Tak sobie jeżdżę po necie i natknełam się właśnie na Power And Paint, lonżowanego na rollkurze:
do pooglądania.
http://krysiakdressage.webs.com/apps/blog/entries/show/2772778-rollkurZastanawiam się, mój słaby i laicki umysł może tego nie pojąć, dlaczego, jeśli koń "powinien" być ustawiony wysoko, z nosem przed pionem, stosuje się rollkur. No i możecie mnie teraz zjeść, ale absolutnie nie podoba mi się co robi Anky z końmi. (tak wiem, czołóka światowa, etc...) Po prostu, cały czas byłam uczona, że pomocy nie ma być widać, u niej to aż takie groteskowe się wydaje, krąży teraz po necie jeden jej film szkoleniowy (?).
(Co prawda film przed 5 lat..)
Czytam ten wątek, bo niestety na żywo nigdy nie widziałam by ktoś robił rollkura, przynajmniej w takim "mocnym" wydaniu.
A tu pełno komentarzy, że wypowiadają się ludzie, którży nazywają to "ZŁEM", że większość i tak nie wie o co chodzi, że np. nigdy tego poprawnie nie zrobi, etc.
Ja też do nich należę i dlatego pytam, czuję się teraz jak w szkółce, kiedy pytałam instruktora co to jest zebranie u konia, i jak je zrobić, co to półparada, a odpowiedzi padały w stylu: nie potrzebujesz tego, nie umiesz to nie róc, i tym podobne... Nie wiem czy to jest złe czy dobre, co koń to inna taktyka, jeśli jakiś potrzebuje patentu to też przecież nie wszytsko i nie dla wszystkich. Czyli z umiarem.