Odchudzanie - wszystko o ...

Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
04 czerwca 2011 14:00
horka, brzuch masz taki duży bo jesz dwa posiłki dziennie a powinno ich być od 3-5 dziennie. wtedy brzucha nie rozpycha, tłuszcz się nie odkłada.
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
04 czerwca 2011 15:14
Odstawiłam i cierpię  😕 ale próbuję być dzielna!  😁 Gdybym miała rower to pewnie bym jeździła(choćby do pracy, raptem 30minut by to trwało), ale niestety u mnie roweru niet... 🙁 Biegam, codziennie po 15-20 minut(na więcje brak kondycji), a do jazdy konnej chętnie bym wróciła, gdybym tylko miała gdzie i jak. A wagi zazdroszczę, nie ma co  😉


Chyba nikt wcześniej nie zwrócił Ci na to uwagi: jeżeli brakuje Ci kondycji, lepiej robić dłuższe marszobiegi, niż jednostajnie walczyć z bezdechem przez 15 minut. Podczas tak krótkiego treningu twój organizm nie zaczyna nawet spalać tkanki tłuszczowej, a również na podniesienie kondycji to nie wpływa. Generalnie utracie wagi sprzyjają długie wybiegania, ale dość łatwo, jeżeli jest się zdrowym, dojść do kondycji pozwalającej biegać 10km/1h. Poczytaj rady na specjalistycznych portalach.  😉
Gillian   four letter word
04 czerwca 2011 21:50
no właśnie, co z tym brzuchem? u mnie po posiłku robi się piłeczka, która po jakimś czasie znika. Generalnie brzuch sporo mi zszedł. Jem często. Nietolerancja na jakiś składnik pokarmowy?
Mi się piłka robiła po większej ilości węglowodanów.
A dokładniej mówiąc-  po pieczywie. Przy zmniejszeniu dawki pieczywa do jednej kromki razowego rano i jednej wieczorem (zalecenie dietetyczki) piłka się nie pojawia. Mimo napchania się np obiadem, który ma całkiem sporą objętość jak się tak na niego popatrzy.

Weźcie mnie kopnijcie w tyłek i zagońcie do diety, co?
Gillian   four letter word
04 czerwca 2011 22:03
nie jem w ogóle pieczywa, od czasu do czasu kromkę-dwie ciemnego chleba jak już nie ma nic innego. Brzuch mi się robi na pewno po mleku - tyle zauważyłam. Ale po serkach i jogurcie? czyżby jednak za dużo białka?
Niekoniecznie za dużo białka. Może po prostu ty akurat źle trawisz laktozę. ( masz mało enzymu laktazy, który służy do trawienia laktozy) Wówczas możesz tak reagować na nadmiar nabiału. Ja np nabiał wchłaniam jak powietrze.
Za to pieczywo mnie rozdyma.

Kiedyś zauważyłam, ze rozdymał mnie nadmiar surowych warzyw, ale zaobserwowałam też, że organizm się do nich przyzwyczaja i po kilku dniach jest już ok.
Gillian   four letter word
04 czerwca 2011 22:27
no to już nie mam co jeść 🙁 muszę dorzucić więcej warzyw a mniej nabiału, zobaczymy co brzuch na to.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
05 czerwca 2011 11:04
nie jem w ogóle pieczywa, od czasu do czasu kromkę-dwie ciemnego chleba jak już nie ma nic innego. Brzuch mi się robi na pewno po mleku - tyle zauważyłam. Ale po serkach i jogurcie? czyżby jednak za dużo białka?


typowa nietolerancja laktozy 🙁 masz poprostu wzdecia, brakuje ci laktyzy, wytwarzasz gazy i one cie wydymaja. ostaw pare dni wszystko co z mlekiem ma doczynienia, takze jogurty(mimo ze  mozna je czesto jesc, ale narazie wylacz), serki, etc. pamiuetaj, ze gotowych rzeczach czesto jest laktoza dodawana (cukier mleczny), tak wiec czytaj dokladnie wszystko. jak nie bedziesz miec dolegliwosci to mozesz byc pewna ze to nietolerancja laktozy.,

zyje z tym wiele lat, na szczescie w niemczech podtawowy nabial jest tez do kupienia bez laktozy. ale w polsce zapomnij 🙁 wyjazd do polski zawsze dla mnie jest horrorem zywieniowym 🙁
Gienia to Ciebie nie rozdyma po białku? Jesz to nielaktozowe,tak? No bo Dukan to białko. Dukasz nadal??
Mnie najbardziej rozdymają warzywa.Ale tak jak Tunrida pisała,po paru dniach sie normuje.
Pieczywa nie jem wogóle.Odzwyczaiłam się zupełnie,choć myslałam ze jest to niewykonalne.
Cukru nie dodaję(ew.słodzik do kawy),słodycze tez już nie istnieją,na szczęście  😁
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
05 czerwca 2011 13:32
bialko nie rozdyma, tylko cukier mleczny, fruktoza i gotowane warzywa typu kalafiory, etc. no i ciemne pieczywo zawsze mnie wydymywalo, ale to byla niezla fermentacja hihi a szkoda bo tak lubie ciemne chleby 🙁

nabial jem baz laktozy, dlatego mnie nie wydymuje 🙂

mandi, robie dalej, ale juz nie tak ostro 😉 mam troche problemow zdrowowtnych (natury kostnej, kregoslup lezy) i ogolnie jestem wymeczona fizycznie. nie jadam wlasciwie wegli, ale bardziej dogadzam sobie i az tak nie pilnuje tluszczu. chociaz pizze raz zjadlam i bulke jak prawie padlam po szprycach z kortyzonu w plecy. ale to byl raczej ratunek niz glod czy ochota na sucha bulke 😉 no i winko popijam niekiedy 😉
Mam ten sam problem z wydymającym się brzuchem, co Wy 🙁 Koszmar, nie zauważyłam żadnej prawidłowości, czasem brzuch jak balon, czasem nie.

Horka piona, tyję dokładnie w ten sam sposób: brzuch i paszki. Podobnie moja mama i babcia. A w związku z tym, że nie jest to trudno ukryć pod ubraniem, większość osób puka się w czoło jak słyszy, że chcę zgubić kilka kg, bo nóżki jak patyczki..

Zaczęłam biegać i ograniczyłam dzikie żarcie 🙂 Ciało w newralgicznych miejscach zrobiło się wodniste i 'mniej pełne'. Robić dalej swoje czy warto się wspomóc jakimiś kosmetykami? Znacie może jakieś godne polecenia preparaty ujędrniające? Czy to taki sam pic na wodę jak środki mające przyspieszyć odchudzanie? [iść z tym do "pielęgnacji ciała"?]
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
06 czerwca 2011 09:41
U mnie brzuchol niezmiennie taki sam... ale ostatnio przypatrzyłam się mojej mamie i babci. Obydwie leciutko przy tuszy, odżywiają sie zdrowo, 4-6 małych posiłków dziennie, wysportowane, ruchliwe, obydwie dosyć grube uda i wydatny brzuch, choć ruszają się zdecydowanie więcje ode mnie. I powoli dochodzę do wniosku, że ja chyba faktycznie mam taką a nie inną budowę... oO
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
06 czerwca 2011 14:04
Mam ten sam problem z wydymającym się brzuchem, co Wy 🙁 Koszmar, nie zauważyłam żadnej prawidłowości, czasem brzuch jak balon, czasem nie.



sprobuj restrykcyjnie przez dwa dni odtawic wszystko mleczne i zobacz. a noz trafisz w 10-tke!
horka   black horse <3
06 czerwca 2011 14:29
Gienia-Pigwa Ja ostatnio nie jem nic mlecznego a i tak brzuch jak balon  😵 do tego mam boczki  😵
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
06 czerwca 2011 15:30
to spobuj z fruktoza, wylacz wszystkie owoce na dwa dni. u mnie owoce tez wymaja  😵
horka   black horse <3
06 czerwca 2011 15:41
Nie jem owoców
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
06 czerwca 2011 15:49
ciemne pieczywo? ono fermentuje bardzo

co w ogole jesz i jak?
horka   black horse <3
06 czerwca 2011 15:52
Generalnie jakieś szybkie śniadanie najczęściej biały chleb z szynką, majonezem lub jakiś serek, albo czasami płatki , jak się bardzo śpiesze do nie jem. Oiadów nie jadam, bo nie mam kiedy, chyba, że w weekendy. W szkole zdaży mi się jakiś baton czy cos takiego  🙄 i kolacja biały chleb i jakaś szynka lub zapiekanka. I generalnie podjadam coś z lodówki  😡 No i pamiętam, że brzuch zawsze byl moim problemem..
Mam rozpisaną dietę od dietetyczki, która zawiera 5 posiłków, podczas jej rozpisywania mój plan dnia był taki, że szłam spać ok 24. Teraz mam sesję i np dziś będę siedziała do 4-5 w bilbiotece zastanawiam się czy w takim razie mogę sobie dodać jeszcze jakiś posiłek w nocy, czy mam już siedzieć głodna w nocy i ostatni poisłek jeść o tej 20;30?
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=13578.msg1032875#msg1032875 date=1307365499]
sprobuj restrykcyjnie przez dwa dni odtawic wszystko mleczne i zobacz. a noz trafisz w 10-tke!
[/quote]

Uch, ja się właśnie boję, że reakcja na laktozę może być tą 10tką... bo wtedy pozostaje mi tylko balonika zaakceptować. Mam mało urozmaicone menu, lubię bardzo niewiele rzeczy. Jeżeli miałabym na stałe wyeliminować produkty mleczne, zróżnicowanie mojego jadłospisu mocno by na tym ucierpiało.

Mam plan zacząć w końcu moją dietę. Może wtedy łatwiej będzie o zauważenie jakiś zależności.
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
06 czerwca 2011 19:30
dziewczyny a tym brzuchem może zanim zaczniecie sobie wymyślać nietolerancje na coś zacząć od najpowszechniejszego i najprostszego czynnika wydymania brzucha?
1. czy aby nie za dużo jemy na raz?
2. ile jemy posiłków dziennie? przy 1-2 posiłkach brzuch pędzie wywalało do przodu
3. czy mamy mięśnie brzucha, jeśli ich brak żołądek po jedzeniu będzie szedł do przodu
4. czy popijamy w trakcie jedzenia? jeśli tak to cała treść pokarmu będzie pływać w tym co wypiliśmy rozpychając brzuch. zasada pijemy 10 min przed posiłkiem żeby przeleciało sobie przez żołądek dalej lub dopiero 2 godziny po posiłku
5. jeśli żadna z wyżej wymienionych metod nie skutkuje zobaczyć czy się nie ma nietolerancji na coś.
diebiut mój w tym wątku jako, że ja też ostatnio na diecie 😉
co do nietolerancji lekatozy: na medycynie uczą, że ponoć enzym laktazę wytwarzają ' normalnie' jedynie małe dzieci, dopóki nie przestaną pić mleka matki. Ponoć u osób dorosłych jego wydzielanie jest znikome ( jeżeli nie zerowe), jednak przy częstym spożywaniu białka enzym na nowo może być wytwarzany w zależności od potrzeb organizmu.  Niektórzy znajomi ( którzy byli na Dukanie) początkowo miewali problemy żołądkowo-jelitowe, ale po jakimś tygodniu problemy się zmniejszały ( żeby nie mówić 'znikały'😉. Może to faktycznie prawda, że organizm musi się przestawić? Chociaż słyszałam wiele opinii w tym temacie.
Ja akurat z białkiem nigdy nie miałam problemów ( aktualnie jestem na Dukanie, po raz drugi zresztą, chociaż niecierpię). 
Ale mam pytanie do Was: stosował ktoś kiedyś dietę arbuzową? ( tę krótkotrwałą).
A dlaczego niektórzy przechodzą na krótkotrwałą dietę owocową? Co to daje? To nie są same węglowqodany?
z tego co czytałam ( chociaż niewiele jest źródeł w tym temacie) arbuz podobno ma jakieś właściwości odchudzające ( jakie to dokładnie nie wiem)  działa moczopędnie przez co w któtkim czasie możemy 'oczyścić' organizm pozbywając się nadmiaru soli, toksyn itepe  itede. No a skoro moczopędny- stąd spadek wagi ( z utraty wody). Dodatkowo dieta nie może trwac dłużej niż 4-5 dni. To właściwie wszystko co jak dotąd udało mi się znaleźć.
Niestety, apropo rezultatów-nic.
Ale też mnie to dziwi, przecież tyle się mówi że arbuz ma wysoki indeks glikemiczny...
Diety eliminacyjne ( czyli takie, w których eliminuje się wiele różnych produktów a zjada tylko 1-2-3 produkty- typu arbuz) są szkodliwe dla zdrowia. Żeby schudnąć na takich dietach, trzeba być na nich długo, a to prowadzi do niedoborów w organizmie.
Żeby schudnąć 1 PRAWDZIWY kilogram trzeba spalić w jakiś sposób 7 tyś kalorii.

Diety kilkudniowe nie pozwolą schudnąć. One jedynie 1) wyczyszczą jelita z resztek ( przez co spłaszczy się brzuch i straci się na wadze) lub 2) odwodnią organizm (przez co również mamy wrażenie, ze jesteśmy lżejsi)

NIESTETY po kilku dniach kilogramy wracają, bo w jelitach znów pojawią się resztki ( bo to normalne, że te resztki tam są) i organizm znów uzupełni wodę (no chyba, że mu nie pozwolimy i będziemy żyć odwodnieni- czego nie polecam)

Słyszałam o różnych dietach eliminacyjnych. Nie tylko o arbuzowej, ale i o ananasowej, karczkowej ( tak, tak- je się tylko karczek pieczony) , kapuścianej, jabłkowo-kukurydzianej itd itp.
Nie szkoda wam, zdrowia na takie zabawy?

Póki jest się młodym, to się o zdrowiu nie myśli. I fakt..że w młodości wiele niezdrowych zachowań przechodzi bez echa. Ale nie jest to powód, by utrudniać swojemu ciału/organizmowi życie.

Nie ma cudów- żeby schudnąć trzeba wejść na ujemny bilans kaloryczny. Mniej dostarczać organizmowi a więcej spalać. I lepiej jeść w sposób zróżnicowany. Tak, by dostarczać wielu składników odżywczych.
Joakul zdecydowanie nie polecam diety arbuzoowej
stosowałam jakieś 6-7lat temu i efekt był taki że po 3 dniach miałam problemy z błędnikiem.
Odradzam, poza tym efekty szybkie i krótkotrwałe jak przy wszystkich tak restrykcyjnych dietach.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
07 czerwca 2011 08:52
zanikanie produkcji laktazy jest  naturalne i nie ma sie co dziwic ze ludzie maja dolegliwosci. ale przemysl wpycha w nas mleko i produkty pochodne w niesamowitach ilosciach. najwieksze sa regaly z serkami, jogurtami, duperelami na bazie mlera. latoza jest tania to sypie sie ja nawet do wedlin...

zyc bezlaktozowo da sie, jest to kwestia przyzwyczajenia. ja teraz mam ciezko bo troche dukam, ale bez dukana idzie. ok, mam szczescie, ze tu sa podstawowe produkty bezlaktozowe, w polsce bym dukac nie mogla. ale jak sie normalnie odzywia to rezygnacja z laktozy sie udaje, spokojnie. a zawsze moge wysylac komus paczki z mlekiem i smietanka :P

wydaje mi sie, ze najpierw powinno sie sprawdzic czy sie nie ma nietolerancji, bo ona bardzo uprzykrza zycie. wiem co mowie. i niestety tez szukalam roznych rozwiazan, na koncu po ciezkiej drodze doszlam do laktozy. a szkoda, bo zmarnowalam jakies dwa lata na bole i wzdecia.

tunrida jasne, że szkoda zdrowia! Nie miałam na myśli przeprowadzania na sobie jakiś eksperymentów, zapytałam tylko z czystej ciekawości ( uwielbiam arbuzy)  🙂 Ja osobiście nigdy nie przeszłam żadnej głodówki, diety oczyszczeniowej czy czegoś w tym stylu, tylko zawsze stosowałam te raczej długotrwałe( tradycyjną śródzwiemnomorską a od niedawna Dukana) . Jedno jest pewne jak Amen: przede wszystkim ruch... i nad tym bardzo ubolewam, gdyż studia medyczne przytłaczają i psychicznie i fizycznie  🙁
czuję się koszmarnie. upały i zbliżająca się miesiączka spowodowały, że moje ciało zamieniło się w galaretę :/.
ile wody może zatrzymać organizm w tym czasie? czuję się cięższa i grubsza o kilka kilogramów, a ostatnimi czasy mam naprawdę dużo ruchu i ograniczam słodycze.
b]ankers[/b] Według mnie to sprawa zbliżającego się okresu. Wtedy zazwyczaj jest się w nie najlepszej formie. Ale nie będę się jakoś specjalnie wypowiadać, bo nie jestem znawcą, ani nic. Dodatkowo wiem od swojej wuefistki, zacytuję (wypowiedź z dziś : P ) "Jeśli ma się okres to nawet wtedy powinno się ćwiczyć. A to dlatego, że podczas gdy ćwiczymy pomagamy jakby krwawieniu wydostać się na zewnątrz, co za tym idzie, podbrzusze nas tak nie boli jeśli ćwiczymy bez względu na okres czy jego brak, oczywiście trzeba zwrócić uwagę na to, że podczas plamienia nie będziemy oczywiście w formie pomiędzy jednym a kolejnym cyklem, wtedy nasze ciało lepiej sobie z tym bólem radzi i mięśniami w okolicach podbrzusza, które nie są wtedy już odrobinę bardziej rozluźnione niż wtedy gdy nie ćwiczymy w trakcie okresu tylko łykami pastylki i ograniczamy ruch." Dziś nam właśnie wuefistka robiła wykład na lekcji, o menstruacjach i bólach z nim związanych bo było za duszno na normalny wuef, a sala gimnastyczna zajęta przez jakieś próby w szkole. Także, mimo ,że douczona w sprawie menstruacji to jestem i to nie od niedawna, to takie informacje zawsze warto sobie odświeżyć według mnie.
Muszę się też was poradzić, a moze bardziej nawet kierujęto pytanie do joakul, ogólnie mam nieregularny okres, nie pamiętam czy go dostałam 2-3lata temu, ale sądzę, że coś koło 3lat spokojnie, z resztą nie liczę. Nigdy nie robiłam kalendarzyka, dopiero od jakiegoś roku, lub pół roku go stosuję. Zauważyłam teraz, że okres mi sie spóźnia o 2miesiące. Trochę się martwię, ponieważ, nie wiem czy to nie jest spowodowane odchudzaniem. Fakt, ze nie prowadzę żadnej rygorystycznej diety, ale i tak mnie to martwi. Kiedy podczas diety można tracić że tak powiem okres? Przecież, tyle jest kobiet stosujących diety, a nie spóźnia im się okres, wszystko działa normalnie. ;/ ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się