naturalna pielęgnacja kopyt

caroline   siwek złotogrzywek :)
30 listopada 2010 16:57
Właśnie - co to daje koniowi w sensie poprawy mechaniki kopyta i mechaniki ruchu?
Bo na mój szamański rozum wysunięta do tyłu część podkowy, lądująca na ziemi jako pierwsza, przyspiesza lądowanie i kontakt z ziemią całego kopyta.

Przesunięcie punktu odbicia do przodu czy do tyłu?


trudne pytania mi zadajesz 😉 pisałam - listę zrób, to zapytam u źródła 🙂


natomiast z moich całkowicie laickich obserwacji: kopyto znieczulone (= kon bólu nie czuje) to kon pewniej stąpa. dodatkowo na takiej podkowie wygląda jakby miał więcej oparcia (stabilniejszy był). u Kasza dodatkowo były kombinacje z podnoszeniem/zadzieraniem/podwijaniem przodu podkowy, zeby się o ułamek sekundy wczesniej kopyto odrywało od ziemi (?) - ale to akurat było bardzo widać, ze robiło wielką różnicę i kon zdecydowanie lepiej chodził jak miał tak "wykończone" podkowy.

było tez widac znaczące pogorszenie w ruchu kiedy piętki "siadały" na tyle podkowy (to taki moment tuz przed przekuciem, jesli kowal był ciutkę wczesniej, to tego efektu nie dawało się zauważyc; jeśli dopusciłam do tego zeby siadły - była totalna maniana...)

dea   primum non nocere
30 listopada 2010 17:01
Oo, tak, przesuwanie punktu odbicia i ogólnie płaszczyzny podparcia kopyta do tyłu dobrze robi ruchowi. Kiedyś tu gdzieś wstawiałam rewelacyjne zdjęcia ze... skracania kopyta kuciem (!!) Kobieta się wkurzyła brakiem postępów na boso i tymczasowo* okuła swojego konia na takie własnie podkowy z mocno cofniętym punktem odbicia. Później rozkuła i dalej już prowadziła boso. Efekty były rewelacyjne!

* to jest według mnie słowo-klucz. Kucie, podobnie jak gips, tymczasowo się zapewne może przydać, sensownie zastosowane. Ale kto zdrów na umyśle biega w gipsie parę lat? "bo mu się tak ładnie kość zrosła jak to nosił" 😉
OK, zrobię - pomyślę tylko nad formą  😎

u Kasza dodatkowo były kombinacje z podnoszeniem/zadzieraniem/podwijaniem przodu podkowy
Czyli do tyłu punkt odbicia przesuwali. Dzięki czemu kopyto łatwiej się przechylało do przodu i mniej obciążało ścięgna zginaczy. To kumam 😉
To samo czynimy u bosaków, likwidując wyrośnięty w przód pazur (jak u Kasza w tyłach) 😉
"natomiast z moich całkowicie laickich obserwacji: kopyto znieczulone (= kon bólu nie czuje) to kon pewniej stąpa"

koń nie czuje bólu ale według Dr Strasser problem dalej jest i postępuje.
Dramka Ja się z dr Strasser zgadzam - podobnie jak chyba wszyscy strugający w tym wątku - kucie tylko maskuje problem trzeszczek, nie hamuje go i nie leczy.

Z czasem może dojść do takiej sytuacji, że koń jest kulawy nawet w podkowach, a rozkuty to już w ogóle ledwo chodzi. W tym wątku opisywałam historie konia  zimy, to właśnie taki przypadek, że już nawet w okrągłych podkowach kulał. Możesz przejrzeć wcześniejszej strony, są zdjęcia, opis konia i tego jak jest teraz.
"Z czasem może dojść do takiej sytuacji, że koń jest kulawy nawet w podkowach, a rozkuty to już w ogóle ledwo chodzi"

Dlatego Dramke nie kuje, ale czasem nie wiem w co wierzyć i komu  😵 lekarz wet. pisze ze kucie hamuje zwyrodnienie i wszyscy startują i skaczą w podkowach bo np. odciążaja ścięgna.  🤔
A czy można tak bardziej obrazowo opisać o co chodzi z tym przesuwaniem punktu odbicia? Czy trzeszkowce strugamy jakoś inaczej? czy zasady są takie same?
Są jednak weci, którzy uważają, że kucie nie jest rozwiązaniem. Ja strugam głownie trzeszczkowce, większośc z nich leczy jeden wet, który jest zadowolony z efektów strugania naturalnego.
Znam oprócz niego 2 weterynarzy, którzy są coraz mniej sceptyczni wobec strugania, wobec widocznych efektów.
Ale znam też takich, co uważają, że rozkuć trzeszczkowca to najgorsze co można zrobić.

Co człowiek to opinia 😵
Ramey pisał o trzeszczkach dość przekonywająco i logicznie. Warto wracać do jego artykułów 🙂
A co by poprzec branke - moj kulawiec dzieki werkowaniu (a to juz pol roku) powoli dostaje skrzydel 🙂 Ostatnio nawet spierdzielil z padoku i radosnie przegalopowal z kolega po okolicznych polach, wstrzymal ruch na szosie i wcale nie spieszylo mu sie do powrotu. A byl czas, ze w ogole nie chcial z boksu wyjsc, a jak juz wyszedl, to stal i nie chcial ani kroku zrobic.
ansc link  :kwiatek:

http://www.horsesport.pl/index.php/warto-wiedzie/286-ku-czy-nie-ku-oto-jest-pytanie

"Moim zdaniem ponad 50% konie w Polsce jest niepotrzebnie podkuwana. W szczególności tyczy się to koni rekreacyjnych, które nie maja nadmiernych (nienaturalnych) obciążeń, tak jak jest to na przykład w przypadku koni sportowych, gdzie pojawiają się juz duże przeciążenia (np. podczas lądowania po przeszkodzie, "  ❓
caroline   siwek złotogrzywek :)
30 listopada 2010 20:31
Czyli do tyłu punkt odbicia przesuwali. Dzięki czemu kopyto łatwiej się przechylało do przodu i mniej obciążało ścięgna zginaczy. To kumam 😉
To samo czynimy u bosaków, likwidując wyrośnięty w przód pazur (jak u Kasza w tyłach) 😉


czyli wychodzi na to, ze co najmniej w najogólniejszym zarysie i dotychczasowi kowale i teraz ty szaman-fanatyk robicie cos podobnego? ale jaja... 😉 to znaczy - bardzo fajne jaja, bo potwierdzają zarowno słuszność postępowania waszego, jak i kowalskiego w tym wypadku (i na tym odcinku frontu 😉)

jak zwykle - koń wiedział najlepiej i cieszę się, ze potrafiono go wysłuchać 🙂

zima, mój biedulek, trzeszczkowiec-zwyrodnialec, roznosi padok u Wiwiany 🤣 i zdecydowanie NIE jest kulawy 😅
zaczynam rozważać powtórzenie mu rentgenów 😉
w podkowach było OK, ale teraz... teraz jest bez wątpliwości bosko 😍
No to  bomba!!! Oby tak dalej 😉 Zazdroszcze troszke, ale tak zyczliwie :kwiatek:
U nas niestety nawet w podkowach nie bylo rozowo.
Wlasciwie to dopoki go nie rozkulam i branka zaczela z nim walczyc, to byla jakas masakra... No owszem, po dwoch Tildrenach, ilus tam kwasach, zastrzykach, sterydach, pierdolach na przestrzeni roku troche zaczal chodzic, ale to nic w porownaniu ze zmianami, ktore sie pojawily wlasciwie juz po drugim - trzecim werkowaniu. Dalej jest kulawy, i pewnie jeszcze dlugo bedzie, ale coraz mniej i widze swiatelko w tunelu, bo progres przez te pol roku jest naprawde jak dla mnie ogromny. Choc jeszcze kawal roboty przed nami, to jednak widze, ze koniowi to sluzy 🙂
caroline   siwek złotogrzywek :)
30 listopada 2010 20:40
No owszem, po dwoch Tildrenach, ilus tam kwasach, zastrzykach, sterydach, pierdolach na przestrzeni troche zaczal chodzic,

kuurcze... ile to sie człowiek musi nachetać, dla tych koni, prawda...? u nas też kuciu towarzyszyło wiele "wspomagaczy", jedno bez drugiego wątpię czy dałoby radę...

ja za was kciuki trzymam - żeby się te nasze popsute konie mogły ze sobą niedługo nawet i poscigać 😀
W naszym przyypadku szkoda że mi nie zrobili wlewki z Tildrenu bo stawy (kolana, biodra) bolą 😁
Fajnie, że poruszacie ten temat😉 Ja jestem właśnie w takim momencie, kiedy to lek.wet. sugerują kucie na okrągłe podk. z silikonem ale.... my to już przerabiałyśmy dwa razy i koń kulał w przeciągu tygodnia na cztery nogi 😫 Nie chę działać przeciw wskazaniom wetów, ale zastanawiam się czy w tym przypadku nie powinnam zdać się na własną intuicję, pozostawić konia bosego - bo dotychczas tak było najlepiej, zwłaszcza w butach - i robić swoje. Dodam, że głównym naszym problemem jest zapalenie kości kopyt. (zarówno z ubytkami jak i odczynami), a na drugim miejscu trzeszczki.
Wiem tylko, że buty były najlepszą alternatywą, a u konia nie widać było żadnej kulawizny, miał elastyczny ruch, bez żadnych oznak bólowych z brykańskami....

Dodam, że mamy też mieć podawany kwas iniekcyjnie.
Nutka no przecież u mojego i trzeszczka i zapalenie k. kopytowej- chodził w jajkach na szczęście tylko 10 mcy, od lipca rozkuty i uważam, że jest z nim coooooraz lepiej. Rtg kontrolny robimy co kilka mcy, też wszystko ok i wspólnie z vetem decyzja była, że próbujemy bez podków ...

Ja by została przy bosym i butach, skoro było dobrze ...
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
01 grudnia 2010 06:42
Bardzo długo panowało przekonanie, że koń jakolwiek mocniej pracujący musi nosić podkowy (ba, sama tak uważałam 😡 ). A rozkuwanie w celach leczniczych to już w ogóle jest dość świeży "trend" u nas i większość wetów trzyma się tego czego ich zawsze uczono, czyli że kuć trzeba, a trzeszczkowce to już w ogóle bez podków ani rusz. Podejrzewam, że sporo wetów z filozofią naturalnego rozczyszczania nie miało okazji się spotkać, ani w to zagadnienie wgłębić. A ci co poznali - część uznaje to za szamańskie wymysły. Ale są i tacy, których to przekonuje- np. "mój" doktor bardzo często zaleca rozkucie przy problemach leżących w kopycie.
"część uznaje to za szamańskie wymysły"

Podobnie akupunkturę  😉
Nawet jeśli wet zaleci podkowy i wkładki silikonowe, to warto mieć  własne przemyslenia , bo dotyczy to naszego , konkretnego konia i my mamy możliwosć ciągłej obserwacji.

We wrześniu , przy okazji powstającego ropnia i choroby linii białej ( określenie weta) u kuca , wezwany wet po wszelkich interwencjach , zastrzykach zalecił właśnie podkowy z wkładkami , bo " strzałka zacznie pracować"
I nawet nie zastanowiło go, że kuc chodzi od piętki , albo płasko , strzałki  ma akurat bardzo zdrowe, twardo-elastyczne.
Oczywiście powiedział też, że rokowania są niepomyślne, że tego typu choroba trawa bardzo długo i bez podków koń nie będzie mógł poruszac się.

A kuc  ma znakomitą kondycję zdrowotną  , nie tylko szaleje luzem, ale już zaczął chodzić pod jeźdźcem 😀

Wystarczyło dwa miesiące .
To ja też coś dpodam. W czerwcu spotkałam na zawodach rajdowych Pana Antczaka (kowal) i pytałam o struanie trzeszczkowych koni i też mo powiedizał, że generalnie to pazur trzeba piłować i punkt podparcia (nie użył złowa odbicia wiec nie wiem, czy o to samo chodzi) cofać. 🙂 ale z trzeszczkowcami nic nie jest takie proste i oczywiste jak w tych wszystkich artykułach.. niestety... 🙁
A ja wlasnie zrobilam sobie przerwe w pracy i wyskoczylam do apteki po cos, co bedzie w sobie mialo povidone iodyne. I wyszlam z... globulkami dopochwowymi 😁 Musze teraz wykombinowac jak je w strzalki powciskac... 😵
A ja wytestowałam i bardzo polecam na strzałkę (przy ataku bakteryjnym - dziękuję za oświecenie Tunridzie  :kwiatek: ) maść DERMACORN. Zawiera tlenek cynku więc też wysusza, ma taką konsystencję, że długo sie na strzałce trzyma 🙂 po trzech razach strzałka nieboa a ziemia. Przynajmniej u nas.
Cholera, i teraz dopiero to piszesz??? 🤬
zima, pisałam ani kilka dni temu, ale ja to na dniach dopiero "skończyłam testować" ! 🙂 to co miałam się dzielić 🙂 Na etykietce napisane, że zalecane przy grudzie i przy "stanach zapalnych szpary racicznej", czy jakoś tak 🙂 jak dla mnie ta maść jest funkcjonalna na maksa i kosztuje 20 zł puszka 150 gram.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 grudnia 2010 10:52
Jak w prosty sposób przekazać zwykłemu kowalowi wskazówki w jaki sposób ma rozczyścić kopyta.

Znaczy taka krótka instrukcja jak powinna wyglądać, czego ten kowal ma NIE robić na przykład (np to wycinanie podeszwy - że ma w ogóle nie wycinac czy co?)

zima daj znać koniecznie jak zadziałają  😜
Ooo patrz, a ja dermacorn na grudę daję - ma w sobie tlenek cynku, ichtiol i składnik, który jest podstawą manusanu
dea   primum non nocere
01 grudnia 2010 11:23
ElaPe: najprościej mówiąc: nie tnij podeszwy, kieruj się podeszwą*.

Drugi stopień: krótki pazur (ale NIE cięty od spodu, cofany PIONOWO w odniesieniu do kopyta stojącego na ziemi - nie wolno piłować podeszwy na czubku kopyta - w tym najprostszym modelu, który większości koni zupełnie wystarcza, po wyjątki patrz ponizej 😉), niskie piętki - na tyle na ile się da (tutaj to jest temat rzeka i bardzo dużo zalezy od oceny kowala), łuczek (ściany przedkatne i ściany wsporowe). Jeśli gdzieś jest oderwana ściana, to trzeba ją PIONOWO opiłować do takiego miejsca, w jakim by się kończyła, gdyby NIE była oderwana 😉

W kolejnym przybliżeniu: kąty wsporowe do wysokości podeszwy. Kąty wsporowe na płasko albo z delikatnym nachyleniem - NIE na "szpicek" - szpicek boli i zniechęca do obciążania tyłu kopyta. Ściany wsporowe schodzące skosem w stronę rowka przystrzałkowego - jak "ostro" schodzą, to zalezy od kopyta. Nie mogą wystawać (ponad "miskę kopyta" nie mogą, czy mogą wystawać nad podeszwę to też ZALEŻY). Ściana przedkątna musi być odrobinę krótsza niż kąty (łuczek) - zostawianie jej za długiej powoduje pękanie i odrywanie ściany w tym rejonie. Strzałki nie rżnąć bez powodu. Jeśli rżnie, to spytaj po co (może być walka z infekcją, albo dlatego że wystaje z "michy"😉. Tak, można nie ruszać strzałki wcale. Nie ma być sliczna i świeża, tylko mocna i działająca.

* mówiąc podeszwa, mówię o tym poziomie, do którego mozna na spokojnie się dodrapać kopystką.

To jest taki telegraficzny skrót.

Jeszcze o podparciu i odbiciu - płaszczyzna podparcia, to jest częśc kopyta między najdalej wysuniętym punktem kąta wsporowego, który jeszcze dotyka ziemi, a najdalej do przodu wysuniętym elementem pazura, który dotyka ziemi. Ten drugi punkt, to zarazem punkt odbicia. Cofając płaszczyznę podparcia, cofniemy punkt odbicia i kąty wsporowe. Możemy cofnąc punkt odbicia nie cofając kątów wsporowych, wtedy nie cofamy całej płaszczyzny podparcia tak bardzo. Nie wiem czy to jasne, czy namieszałam?

Podkowa typu NBS - natural balance shoe (taka z "kwadratowym przodem"😉 cofa punkt odbicia - do tego celu została zaprojektowana. Tak sobie myślę i myślę o tych przedłużonych ramionach do tyłu i to chyba nie jest dobre (caroline, możesz spytać o cel tego?...  :kwiatek: tylko mocno szczegółowo, jak się da 😉)... czemu mi to brzmi "bez sensu"? Bo "tylny punkt kontaktu z ziemią" kopyta i tak jest gdzie był - tego sie nie da przesunąć inaczej niż piłując kąty wsporowe. Nie widzę celowości w przedłużaniu ramion podkowy - moze poza wpływem na balans boczny (jeśli ramiona są nierównej długości, to dłuższe najpierw wejdzie w kontakt z ziemią przy lądowaniu). W przesuwaniu punktu odbicia podkową - jak najbardziej widzę sens, chociaż boso też można modyfikować punkt odbicia (w kolejności od najmniej inwazyjnych metod: cofając pazur "pionowo", skosując ścianę na pazurze - mustang roll, czy w mocno patologicznych przypadkach wręcz piłując skosem podeszwę - toe rocker, ale tutaj już BARDZO trzeba wiedzieć, co się robi i najlepiej mieć RTG do określenia dokąd się dopiłować).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się