Sprawy sercowe...

desire   Druhu nieoceniony...
01 stycznia 2015 08:12
.
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] Całkowita edycja posta
Desire współczuję rewolucji.

My na spokojnie. ok 23 juz w łóżku jak stare małżeństwo przed tv ze szklaneczkami Picollo. Mąż mi wmawiał, że jestem cienias bo zmęczona jestem, a sam zasnął 5 min przed północą  😂
maliniaq   Just do your job.
01 stycznia 2015 08:56
Nie zazdroszczę sytuacji, ciekawe czy w jakiś sposób będzie próbował się wytłumaczyć, ale nawet jeśli to Ty musiałabyś przejść nad tym do porządku dziennego. Inna sprawa jak ktoś wypije i zaczyna się stawiać kumplom, obcym ludziom bo "co to nie ja!", ale próby uderzenia i zwyzywania własnej dziewczyny... no trochę niezbyt fajnie tym bardziej, że alkohol często powoduje uwolnienie tego co w nas siedzi, ale nie ma się odwagi wypowiedzenia tego na głos na trzeźwo. Ja bym pewnie siedziała i się zastanawiała, czy się to w przyszłości nie powtórzy, czy na wyjściu z znajomymi nie wypije przypadkiem za dużo i później nie będzie robił scen w domu, ale ja ogólnie mam problem z wybaczaniem takich rzeczy. Nie chcę nic sugerować, bo nie znam Twojego narzeczonego, więc piszę z mojego punktu widzenia... no ale Twój opis zabrzmiał nieco niepokojąco. Nie pozostaje chyba nic innego jak siąść i o tym porozmawiać. W każdym bądź razie, ja bym raczej z mieszkania wyszła i zostawiła mu sprzątanie łazienki jako terapię na wytrzeźwienie  😉
Moja mama ciągle i uparcie powtarza mi jedno, że zanim się na cokolwiek zgodzę, mam z tą osobą pomieszkać dłuższy czas, zobaczyć zachowanie w różnych sytuacjach, bo bardzo często w początkowej fazie motylków nie zwracamy uwagi na szczegóły, które później są nie do zaakceptowania i przestaje być tak sielankowo jak było. Taka konkluzja ogólnie, nie do tej konkretnej sytuacji.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
01 stycznia 2015 09:08
desire, współczuje. A ten Twój facet nie chodzi może na siłownię i nie jada jakiś specyfików? Podobnie się zachowywał narzeczony koleżanki. Dużo nie wypił, ale odbiło mu totalnie po wymieszaniu %% z właśnie jakimiś odżywkami sprowadzanymi ze Stanów
desire jak wrócę do domu to poślę ci pw, przeżywałam to już parę razy, w mniejszym lub większym stopniu.
desire, bardzo Ci współczuję  🙁
kiedyś bym to zbagatelizowała i szukała dla niego usprawiedliwienia, ale teraz (po doświadczeniach z ex) od razu bym takiego faceta skreśliła, definitywnie.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 stycznia 2015 09:35
Desire nie zazdroszczę... :/ U nas razy trafiła się po alkoholu kłótnia, w której Konrad na końcu rzucił butelką przez pokój(w odwrotną stronę ode mnie), ale nigdy nie był agresywny w stosunku do mnie ani nigdy nie zwyzywał...
Też bym się zastanawiała, czy to nie koniec.

edit: już nieaktualne :kwiatek:
to zalezy od człowieka... jesli to jednorazowy wyskok to bez przesady, żeby od razu faceta skreślać...  chyba ze ktos ma problemy alkoholowe i nie chce podjąć leczenia. tez mam mocno złe doswiadczenia z facetem pijącym/palącym trawę, którego właśnie skreśliłam. ale obecny to inny człowiek, i nawet jesli mu się zdarzy przegiąć to umiem przyjąć przeprosiny i wybaczyć. nawet bluzgi pod moim adresem i zrywanie ze mną 😉 . choc nie wiem jak w tym przypadku bo moj facet nigdy na mnie ręki nie podniósł choćby nie wiem co...
desire   Druhu nieoceniony...
01 stycznia 2015 10:51
.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
01 stycznia 2015 11:05
desire, mam kumpele ktora notorycznie pakowala sie w zwiazki z przemoca, o ktorej zreszta pisalam tutaj jakies dwa lata temu. Za kazdym razem najpier bylo BOSKO, IDEALNIE, pierwsze podniesienie reki bylo niewinne, zawsze bylo jakies usprawiedliwienie (alkohol, awantura, stres, itd), zawsze byly przeprosiny, zapewnienie ze to jednorazowe "stracenie panowania nad soba", stawianie warunkow (takich jak Twoje), bo on tak kocha i nigdy by nie skrzywdzil... NIGDY nie skonczylo sie na tym jednym razie, potem szla powoli rozpedzajaca sie lawina, wszystkie warunki bral szlag bo "on bedzie robil co chce" (a ja zastraszal), zaczynalo sie kontrolowanie jej zycia, itd... Ostatni facet w tamta zime skonczyl sie zlamanymi zebrami, policja, tymczasowym zakazem zblizania... w wigilie urodzila jego dziecko, od wielu miesiecy ciagle sie schodza-rozchodza.

Widzialam to z bliska i prosze Cie, nie bagatelizuj tego 🙁 Nie daj sobie wmowic, ze to tylko wina alkoholu, ze to stres zwiazany problemami finansowymi czy ze kumpel podjudzal. Podniesienie reki na kobiete jest granica, ktora albo sie przekracza, albo nie - to jest czarno-biale, nie ma odcieni szarosci, nie ma "a bo..." 🙁
desire, a może coś jeszcze tam doszło oprócz alkoholu? Jesteś pewna, że tylko wódka?
Ja bym nie skreślała, ale na pewno postawiła granice, musiałby mi udowodnić, że umie pić a druga taka sytuacja go skreśla. Chociaż ta próba uderzenia, no sama nie wiem...


desire ja bym się bała powtórki z rozrywki, a w temacie alkoholu jestem wręcz przeczulona. Nie potrafiłabym już zaufać.
A u mnie by nie było przeproś...

Becia23 piszesz mądre słowa. Ostatnie zdanie genialne.
Dla mnie tak samo, facet w momencie jednego takiego wyskoku jest skreślony. Podniesienia na mnie ręki bym nie wybaczyła, żeby nie wiem, jak przepraszał i się usprawiedliwiał.
Desire - ważne jest jego zachowanie teraz.
Czy przeprasza, czy sam mówi ze był głupi, czy mu wstyd - albo odwrotnie - czy sie stawia w typie "czego chcesz kobieto był sylwester"

BTW - ja bym w zyciu chlewu nie sprzatala - sam zarzygał - sorry niech sprząta rano.

Miałam do czynienia z wieloma sytuacjami - spity chłop - ale żaden nie był agresorem. Wiec sama musisz ocenić czy warto.
Lov   all my life is changin' every day.
01 stycznia 2015 14:16
fin, hahaha, niezłe 😁

desire, skądś mu się takie zachowanie wzięło, to nie tylko alkohol skoro wcześniej się tak nie zachowywał. Ja bym nie chciała powtórki z rozrywki. Próbował Cię uderzyć po pijaku, za chwilę spróbuje na trzeźwo..
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
01 stycznia 2015 14:24
Desire, jestem za tym co piszą dziewczyny... Myślę, że czeka Was bardzo poważna rozmowa. Nie wyobrażam sobie, żeby facet podniósł na mnie rękę. Byłby to jego pierwszy i ostatni raz. Może i bym to jakoś wybaczyła, bo trudno wszystko z miejsca przekreślić. Ale wiem, że nigdy bym nie zapomniała i przy najmniejszym podobnym wybryku już bym nie miała wątpliwości... Przykre, że tak się stało, na prawdę, bo z tego co pisałaś to był całkiem w porządku w stosunku do Ciebie. A sprzątać na pewno bym nie sprzątała, po takiej akcji bez cienia wątpliwości i skrupułów bym go z tym zostawiła. Trzymaj się jakoś!  :kwiatek:
Desire, strasznie to przykre.. Z mojego doswiadczenia, jak przesympatyczny, taki naprawde na poziomie facet pewnego dnia uderzy pierwszy raz, to tylko czekac a zrobi to po raz drugi I trzeci. Nie wiem ile czasu Go znasz, jesli to jest 5 lat I nagle takie zachowanie, to pewnie cos sie z ta wodka zmieszalo, ale jesli to taka kilku/kilkunastomiesieczna znajomosc, to chyba Twoj facet zaczyna ujawniac skrywane dotad oblicze..wspolczuje sytuacji.. Trzymaj sie...
edit. brakujace literki, nie ma to jak pisac na tablecie..
desire, uuu... Struć się alko niejednemu/niejednej się zdarza. Gorszy dzień fizjologicznie, zmęczenie - źle wyliczona ilość alko, "źle zmieszane", picie na pusty żołądek itd. Ale agresja w takim stanie jest dość rzadkim zjawiskiem, nawet wśród notorycznych pijusów.
Coś bardzo głęboko musi tkwić, że wystąpiła taka reakcja. Bo nie piszesz o częstym w takim stanie, ot, odtrącaniu pt. "zostawcie mnie w spokoju". Piszesz o aktywnej agresji. Jak spity ledwie łazi a mimo to "potrafi" być TAK aktywny, to co siedzi głęboko musi być naprawdę silne i mocno ukryte. Owszem, miałam np. kolegów, którzy w pewnym momencie imprezy "musieli" sobie wyjść na zewnątrz i zaaranżować bójkę między sobą, krótką - wracali w świetnych humorach, i ogólnie agresywność po alko u facetów wzrasta. Ale jeśli nie daje się bezpiecznie powstrzymać, jeśli zupełnie siadają procesy hamowania - to naprawdę niedobrze. I naprawdę statystycznie rzadkie.
Czyli krótko: pijani faceci często "wystartują" do siebie, jeśli coś im nie pasi. Pytanie, czy dają się powstrzymać i w jakim stylu.
Jak nie dają i rządzi demolka - to Bardzo Czerwona Lampka 🙁
O ile można oberwać przypadkiem bo upity machnął ręką gdy ktoś chciał mu pomóc/przytrzymać, to ręki przypadkiem wykręcić się nie da.
Masz do czynienia z jakimś wewnętrznym "demonem".
Mój dom rodzinny był abstynencki, później byłam świadkiem wielu różniastych sytuacji (artyści za kołnierz nie wylewają, uogólniając), nawet profesor... rzucił... gaśnicą w... milicjanta (jakoś nie kochaliśmy wtedy MO, ani ZOMO), ale jak facet w stanie "jezdem lfeeem, sp*ć" w ciągu paru minut nie jest grzecznym barankiem... to naprawdę niedobrze. I nieczęste.

Z tego co piszesz, to narzeczony nie dał się łatwo spacyfikować 🙁. Długo piszę, ale chodzi o prostą rzecz - jak łatwo startujące "odbicie" da się wygasić. Jak trudno, to w życiu nie przeszłabym nad tym do porządku dziennego. ALARM. Gdzieś głęboko tkwi jakaś ogromna frustracja, nienawiść. I odporność na te emocje znikoma. To się kwalifikuje do solidnej terapii, z tym, że "podsądny" będzie bagatelizował, bo pewnie nie zdaje sobie sprawy co w nim tkwi.
Ja miałam kiedyś sytuację , że z chłopakiem poszłam do jego znajomych na imprezę. Dużo wypił, próbował mnie obrażać, miał moje zdanie gdzieś. Zakończyłam to od razu. Nikt mnie tak nie poniżył. I jak się później okazało miałam słuszność, koleś miał spore problemy.
Gdyby do tego jeszcze doszła próba uderzenia mnie - odeszłabym bez żadnych wyjaśnień. Tak jak dziewczyny Ci piszą, takie rzeczy ujawniają się z czasem , najczęściej własnie jak mają swoje towarzystwo.
Zresztą jeśli chodzi o facetów to na punkcie alkoholu jestem przeczulona. Mieszkam z takim jednym kilka lat i mi wystarczy.. Awantury o byle co, bluzgi, ze swoim bym nigdy tego nie wytrzymała.
Ja bym na Twoim miejscu go zostawiła. Jeśli kocha, jest mu rzeczywiście głupio to zobaczysz to po jego reakcji.
A tak, to zobaczy, że moze sobie na to pozwolić. Pobluzgał Cię, ty jeszcze po nim posprzątałaś, może sobie dzisiaj trochę przy nim popłaczesz, on przeprosi , da kwiatki a następnym razem będzie to samo.
Jeśli kocha, jest mu rzeczywiście głupio to zobaczysz to po jego reakcji.
ale on może kochać i może być mu naprawdę głupio, co nie zmienia faktu, że prawdopodobnie ma ze sobą problem i mimo miłości będzie się znęcał fizycznie i psychicznie.
Lov   all my life is changin' every day.
01 stycznia 2015 15:16
desire, a on tak po prostu, nagle zaczął mieć jazdy ni z tego ni z owego, czy był jakiś "wyzwalacz"?
Pomyślałam sobie o tym co mi napisałyście. Podumałam, podumałam i coś mi się układa w głowie.

Mieliśmy super święta. Naprawdę, bardzo sympatyczne i rodzinne, bezkonfliktowe.
Ale postanowiłam koniec z moim lękiem separacyjnym i uzależnieniem. To już kurka wodna nie jest śmieszne i absolutnie nie w moim stylu. Wchodzę w rutynę egzaminów i pracy i nie mam zamiaru zawodzić na tych polach tylko dlatego że jakiś dziad ma kaprysy, nawet jeśli to mój własny. Myślę, że wszystko zacznie iść lepiej jeśli zacznę myśleć bardziej o sobie i zorganizuję lepiej czas wolny, bez dzielenia absolutnie każdej sekundy, myśli i oddechu z tą drugą osobą bo być może faktycznie idzie się udusić. Taki typ i muszę się namyśleć czy mi się chce czy nie. Zwłaszcza że zawsze zachowywałam się tak samo i byłam bardzo niezależna do czasu, kiedy przeprowadziłam się na stałe do Hiszpanii. Życie jest jakie jest i chcesz jeść i mieć dach nad głową - musisz zapierniczać, nie ma czasu na socjalizację ze społeczeństwem, zawieranie nowych przyjaźni, przez co czuję się bardzo samotna i stąd ten cały emocjonalny bajzel.

Lov u mnie jest to samo, tylko że mój ojciec nigdy nie poznał osobiście mojego faceta i problem jest grubszy oraz nieskończenie głupszy - problemem jest kolor skóry mojego wybranka. Aczkolwiek nie dowiedziałabym się nawet o tym, gdyby nie to że moja mama sprawozdaje mi jego komentarze, bo mieszkam w innym kraju i właściwie nie rozmawiamy od pół roku. Do mnie nie wystosował żadnego brzydkiego słowa na temat mojego związku, bo wie że robię co mi się podoba i jeśli nie akceptuje mnie z moimi wyborami i moim chłopakiem to ciao, nie zobaczy ani zięcia ani córki.
Z drugiej strony moja mama jest zakochana w swoim zięciulku, odwiedziła nas już 2 razy i bardzo się zaprzyjaźnili, utrzymują kontakt, robią prezenty na święta i w ogóle szał. Jedziemy do Polski w marcu, jestem ciekawa jak to będzie. Oby nie jak w ,,Za jakie grzechy, dobry Boże"  🙄
Lov   all my life is changin' every day.
01 stycznia 2015 16:37
feno, a to była zarąbista komedia 😁
feno, a to była zarąbista komedia 😁

taaa Ty to wiesz najlepiej  🙄 3/4 przespałaś  😁
desire   Druhu nieoceniony...
01 stycznia 2015 21:52
.
Desire, w takim razie mocno zaciskam kciuki aby okazalo sie, ze to byl jednorazowy 'wypadek', ze wszystko sobie wyjasnicie, poukladacie, i ze bedzie tak jak wczesniej!
feno, lov, baffinka, dzieki wam wlasnie przed chwila ogladalam, swietny film!!! 🤣
desire, na przyszłość nie desperuj od razu, i... podawaj ISTOTNE fakty 🙂 Np. taki, że rzecz się dzieje wśród górali 🤣 (no, zakładam, że tego typu akcji w przyszłości nie będzie).
Lov   all my life is changin' every day.
02 stycznia 2015 13:08
baffinka, nieprawda, tylko 1/3! A potem sobie dokończyłam 😁

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się