kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

halo dziękuję  :kwiatek: Będę rozmawiać z właścicielami, może cokolwiek uda mi się im przekazać, bo kobyłka mnie ujęła i zwyczajnie jest mi jej żal. Jesli po mojej lonży coś drgnęło na plus, to może jest nadzieja na wyciągnięcie jej z tego zamulenia.
Katharina   "Be patient and trust in the process"
11 lipca 2017 19:19
Z serii MEGA głupie pytania z mojej strony jednak muszę je zadać ! Konie się struga / kuje standardowo co 6 tygodni? To jest ta norma? Czy to jest wydłużony MAX? Pytam, bo ja zawsze wołałam kowala co równy miesiąc z racji tego, że koniom kopyta szybko rosną i tego potrzebują no i w związku z tym "wypadłam z obiegu" z tych standardowych norm  😉  :kwiatek:
6 tygodni to taka książkowa norma.
nasze chodzą 24 h po pastwisku i nie ma potrzeby często strugac. Ścierają sobie kopyta "naturalnie". W pensjonatach niektórych, wychodza na kilka godzin na padok piaszczysty, mało chodzą, bo nie ma po co. Stoją, a kopyta im rosną. Wg mnie, okres zależy od stanu kopyt. Rozgarnięty kowal powie Ci, jak często trzeba go wzywać. A jak mu zalezy na kasie, to będzie przyjeżdżał często. Mieliśmy taka kobyłke, której powoli rosły i zdążała je ścierać. Zależy tez od konia. Jeśli ma jakieś wady, też częściej należy je korygować. Chyba nikt nie udzieli Ci jednoznacznej odpowiedzi przez internet.
Katharina   "Be patient and trust in the process"
11 lipca 2017 21:28
LSW mi tylko i wyłącznie chodziło o maksimum i normę - dlaczego - wyjaśniłam w poście zawierającym pytanie. O nic więcej. Z reszty doskonale zdaję sobie sprawę  :kwiatek: Dzięki  😉

budyń dziękuję  :kwiatek:
6 tygodni to norma. Niektórzy wydłużają, niektórzy robią po trochu co 2/3 tygodnie.

LSW moje konie tez 24/7 na pastwisku i popełniłam ten błąd - posłuchałam kowala, że nie ma potrzeby co 6 tygodni werkować. Przyjeżdżał co 8-10 i twierdził - "przeciez tu nei ma co strugać. Te konie same sobie ścierają, moja praca tu to tylko taka kosmetyka." Niestety kopyta się przez to pogorszyły. Flary, kąty wsporowe, pogłębione wady postawy....Zmieniłam kowala i robie co 6 tygodni (naturalnie) - jest o niebo lepiej.
Mam wrażenie, że niektórzy kowale jak nie odetną 1-2 cm ściany i nie wyciachaja podeszwy i strzałki to uwazają, że nie ma nic do roboty. Błędnie oczywiście.
smartini   fb & insta: dokłaczone
12 lipca 2017 09:43
k2arola, u mnie też jeden koń 24/7, drugi tylko na noc w boksie i te 6 tyg jest optymalne, nie ścierają sobie wcale tak dużo bo i nie mają gdzie i jak, sam piaseczek i trawa
Moje też 24/7, obecnie strugane co 5 tygodni, bo kopyta rosną jak szalone. A ostatnie dwa strugania w odstępie 3 tygodni, bo by dłużej nie dało rady. W okresie jesienno-zimowym wystarcza co 7.
Z serii MEGA głupie pytania z mojej strony jednak muszę je zadać ! Konie się struga / kuje standardowo co 6 tygodni? To jest ta norma? Czy to jest wydłużony MAX? Pytam, bo ja zawsze wołałam kowala co równy miesiąc z racji tego, że koniom kopyta szybko rosną i tego potrzebują no i w związku z tym "wypadłam z obiegu" z tych standardowych norm  😉  :kwiatek:

Strugam swoje konie od 5 lat i mogę śmiało powiedzieć, że na wiosnę i lato tempo narastania rogu jest tak duże, iż czasem 6 tygodni to zbyt duży odstęp czasu. Obecnie strugam co 3/4 tygodnie, bo inaczej miałabym nieciekawą sytuację.
Na jesień, a szczególnie na zimę cała sytuacja się uspokaja i wtedy ze spokojem można co 6, a nawet nieco więcej.
Czy dlugoś tybinki w siodle ujezdżeniowym może mieć wpływ na pomoce dawane łydką? Czy może utrudniać poprawne działanie łydką?
(przepraszam za brak znakow pl, ale pisze z pracy)

Hej voltowicze,

Potrzebuje porady (lub kubla zimnej wody) w konskiej sprawie. Jak zapewne wiekszosc z was, jako mala dziewczynka marzylam o koniu i wiekszej ilosci sensownych jazd (bla bla pierdu pierdu). Oczywiscie jak to w zyciu bywa - moja jazda byla dosc sezonowa i uzalezniona od finansow mamy oraz duzych odleglosci do jakichkolwiek stajni. Mimo, iz ostatni raz na koniu bylam kilka lat temu to jednak przez caly ten czas w glowie mam mysl o koniu. 

Jestem osoba dorosla (24 lata),  niezalezna finansowo (tzn. nie mieszkam z rodzicami, oboje z narzeczonym pracujemy jako programisci, wiec pieniadze na konia beda) ale na jazdy przez ostatni czas nigdzie nie chodzilam, bo uwazam, ze jestem jednak troche za ciezka na konia w obecnym stanie  😡 (no chyba, ze jakis wielki slazak to moze moze, ale ja wole konie tak 150-160 w klebie).

Lubie przebywac z konmi, czyscic, scielic i rozne czynnosci okolokonskie i rozwazam kupno konia (nie teraz, ale moze w perspektywie roku?) ale nie jestem pewna, czy nie bedzie to troche glupie (dla mnie oczywiscie, ze nie bedzie  :lol🙂, zeby placic za konia w pensjonacie, na ktorym nawet sie nie jezdzi, a tylko pracuje z ziemi, mizia, spaceruje. Myslalam nawet o wzieciu jakiegos np. pokontuzyjnego, ktory juz w siodle chodzic nie moze (niestety adopcja odpada, bo w razie czego chcialabym, zeby ktos inny zajal sie koniem, bo raz na jakis czas musze leciec na 5 dni do Londynu do biura, zdarzaja sie tez sytuacje losowe, ktore moga wymagac np. wspoldzierzawy). Mam jeszcze minimalne opory przed takim rozwiazaniem ze wzgledu na to, ze moj jezdziecki poziom nie byl nigdy zbyt zaawansowany (ot szkolkowe klepanie w siodle w trzech chodach, tereniki, okazjonalnie koperty niewysokie), w stajni pomagac lubilam, pomagalam troche kolezance z przygotowaniem koni z ziemi do bryczki i nie wiem, czy nie wyglupie sie przed innymi, bardziej zaawansowanymi osobami  😡 lub czy kon przez to cos straci (no bo jednak bede musiala sie na nim tez uczyc pewnych rzeczy). Oczywiscie podstawowe rzeczy konskie jestem w stanie bez problemu zrobic dookola konia. Fajnie by bylo miec w pensjonacie tez kogos, kto w razie czego sluzyl mi pomocna dlonia na poczatku, ale obawiam sie, ze w duzych stajniach zostane wysmiana :/

Generalnie fajnym rozwiazaniem bylo by, gdybym mogla przez jakis czas opiekowac sie czyims koniem (na probe przed swoim), ale troche glupio mi szukac u obcych ludzi takiej 'oferty', bo wiekszosc osob szuka kogos, kto ruszy im konia pod siodlem i bedzie prezentowal soba wyzszy poziom wtajemniczenia konskiego...
Emkacf sprobuj dzierżawy na początek. Na pewno znajdziesz konia adekwatnego dla swojej wagi, bez przesady  😉 Trafisz na mniejsza stajnie to i klimat fajnieszy. ja tak osobiście zrobiłam 🙂
Myslalam o dzierzawie, ale kto by chcial wydzierzawic konia osobie, pod ktora kon sie zapadnie i do tego ostatni raz jezdzila 5 lat temu  😀

Uwierz, że się znajdzie. Wystarczy, że będziesz jeździć pod okiem trenera.
anil22, może. Choć zazwyczaj brak poprawności wynika z całych proporcji siodło/długość nogi. Gdzie długa tybinka tam i klocek na długie udo. Ale nawet gdy góra jest ok, to wystawanie zaledwie pięty w niczym nie pomaga.

Emkacf, ważysz powyżej 100 kg??? (pytanie retoryczne).
Mogłabyś poszukać kogoś, kto chętnie przyjąłby pomoc, ewentualnie przeszkolił z zamian za pomoc, przy koniu wychodzącym z kontuzji, usprawnianym przed emeryturą itp.
Niestety powyzej  🙁

Sprobuje takich osob poszukac, jak juz bede z powrotem w Polsce 🙂 jakbyscie znali kogos takiego z okolic Bydgoszczy to podeslijcie priv prosze
Halo wstawie taakie zdjecie, teraz mam strzemiona o dziurke nizej. Czy to nie jest za dluga tybinka dla mnie? Ja mam wrazenie ze kon nie czyta moich łydek. Za to jak użyje stopy czy tej dolnej części łydki to jest ok.
  🤔
Emkacf, ale chcesz stracić na wadze? Moze właśnie kupno i zakochanie sie w swoim rumaku bedzie super motywacja do walki z nadwagą? A jak już osiągniesz trochę kilo mniej, to regularna jazda bedzie świetnym wspomaganiem diety? 🙂
Taki jest plan, ale ja sie tak zabieram za odchudzanie juz od dluuugiego czasu i zawsze cos mi sie posypie :/ generalnie trace latwo motywacje, bo mam problemy z tarczyca, jajnikami, cukrem i bardzo wolno chudne nawet pod opieka dietetyka i trenera, a praca siedzaca nie pomaga :p no ale jakbym z widlami troche pobiegala i konskimi ekskrementami... 😁
Emkacf, na pewno znajdzie sie w Twoich okolicach stajnia, gdzie będziesz mogła "pobiegać z widłami" i pomoc, pomiziac konie za darmo 😉 moze to bedzie na początek dobra motywacja? Mamy na rv wątek stajnie: kujawsko-pomorskie, tak znajdziesz sporo opinii o rożnych miejscach. Ja sama jestem z Torunia, jakies tam pojęcie o okolicznych mam - śmiało możesz pisać na pw 🙂
anil22, nie wygląda źle. Ale siodło zsunęło się na łopatki, ergo łydka nie może dobrze przylegać, bo przy popręgu kłoda jest za wąska.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
13 lipca 2017 06:19
Emkacf Spacery z koniem w teren i praca z ziami to świetny sposób na dodatkową porcje ruchu i trening dla człowieka również 🙂 Myslę podobnie jak dziewczyny, poszukaj jakiegoś konia do dzierzawy, albo stajni gdzie byś mogła pochodzic jako "wolontariusz", pomagać, poczyścić, polonżować może, albo właśnie na spacer wręku zabierać. Jestem przekonana, że znajdą się konie do takiej właśnie dzierzawy 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 lipca 2017 07:12
Emkacf, tak jak dziewczyny piszą - jeśli nie chcesz ryzykować kupnem konia i dłuzszym okresem bez jazdy - znajdź stajnię, w której będziesz mogła pomagać. Spacerować kontuzjowane konie, lonżować te, których właściele akurat nie przyjechali do stajni, pozamiatać. W większych stajniach często ludzie szukają sobie 'na spółkę' luzaka, który dla grupki osób będzie ich prywatne konie lonżować, spacerować czy siodłać przed jazdą jak mają ciasny grafik, to też jest fajna opcja. A ruchu w stajni jest dużo i to tego przyjemnego, niewymuszonego i ciekawego, bo jest jakoby ;'przy okazji'. Latem jak jeszcze trenowałam to od 5 to 12-13 wyrabiałyśmy na stajni 10.000 kroków! I to samym luzakowaniem, wypuszczaniem na karuzelę i padoki itp. Świetny początek odchudzania 😉
A jak trochę zejdziez z wagi, kupisz konia to dopiero będzie motywator do dalszej pracy 😀
Dzieki, poprobuje cos znalezc 🙂 moze mi sie poszczesci...
Emkacf, dodam tylko, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wyobraź sobie, że bierzesz jakiegoś kontuzjowanego konia (adopcja/kupno symboliczne), w międzyczasie miziasz, spacerujesz, ruszasz się coraz więcej więc chudniesz... I co? Wtedy się okaże, że na swoim koniu jeździć nie możesz 😉
Mnie konie bardzo silnie motywują do różnych rzeczy: do odchudzania (mam niewysokiego, damskiego konia, więc stale się pilnuję, by nie ważyć za dużo, by być sprawną i elastyczną, by jemu też było miło ze mną) do zrobienia prawa jazdy, do rozwijania się w pracy (= więcej kasy :hihi🙂, do lepszej organizacji.

Ale musisz mocno tego konia chcieć! I tak jak dziewczyny radzą, jestem pewna że coś się znajdzie. Ty się wdrożysz, motywacja do zrzucenia wagi wzrośnie (mamy trochę walczących re-voltowiczek koniar! Poczytaj sobie wątek odchudzanie/rzeźbienie ciała na Towarzyskich, a w szczególności pierwsze posty, bo teraz większość już wylaszczona jest  😉 ) Będzie dobrze!
@amnestria
To tez jeden z powodow, dla ktorych intensywnie myslalam czy cos takiego ma sens :P ale rzeczywiscie, jezeli znalazlabym jakas przyjazna stajnie i przyjazne konie to chetnie moge pomagac na zasadzie jakiejs wspoldzierazwy/luzakowania itp.

Dostalam juz nawet dwie wiadomosci prywatne, za ktore serdecznie dziekuje <3 jedna oferta niestety za daleko, ale moze z drugiej cos wyjdzie 🙂

Watek widzialam, acz jest taki rozlegly, ze przeczytalam tylko kilka stron 😀
Wydaje mi się, że bez problemu znajdziesz kogoś chętnego do użyczenia konia do pomiziania/pospacerowania/poruszania. Mówię na swoim przykładzie – mam dwa konie i trudno mi znaleźć czas po pracy na ruszenie obu. 

A jak będziesz gotowa fizycznie i psychicznie na więcej, wtedy kup. Powodzenia.
Kwestia solarium dla konia. Używa się w jakichś określonych sytuacjach, z jakichś określonych powodów? Raczej dla bardziej obciazanych treningowo koni, czy dla tuptusiów też dobra sprawa?
Solarium używa się przede wszystkim do wysuszenia konia po kąpieli lub treningu 😉
TAJEMNICZE DOLEGLIWOŚCI
Chyba nie w tej grupie,powinnam zadać pytanie,ale tutaj najwięcej osób się przewija i może ktoś mi pomoże.
Posiadam klacz Wielkopolską,która miewa dziwne zachowania.....potykanie,krótki wykrok,a nawet zaniki mięśni(?!?!!)
Przykład z dziś-dziewczynka jedzie galopem po prostej drodze,nagle klacz upada na klatkę piersiową,gdy wstaje,znowu upada,wygląda to jakby nagle zatraciła wszystkich sił w tylnich nogach.Wstaje i idzie dalej.....normalnie,nie kulejąc.
Zdarza się sporadycznie,że upada na stawy nadgarstwowe.
Jestem dosc dobrze obeznana w anatomii,więc palpacyjnie sprawdzałam czule miejsca oraz kręgosłup i nic....jak zdrowy koń!
Ludzie!co jest?!pierwszy raz się z czymś takim spotykam.
Jutro mam zamiar zadzwonić do weterynarza specjalisty od układu kostnego.
Rozważałam pęknięcie kręgosłupa,brak jakiś składników budulcowych-wapń?potas?
Nie wiem co o tym myśleć....ah żeby rozwiać wątpliwości co do sprzętu-nie jest to wina siodła.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się