Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi

Baś a ja wlasnie mysle ze takie konie najciezej znalezc i sa najdrozsze... konie dla dzieci wlasnie, spokojne, opanowane w sytuacjach stresowych (dla dzieci glownie), ktore pomoga kiedy zrobia blad itd. do tego takie co sie pokaza i dzieci beda mogly na nich powalczyc o dobre lokaty. jesli jeszcze zdrowe i do 10 lat- cholernie ciezkie do znalezienia
Baś, dla mnie koń przygotowany do C-klasy to koń, na którego wsiadasz i jedziesz C-tkę (pod warunkiem przygotowania jeźdźca) a nie wkładasz rok systematycznej pracy. Rok pracy to ogrom czasu - znam konie, które w takim czasie skoczyły z P do C. A cena za konia P-tkowego a C-tkowego to spoooora różnica.
Poza tym jeśli ten koń ma mieć realne szanse na MP - juniorskie czy seniorskie - bo jak te drugie to już musi być widać , że ma głowę dobrą do tego, żeby nauczyć się elementów GP i tak na prawdę predyspozycje do tego. Ruchu nie musi mieć (jak widać po MP nie wiele tam koni z tzw "ruchem"😉 ale jak klient chce także tego, no to kwota 20 tys euro to moim zdaniem mała się robi...Jeśli jeszcze ma wyjść czysty na TUV to już w ogóle absurd...
Dava   kiss kiss bang bang
30 grudnia 2010 08:40
ale jak klient chce także tego, no to kwota 20 tys euro to moim zdaniem mała się robi...Jeśli jeszcze ma wyjść czysty na TUV to już w ogóle absurd...


Jasne, że mała się robi. Ale ludzie patrzą na to inaczej.


W stajni, w której stoję są do sprzedania fajne konie. Od młodzików 4-5letnich do doświadczonych profesorów chodzących GP. Wszystkie konie z fajnymi papierami, zdrowe, ładne, fajne w obsłudze. W bardzo dobrych cenach (to nie stajnia handlowa, ale dużo zawodników pozbywa się koni bo ma ich za dużo/bo chcą popracować z młodszymi/bo skaczą wyższe konkursy). I jakoś ludzie nie walą drzwiami i oknami i nie kupują. Przyjeżdżają, oglądają, po czym chcą wymieniać konie, zmieniać ceny albo kombinować w inny sposób.

Sorry ale jak widzę jak laseczka skacze 130 i koń ją ratuje ze wszystkiego i kończy na czysto, a trener szepcze, że to nie koń dla niej  😀iabeł: I później kupuje i jedzie zawody na jakimś trupku 'poleconym' (czytaj 'prowizyjnym'😉 przez trenera  👿

Trochę mnie ta PL rzeczywistość załamuję lekko 😵

adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
30 grudnia 2010 08:46
Ja wlasnie chcialam typowego szetlanda, niestety kwestia ujezdzenia i to co kazdy pod tym slowem rozumie to wielkie niedomowienie.

2 ulice dalej ode mnie sasiad ma 2 szetlandy, juz pomine ze 0 pojecia o koniach, kantary za ciasne teraz konie jedza tylko siano, no i po co kowal?
Ok jak wezmiesz 2 to cena nizsza, ujezdzone? Tak absolutnie wsiadam na takiego gowniarza, a on juz staje deba......... Zrzucic mnie nie zrzucila, ale uparcie probowala za kazdym razem. To na oklep, a w siodle. Hmmm przychodzilam pare dni uczylam ja troche, bo przeciez nie wezme takiego wariata do dzieci. Dowiaduje sie pozniej cena 2 tysiace  🤔 powiedzialam ze nawet 2 nie sa tyle warte, to on takiej nie sprzeda bo dawal 3 tys za sztuke.  😵 No jak sie nie ma pojecia to jasne.....
Wczoraj pytalam go o owies, myslal ze ja w sprawie jego kucow, jak sie dowiedzial ze mam wlasna stajenke a kucyk przyjezdza jutro (jego konie stoja na stanowisku) malym. Mina bezcenna, a nie moze ich sprzedac od ponad roku, no i szybko nie sprzeda.........
Sorki za  🚫
Mnie śmieszy jeszcze coś innego - jak koń jest z Polski, od polskiego zawodnika, i ma kosztować dużo kasy- to jest źle. Jak tego samego konia sprzedawałby ktoś z Niemiec, to nikt by słowem nie pisnął, że cena za wysoka  😀iabeł:
edzia69   Kolorowe jest piękne!
30 grudnia 2010 08:48
/.../ Do ogłoszeń proszę.
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
30 grudnia 2010 08:53
Sjenit brzmi i wyglada super, ale nie ma on czasem zbyt miekkich pecin?  😉
Lotto super ale nie potrzebuje jeszcze tak zaawansowanego kucyka, moj synek narazie jest za maly. A wystarczy mi zwykly spokojny i ujezdzony kucyk, napisz na pw odnosnie pecin sijenta.  :kwiatek:
Sory za  🚫
Dava   kiss kiss bang bang
30 grudnia 2010 09:08
Mnie śmieszy jeszcze coś innego - jak koń jest z Polski, od polskiego zawodnika, i ma kosztować dużo kasy- to jest źle. Jak tego samego konia sprzedawałby ktoś z Niemiec, to nikt by słowem nie pisnął, że cena za wysoka  😀iabeł:

👍

no proste!
😁 😁 😁

Strasznie mnie rozbawiłaś tym spostrzeżeniem. Jasne, że w germanii jest fajniej, bo masz mega duży wybór koni. Zabawnie jest jak koń kosztuję 10tys. eurasów, a jak zobaczą naiwną buźkę to cena rośnie do 30tys. i ludzie płacą. W PL pewnie by się kłócili  😁

Ktoś   Dum pugnas, victor es...
30 grudnia 2010 09:22
tak przyjechali po kuca do szkółki na Hipodrom w Sopocie [ po Serwala konkretnie].


przepraszam za off topic,ale jeżeli to gniad-srokaty Serwal,to już od jakiś 2 lat conajmniej jest w prywatnych rekach i stoi u nas w stajni 😉
edzia69   Kolorowe jest piękne!
30 grudnia 2010 09:29
tak to ten gniado srokaty
a Sjenit jest jego półbratem, mam jeszcze 2 inne ale starsze już prawie 4 letnie po tym samym ojcu.
A co do pęcin Sjenita. Zdjęcie jest w fazie odbicia, pęciny o ile wioem służą do amortyzacji wstrząsów i uginają się . Dla porównania zdjęcie Sjenita jak był malutkim 3 tygodniowym szkrabnem

kocham kucyki! mam ogiera szetlanda z licencja, z niemiec, z paleniami. byl czas ze chcialam sprzedac a teraz to juz sama nie wiem
moze w dzierzawe go dac niech sobie gdzies kryje? albo klaczunie kupic i miac bobaska i na rekach nosic hehe
Adrianna-szetlandów nie karmi się owsem!!! dobry hodowca to wie.....nawiasem mówiąc nie wiem ile ważysz ale jak na moją Gabi 90cm wsadza sie dzieci to jest super-ale jakby mamusia chciała wsiąśc(o ile bym pozwoliła) to dostałaby tak samo wściku.... co innego moje walijczyko-szetlandy-masywne potwory-wszystko i wszystkich zniosą-toteż za nic ich nie sprzedam 😀 choc sa mi do niczego kompletnie niepotrzebne-wożą dzieci ze 2 razy w roku...
Ja bym też nie sprzedała dorosłej szetlandki poniżej 2,5tys.
Mój kolega tez ma kuca bo dzieci wyrosły i wiekszego kupił-ale na pewno nie bedzie to jakieś smieszne ponizej 2tys...

KATKA-jeśli twój ogierek ma wpis do brytyjskiej księgi(czyli bedzie uznany przez nasz związek rasowy) to chetnie porozmawiam z Toba o jego dzierżawie. 😀

Meise-to jakiego Ty konia szukasz? nie do sportu ale...osobiscie uwazam ze do ambitnej rekreacji mozna znalezc wiele super koników i to własnie u prywatnych hod-a nie w molohach gdzie niesprzedane konie liczy sie na tiry idące na rzeż.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
30 grudnia 2010 13:37
no tu jest super kupiec na konia!!
kto chętny?
http://gieldakoni.com/index.php?strona=kupie2&id=23495
jak czytam takie ogłoszenia to krew mnie zalewa od razu
nooo-tak 😲  ale kupi-spoko,u jakiegos handlarza obracającego końmi-oni maja najwiekszy ruch a mnie zawsze bawi naiwosc-także osób z forów które sądzą ze jak taki ktos tam pisuje a konia ma 2 tyg zanim im sprzeda to zrobią najlepszy interes zamiast kupując taniej u tego hodowcy co byc moze przyciśnięty przez los musi takiemu komus konia za grosze oddac.

znam dziadka z woj młp.nie może koni sprzedac a bardzo ciezko zachorował i nikt mu nie chce z rodziny pomóc-co z tego ze te konie latem były zadbane i super-teraz sa zaniedbane bo dziadek ledwo pełza ale czy kupiec na to popatrzy?

Jeszcze odosnie czekania-czekałam pare tygodni az przyjada kupcy ogladac klacz-dzwonili,ok,pojezdzili na niej fajnie,odezwa sie,znów pare tyg-jednak decyduja sie i biora na pewno-tylko teraz takie drogi zawiane(pomijając ze to ja miałam wieżc a mnie to nie przeszkadza...) ale z lekarzem przyjada-spoko,prosze-ale czy nie lepiej zadzwonic do dowolnego u nas na klinikach zeby zrobił rtg nóg itd i wysłał wam badania? bo nie bede czekac do maja az snieg stopnieje odmawiając innym bo tu mi się wydało ze osoba bardzo fajna? poprosiłam o zaliczke-nie ma sprawy. Ano nie ma faktycznie-do tej pory nawet pocałuj mnie w d-choc zapytałam mailowo czy sie wycofuja czy co? Dzieki temu przetrwałam prawie3mies.bujając się z niepoważna panią i teraz to mi sie juz nie spieszy-kupcom dziekujemy,klacz zostaje na razie. 😎
edzia69   Kolorowe jest piękne!
30 grudnia 2010 14:09
Ja miałam zbliżona sytuację z dwoma kucami C grupowymi. Też zawracali głowę, ugadali się, miały iść oba, super, we dwu zawsze raźniej.
Nota bene półbracia wyżej wspomnianego Serwala i Sjenita. Wszystkie są po tym samym ojcu, po Luksusie.
Teraz mam w nosie, mają prawie 4 lata, są zasiodłane, już ich tak ot nie sprzedam. Zrobi się cieplej wykastruję albo i nie.
Weszły w tzw "wiek".
Ma kto na nich jeździć, oby tylko pogoda się poprawiła....
Mnie w tej chwili w sumie tylko własnie najmłodsze zrebaki "przeszkadzają", bo kontuzje ze tak powiem nie pozwalają mi z nimi pracowac w zadnym zakresie,a reszta?a niech łażą-paszy mam do oporu! 😀
Zuziasta   Zakupoholik na odwyku...
30 grudnia 2010 18:32
Coś w tym jest, że ludzie wolą kupować konie, nawet te gorsze, od znajomych. 2 lata temu sprzedawałam kobyłę, ścierwo, że się tak wyrażę, kompletne, kulawe na 3 nogi, oporne na wszystko. Przez 4 miesiące praktycznie zero odzewu. W końcu napisała do mnie dziewczyna z którą byłam na obozie jeździeckim i widziała tam kobyłe
(tylko widziała!).  Po tygodniu konia nie miałam. :P 
A teraz, od wakacji próbuję sprzedać świetnego profesora, a zainteresowanych brak...  😤 (katka, do zobaczenia  :kwiatek: )
Zuziasta
No niestety samo życie...
Często tak jest, nie wiadomo kiedy i co zrobić aby sprzedać dobrego konia, a najgorzej jest wtedy, gdy musisz zrobić to niestety, ale pilnie...
Zuziasta   Zakupoholik na odwyku...
30 grudnia 2010 18:45
DABI, no niestety, ludzie patrzą na wiek, a nie na zdrowie, doświadczenie i to ile koń może jeszcze pochodzić...
Żeby chociaż i na to patrzyli...
Dziwni są ludzie i sami nie wiedzą czego chcą, potrafią kupić trupa za duże pieniądze od handlarza, a nie doceniają młodych fajnych koni, ale już od osób mniej znanych na końskim rynku...
Zuziasta
Wola od znajomych, bo jest trochę wieksza szansa ze nie wcisną ci chorego albo szurnietego konia. Ale tak wcale nie musi być, tylko tak sie wydaje.

Ktoś   Dum pugnas, victor es...
30 grudnia 2010 19:00
tak z czystej ciekawości...ile dla was powinien (a nie ile realnie kosztują  😉) kosztować koń,powiedzmy 8-10 latek,chodzący P-N z perspektywami na więcej...koń na którego ktoś wsiada i jedzie to 120 (oczywiście,zakładając,że ma takie umiejętności)...zakładamy,że koń jest użytkowo zdrowy i nie sprawia kłopotów wychowawczych?

prawda to,że koń dla dziewczyny,to co najmniej +50% ceny konia dla faceta? 😎

p.s żeby nie było domysłów,nic takiego na sprzedaż nie mam 😉 po prostu wywiązała się ostatnio w stajni rozmowa na ten temat i zdania były  mocno podzielone...bo dla mnie to jest własnie koń do małego sportu...dopóki nie fruwa 145cm,IMO to jest mały sport 😀
Nie wiem w sumie ile powinien kosztować, ale to dziwne ze 10 latek i jeszcze nie chodzi C.
W sensie ze albo jest kicha z ujeżdżeniem albo tego 130 juz nie pójdzie. Przynajmniej tak mi sie zawsze wydaje jak czytam takie ogłoszenia. Pewnie są jakieś wyjątki, ale zazwyczaj to cos z bajki typu - obiecujący 7mio latek (chodzący Lke) na duży sport.  W każdym razie jak rzeczywiście przewozi z lekkością przez te 120, to nie powinien mniej niż te 50 tys. kosztować.

Teraz właśnie rozglądam sie za koniem, i trochę jestem w kropce, bo nie wiem czy jednak kupie takiego w Polsce, choć tez nie zamierzam kupować niewiadomo jakiego sportowca. W każdym razie probuje szukać, bo wcale mi sie nie uśmiecha szukac cos w niemczech, gdzie kompletnie nie mam nikogo znajomego i mogę sie wkopać tak samo jak PL.

Co do zwrotów koni po czasie, nie jestem pewna, ale obiło mi sie o uszy ze w ciągu roku możesz konia zwrócić do Schockemoehle bez podania przyczyny. Ktoś cos wie?

Ktoś powiem tak - gdyby kosztował mniej niż 30 tys. to bym podejrzewała, że coś z nim jednak nie tak - chory, nienormalny albo coś, gdyby więcej niż 50 tys. to bym stwierdziła, że w tej cenie mogę mieć młodszego, być może z lepszymi perspektywami.

Edit - nie tyle koń dla dziewczyny, co dla amatora chyba byłby w cenie. Łatwy do jazdy. Bo jak więcej niż 120-130 nie pojdzie a do tego straszna cholera to komu go sprzedasz? Dla juniora za trudny, dla profesjonalisty trup.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
30 grudnia 2010 19:30
Arimona 8-10 lat to dla mnie wiek dla konia profesora na tym poziomie...wiem,że 5 latki latają N,ale wolę 8 latka debiutującego w N,niż 6 latka zniszczonego jak 18-latek 😉

BaŚ może nie doprecyzowałam...chodzi o profesora...takiego co juniora młodszego wprowadzi w jakiś tam sport...a junior albo potem się przesiądzie,albo rozwinie na tym,co kupił  😉
Zuziasta   Zakupoholik na odwyku...
30 grudnia 2010 19:31
Jak zdrowy i nie "zajechany" to z 60 tys. zł na pewno...
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
30 grudnia 2010 19:33
myślałam,o 40 tysiącach... 😉
To może inaczej, patrząc z perspektywy kupującego okolice 50 tys. zł wydają się ok. Są profesory do 10 lat na N klasę w tej cenie do wyszukania. Z końmi chyba jak z każdym towarem trzeba się jakoś wpasować w średnią rynkową.
Przykład z kosmosu: pralki na rynku zazwyczaj kosztują 1-3 tys. zł. Jak jakiś sklep da na klasowo identyczne pralki cenę 10 tys. to nie będzie miał klientów. Wiem, że konie to kompletnie inny rynek, ale zasada działania jednak podobna.
Zuziasta   Zakupoholik na odwyku...
30 grudnia 2010 19:45
Ktoś, jeszcze zależy co to znaczy "możliwości". Że kiedyś pójdzie 130, czy 160. 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
30 grudnia 2010 19:47
Zuziasta, MPJ,może MPMJ 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się