DABI

Konto zarejstrowane: 09 stycznia 2010

Najnowsze posty użytkownika:

Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: DABI dnia 11 stycznia 2011 o 09:37
No i zdarzają się i takie przypadki, ciesz się, że nie dowiedziałaś się o tym dopiero na miejscu bądź po przywiezieniu go do stajni 1200 km później...
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: DABI dnia 11 stycznia 2011 o 09:31
No może i rzeczywiście w zimę koń zachorował  😁

Nooo cóż, niestety jak długo naiwni ludzie będą kupować takie różne dziwne i chore konie, tak długo będą je sprzedawać...
jeździcie saniami ?
autor: DABI dnia 11 stycznia 2011 o 09:21
Pozdrowienia z Gdańska
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: DABI dnia 30 grudnia 2010 o 18:52
Żeby chociaż i na to patrzyli...
Dziwni są ludzie i sami nie wiedzą czego chcą, potrafią kupić trupa za duże pieniądze od handlarza, a nie doceniają młodych fajnych koni, ale już od osób mniej znanych na końskim rynku...
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: DABI dnia 30 grudnia 2010 o 18:41
Zuziasta
No niestety samo życie...
Często tak jest, nie wiadomo kiedy i co zrobić aby sprzedać dobrego konia, a najgorzej jest wtedy, gdy musisz zrobić to niestety, ale pilnie...
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: DABI dnia 29 grudnia 2010 o 20:45
Nooo ja niestety muszę sprzedać swojego konia, tylko i wyłącznie z powodów osobistych. Nie jestem handlarą ani hodowcą.
Konik suuuper, prawie 4 lata (21 luty 2007) po dobrych sportowych rodzicach, ładnie skacze, zajeżdżony ale w taką pogodę nie w regularnym treningu. Miękko nosi, grzeczny, chętnie współpracuje, zdrowy, mam go od źrebaczka...
I cisza!
Nie ma chętnych, może za tanio za niego chcę?
Może ludzie myślą, że z nim coś nie tak, albo co?
niepolecani przewoźnicy..
autor: DABI dnia 02 sierpnia 2010 o 20:37
Hmmm...
Czytając cały ten wątek, zastanawiam się (nawet sama jako przewoźnik), dlaczego dziewczyny nie otrzymały żadnej informacji o ewentualnym wydarzeniu losowym, które nie pozwalało na wywiązanie się z wcześniej umowy.
Dla mnie jest to nie pojęte!
Może się zdarzyć wszystko, w końcu samo życie, ale przewoźnik ma wręcz obowiązek wyjaśnić zaistniała sytuację!

Jesteśmy tylko ludźmi, ale jeżeli ktoś podejmuje się takiej pracy i świadczy usługi przewozowe, to jak sam nie może (wydarzenie losowe) powinien zorganizować zastępstwo. Nie mówimy tutaj przecież o Panu "Bronku sąsiedzie", który pomoże, ale o firmie transportowej ! ! !

Takie traktowanie ludzi jest wręcz nie dopuszczalne, tym bardziej jako "profesjonalna" firma.  🤬

Pozdrawiam
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 07 kwietnia 2010 o 12:59
Dodofon

To super!

Jak Ci się udało uwolnić?
Chyba nie musiałaś specjalnie kombinować?
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 22 marca 2010 o 09:31
Czasami słowa bolą dużo bardziej niż ciosy.


To najszczersza prawda...
Ja również nie miałam wesoło w życiu, niby Ok, ale nie Ok
Myślałam, że to wszystko się ułoży, zmieni, robiłam to dla dzieci, żeby miały ojca, żeby później nie miały do mnie żalu, że pozbawiłam ich bliskości taty, oraz rozwaliłam "normalna" rodzinę.
Mama mnie nie rozumiała, bo nie była wstanie zauważyć niczego złego w moim byłym. Przecież nie pije i Cie nie bije, zawsze była taka odpowiedź na moje skargi. A on znęcał się nade mną psychicznie... To chyba jeszcze gorsze zło.
Po 13 latach małżeństwa postanowiłam to zmienić, ale tylko dlatego, że spotkałam w moim życiu kogoś, kto mi to wszystko uświadomił i pokazał jak można być szczęśliwym i jak powinna wyglądać rodzina...
Dzięki tej osobie dowiedziałam się jak można żyć...

Będąc staruszką, siedząc na bujanym fotelu przed kominkiem, wspominając swoje życie, nie będę żałować żadnej swojej decyzji i będę najszczęśliwszą babcią pod słońcem, ponieważ życie mamy tylko jedno...
Paka :-)
autor: DABI dnia 20 marca 2010 o 15:03
a czy ktoś testował Curvera na kółkach? Wydaje się fajny na zawody, np. na ochraniacze, owijki, szczotki itp. (bo wiadomo, że siodła czy czapraka się tu nie upchnie :hihi🙂



Ja testowałam go przez jakieś 3 lata, potem zostawiłam w spadku w pewnej stajni. Bardzo wygodny i fajnie sprawdzający się kuferek...
Przeżył swoje, byłam z niego bardzo zadowolona.
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 20 marca 2010 o 09:35
Dodofon

I uważasz, ze to jest fajne życie?
Nie próbowałaś tego zmienić?
Porozmawiać, dogadać się, iść na jakiś kompromis, nie wiem cokolwiek?
Jak sobie z tym radzisz, przecież jesteście razem, ale zupełnie osobno...
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 19 marca 2010 o 09:48
To normalne, ale przynajmniej w jednej kwestii jesteście zgodni i możecie się dogadać...
A to już bardzo dużo...  😀
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 18 marca 2010 o 15:28
U mnie gotuje głównie partner, bo wcześniej wraca do domu. Pranie robi ten, kto znajdzie czas, sprzątanie róznie. Czasem razem, ostatnio głownie ja w soboty, kiedy on pracuje. Obojgu nam taki układ odpowiada. A do stajni jeździmy razem 🙂


Tylko pozazdrościć takiego udanego związku  😀
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 17 marca 2010 o 10:52
Wielu mężczyzn boi się kobiet z pasją i wiedzących co chcą w życiu robić...
A jeżeli robią i pracują w tym co kochają, to to jest ich osobistą porażką...  😵
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 17 marca 2010 o 10:26
Dabi- no nie wiem czy dobrze myślisz. Wolałabym mieć przy sobie na starość kogoś kto poda kubek gorącej herbaty, albo kochające mnie dzieci, które będą dzwonić i przyjeżdżać co jakiś czas.
NIGDY nie wybrałabym koni zamiast ludzi, gdybym tak naprawdę miała wybierać.
Konie są dla mnie ważne i pozostaną. Już tu nie raz mówiłam- nie będę miała siły jeździć, to będę się wozić bryczką, albo tylko hodować i patrzeć jak żre trawę.  😉
Ale nigdy nie przytaknęłabym nikomu, że dobrze robi poświęcając się koniom kosztem związków z ludźmi.  🙂


Ja też chciałabym mieć w przyszłości usiąść z moim partnerem i popatrzeć się w sufit i podziwiać jego piękno, ale razem

Natomiast, jeżeli nie masz wspólnych tematów z mężem, o czym będziesz z nim rozmawiać, Ty kochasz konie i stajnię i wszystko z nimi związane, a on tego nienawidzi, jak można zbudować związek na takich relacjach?

To powinno się siedzieć z takim człowiekiem tylko dlatego że są dzieci?
Dzieci można wychować samej, pod warunkiem, że mimo wszystko maja stały kontakt ze swoim ojcem...

Wiem, że dla wielu z was konie są wielka pasją, ale nie zboczeniem, a dla mnie jest odwrotnie...
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 17 marca 2010 o 09:59
Każdy wybierze taka drogę jaką będzie chciał, nie można nikomu nic narzucić...

Widocznie zostałam źle zrozumiana i złapana za słówka, bo wspieranie, a zmuszanie do porzucenia hobby to zupełnie dwie różne rzeczy...
Można wszystko osiągnąć nie narażając najbliższych na jakiekolwiek straty, ale tylko wtedy gdy godzą się na to dwie połówki...
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 17 marca 2010 o 09:36
[quote author=DABI link=topic=18666.msg521814#msg521814 date=1268815192]
ponieważ faceta można zawsze zmienić, dzieci się wychowa i pójdą na swoje


Moim zdaniem,to czysty egoizm i nie chcialam bym byc Twoim mezem(bo a noz chcialo byc Ci sie mnie w kazdej chwili zmienic  :icon_rolleyes🙂
A dzieci olac,bo i tak sie wyprowadza?
To jakas czysta rozpacz.
[/quote]

Nie musi Ci się podobać moje podejście do życia. Ja nie jestem Matka Teresą z Kalkuty, żeby się poświęcać.
Moje dzieci kocham nad życie i zawsze staram się być dobrą matką (raczej nie narzekają), natomiast jeżeli facet nie umie i nie chce zaakceptować mojej pasji i pracy, to niestety, ale widocznie na mnie nie zasługuje.
Jestem samolubna i się do tego przyznaje, to jest moje życie i nie będę się na siłę zmieniać tylko dlatego, że komuś się nie podoba...
Z moim nowym partnerem wspaniale się dogadujemy i uważam, że można szczęśliwie ułożyć sobie życie...
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 17 marca 2010 o 08:39
Small Bridge

Mamy tylko jedno życie, krótkie i do bani, więc dlaczego mamy się jeszcze poświęcać dla kogoś innego, jeżeli możemy być szczęśliwi i robić to co kochamy.
Mi również wypominano, że konie są dla mnie ważniejsze niż rodzina i ja się z tym zgadzam, ponieważ faceta można zawsze zmienić, dzieci się wychowa i pójdą na swoje, a Ty z czym zostaniesz  ❓
Z niespełnionymi marzeniami   ❓
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 16 marca 2010 o 18:07
Alvika

Mam to odebrać pozytywnie  ❓  Czy to jakaś nagonka na mnie  ❓
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 16 marca 2010 o 17:25
tunrida

Masz racje, każdy kto ma jakieś hobby jest w stanie zrozumieć drugą osobę z pasją...

A faceci jak dzieci autka, motorki, rybki i piwko   😂
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 16 marca 2010 o 17:12
Agnieszka

No i właśnie zmieniłam  😅

Teraz mam Kochającego i bardzo wyrozumiałego partnera, nie zamieniłabym go na żadnego innego, ponieważ on jeszcze mnie mobilizuje do trenowania i namawia do startów na zawodach, a w ogóle nie ma z końmi nic wspólnego i nigdy nie miał...
Takiego to ze świeczka szukać...  😁

Ale wpadłam w samozachwyt  😀  Przepraszam
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 16 marca 2010 o 16:52
Agnieszka

W każdym związku jest raz pod górkę, raz z górki, normalne, ale najważniejsze jest to, że się rozumiecie i akceptujecie to co robicie...
Doskonale wiem, że bardzo trudno znaleźć faceta, który akceptuje KONIE, a nie jest zupełnie z nimi związany

tunrida

Nawet jak koń stoi w pensjonacie jest ciężko, bo wiadomo, że "Pańskie oko konia tuczy" i trzeba być zawsze na bieżąco, już nie wspomnę o tym jak ktoś trenuje...
Natomiast często jest problem jak praca jest właśnie w stajni, a facet nie może tego znieść...
Moja Kariera
autor: DABI dnia 16 marca 2010 o 16:36
Moja pierwsza prawdziwa praca, (nie dorabianie), przyszła do mnie sama. Tzn właściciel stajni, w której zajmowałam się prywatnymi końmi, poprosił mnie żebym poprowadziła jego znajomym jazdę i tak się zaczęło, musiałam zrobić instruktora, aby moja praca była w zupełności legalna.
Potem oferty lepiej płatnych i bardziej ambitnych zajęć, przychodziły do mnie same.  🤣
Natomiast w tej chwili sama jestem pracodawcą i zatrudniam. Przede wszystkim czego wymagam od swojej pracownicy to obowiązkowość, uczciwość i chęć do pracy. Miałam szczęście i zatrudniłam osobę, którą już znałam i wiedziałam jaka jest i czego mogę się po niej spodziewać... Na początku oczywiście musiałam jej wszystko pokazać i "nauczyć" ale było warto, ponieważ mogę jej w zupełności ufać  😅
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 16 marca 2010 o 15:42
Nie wszyscy faceci są  ignorantami i samolubami...
Bardzo fajnie, że masz kogoś takiego przy sobie, na pewno możecie liczyć na siebie na wzajem, a to podstawa udanego związku.
Czasami trzeba takiego faceta po prostu znaleźć, a nie jest to łatwe...
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 16 marca 2010 o 15:13
Dokładnie...

Każdy człowiek z biegiem czasu dorasta, kształtuje się i zmienia i to wcale nie zawsze w tym kierunku w którym byśmy chcieli, aby to robił...
Z czasem dochodzimy do wniosku, że po prostu do siebie nie pasujemy, bo nie jesteśmy w stanie zaakceptować wszystkich wad partnera, a w tym przypadku tego, że nie akceptuje naszego hobby...  🤬
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 15 marca 2010 o 08:32
Rodzi się pytanie, czemu ktoś się wiąże z "kanapowcem" a potem ma pretensje że "kanapowiec" nie ma pasji? Naiwne "przy mnie się zmieni"? Zaślepienie?


Odpowiedź jest dość skomplikowana, tak samo jak życie z takim człowiekiem...
- Na początku jest zauroczenie osobą, wtedy się nie myśli o tym jak będzie, ale to tym co jest
- Potem jest miłość i początek układania sobie wspólnego życia, jak się mieszka osobno to wszystkie nasze hobby nikomu nie przeszkadzają, bo mamy czas dla siebie
- Następnie jest zakładanie rodziny, ślub (bądź nie), mieszkanie razem i nadal jest wszystko ok, bo partner do pracy ty do stajni, wszystko się układa
- No i przychodzą na świat dzieci... No i tu zaczyna się powoli psuć... Chcesz wrócić do pracy przy koniach bądź tylko do jazd na nich, ale nie możesz, bo masz małe dziecko, ok odkładasz pasję na bok i poświęcasz się dziecku i partnerowi. W końcu przychodzi taki czas, kiedy mówisz stop! Ja muszę wrócić do koni bo to moje całe życie i wariuje już w domu i tych 4 ścianach. Partner po wielkich namowach się zgadza, ale to z wielka łaską, że jak pojedziesz, to on zajmie się dzieckiem.
- No i tu zaczyna się prawdziwy problem
Partner zdążył się już przyzwyczaić, że Ty w domu siedzisz z maleństwem, a tu nagle wyfruwasz mu z domu na kilka godzin i zaczyna się to robić coraz częstsze. Powstaje zazdrość o ludzi z którymi się spotykasz w stajni, ale przecież nie dajesz mu ku temu powodów...
Nie pomagają rozmowy, prośby o wspólne zajmowanie się dzieckiem na zmianę, bo za małe, jeszcze żeby mogło iść z Tobą do stajni. Starasz się jak możesz, a widzisz tylko niezadowolenie i pretensje...

Co robisz? Poświęcasz swoją pasje na ratowanie już i tak nie udanego związku tylko ze względu na dziecko, czy radykalnie się wycofujesz i żyjesz tak jak Ty chcesz?
Palenie papierosów na terenie stajni
autor: DABI dnia 13 marca 2010 o 17:20
owszem ich zdrowie, ale zazwyczaj dym leci dalej na osoby które nie chcą czuć dymu!


Masz rację, często tak jest, ale również nie można wiecznie wszystkim wszystkiego zabraniać...
Jeżeli już ktoś pali te papierosy, to nie róbmy z igły widły, miło jest jak palacze myślą o tych co nie palą i starają się unikać bezpośredniego kontaktu z taka osobą, aby dym papierosowy na nią nie leciał, ale nie da się wszystkich uszczęśliwić, zawsze się znajdzie jakiś nie zadowolony po jednej jak i po drugiej stronie...
Powinniśmy się szanować na wzajem i starać się unikać tego typu konfliktów, najważniejsze jest bezpieczeństwo w stajni i bezpośrednio wokół niej. Fajnym rozwiązaniem, już w wielu stajniach jest odpowiednie miejsce dla osób palących i na pewno dużo bezpieczne.
podwójne życie,stajnia-dom, walka z wiatrakami?
autor: DABI dnia 13 marca 2010 o 15:07
Powiem tak...

Od 13 lat wieczna walka o moja pasję z byłym już mężem... To był totalny koszmar!
Same podteksty, samo nie zadowolenie, wieczne pretensje...
Będąc Instruktorką (niestety praca popołudniowa, ponieważ wtedy zaczynają się zajęcia szkółkowe) musiałam poświęcać się dla pracy a nie dla domu, dzieci oraz męża. Brak zrozumienia oraz wsparcia drugiej połówki to jest okropne...
Starałam się jak mogłam, ale wiadomo jak to w stajni, zawsze coś się dzieje z końmi i nie raz musiałam być na miejscu do nocy i czekać na lekarza. W końcu dla dzieci zmieniłam prace na do południową nadal jako instruktorka, aby móc więcej spędzać z nimi czasu i móc zrobić to wszystko co powinna zrobić dobra matka i żona w domu...
Również nie pomogło, nadal było źle, mąż wolał, żebym poszła pracować do "Biedronki" niż żebym siedziała w stajni...
Niestety nigdy się nie pogodził z tym, że robię to co kocham i w tym kierunku się kształcę...

Ktoś mi kiedyś powiedział, że: "ten co nie ma pasji, nigdy jej nie zrozumie" i to jest najprawdziwsza prawda, dlatego już nie jestem z mężem...

Będąc teraz sama z dziećmi, jestem poprawną matką, mam z nimi dobry kontakt i czas, mieszkanie zawsze posprzątane i rzeczy wyprane, obiad zrobiony, dzieci dopilnowane. A wcześniej nie pomagały rozmowy, kompromisy, obietnice, jeżeli ktoś nie chce zaakceptować pasji drugiej połówki to nic nie pomoże. Czasami miałam wrażenie, że mąż jest po prostu zazdrosny o mnie, o ludzi z którymi się spotykam, o to, że konie są moim całym życiem i jeszcze do tego przynoszą mi profity...
Palenie papierosów na terenie stajni
autor: DABI dnia 13 marca 2010 o 14:03
Swego czasu również bardzo dużo paliłam i robiłam to również jadąc na koniu w teren, bądź z niego wracając, a po przejechaniu konkursu na zawodach to musiał być obowiązkowy dymek, po każdym treningu również... Po prostu czułam niepohamowana chęć na papierosa...
Mój trener również pali i mi to nie przeszkadza, wszędzie same zakazy, na ulicy nie wolno, w kawiarni nie wolno w samochodzie nie wolno, to gdzie Ci palacze maja sobie zapalić tego papierosa  ❓
Ja już nie palę od 5 lat, ale rozumiem co czują nałogowi palacze...
Oczywistym jest, że stajnia jest święta i tam nie wolno, ale na maneżu, hali, bądź gdziekolwiek, gdzie nie zagraża to proszę bardzo, niech palą ich zdrowie...
Kiedy rodzic ucznia jest mądrzejszy od instruktora...
autor: DABI dnia 13 marca 2010 o 13:28
DABI, jest na to prosta rada. Przed kursantami nie krytykujesz metod innego instruktora, tylko mówisz, że są różne podejścia, sposoby i szkoły jazdy i u Ciebie na jazdach będziecie stosować się do Twojej i już.
[/quote]

nyelle

To nie oto chodzi, że sobie z tym nie radziłam, ale ciężko jest w taki sposób pracować, nie podważając czyjegoś autorytetu. Inaczej to wygląda gdy jeden instruktor jest od początkujących, którzy się dopiero uczą, a drugi od zaawansowanych zajęć...
Poruszyłam ten temat przy okazji, ponieważ też takie problemy istnieją w dosyć sporych stajniach. Jeden instruktor pozwala na wszystko, a drugiemu to przeszkadza... Wiadomo, że należny sobie ustawić rodziców tak, aby się dobrze współpracowało i wszyscy byli zadowoleni, ale dla początkującego Instruktora jest to dosyć spory problem...

U kogo WIOSNA na całego?
autor: DABI dnia 12 marca 2010 o 10:02
Jeszcze nigdy tak bardzo nie czekałam na wiosnę jak w tym roku  ❗
Jak słoneczko wychodzi i tak miło przygrzewa, roztapia się to cholerne białe coś, ptaszki ćwierkają, koniki wygrzewają się na padoku... 😀  Aż się serducho cieszy, że będzie można do normalnych treningów wrócić i do lasu na spacer pojechać...  🏇

Ale to jeszcze nie teraz, cały marzec ma być taki beznadziejny...
Poradźcie, pomóżcie-chodzi o kręgosłup
autor: DABI dnia 11 marca 2010 o 18:03
Nim więcej poczytasz tym więcej będziesz mogła wypróbować...
Nie podejrzewam, żebyś mu czymkolwiek zaszkodziła jeżeli będziesz robić to z umiarem...
Jeżeli masz możliwość pomocy od doświadczonej osoby na miejscu bądź możesz ją jakoś do siebie ściągnąć, to byłoby super ! Będąc na miejscu i zobaczenia jak konik się zachowuje pod siodłem, jak chodzi luzem i jak reaguje na dotyk  na kręgosłupie, jest w stanie Ci pomóc...
Poradźcie, pomóżcie-chodzi o kręgosłup
autor: DABI dnia 11 marca 2010 o 17:29
[quote author=DABI link=topic=18602.msg516472#msg516472 date=1268326798]
może i poradź się jakiegoś kręglarza,

DABI,  plizzzzz, kreglarz, to gra w kregle, a od kregow jest kregarz.
[/quote]

Przepraszam, wdarł się mały błąd... oczywiście, ze miałam na myśli kręgarza.
Poradźcie, pomóżcie-chodzi o kręgosłup
autor: DABI dnia 11 marca 2010 o 17:14
http://www.re-volta.pl/forum/index.php/topic,2337.0.html

Tutaj jest dużo na temat końskich pleców oraz porady co do mat, masaży i solarium. Poczytaj, może coś Cie zainteresuje...
Poradźcie, pomóżcie-chodzi o kręgosłup
autor: DABI dnia 11 marca 2010 o 16:59
frodoslaw

No i o to mi chodziło...
Czyli jest konikiem, który umie pracować zadem, umie przekraczać, a to jest super...
może i poradź się jakiegoś kręglarza, a ja myślę, że to nie tutaj tkwi problem.
Wcześniej było napisane, że w tej chwili koń nie pracuje regularnie i ze względów zdrowotnych nikt z nim nie pracuje, wiec chyba logiczne, ze traci mięśnie oraz kondycje...
Poradźcie, pomóżcie-chodzi o kręgosłup
autor: DABI dnia 11 marca 2010 o 16:51
Sankaritarina

Teraz rozumiem Twoje stwierdzenie... Chociaż na pewno nie jest to jednoznaczne określenie problemów z kręgosłupem tego konika.
Może być jeszcze wiele czynników, które wpływają na wygląd i brak mięśni Hucułka...
Poradźcie, pomóżcie-chodzi o kręgosłup
autor: DABI dnia 11 marca 2010 o 16:18
A ja widzę konia, który:
- ma "wklęśnięty" kręgosłup, nie "ostry zad".
- ma ciężar ekstremalnie przeniesiony na przód [fota z grudnia 2009] "Szeroko chodzi" przednimi nogami, tylne zamiast mocniej podstawiać pod siebie, ledwo co włóczy za sobą. To się chyba nazywa chodzenie "od tyłu do przodu", ale nie jestem pewna, bo kiepsko u mnie z fachowym nazewnictwem i mogłam coś przekręcić.
Ten koń na pewno nie pracuje zadem.


Na tych zdjęciach nie widać jak koń pracuje w stępie, kłusie i galopie, ja bym nie była w stanie ocenić pracy jego nóg, a tym bardziej stwierdzić, że ten koń nie pracuje zadem...
U kogo WIOSNA na całego?
autor: DABI dnia 11 marca 2010 o 16:07
Ja również nie mogę się już doczekać cieplejszych dni...  🙇
Kurcze konia muszę przygotować na majowe zawody, a nie ma jak... Ani do lasu bo wszystko zamarznięte, na maneżu z wierzchu błotko, a pod spodem ziemia jak skała, na hali nie za bardzo da się skakać i ta wiosna to już z utęsknieniem jest wyczekiwana...
Poradźcie, pomóżcie-chodzi o kręgosłup
autor: DABI dnia 11 marca 2010 o 15:54
Aby koń miał mięśnie potrzebna jest przede wszystkim regularna praca...
Świetnym ćwiczeniem mięśni kręgosłupa u koni, jest praca na wypięciu w dół (gog) i cavaletti.
Trzeba by było jeszcze się zastanowić nad tym, że konie rozwijają się do około 6 roku życia (bez względu na rasę) i może jego zmiany w wyglądzie są właśnie tym spowodowane...
Bez względu na wszystko, jeżeli chcesz poprawić wygląd i wzmocnić mięśnie u swojego konika, musisz systematycznie pracować pod siodłem i na lonży...
Życzę powodzenia
Kiedy rodzic ucznia jest mądrzejszy od instruktora...
autor: DABI dnia 11 marca 2010 o 15:23
To jest najgorsze co może być, jak w jednej stajni są instruktorzy na różnych poziomach wiedzy i wymagań co do jeźdźców i prowadzenia zajęć...
Podważanie czyjejś reputacji oraz problem z wytłumaczeniem rodzicom lub dzieciom, że to powinno być tak, a nie jak mówiła Pani "X"
Totalny koszmar  ❗
Przywitanie wiosny.....
autor: DABI dnia 10 marca 2010 o 16:52
Jeżeli Ty z tym nic nie zrobisz, to kto? Nadal to zostanie w "tajemnicy"...
Niby wszyscy wiedzą, że takie rzeczy mają miejsce, ale nikt nie reaguje na takie bestialstwo, fajna miejscowość nie ma co...  😲
Jeżeli chcesz pozostać anonimowa, to przecież jest to możliwe.
Możesz zgłosić to do władz, gazety bądź na policję. Zrób zdjęcia i wyślij gdzie się tylko da, może to coś pomorze...

Życzę powodzenia
Kiedy rodzic ucznia jest mądrzejszy od instruktora...
autor: DABI dnia 10 marca 2010 o 16:42
Spotkałam się z różnymi rodzicami i dziećmi, ale nigdy nie miałam z nimi problemów...
Każdy wiedział co może i kiedy, z góry ustalone reguły dały pozytywne efekty. Dzieci skupiały się na jeździe, rodzice na obserwacji, a ja na prowadzeniu zajęć... Wszyscy byli bardzo zadowoleni  😀
A co do treningów na prywatnych koniach, to wsiadanie na nie i pokazywanie o co mi konkretnie chodzi, szybko studziło zapędy "wszystko wiedzących" adeptów...
Prośba o wypełnienie ankiety - Temat ankiety: Sponsoring sportowy
autor: DABI dnia 04 marca 2010 o 10:35
wypełnione...
Ciekawe czy to w czymś pomoże, oby...
Walki koni :(
autor: DABI dnia 04 marca 2010 o 10:24
asieczka

Miałyśmy to samo na myśli  😉
Walki koni :(
autor: DABI dnia 03 marca 2010 o 13:14
Zastanawia mnie, jak te konie są uczone takiej agresji wobec drugiego konia, co ci ludzie muszą im serwować, żeby doprowadzić j do takiego stanu psychicznego 🤔


Ponieważ walczą tylko ogiery, a na którymś z wyżej pokazanych zdjęć było widać klacz, więc podejrzewam iż agresja do drugiego konia jest wywołana naturalną chęcią walki o przywództwo oraz klacz...
Walki koni :(
autor: DABI dnia 03 marca 2010 o 12:00
cytat:
"Rytuał ten jest regionalną tradycją i odbywa się od 500 lat. Walki ze względu na brutalność i wysoką kontuzyjność zwierząt są zakazane w wielu krajach. Poza Chinami, ten rodzaj widowiska jest legalny i populary także na Filipinach."

Tak na dobra sprawę dla nas jest to okrucieństwo nad zwierzętami, ale tam nie...
Wielu z nas się to nie podoba i tego nie popiera, ale tam jest to legalne...
Możemy tylko tego nie oglądać...
Dzieciaki na lonży
autor: DABI dnia 01 marca 2010 o 11:29
Wszystkie wyżej wymienione ćwiczenia i zabawy dla dzieciaków świetna sprawa...
Zapoznanie się z koniem i jego ruchem do przodu, rewelacja...
Natomiast prawdziwą naukę jazdy konnej wdrażałam u dzieci już powyżej 10 roku życia i to też max 3 razy w tygodniu...
Zawody Hipodrom Sopot i okolice.....
autor: DABI dnia 27 lutego 2010 o 14:12
Masz racje...
Ale jeżeli ktoś wyżej sra niż dupę ma, ten się niczego nie nauczy...
Do pracy z koniem trzeba mieć dużo pokory i samokrytyki...
Zawody Hipodrom Sopot i okolice.....
autor: DABI dnia 27 lutego 2010 o 13:44
Może nie będzie aż tak źle, może się coś zmieni w tendencji jazdy na pałę...
Zawody Hipodrom Sopot i okolice.....
autor: DABI dnia 27 lutego 2010 o 13:24
Jurek już zdążył zdziałać cuda ? hahaha

to nie cuda to zwidy...

żarty, żartami, ale mam cichą nadzieję, że w końcu przestaniemy się wstydzić tych dzieci...