Sprawy sercowe...

szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
27 kwietnia 2015 09:52
Pialotta, rownie dobrze moze Ci zaproponowac odkupienie zwierzaka, bo jest jego, utrzymywal go do tej pory i ma prawo nim dysponowac. Jesli chce Ci go oddac to albo poszukasz wspoldzierzawcy i/lub przeniesiesz do tanszej stajni i czesc kosztow pokryja rodzice/odpracujesz jakos, albo chlopak konia sprzeda. Tak niestety wyglada dorosle zycie.
Jest w stanie mi go oddać jeśli przejmę wszystkie koszty związane z utrzymaniem.
Eh, co za tandetna sytuacja 🙁
No chyba ze. A dzielenie kosztow poki co wchodzi w gre? Jesli nie, moze poszukaj kogos do wspoldzierzawy na czas, zanim nie pojdziesz do pracy? Tylko szczerze musisz to sobie przemyslec. Bo nawet jak po maturze pojdziesz do pracy, to potem zaczna sie studia - pomysl, czy bedziesz w ogole w stanie konia utrzymac. Mozna zawsze znalezc tanszy pensjonat i prace chocby na weekendy, i jesli rodzice by Cie utrzymywali dalej to mysle ze to do pogodzenia, tyle ze nie ma niczego bez wyrzeczen. I tez nie wiesz, czy chlopak i tak konia nie sprzeda, jesli nie podpiszecie jakiejs umowy/zrzeknie sie konia na Twoja rzecz.
Jestem pewna, że go nie sprzeda jeśli zdecyduje się przejąć obowiązki na siebie.
Dziękuje serdecznie za rady.  Póki co trochę mnie to przerasta, bo to bardzo poważna sytuacja wymagająca dojrzałych, przemyślanych decyzji. Współdzierżawa niestety odpada, bo koń to czterolatek, który od dwóch miesięcy pracuje pod siodłem.
No nic, będę myśleć.. Szkoda, że niektórzy nie mają serca i stawiają w takiej sytuacji na tydzień przed maturą
Na studia planuję iść zaocznie, rodzice dalej będą mnie utrzymywać, będę mogła zarabiać 'na czysto', więc to też mnie trochę ratuje. Ale szczerze mówiąc nie wiem gdzie świeża maturzystka znajdzie robotę, która pozwoli na utrzymanie konia.
Moj kumpel byl wiele lat kelnerem w Wawie, wyciagal z napiwkow bardzo duzo. Moze cos takiego? Sprobuj po maturze, na wakacje zawsze potrzebuja wiecej ludzi do obslugi, zobaczysz ile jestes w stanie zarobic. Jesli mialabys "na glowie" tylko konia, to na pewno dasz rade 🙂
Dziękuje bardzo za pomoc 🙂 może jednak jest jakaś szansa, że sę uda, bo szczerze mówiąc kompletnie w to nie wierzyłam. Ale spróbuje.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 kwietnia 2015 10:12
Pialotta to jest sytuacja idealna, ile osób chciałoby dostać konia za darmo  😵 Uważam, że były chłopak zachował się bardzo, a nawet więcej niż bardzo, w porządku idąc na taki układ, czyli de facto dając Ci konia w prezencie. Inna sprawa jest taka, że mało kogo stać na samodzielne utrzymanie konia w tym wieku i warto przemyśleć czy to w ogóle ma sens, skoro zbliżają się studia, różne decyzje, może wyjazdy. Ja wiem, że ukochany koń to bardzo ważna sprawa, ale czasem warto kierować się chłodnym osądem sytuacji a nie sercem i emocjami i zastanowić się, czy na pewno chcemy stawiać wszystko na jedną kartę.
Z drugiej strony, jesli na studia nie trzeba wyjezdzac i idzie sie na zaoczne to mozna wszystko pogodzic. To tez niezla szkola doroslosci, bo takiej odpowiedzialnosci nie nauczy sie "tylko" studiujac w sytuacji, kiedy rodzice dalej nas utrzymuja. Wszystko zalezy od sytuacji, a ja, bedac w takiej, bym sprobowala 🙂
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
27 kwietnia 2015 10:17
Pialotta, w McDonaldzie- serio serio, nie dosc ze dadza Ci umowe o prace, calkiem niezla stawke godzinowa to jeszcze grafik ustalasz sobie jak chcesz. A konia w pierwszej kolejnosci ulokuj gdzies (szczegolnie na sezon wiosna-lato) gdzie jest duzo trawy, ale niedrogo- do jesieni bedziesz mniej wiecej wiedziala ile jestes w stanie zarobic i czy Cie stac na stajnie z hala i innymi udogodnieniami, czy nie.
A co do serca- IMO naprawde nie mozesz narzekac skoro de facto w prezencie rozstaniowym dostajesz konia. Inny by Ci rzucil cene i wybor, ze albo kupujesz albo idzie ogloszenie. I nie byloby to wcale bardzo dziwne.
Może ten McDonald to nie taki głupi pomysł 😉 stoję w stajni za 800 zł, mam halę, pastwiska i genialnych ludzi, którzy dbają o konia jak tylko mogą. Jak na Warszawę to i tak jest super tanio.
naprawde nie mozesz narzekac skoro de facto w prezencie rozstaniowym dostajesz konia

A mnie to trochę wygląda na pozbycie się problemu. Koń z głowy i niech się teraz dziewczyna martwi, skoro jej zależy. A jak się będzie wykręcała, to się ją postraszy sprzedażą.
Nieładnie.
Pialotta w kwestii pracy polecam Ci też Decathlony - umowa o pracę, teraz zaczyna się rekrutacja na większość działów bo idzie sezon 🙂 podstawa plus premia, kasa przyjemna, elastyczny grafik a praca spoko 🙂

Powodzenia  :kwiatek:
O, Decathlon to dobry pomysł, akurat jeden mam blisko stajni 🙂
Chłopak zachował się i fajnie i niefajnie. Fajnie, bo rzeczywiście dostaje za darmo konia, ale niefajnie, bo zna moją sytuacje i stawia mnie pod ścianą.
Ja bym nie podporządkowała życiowych decyzji tylko pod konia... Szczególnie jeżeli masz opcję żeby ość na przyszłościowe studia 🙂 Mam nadzieję że dostałaś trochę czasu na ogarnięcie tematu, przynajmniej po maturach żebyś mogła w spokoju wszystko pozdawać?
ja muszę zdementować to co pisze Kolebka, bo studiowałam zaocznie i pracowałam w Dexie. Opłacisz za to tylko studia, a dla Ciebie nie zostanie nic (nawet wolnego weekendu nie będziesz miała, bo raz szkoła, a raz praca 🙂 )

sorry za ofa;p
Postraszy? Ale po co? Nie doszukujesz sie czegos za bardzo? Jasne, ze pozbedzie sie problemu - skoro go tu nie ma i mu nie zalezy, albo mu wlasnie zalezy i wie, ze kon jest w dobrych rekach to wyjscie jest idealne. Jesli jest w stanie oddac konia, to nie jest to jakis materialista i dla mnie postepuje bardzo zyczliwie w tym momencie.
Ja mu sie wcale nie dziwie, ze stawia tak sprawe - bo jesli konia nie chce, to daje wybor. Sytuacja materialna bylej dziewczyny to juz raczej nie jest jego sprawa. Czemu mialby utrzymywac komus juz obcemu konia?
Aż taki zły to on nie jest, na szczęście mam trochę czasu, aby sobie to poukładać, ale wiadomo, że im szybciej tym lepiej. Chcę już się odciąć od tego wszystkiego, bardzo się to na mnie odbija psychicznie. No ale za swoje błędy trzeba płacić 😉
Averis   Czarny charakter
27 kwietnia 2015 10:56
Koń jest chłopaka i też uważam, że zachował się jak najbardziej uczciwie. Mógł sprzedać konia i tyle. Nie pytając o zdanie. Skoro nie przeszkadzało ci, że chłopak za wszystko płaci, to czemu masz pretensje, że rozporządza swoją własnością? Trzeba było dokładać się do kupna i utrzymania. Jak cię nie stać, to w to nie wchodź.
Ale ja nie mam przecież o nic pretensji.. doceniam to, że chce mi tego konia oddać i on dobrze o tym wie. Poza tym robimy to dla dobra zwierzaka.
A to, że nie bardzo wiem jak sobie z tym poradzić to już inna sprawa.
Averis   Czarny charakter
27 kwietnia 2015 11:00
Wcześniej pisałaś, że nie ma serca.
Kaktus true, w sumie wzięłam pod uwagę sytuację studiów dziennych 😉 ale dorobić można od czerwca do października, kiedy i tak jest wolne w nauce 🙂
Wcześniej pisałaś, że nie ma serca.


Tak, bo ja osobiście nie postawiłabym drugiej osoby w takiej sytuacji na tydzień przed ważnymi egzaminami. Jest to całkowite wytrącenie z równowagi.

Edit. A do utrzymania starałam się dokładać ile mogłam.
Moja uwaga będzie suczo-podejrzliwa:
Jeśli chłopak chce konia oddać, a nie sprzedać - może jest jakiś powód (finansowy)?
Może koń jest niesprzedawalny, albo sprzedawalny po niskiej cenie? Jeśli tak - to z jakiego powodu?
Koń może jest i kochany, ale żebyś się nieświadomie nie wpakowała w opiekę nad skarbonką.
Z koniem wszystko w porządku, zajmuje się nim na codzień, jest pod opieką weta i kowala, był 2 miesiące w treningu pod jedną z zawodniczek, napewno wszystko jest ok.
Chłopak po prostu wie, że u mnie zwierzak ma dobrze (on przyjeżdża do Polski raz na dwa miesiące, praktycznie nie ma z nim styczności). Wie też, że koń jest dla mnie całym życiem. Ale stawia sprawę jasno - albo bierzesz konia, albo sprzedajemy. On za granicę nie ma jak go wziąć.
Dobro konia stawiamy ponad wszystko i oboje wolelibyśmy opcję nr 1, ale jeśli nie dam rady to młodego trzeba będzie sprzedać.
Mogę się wcisnąć?  😀

Niedługo stukną dwa lata razem, 1,5 ze sobą mieszkamy i jest nadal tak  💘 💘 💘
Kaktusa też dawno nie było na forum, więc zaczynam chwalenie się. W końcu po 3,5 roku bycia razem (ale ciągle osobno) zrezygnowałam z pracy, przeprowadzam się do Białegostoku i będziemy mieszkać razem 😍 za 4 dni przewozimy moje rzeczy. Jestem najbardziej zestresowanym człowiekiem ever. Jak to będzie  🤔
Kaktus słyszałam w pracy (ach te ploty 😀 ) gratulejszyn, w końcu sie doczekaliście 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 kwietnia 2015 11:36
Ja bym nie podporządkowała życiowych decyzji tylko pod konia... Szczególnie jeżeli masz opcję żeby ość na przyszłościowe studia 🙂 Mam nadzieję że dostałaś trochę czasu na ogarnięcie tematu, przynajmniej po maturach żebyś mogła w spokoju wszystko pozdawać?


W wątku o wyborze kierunku Pialotta pisała, że nie ma pojęcia co wybrać. Naprawdę nie chcę być niemiła ale brak pomysłu na siebie + ogromny wydatek w postaci konia nie wróży nic dobrego 19-latce  🙁
A co to ma do mojej obecnej sytuacji? Studia najprędzej ukończę za 5 lat, a zarabiać potrzebuje już teraz.
Wg mnie chlopak zachowal sie bardzo w porzadku i dojrzale. A ze tuz przed matura? Jesli zakonczyliscie relacje to sorry ale z jakiej racji ma byc Twoja skarbonka i finansowac konisia kolejny miesiac? To nie kraina jednorozcow. Im wczesniej zaczniesz szukac pracy i wezmiesz do roboty tym lepiej. Posiadanie konia to luksus wiec ciesz sie, ze mialas ta przyjemnosc przez jakis czas za darmo.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się