czy jazda zaprzęgiem w ogłowiu bezwędzidłowym jest praktykowana, czy widział ktoś taki zaprzęg? Czy jest to bezpieczne? Wiem już, że można powodować koniem na długich lejcach, z kantarem, bez wędzidła. Czy jeździł ktoś zaprzęgiem bez wędzidła? Z ciekawości pytam, bez podtekstów.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 lutego 2010 15:12
uwaga wieje grozą: reformuję 😉

Przede wszystkim jazda wierzchem/ zaprzęgiem bez wędzidła po drogach publicznych jest niedozwolona

Edit:

po zajrzeniu do źródła jest coś takiego apropo zaprzęgu (ani słowa o uździe czyli w naszym znaczemiu oglowiu z wędzidłem)


Art. 34. 1. Do zaprzęgu może być używane tylko zwierzę niepłochliwe, odpowiednio sprawne fizycznie i dające sobą kierować.

2. Kierujący pojazdem zaprzęgowym jest obowiązany utrzymywać pojazd i zaprzęg w takim stanie, aby mógł nad nimi panować.
furmanka, pytałam obeznanego znajomego, nie jest praktykowana wśród zaprzegowców ani wg niego bezpieczna

a da się to jest pewne

http://www.bitlessbridle.com/ecom/sp?dbID=257  

Elape podaj przepis mowiacy ze wierzchem bez wędzidła nie można bo sformułowanie "bez uzdy" jest zupełnie czym innym
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 lutego 2010 15:21
Elape podaj przepis mowiacy ze wierzchem bez wędzidła nie można


proszę

http://www.kodeksdrogowy.com.pl/obowiazujace/dzial2.html

Art. 36. 1. Zabrania się jazdy wierzchem:


bez uzdy;


"bez uzdy" tzn bez ogłowia z wędzidłem. "Uzda" to takie staroświeckie słowo oznaczające ogłowie z wędzidłem.
ElaPe, sformułowanie uzda nie oznacza konieczności posiadania wędzidła
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 lutego 2010 15:33
Sznurka: jak dla mnie uzda oznacza właśnie ogłowie z wędzidłem. Właściwie to byl taki kantar (uździenica) do którego się doczepiało wędzidło na taich łańcuszkach.

A że ty inaczej to rozumiesz, twoja sprawa, masz takie prawo - zapewne z racji braku styczności ze rolnikami w  czasach kiedy każdy miał co najmniej jednego konia roboczego.

Zresztą chyba jeszcze nikomu nie wlepiono mandatu za jazdę w ogłowiu bez wędzidła czy na kanatrze. Więc nasze rozważąnia spokojnie sobie mogą pozostać w sferze teoretycznej.

Zawsze możesz niecnemu policjantowi powiedzieć że uzda to coś takiego na łbie konia co wcale nie musi mieć tej części co w pysku siedzi.
Sznurka- uwierz mi że w tym kontekście oznacza  ogłowie z wędzidłem- przerabiałam ten temat gruntownie. W razie wypadku nie będzie zmiłuj się.
Sznurka jeśli jeździsz gdzieś po drogach nie publicznych to owszem możesz sobie nawet i bez kantara pomykać, lecz jeśli wkraczasz do ruchu drogowego to niestety uzda (jak określa to artykuł) jest wymagana. Mało tego zwierzę ma być nie płochliwe, sprawne fizycznie oraz ma dawać sobą kierować. No i pojazd jakim się poruszasz powinien mieć dzwonek lub grzechotki.
Otrzymałyśmy zgłoszenie dotyczące tego wątku, więc jestem, przeczytałam i nie widzę powodów do wyciągania jakichkolwiek konsekwencji. Proszę jednak o zachowanie kultury i poszanowania zdania rozmówców. Sugeruję też, żeby nie reformować na siłe osób, które sobie tego wyraźnie nie życzą, bo burza wisi w powietrzu 😉 Może na PW? Albo chociaż nie tak personalnie...
To wierzchem na haku też nie można?? A jak to się dzieje, że na rajdowych zawodach często bardzo śmigają na hakach właśnie albo na kantarkach nawet?? I kiedy jest droga publicza a kiedy nie, wiecie?
ushia   It's a kind o'magic
08 lutego 2010 17:36
Cejloniara, ale co maja zawody do poruszania sie po drodze???
To tak, jakbys uznala, ze wolno ci poslizgiem brac zakrety, bo na rajdach kierowcy tak jezdza...
Ponieważ rajdowcy poruszają się po drogach i rzadko odcinki te są zamkniete dla ruchu ulicznego (przynajmniej na tych zawodach, gdzie serwisowałam tak było).

edit:
kurcze, słownik języka polskiego się nie postarał
uzda - element uprzęży lub rzędu końskiego nakładany na głowę konia.

Trener mi pisze, że uzda to jakby to samo, co ogłowie dziś i może być równie dobrze z hackamore, bosalem lub munsztukiem. Czy munsztuk to to samo, co wędzidło? Nie za dobra jstem w tych definicjach. A pelham? To coś osobnego, czy rodzaj wędzidła? Gdzie można te definicje znaleźć?
[quote="guli"]Furmanka
Jeżdżę na bezwędzidłowym  już ponad dwa lata i zapewniam Cię, że nie ma problemu ze sterownością konia - w żadnej sytuacji uśmiech[/quote]

Guli , Furmanka widzi mnie prawie codziennie na bezwędzidłowym , jak nikczemnie łamię przepisy.  👀

Sznurko , dzięki za link. Ale  czy tylko BB jest wykorzystywane w zaprzęgach ? Co np. z side-pull ? No i jakoś ciężko mi sobie wyobrazić hackamore w zaprzęgu ... ale może mam małą wyobraźnię. 😡
No i jak do tej pory , wszystko dotyczyło zaprzęgu z jednym koniem . Jak BB sprawdziło by się przy 2 -3 koniach ?
Zadaję pytania z czystej ciekawości , tak więc wybaczcie zaprzęgowemu laikowi. 😉
furmanka   zawsze pod górkę...
08 lutego 2010 19:15
sznurka, dzięki za informacje :kwiatek: Super.

Cejloniara,
Droga publiczna – droga zaliczona do jednej z kategorii dróg na podstawie ustawy z dnia 21 marca 1985 roku o drogach publicznych (Dz. U. z 2007 r. Nr 19, poz. 115), z której może korzystać każdy, zgodnie z jej przeznaczeniem, z ograniczeniami i wyjątkami określonymi w tej ustawie lub innych przepisach szczególnych.
Drogi publiczne ze względu na funkcje w sieci drogowej dzielą się na następujące kategorie: drogi krajowe, drogi wojewódzkie, drogi powiatowe i drogi gminne.
Droga niepubliczna (inaczej droga wewnętrzna) – droga niezaliczona do żadnej z kategorii dróg publicznych na podstawie ustawy z dnia 21 marca 1985 roku o drogach publicznych (Dz. U. z 2007 r. Nr 19, poz. 115, z późn. zm.). W szczególności stanowią je drogi w osiedlach mieszkaniowych, dojazdowe do gruntów rolnych i leśnych, dojazdowe do obiektów użytkowanych przez przedsiębiorców, place przed dworcami kolejowymi, autobusowymi i portami oraz pętle autobusowe, czy drogi zlokalizowane na terenach prywatnych (drogi prywatne).

Munsztuk i pelham to wędzidła mocno działające.

ElaPe,
nie sądzę, żeby Guli wybierała się na przejażdżkę sulkami po jakiejkolwiek drodze publicznej. Ja tam mam ogromną frajdę z jazdy zaprzęgiem po polnych drogach i myślę, że większość z nas piszących w tym wątku też. Wszystko jest fajnie dopóki jest to bezpieczne.
Ustaliliśmy, że da się jeździć zaprzęgiem bez wędzidła. I co dalej?


Jeżeli mogę sie włączyć 🤣... mam konia, który jest szkolony metodami naturalnymi,a jednoczesnie chodzi w zaprzęgu. Nie ma problemu -jeżeli koń jest uczony  z ziemi "wysyłania do przodu" czyli, że musi iść pierwszy przed człowiekiem. Potem w zaprzęgu nie ma już problemów. I druga sprawa: jadąc wierzchem na kantarze sznurkowym ( i koniu przy okazji :lol🙂 można zawsze "zabrac koniowi głowę" w razie spłoszenia czy ponoszenia -i w ten sposob go zatrzymać. A w zaprzęgu -jest to niemożliwe, bo lejce muszą przechodzic przez kółka przy chomącie lub szorach i nie da się "zabrać" koniowi głowy w bok. Działa sie tylko przód-tył i skręt poprzez ciągnięcie jedną lejcą. Stąd nie spotkałam się z kantarem sznurkowym w zaprzęgach.
Moja klacz chodzi w zwykłym ogłowiu przy sankach.

ale widoczki ze saneczek masz przepiękne 😜
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się