naturalna pielęgnacja kopyt

masz racje Dea kopyto chce się skrócić, ściana jest załamana, najbardziej mnie martwi że tyłem jest coraz wyższe 🙁 nie schodzi na piętkach w dół, pomimo że więcej ściąć piętek nie mogę, są ścięte maksymalnie do poziomu strzałki

Efol-spróbuję ci napisać jak ja to widzę.
Jeśli gadam źle, to niech ktoś mądrzejszy zwróci uwagę- skasuję ewentualne głupoty. Wszak wszyscy się tu uczymy.

Po pierwsze- zrób zdjęcie takie jak teraz ja wstawiam. Tak by było widać wysokość kątów wsporowych i czubek kopyta.
Po drugie- czy dobrze zrozumiałam, że nie możesz obniżyć piętek, bo masz już strzałkę w poziomie podeszwy? Czy masz tak jak pokazuje moja czerwona linia na rysunku? Jeśli tak, masz taki sam problem jaki ja miałam przez chwilę.
Problem rozwiązałam następująco.

Pojechałam do konia późnym wieczorem, kiedy kopyta same się nawilżyły od dłuższego  stania w stajni. Wtedy są wilgotne i łatwo kopystką wyskrobać podeszwę w kątach wsporowych. Jeśli da się wyskrobać, to znaczy że i same ściany w kątach wsporowych można spokojnie spiłować. ( na moim rysunku zielone koła to miejsca gdzie wyskrobujesz podeszwę w kątach wsporowych)

Powtarzam- jeśli podeszwa się tam wyskrobie, to znaczy, że kąt można obniżyć. ( podobno ściany w kątach wsporowych mogą wystawać do ok 2 mm. ponad poziom podeszwy-nie więcej)

Jeśli w spiłowaniu tych ścian przeszkadza ci wysoka strzałka, to można ją trochę przyciąć. Przynajmniej ja musiałam swoją przyciąć w tym miejscu gdzie pokazuje niebieska strzałka. Niedużo, ale musiałam.

Na zdjęciu które wstawiłaś wydaje się, że kąty wsporowe są za wysokie. Ja bym je tak właśnie obniżała, ale stopniowo i powoli. Zdjęcie z maja, w porównaniu do kwietnia wygląda tak, jak byś piłowała czubek kopyta, a tył już mniej. A koń przecież tył kopyta słabiej ściera niż przód.

Jeśli źle gadam- poprawcie mnie.





dziękuję  :kwiatek:
zdecydowanie wygląda tak jakbym piłowała czubek kopyta a reszty nie ale wcale tak nie jest, dlatego bardzo mnie zdziwiło jak sobie zestawiłam zdjęcia dla porównania. To kopyto zawsze było wysokie na piętkach, ładnie schodziło w dół ale przestało, problem jest właśnie ze strzałką, bo ona nie jest płaska tylko bardzo wysoka - właśnie w tym kopycie gdyby była niższa o cm to by była inna rozmowa 🤔wirek🙂 , żadne fafoły z niej nie wiszą nic nie prosi się o ścinanie (na focie z poprzedniej str były ale zostały wycięte, jednakże były po bokach i nie mogłam jej ściąć "na wysokść" tylko na "szerokość"😉. Jutro spróbuje jeszcze raz tak jak mi radziłaś zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂
Jak jest taka wysoka, to na pewno można ją przyciąć - czasem jak sie przytnie ją z góry to nagle sie okazuje, ze pod spodem dopiero głeboko jest żywa strzałka, a to na górze jest martwe. Te piętki są grubo za wysokie i muszą byc obniżane, nie ma co sie bać przyciąć trochę strzałki, zreszta naprawdę na zdjęciu wygląda tak jakby strzałka byla dużo niżej od nich, moim zdaniem można spokojnie tam działać(chyba, że aż tak zdjęcie przekłamuje...ale to zrób ich więcej 😉 ). To kopyto tak wyglądając moim zdaniem nie pracuje prawidłowo i trzeba szybko zadziałać by pracowało... Dea ma racje, ze trzeba je tez skracać, jest za długie w pazurze.
Ja sie dolacze do klubu wysokich pietek. Ostatnio udalo mi sie je troche obnizyc, ale mam wrazenie, ze kopyto mi sie robi takie pletwowate jakies, pazur na dole sie rozjezdza, mimo, ze przod spilowany jest prawie do linii bialej...



Dla porownania po pierwszym struganiu nie mialam takiego wrazenia, sciana przednia wydawala sie krotka i ladna, bez wrazenia pletwy:



Czy wiecie, skad to sie moze brac? 🤔
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
31 maja 2009 19:00
a ja dołączam się do klubu zawinietych kątów wsporowych. mam to w dwóch kopytach, po jednym kącie. to w 100% moja zasługa, bo wcześniej tego nie było.
dea - odpowiedział Ci już Lars?

pozatym w innym kopycie za bardzo obniżyłam ścianę przedkątną, bo zrobił się tam callus.
piętki są w tym momencie za wysokie, nad podeszwą ze 3 mm, ale nie mogę ich obniżyć ze względu na ten callus, który jest na poziomie piętek. c
mam przyspieszony kurs werkowania - ciąg dalszy uczenia się na błędach.

na razie postanowiłam dać kopytom spokój, bo ostatnio za dużo tam gmyrałam. i muszę w końcu porobić jakieś zdjęcia.

co stosujecie na gnijące strzałki? ja myję wodą z manusanem, ale to nie wystarcza, muszę sięgnąć po coś mocniejszego. triple antibiotic i Virkon S? co jest rozsądne cenowo i nie wymaga moczenia w tym kopyt?
CTC dziewczyny kiedyś polecały, to z antybiotykiem, w sprayu
Na gnijące strzałki- CTC- to antybiotyk w sprayu. Moim zdaniem bardzo skuteczny. Barwi na zielono, co jest wygodne, bo widać gdzie się popsikało.
Zaś zapobiegawczo, gdy widzę że coś się dopiero zaczyna- normalnie- dziegieć.
Diakonka, co do strzalek. Probowalam kilku roznych specyfikow, bo moj kon po kupnie (mial zawezone kopyta a co za tym idzie strzalki) ciagle mial z tym problem. Na takie problemy polecam spray bezdziegciowy Parisola. Na prawde skuteczny.
Jesli natomiast ze strzalkami juz jest zle to tylko RWL Desiccatio. Kosztuje okolo 120zl, ale daje blyskawiczny efekt i w sumie stracza na wiele wiecej niz jedno leczenie.
Moj kon po po pobycie w klinice mial strzalki w fatalnym stanie (miesiac zamkniecia w boksie; ani czysciusienkie trociny ani codzienna dokladka pielegnacja kopyt nie zapobiegly zagniciu; kopyta na odleglosc smierdzialy chemia a i tak bylo zle). Preparat RWL oczyscil strzalke w 3 dni doslownie. A kolejne 3-4 trwalo "naprawianie" jej. Oczywiscie nie bez wplywu bylo tu tez to, ze mogl sie ruszac, tylko spacerowac, ale to zawsze ogromna roznica. Co nie zmienia jednak faktu, ze ten preparat jest bardzo skuteczny.
Więc niestety nie mogłam zrobić zdjęć: ogonowi ODLECIAŁY obie podkowy.  🤔wirek: Najpierw się OBRÓCIŁY w stronę na zewnątrz, a następnie odleciały.  🤔wirek: Bez komentarza.  Więc nie mam zdjęć, bo nie mam czemu robić.  🤔
EKornik   404 Not Found
31 maja 2009 22:23
lets-go - Może Twój koń jednak woli chodzenie bez podków?
Tak je pracowicie ściąga, a tu ciągle nowe przybijają...! 😉


A tak na poważnie - jeżeli jeszcze nie ma nowych założonych, to masz okazję zrobić fotki, o których mowa była wyżej - przy przekuwaniu, bez podkowy...
Ferrdie a czy nie wydaje Ci się że robi się "kapeć" dlatego że od góry tak jak w moim kopycie odrasta nowa ściana pod innym kątem ?  dzisiaj dobrałam się do kopyt, okazało się że szło oskrobać troszkę martwej podeszwy z okolic kątów wpsorowych które Tunrida zaznaczyła na zielono 🙂 przycięłam też troszkę strzałkę bo była dość nierówna (jest jeszcze troszkę) z jednej str wyższa z drugiej troszkę niższa (zastanawiam się czy to może mieć związek z tym że koń stawia kopyto nie prosto lecz na zewnętrznej części (niezdiagnozowana kulawizna). to kopyto rośnie ostatnio w bardzo dziwny sposób.
1. profil miesiąc temu

2. miesiąc temu tył - na prawdę nie szło bardziej obniżyć, już z podeszwy się nic nie dało zebrać
i to samo kopyto dzisiaj:
1.
2.
3.
4.

to co mnie tutaj niepokoi to to że pomimo tego że strzałka się "obniżyła" - jest bliżej podłoża, piętki wcale niżej nie są(na zdjęciu od tyłu wyglądają jakby były niżej ale już z profilu są znacznie wyżej?  🤔wirek🙂, ponadto martwi mnie ten kąt piętek (w stosunku do podłoża) był bardziej ostry kiedyś niż teraz. Pisałam do Zuzanny i Larsa powiedzieli że koń może się jeszcze borykać z grzybem na strzałce i dlatego ją chroni.
Zauważyłyście coś może na zdjęciach? proszę o krytykę  :kwiatek:
Efol- moim zdaniem jest lepiej. Nie widzę tego o co się martwisz ( a już zmiany kąta piętek w stosunku do podłoża to w ogóle nie widzę  😡 więc nie pomogę. )
Myślę, że to wszystko po prostu wymaga czasu. Zwłaszcza, że podejrzewam, że strugamy raczej delikatnie, niż ostro, więc i efekty są dość powolne.
Mi tam się całkiem podoba to Twoje kopyto. Z wyjątkiem tego, że nadal bym STOPNIOWO obniżała kąty wsporowe i pilnowała tego mustang rolla zwłaszcza na czubku.

Zerknij na wysokość moich piętek i kątów wsporowych w tylnym kopycie. Ja już osiągnęłąm tę wysokość którą należy ( podobno ok. 1- 1,2 cm- wysokość tylnych ścian wsporowych. Jeśli źle mówię- proszę o poprawkę !). Może to na zdjęciu wygląda nieco strasznie ( tak jakby koń piętkami po podłożu śmigał) ale łazi swobodnie po asfalcie, po żwirówce i nie kuleje, nie rani się- więc chyba jest ok.

W przednim widać, że mam piętki wyżej, ale jest to nasze "kopyto specjalnej troski"-sztorcowe trochę.
Co mogę poradzić? Rób dużo fotek- tak co 2 tygodnie nawet. To bardzo pomaga po pewnym czasie.


Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
01 czerwca 2009 08:39
Na gnijące strzałki- CTC- to antybiotyk w sprayu. Moim zdaniem bardzo skuteczny. Barwi na zielono, co jest wygodne, bo widać gdzie się popsikało.
Zaś zapobiegawczo, gdy widzę że coś się dopiero zaczyna- normalnie- dziegieć.



dziegieć jest ponoć rakotwórczy a maść siarczanowa niszczy żywą tkankę. dlatego chciałam coś innego.
na kursie pojawiły się informacje o specyfikach bezpiecznych dla zdrowej tkanki - ten Virkon właśnie, triple antibiotic, srebrna maść, maść z klotrimazolem, nadtlenek wodoru... - ciekawa jestem czy ktoś coś stosuje?

CTC - spróbuję. Parisol kiedyś już używałam, w sumie byłam zadowolona.
Mogę już pokazać kopyto kuca po pierwszej korekcie 🙂

stoi na uginającej się podkładce  , ale myślę ze widać różnicę powinnyśmy zrobić więcej zdjęć do wybrania , ale jakoś tak wyszło i spód

Jestem naprawdę pod wrażeniem efektu 😀
Kuc zaczął natychmiast poruszać się już prawie normalnie, a nie chodzić jak paralityk 🙁
A jak próbował sobie te kopytka na podkładce oglądając je dokładnie 🙂

Dzisiaj już sama mam starnikować  , na wzór piątkowej roboty.
Nie mogę sobie darować, że takie cięcie przeprowadzone było po dwóch latach częstego bólu konia.

Ale robota kowala u drugiego konia poprawna , czyli jak zdrowe kopyto, to potrafią , gorzej z korygowaniem.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
01 czerwca 2009 09:14
guli skąd w końcu wzięłaś kowala?
guli, super, kucowi na pewno ulzylo 🙂
dea   primum non nocere
01 czerwca 2009 09:56
Strzałki miały chyba osobny wątek? 😉

[url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,788.60.html#msg265456]Gnicie strzałek, zapalenia ropne strzałek[/url]


...o ile wiem, do guli miała Branka przyjechać 😉
A Branka mi pisała, że teraz to może JolantaG 😉.

Obojętnie kto, ale miło, że taka pomoc istnieje.


  miło, że taka pomoc istnieje.


Dokładnie tak - jestem naprawdę wdzięczna :kwiatek:

Choć oczywiście kuc znacznie bardziej 😀
To prawie jak cud , oglądaliśmy ciągle jak wreszcie swobodnie stawia nóżki.
Choć oczywiście nadal trzeba korygować , bo koronka prawa już trochę zgrubiała , ciągle wysokie piętki , ale strzałka mocna ,  choć ogólnie niedobre zmiany porobiły się.

Ale ważne, że idzie ku dobremu 🙂

O kowalu pisałam  tym dotychczasowym , bo u drugiego konia , który ma naprawdę dobre i mocne kopyta, werkowanie było niezłe.
Nawet nie miał nic martwego na podeszwie , więc tylko skrócenie ścian i mustang roll był robiony.
Ale on miał zawsze dobre kopyta, nigdy nie chorował, choc w "zamian" ma zniszczone i nie leczone ścięgna w jednej tylnej nodze, więc noga pozostała przekrzywiona.

Dwa  konie specjalnej troski- no cóż, takie życie 🙂
guli, bardzo sie ciesze 🙂

A ja sie w koncu zabralam za kopyta (na razie przednie, tylnych nie daje) Perelki. Przerazilam sie mocno, jej strzalka nie miala zadnego kontaktu z podlozem i ogolnie przypomina taka miekka, ciastolinowa mase. Jest cieniutka, delikatna....
Ogolnie ciezko sie z nia pracuje, widac, ze nikt jej tych kopyt nie robil, a ja nie mam doswiadczenia w uczeniu konia podawania tylnych nog... kreci sie, probuje kopac. Jest do tego osobny watek jakis? Wdzieczna bym byla za jakies rady.
Tak wygladalo jej kopyto przed:

A tak po:

Przed:

Po:

Jakies uwagi, spostrzezenia?
Guli - ja bym była za tym by zrobic aktualne zdjęcia rtg. Żebyscie wiedziały co sie dzieje z kością - czy nie jest np uszkodzona i jak jest ułozona. Wygląda to na dobrą robotę, będziecie na pewno dalej obniżac piętki i skracać pazur przy każdym struganiu. Dobrze, że lepiej chodzi, bo ruch(oczywiscie po miękkim na razie) jest kluczowy.
Zrób od spodu wyraźne zdjęcie tak żeby aparat był pozycjonowany nad kopytem bezpośrednio, bo nie widać co sie z podeszwą dzieje. A miał jakies krwiaki tak w ogóle? Wyłaziła gdzieś ropa czy na razie nie? Nie przestrasz się jak wylezie coś np  białą linią, przy takim kopycie takie rzeczy się mogą dziać w miarę jak będzie się dziać lepiej.
Zresztą Jolanta na pewno wie co robi 🙂
Powodzenia w dalszej kuracji 🙂 i uważajcie na wypas w słoneczne dni, to rzeczywiscie rypie kopyta :/

Freddie - nie podoba mi się jak jest uciachana prawa ściana wsporowa, nie wiem czy tak już było wcześniej czy Ty teraz ją tak zrobiłaś. Ale tak poza tym wygląda jak dla mnie fajnie, choć mi się wydaje że tam może byc sporo martwej podeszwy do usunięcia wbrew pozorom(ale ze zdjęcia to sie nigdy nie oceni, równie dobrze może być tak, że sie mylę... 😉 ). Widac że obniżyłas piętki i skróciłas kopyto w pazurze - to bardzo dobrze 🙂

Co do dawania nóg - spokój i cierpliwość...wiem że to trudne, mam konia który jak sie go wkurzy choćby odrobinke juz nogi nie da, więc też musiałam się tego nauczyć. Kluczowe jest nie branie na siłe nogi, której koń nie odciąża i stawianie jej na ziemię zanim ją zabierze...początki mogą być trudne, trzeba dużo nagradzać. Jak koń sie wkurzy warto zrobić krótka przerwę i wziąć go na spacer a chwilkę. Unikaj robienia jak koń jest spięty i zły - wiem, że łatwo powiedzieć trudniej zrobić, ale próbuj 😉 Wszystko wymaga czasu i cierpliwości co dotyczy koni 🙂
Wiwiana   szaman fanatyk
02 czerwca 2009 22:17
Oj tak - znaczy, cierpliwości...
Mam właśnie na warsztacie taką 4-letnią agentkę młp, przody jeszcze jakoś dajemy radę dłużej trzymać, ale tyły to mały dramat - kobyła wie, że nogę wyrwać może w każdej chwili, a człowiek nie utrzyma. Dziś mnie zeźliła tym podszarpywaniem i kopyto zawisło na ogonie..... momentalnie nastąpił spokój, bo jak dupa boli to lepiej się nie ruszać. Robić mamy co - zresztą zobaczcie...





Zdjęcia słabo wyraźne, ale tak to jest jak się w pośpiechu robi...

Strzałka wychlastana wisi trzy centymetry nad glebą (tyle dobrego, że nie gnije zbytnio), kąty wsporowe raszplą nie tknięte, przednia ściana płaska jak pod podkowę. A w każdym jednym kopycie lewy kąt wyższy od drugiego..... grrrr..... Na jakoś rogu narzekać nie mogę - starnikować brzeg podstawowy to masakra, muszę się szybko w cęgi zaopatrzyć, bo mi ręce poodpadają.

Guli, super że kucowi lepiej. Trzymam kciuki za postępy. 🙂 Dacie radę, dziewczyny.
A rtg zrób, bardzo pomaga w ocenie. Tylko niech lekarz dobrze przyczepi znaczniki, do podeszwy i na linię koronki też, żeby było widać gdzie ona jest.
Guli - ja bym była za tym by zrobic aktualne zdjęcia rtg. Żebyscie wiedziały co sie dzieje z kością - czy nie jest np uszkodzona i jak jest ułozona. Wygląda to na dobrą robotę, będziecie na pewno dalej obniżac piętki i skracać pazur przy każdym struganiu. Dobrze, że lepiej chodzi, bo ruch(oczywiscie po miękkim na razie) jest kluczowy.
. A miał jakies krwiaki tak w ogóle? Wyłaziła gdzieś ropa czy na razie nie?




Było dobrze, ale chyba coś zepsułam w poniedziałek, bo znowu zaczął skracać prawą nóżką, a już stawiał równe kroki 🙁

Miałam troszkę spiłować, ale boję się , że było troszkę za dużo 🤔

Ciągle pada, więc kopyta miękkie , łatwo szło - mam wrażenie, że podeszwa z przodu jest wyższa od krawędzi i dlatego boleśniej stawiać kopyto.
On ma teraz grubą tą podeszwę- może za grubą? Nic się nie kruszy.
Tej podeszwy nie miał ruszanej już 2 miesiące.
Owszem były widoczne krwiaki, ale ropy nie było.

Czytałam wczoraj wykład , choc tylko 2 godziny  i jestem zszokowana.
Takie to wszystko logiczne i wydaje się proste. 😀
Z tym powinien zapoznać się każdy właściciel koni ❗

Według tego kuc ma znakomite rokowania , bo rośnie prosta puszka od koronki , ale to przecież już trzecia  po ochwacie.
Druga też odkleiła się 🙁
Nie wiem, czy widać na zdjęciach , ale z pierwszej został tylko dół- to ta jasna część.
Druga jest ciemna , bez glazury , a trzecia rośnie od koronki.

I nie miał nic czarnego , wżartego w pazur - wszystko czyste .
Nie wiem , czy znajdę lekarza z RTG- te pierwsze zdjęcia miał robione z boku kopyt, nie od spodu.
Wątpię, żeby udało mi się przekonać lekarza o moim widzimisie.

Zresztą zgodnie z wykładem, kość kopytowa nie rotuje, tylko puszka kopytowa odrywa się od mocowań.
Co do trawy- jestem już przekonana , że w jego przypadku nie jest szkodliwa.
Tak jak pisałam kiedyś, mam stare dzikie  łąki , w których trawy nie ma zbyt wiele.
Poza tym, konie są cały rok na pastwisku, więc stopniowo przyzwyczajają się do niej.
Tu absolutnie zgadzam się z dr Strasser.

Jestem mądra po wykładzie 😉- określono ok 300 czynników , które mogą wywołać ochwat tzw medyczny, czyli stan ostry.
Kuc od dwóch lat ma tzw ochwat przewlekły , związany z samymi kopytami, a raczej sposobem ich werkowania.

Natomiast ten pierwszy, właściwy ochwat trzy lata temu miał wskutek karmienia go owsem w ilości dla dużego konia
Tam, gdzie stały nie było trawy, łąk - tylko teren fabryki z małymi, zaniedbanymi kawałkami zielenie, nie trawy.
Potem miał jeszcze jeden, już u mnie, ale skutkiem powikłania po innej chorobie - to też był toksyczny .

No nic , zamiast pracować będę słuchać dalej 😀

Tylko nie wiem- wyrówniac mu tę podeszwę na równo ze ścianą ?

A  jeszcze jedno.
Kuc nie chodzi od palca, tylko raczej stawia środek.
Natomiast koń, który ma dobre kopyta , stawia od palca - i bądź tu  mądry  🙄
Ruda_H   Istanbul elinden öper
03 czerwca 2009 08:30
guli, nie śledze wątku od początku, kiedy twój zwierz miał ochwat ? Od dwóch lat czy wcześniej ?

ok - czytanie ze zrozumieniem ... już widze 🙂

mój po ochwacie 4 rok i aż dziwne, że masz takie problemy
Tak jak pisałam 🙂
Pierwszy trzy lata temu- jeszcze  konie stały u poprzedniego właściciela , a ja akurat w tym czasie byłam w Anglii i nie dopilnowałam 🙁
Nikt mu nie udzielił natychmiastowej pomocy, nie wezwał weterynarza.

Tak naprawdę, to brak opieki był podstawą mojej decyzji o kupnie go- a że były razem z koniem, to zabrałam obydwa .

Drugi miał po pół roku, może później - też pisałam 🙂
Robiłam mu badania krwi, które niczego złego nie wykazały .

Czytałam wiele publikacji, szukając przyczyn - aż wreszcie niedawno  po przeczytaniu książek dr Strasser, po pojawieniu się na forach tego rodzaju wątkach , przerzuciłam się na  problem samego kopyta .
Ruda_H   Istanbul elinden öper
03 czerwca 2009 08:42
u nas trafił się właśnie jak koń był na łąkach w czasie leczenia, niestety za dużo trawy + zastrzyki sterydowe, które wtedy dostawał i szlag go trafił. Leczenie zaczeło się po jakiś 3 dniach od wystąpienia ochwatu, czyli dość późno.

Po kopytach troche widać ale chodzi bez problemu.

dr. Starsser, jakoś mnie nie przekonuje w 100 %  ale przeczytałam jej książke.

Po pierwszym ochwacie, tez kuc nie miał żadnych problemów z ruchem,
Kopyta też były całkiem niezłe , niewielkie pierścienie.
Problemy pojawiły się po drugim i wskutek ciągłego niewłaściwego werkowania.
Dodatkowo on ma dosyć płaskie podeszwy , zawsze miał i unikał kamyków, chodzenia po twardym.
Dobrze, jeśli u Twojego konia nic nie dzieje się złego, ale jak teraz uważam, że podstawową profilaktyką jest  tego rodzaju naturalne pielęgnacja kopyt , a przede wszystkim warunki środowiskowe, jedzeniowe.


Jak przypominam sobie, to kuc też w czasie choroby dostawał jakieś silne leki i natychmiast pojawił się drugi ochwat 🙁i
dea   primum non nocere
03 czerwca 2009 09:30
guli, nie tnij podeszwy! Ta część podeszwy, która jest przy ścianie puszki z przodu, już w ogóle jest święta. Jak przytniesz podeszwę, to się możesz osobiście spotkać z kością. Albo co najmniej z krwią, jak na filmiku wstawionym chyba przez JolantęG. Zniechęciłam wystarczająco? 😉 Obejrzyj wykład jeszcze raz, jeśli masz takie myśli (o cięciu podeszwy).

Wiwiana - jak widzę to kopyto, to aż mam ochotę spytać, czy to nasz kowal robił tego konia, grrr... kolosalne piętki, wyrżnięta bez namysłu strzalka, podeszwa wyraźnie nachylona do przodu i spiłowana na pazurze... Wszystkie moje konie tak wyglądały, zresztą patrz:

Podobne, nie? 😉

Zresztą Ramey mówił na jednym ze swoich filmów, że gdyby tego podejścia tylko mógł kowali oduczyć, to mógłby już iść na emeryturę 😉 Pomyśleć, że to w sumie karykatura rozsądnego podejścia (zostawić trochę piętek, jeśli koń chroni strzałkę - ALE TROCHĘ! LECZYĆ STRZAŁKĘ! I POWOLI OBNIŻAĆ! KILKUCENTYMETROWE PIĘTKI NIGDY NIE MAJĄ SENSU! zrobić "toe rocker" czyli lekkie ukosowanie na podeszwie przy bardzo rozciągniętym pazurze, to przyspiesza zrastanie zdrowego kopyta - ALE PRZED KOŚCIĄ! NIE POD KOŚCIĄ! TO MA PRZESUNĄC PUNKT ODBICIA, A NIE ŚCIENIĆ I TAK CIENKĄ PODESZWĘ!)

...idę się napić melisy. No.

EDIT: Wiwiana, jeszcze co do tej agentki: Jeśli ona nie ma przeciwwskazań do ruchu, to weź ją na lonżownik. Puść luzem. Poproś ładnie o nogę. Pierwsze wyrwanie => kilka kółek kłusa. Przywołaj, poproś o nogę. Wyrywa? Kłus. Przywołanie, poproś o nogę. Kilka koni tą metodą nauczyłam, jeśli to są "fochy" a nie strach, że zaraz jej ktoś tę nogę urwie, to działa super 🙂 Lepiej niż pokrzykiwanie i pranie po tyłku 🙂
...zamierzam, to testować z kolejnym podopiecznym, bierzemy na tymczas kulawego kucyka :P nie miała baba (dość) kłopotu(ów) :P
Wiwiana   szaman fanatyk
03 czerwca 2009 09:43
Dea, u mnie to raczej relanium... 😉
Dziś znów trochę ją pomęczę i może jakie zdjęcia przyzwoitsze uda się zrobić. Kobył chodzi od palca.
Pytałam kowala po co strzałkę wycina - powiedział, że wycina, bo gnije....  :emot4: A syf czarny zbierał się głównie w rowkach przystrzałkowych.
Jak na taki system pielęgnacji (rzadko cięte, a dużo) to i tak jakościowo kopyta świetnie wyszły, w miarę mało pozawężane. Ufff. Będę walczyć.

EDIT: przeciwwskazań nie ma, dziewczyna ruchowo jest fajna (nie licząc tego toe first-landing 😉, sama lata dużo, a ganiana przez moje kucyki - jeszcze więcej. Wyrywanie to ewidentny foch i kapryszenie - do tej pory nie było od niej zbyt wiele wymagane pod tym względem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się